Skip to content

NFL Divisional Round: najlepsze wypowiedzi trenerów

Za nami jeden z najciekawszych weekendów w roku. Nie brakowało w nim skrajnych emocji, w tym rozczarowania i łez. Do końca sezonu 2020/2021 zostały przecież już tylko trzy spotkania. Zapraszamy na raport z konferencji, opis tego co przekazali trenerzy ośmiu najlepszych drużyn sezonu.

Los Angeles Rams 18 – 32 Green Bay Packers

Płacz, rozczarowanie i wielki smutek – tak krótko można opisać reakcje zawodników Los Angeles Rams po spotkaniu z Packers. Aaron Donald fizycznie nie był w stanie dać z siebie 100%, podobnie zresztą jak Jared Goff czy Cooper Kupp. Ten ostatni nawet zwyczajnie nie pojawił się na boisku ze względu na kontuzję. „Ranna” defensywa Rams była w stanie ograniczyć gorących Packers do 32 punktów, co okazało się zbyt trudnym zadaniem do przezwyciężenia dla ich ofensywy.

Sean McVay był wyraźnie zmieszany po spotkaniu – zapowiedział jednak, że każdy aspekt drużyny zostanie poddany poważnej ewaluacji w trakcie offseasonu. I trudno nie odnieść wrażenia, że trener miał na myśli sytuację z rozgrywającymi. Jared Goff był jednym z najgorszych QB w lidze pod względem strat piłki, a wszyscy chyba wiedzą, że to defensywa była najmocniejszą stroną zespołu z LA.

Na razie McVay skupił się jednak na kilku pozytywnych akcentach tego sezonu – bilansie 10-6, drugim miejscu w piekielnie mocnym zestawie NFC West i wygraniu meczu w play-offach:

Było mnóstwo pozytywów. Wielu naszych młodych zawodników przekroczyło nasze oczekiwania. Byliśmy świadkami narodzin niezwykłej defensywy i nie mogę się doczekać powrotu do pracy i poprawianiu niedociągnięć po ewaluacji tego sezonu. Jestem dumny z tego, co ta drużyna osiągnęła w tym sezonie. Myślę jednak, że bardziej pozytywne odczucia będę miał w niedalekiej przyszłości, ponieważ na razie wciąż czuję się rozczarowany tym, że nie gramy dalej. To jest chyba najlepszy dowód na to, jak ogromne nadzieje i zaufanie miałem do naszej grupy.

Matt LaFleur drugi rok z rzędu zamelduje się natomiast w finale konferencji NFC.

Packers bez większych problemów ograli Rams i obecnie szykują się na ekipę z Tampy, która odwiedzi ich w Wisconsin. Stadion Lambeau Field po raz pierwszy w sezonie gościł fanów, co zdaniem trenera było niezwykłym przeżyciem. Podkreślił też, że praca nie jest jeszcze skończona i wciąż walczą o to, by zagrać w tym sezonie jeszcze dwa mecze, a nie tylko jeden:

To definitywnie było ogromną różnicą. Nasi chłopcy wręcz żywili się energią naszych fanów. Przez cały mecz byli bezlitośni i nie okazywali znaków zmęczenia. Od początku do końca byli twardzi. Nie odpuszczali tempa, grali na bardzo wysokich obrotach. Tego od nich oczekuje, bo tylko tak można osiągać sukces w tej lidze. Dzisiaj będziemy się cieszyć sukcesem. Ale wiem, że przed nami jeszcze trudna droga i w przyszłym tygodniu o mistrzostwo NFC będziemy walczyli z bardzo mocnymi przeciwnikami, niezależnie od tego, która z drużyn jutro okaże się lepsza.

Rams wrócą do słonecznego Los Angeles i nieco smutno zaczną wakacje, natomiast Green Bay w przyszłym tygodniu podejmą Tampa Bay Buccaneers.

Baltimore Ravens 3 – 17 Buffalo Bills

Takiego wyniku nie spodziewał się chyba nikt. Dwie mocne ofensywy, które kończyły sezon regularny zdobywając 40 punktów lekką ręką, nagle i niespodziewanie ucichły. Ravens przez cały mecz nie mogli znaleźć odpowiedniego rytmu, tracąc piłkę, marnując swoje sytuacje, a pick-6 rzucony przez Lamara Jacksona okazał się być zabójczym strzałem sojuszniczym.

QB1 w końcu opuścił spotkanie z powodu wstrząśnienia mózgu, ale jak dowiadujemy się z pomeczowych informacji, Lamar „będzie żył”, uraz nie okazał się na szczęście poważny. Ze względu na jego młody wiek wierzymy, że zawodnik jeszcze zagości w wielu play-offowych spotkaniach i przynajmniej przez kilka najbliższych lat jego trenerem nadal będzie John Harbaugh, który wie, jak smakuje zwyciężanie w NFL:

To trudna porażka. Żeby wystąpić w finale konferencji AFC musisz zagrać dwa dobre mecze i liczyć na dobre zrządzenie losu. To się nam niestety nie udało. Ale jestem dumny z naszych chłopaków. To, przez co przeszliśmy w tym roku było naprawdę trudne, wyzwania, które pokonaliśmy są dobrze udokumentowane i pewnie o nich słyszeliście. Mam wrażenie, że nasi chłopcy poradzili sobie z tym niezwykle dobrze i chociaż dzisiaj nie graliśmy zbyt dobrze, to walczyliśmy. Wyjdziemy z tego budynku z głową wysoko podniesioną i z godnością wejdziemy w offseason.

Sean McDermott jest bohaterem Nowego Jorku, a przynajmniej tej części, gdzie mieszkają fani Bills. Trener doprowadził swoją drużynę do finału AFC i równie dobrze może pójść o krok dalej, czyli zameldować się w Super Bowl, a tam może się zdarzyć wszystko.

Harbaugh po meczu powiedział McDermottowi, aby ten „wygrał w cholerę to wszystko”. Spokojny jak niewzburzona tafla jeziora, a jednocześnie o humorze suchym niczym Sahara, trener Bills skwitował spotkanie słowami:

Typowe sobotnie popołudnie w Nowym Jorku. Cóż za wspaniała otoczka. Wiem, że nasi fani nie mogą zapełnić całego stadionu, ale znowu było gorąco i bardzo głośno. Niesamowita atmosfera. Powiem wam tak – przyszedłem tutaj z pewną wizją i powolne wprowadzenie tego planu w życie sprawia, że czuję się naprawdę dobrze.

Bills przejadą się do Kansas City, by zmierzyć się z Chiefs, a Ravens będą mogli odpocząć po tym trudnym sezonie.

Cleveland Browns 17 – 22 Kansas City Chiefs

Cóż za rozczarowanie dla fanów Browns. Mecz początkowo nie był wyrównany – Chiefs wygrywali dość przekonująco, aż do momentu, gdy z boiska musiał zejść Patrick Mahomes. Genialny rozgrywający KC miał podobno problem z nerwem (chociaż wcześniej mówiło się oficjalnie o wstrząśnieniu mózgu), ale raczej pojawi się na boisku w meczu finałowym konferencji.

Browns i tak mogą być zadowoleni z tego sezonu. Owszem, przegranie z Chadem Henne’em (który grał przez prawie całą drugą połowę) będzie bolało, bo zwycięstwo z Chiefs bez Mahomesa wydawało się być prawdopodobne. Ale i tak – pierwsza wizyta w play-offach od 18 lat, a potem do tego pierwsza wygrana od 24 lat w Wild Card przeciwko Steelers –  to dobre zwiastuny przyszłości. Miejmy nadzieję, że będą w czołówce AFC przez kolejne kilka lat. Jak mówi Kevin Stefanski:

Jestem niesamowicie rozczarowany, że nie udało nam się dokończyć naszej pracy. Mieliśmy szansę pod koniec tego spotkania i nam się nie udało. Podzielimy się tą porażką, tak samo jak podzielimy się każdym zwycięstwem. Jest pewien ogromny smutek związany z niedowiezieniem wyniku w play-offach, co niesamowicie boli i sprawia, że wszyscy jesteśmy rozczarowani. Jest jednak coś bardzo pozytywnego w tym wszystkim – nasi chłopcy absolutnie walczyli do końca. Przez cały sezon, tydzień w tydzień walczyli, jakby od tego zależało ich życie. Dzisiaj to po prostu nie wystarczyło.

Wow. Andy Reid i jego ogromne cojones. Wszystko albo nic – często słyszymy taką mantrę w kontekście sportowym (jest nawet taka seria dokumentów sportowych Amazona), ale Reid i jego Chiefs właśnie zaprezentowali personifikację tej zasady. Trener zaskoczył prawdopodobnie wszystkich, kiedy to na boisku przy sytuacji 4&1 została ofensywa Chiefs, a Henne podał piłkę do Tyreeka Hilla, co zakończyło spotkanie na korzyść Chiefs.

Reid przyznał, że nie było nawet możliwości, żeby nie skorzystać z tej okazji. Wszystko albo nic:

Nie mieliśmy wątpliwości. Żadnych. Myślę, że wszyscy o tym wiedzieli, przynajmniej po naszej stronie. Nasi zawodnicy mówili po prostu: „Hej, jutro nie ma. Jedziemy. Jazda”. To jest ważne. Gdzieś w środku musisz znaleźć coś, co pozwoli ci pójść do przodu. Jeśli trenerzy mrugną, twoi zawodnicy, liderzy mrugną, to nic ci się nie uda. Nasza szatnia nie mrugnie. Są cholernie twardzi. To nie oznacza, że wygrasz każdy mecz, ale chodzi mi o to, że zawsze masz szansę. To buduje zaufanie i pewność siebie.

Browns będą musieli poradzić sobie z porażką w offseasonie, natomiast Chiefs przyjmą u siebie Bills.

Tampa Bay Buccaneers 30 – 20 New Orleans Saints

Pierwszy sezon z 43-letnim Tomem Bradym i ofensywą wzmocnioną o Leonarda Fournette’a, Antonio Browna oraz Roba Gronkowskiego i nagle Bucs są w finale konferencji. Całkiem niezły wynik, biorąc pod uwagę fakt, że poprzedni sezon skończyli z bilansem 8-8.

Podobno od przybytku głowa nie boli, ale Bruce Arians ma chyba nieco inną opinię. W pomeczowej konferencji przyznał się bez bicia, że czasami oddaje Brady’emu wodze i panowanie nad ofensywą, przy okazji puszczając oczko do fanów Patriots:

Tom to doskonały lider. Dokładnie nim był przez cały sezon. Gość po prostu roznosi po całym budynku aurę zwycięzcy, pewności siebie, co zaczyna przenikać do świadomości każdego pracownika naszej organizacji. Daję mu być sobą. Do tego stopnia, że w New England mu nie pozwalali zarządzać ofensywą. Ja daje mu wolną rękę. Czasami oddaje mu wodzę, siedzę z boku i oglądam show.

Sean Payton nie chce przesądzać, czy Drew Brees skończy karierę po tym meczu. Dla niego ważne było to, co widział na boisku – a tam było mnóstwo strat piłek i punkty przeciwników zdobywane przez błędy ofensywy. Jedno z przyłożeń dla Saints zdobył nawet Jameis Winston, czyli były starter Bucs!

To będzie bardzo ciekawy offseason dla Saints, a zdaniem Paytona to właśnie te błędy ofensywy zadecydowały o wyniku spotkania. To może mieć wpływ na decyzję Breesa i sprawienie, że wspomniany Winston będzie nowym starterem New Orleans.

Moim zdaniem graliśmy niesamowicie dobrze w defensywnie. Niestety, takie błędy i zagrywki okazują się być zabójcze dla drużyny w twoim meczu. Oni zdobyli trzy przyłożenia z powodu naszych trzech strat piłki. To jest niezwykle trudne, jeśli chcesz wygrać mecz przeciwko dobrej drużynie i popełniasz takie błędy.

Saints muszą zastanowić się nad swoją przyszłością w offseasonie, natomiast Bucs zmierzą się z Green Bay Packers w finale konferencji NFC.

Do końca sezonu zostały tylko 3 mecze, a już w przyszłym tygodniu, o tej godzinie, będziemy znali skład tegorocznego Super Bowl. Czy Chiefs powtórzą zeszłoroczny sukces? A może pokonają ich Bills i zdobędą pierwszy tytuł w swojej historii? Być może Aaron Rodgers zwieńczy swój genialny sezon zwycięstwem i drugim pierścieniem? No chyba, że jak zwykle przylezie Tom Brady i jego banda, która pokrzyżuje wszystkim plany… Ja tego nie wiem, wy tego nie wiecie, nikt tego nie wie. Trzeba czekać, ale coś czuję, że będzie warto.

Tekst i tłumaczenia opracował Kamil Kacperski.

Leave a Reply

%d bloggers like this: