Wypowiedzi NFL – week 16
Jets nie mogą przestać wygrywać; Steelers wstają z kolan; Rams łapią zadyszkę w kluczowym momencie sezonu; Bears mają życie, a Chiefs zapewnili sobie bye-week i granie w domu w trakcie play-offów. Oczywiście działo się dużo, dużo więcej, więc zapraszamy do ostatniego w tym roku i jednocześnie przedostatniego w tym sezonie zestawienia najlepszych wypowiedzi trenerów w fazie zasadniczej.
Minnesota Vikings (6-9) 33 – 52 New Orleans Saints (11-4)
To nie tak miało być –Mike Zimmer i jego drużyna są zwykle kryptonitem Saints. W ciągu ostatnich kilku lat wyrzucili Saints z play-offów dwukrotnie, a tu taka niespodzianka. Zamiast motywacji i walki o play-offy, Vikings będą mierzyli się o miejsce w drafcie.
Według Zimmera zawiodła po całej linii defensywa, którą mocarnie skrytykował po meczu:
To była zła defensywa. Dosłownie najgorsza, jaką miałem w karierze. Nie mogliśmy powstrzymać ich biegaczy, nie byliśmy w stanie pokryć ich skrzydłowych. Nie wywieraliśmy presji na rozgrywającym, źle ich uderzaliśmy. Żałosne. Naprawdę żałosne defensywnie. Trzeba się napracować, żeby pozwolić przeciwnikowi na zdobycie 52 punktów.
Sea Payton udowodnił natomiast po raz kolejny, że jego życiową dewizą są słowa „No Brees, No Problem”. Saints wygrali 3 spotkania (przegrywając 1) pod nieobecność legendarnego rozgrywającego, a QB1 nie zdobył w spotkaniu z Vikings żadnego przyłożenia – za to 6 dał im Alvin Kamara.
AK41 robił z defensywą Vikings co chciał – zauważył to Sean Payton, który przyznał po meczu, że w pewnym momencie chciał pomóc swojemu zawodnikowi w wyrównaniu rekordu:
Jego gra w dzisiejszym meczu była niesłychana. Pod koniec meczu wiedziałem, co się szykuje. Większość tych zawodników nie wie, kim był Gale Sayres (legendarny RB Bears, który w latach 70. również wyrównał wynik 6 TD w ciągu meczu – przyp. red.), ale ja dorastałem w Chicago, więc pamiętam legendy o nim. Byłem z niego (AK) dumny, że mógł wyrównać jego wynik. To było naprawdę coś. Grał fantastycznie.
Vikings będą walczyli o wyższe miejsce w drafcie z Lions, natomiast Saints będą próbowali zdobyć bye-week przeciwko Panthers.
Tampa Bay Buccaneers (10-5) 47 – 7 Detroit Lions (5-10)
Wow. Brady i spółka pokazali Lions, jak się powinno grać w futbol. Oczywiście defensywa Bucs również zasługuje na niezwykłe pochwały – w końcu Lions zdobyli tylko 7 punktów. Ale „klasyczny Brady” udowodnił, że potrafi jeszcze od czasu do czasu rzucić piłkę, a Gronk i Antonio Brown pokazali światu, że nadal warto mieć na nich oko.
Pewny siebie jest również coach Bruce Arians, który po meczu stwierdził, że przecież on już raz wygrał Superbowl po byciu w rundzie Dzikiej Karty, więc czemu nie miałby tego zrobić ponownie:
Wszystko się może zdarzyć. Wchodziłem do play-offów z 6. miejsca, dotarłem do Superbowl i wygrałem ja na dokładnie tym stadionie, więc naprawdę wszystko się może zdarzyć. Teraz na pewno pojawimy się na balu, więc zobaczymy, co przyniesie nam następny tydzień i jaka będzie sytuacja w kolejnych dniach.
Lions nie żyją. Fani nawołują do tego, by Matthew Stafford przeszedł do lepszej drużyny i walczył o trofea. Nikt się temu nie dziwi – chyba nawet tymczasowy trener Robert Prince (nominalnie trener skrzydłowych).
Ten jednak nie chciał się zasłaniać roszadami trenerskimi i powiedział jasno, że obydwie drużyny miały takie same szanse na zwycięstwo przed rozpoczęciem spotkania:
Nie byliśmy dzisiaj wystarczająco dobrzy, ale to było też nie lada wyzwanie, kiedy popatrzymy na okoliczności tego spotkania. Ale chyba nie ma się co tłumaczyć. My mieliśmy naszą drużynę, oni mieli swoją drużynę i po prostu nie byliśmy na ich poziomie dzisiaj.
Na pocieszenie mogę dodać, że Lions w żadnym momencie tego sezonu nie byli na poziomie Bucs. Drużyna z Detroit stoczy pojedynek o honor (i wyższy pick w drafcie) z Vikings, natomiast Bucs zakończą fazę regularną meczem z Falcons.
San Francisco 49ers (6-9) 20 – 12 Arizona Cardinals (8-7)
Ależ prezent świąteczny sprawili Kyle Shanahan i 49ers swoim kolegom z Chicago Bears. Dzięki niemu drużyna z Chi-Town będzie mogła sama walczyć o swój los w play-offach. Ale o tym zaraz – drużynie z San Fran to zwycięstwo też musiało dobrze smakować, bo przecież utarli nosa swojemu dywizyjnemu rywalowi.
Już w tym sezonie rywalizacja w NFC West była bardzo zacięta, a co dopiero, gdy wszyscy osiągną optymalną formę? Ja już się nie mogę doczekać. Na to jednak też przyjdzie pora – rzućmy okiem na nagłówki po meczach. Wygląda na to, że zainteresowanie innych drużyn wzbudza defensywny koordynator Robert Seleh. Zauważył to nawet Shanahan, który na pomeczowej konferencji stwierdził:
Tak jak wam powtarzam – mam nadzieję, że nie stracę Saleha, ale mamy też sporo dobrych trenerów tutaj na miejscu, więc i tutaj znajdziemy kandydata. Mamy jakieś 8 dni do zakończenia sezonu, więc zobaczymy, co się wydarzy w ciągu kilku następnych dób.
Ech, Kliff Kingsbury i jego Cards znajdują się w ciężkiej sytuacji. Nie tylko przegrali mecz z mocno osłabionym przeciwnikiem w postaci 49ers, ale oprócz tego będą musieli zagrać z walczącymi o play-offy Rams. Przyszły tydzień będzie niezwykle interesujący, jeśli chodzi o losy kilku drużyn i Cards sa niewątpliwie jedną z nich.
A jak swoją drużynę tłumaczył po meczu Kingsbury? Potężną defensywą 49ers:
Nie mieli kilku zawodników z podstawowego składu, ale ich zmiennicy stanęli na wysokości zadania i byli bardzo fizyczni. Byli niezwykli. My musimy znaleźć sposób, by wykonać jeszcze ten jeden krok. Myślę, że to jest część procesu, mamy kilka momentów, że wyglądamy świetnie, ale potem przychodzi mecz, który najchętniej zagralibyśmy jeszcze raz.
49ers zmierzą się z Seahawks, natomiast Cardinals i Rams zmierzą się o swoje play-offowe „być albo nie być”.
Miami Dolphins (10-5) 26 – 25 Las Vegas Raiders (7-8)
Jedno słowo: FITZMAGIC. Co to jest za legendarna, wspaniała postać, która być może właśnie uratowała sezon Dolphins, którzy z bilansem 10-5 mają ogromne szanse na play-offy. Kto by się spodziewał, że zaledwie rok po słabym sezonie, który skończyli z bilansem 4-10, Dolphins uda się osiągnąć taki sukces?
Teraz brak play-offów będzie rozczarowaniem. O te w ostatnim meczu z Bills powalczy ponownie Tua Tagovailoa, który chociaż został zmieniony przez Ryana Fitzpatricka, to w ostatnim spotkaniu tego sezonu znów wyjdzie w podstawowym składzie ofensywy. Jak tłumaczy swoją decyzję Brian Flores:
Tua odpalał nas w innych spotkaniach. Ludzie chyba o tym zapominają, bo pamiętają tylko ostatnie wydarzenia. Spekulowanie, czy wymyślanie czegoś na podstawie tego, co działo się poprzedniej nocy, to nie jest coś, co ja robię. Patrzę na ogół dokonań w całym tym sezonie. Nie chcę zapomnieć o tym, co Tua dla nas zrobił od kiedy został starterem w naszej drużynie. Moim zdaniem grał naprawdę nieźle.
Oj panie Jonie Grudenie, co się znowu zepsuło? Wiele osób stwierdzi, że decyzja o tym, by zabrać jak najwięcej czasu i kopnąć field goal, zamiast próbować zdobyć przyłożenie, była błędna. Gruden broni natomiast swojego działania:
Chcieliśmy im zabrać czas i wszystkie przerwy na żądanie i postawić ich pod ścianą z 19 sekundami do końca. Nie żałuje tego – nie chciałem oddawać piłki Fitzpatrickowi… Nie chciałem, by miał piłkę w rękach, gdy trzeba było zadecydować o meczu. On nie boi się rzucać piłki, a do tego był w gazie. Tyle mogę powiedzieć. Nie żałuję decyzji, żałuję, że tak się skończyło.
Dolphins zmierzą się o swoje być albo nie być z wyluzowanymi Bills, natomiast Raiders w przyszłym tygodniu będą walczyli o bilans 8-8 z Broncos.
Indianapolis Colts (10-5) 24 – 28 Pittsburgh Steelers(12-3)
Ech, Frank Reich i jego Colts byli bliscy zwycięstwa – teraz muszą się modlić o to, by noga podwinęła się w przyszłym tygodniu Ravens, Dolphins albo Browns (no bo raczej z Jaguars uda im się wygrać… prawda?).
Reich wie, że stracili ogromną szansę, więc nie krył smutku po przegranej ze Steelers:
Trudna porażka – trudna porażka na wyjeździe. Trudna do przełknięcia. Kiedy dominujesz w pierwszej połowie i grasz praktycznie bezbłędny mecz, oprócz tej jednej straty piłki, a na tablicy twoja drużyna ma taką przewagę… A potem w drugiej połowie wszystko się zmieniło – nie mieliśmy na nich żadnych odpowiedzi.
Mike Tomlin i jego ekipa przypomnieli sobie, że przecież wygrali 11 spotkań z rzędu, więc może warto byłoby przypieczętować to wygraniem dywizji. Tak też zrobili, ale praca jest wykonana dopiero w połowie – przecież teraz czas na danie główne:
Dzisiaj potrzebowaliśmy wszystkich naszych zawodników. Podobała mi się walka. To było nam potrzebne. Zwycięstwo jest słodkie – nie czuliśmy tego od jakiegoś miesiąca, więc całkiem długo. Mam nadzieję, że te negatywne uczucia nas zmotywują i dodadzą siły w następnych miesiącach. Mamy przed sobą sporo ważnych bitew.
Colts zmierzą się z Jaguars, a żeby dostać się do play-offów, to muszą wygrać swoje spotkanie i liczyć na to, że ktoś z trójki Dolphins, Ravens albo Browns przegra swój mecz – Steelers mogą pomóc Colts, ponieważ grają z Cleveland.
Atlanta Falcons (4-11) 14 – 17 Kansas City Chiefs (14-1)
Raheem Morris jest brany pod uwagę, by być pełnoprawnym trenerem Atlanty Falcons. Nie wiem do końca czy to dobra decyzja, ale fani mogą się cieszyć z 4. picku w drafcie. Gratulacje:
Nasi fani mają ogromną wiedzę i ich zadaniem jest cieszenie się z taki rzeczy, ale naszą pracą jest wygrywanie meczy, a nie przegrywanie. Naprawdę kochamy naszych ludzi, nasze miasto i wszystko, co reprezentuje nasza drużyna, ale czas na zajmowanie się takimi rzeczami jeszcze nadejdzie. Na razie mamy parę rzeczy do ogarnięcia.
Andy Reid i jego Chiefs ledwo wygrali, ale dzięki temu będą mogli nieco odpocząć w przyszłym tygodniu. A przynajmniej tak mogłoby się wydawać –trener nie obiecuje jednak, że Mahomes, Kelce, Hill i reszta ekipy usiądą na ławce:
Nie podjęliśmy jeszcze żadnych decyzji. Jeśli chcecie odpowiedzi, to zadajcie inne pytania. Myślę, że musimy się zastanowić. To daje nam szansę na to, by dać naszym mniej doświadczonym zawodnikom trochę czasu na granie. Oprócz tego nie zmienia się nic – nadal wszyscy pracujemy. Nieważne, kto pojawi się na boisku – tak operuje nasz biznes i tak osiągamy nasze wyniki.
Falcons zmierzą się z Bucs, natomiast Chiefs zmierzą się z Los Angeles Chargers.
Chicago Bears (8-7) 41 – 17 Jacksonville Jaguars (1-14)
Matt Nagy i jego Bears mają życie. Chicago całkiem pokaźnie wygrało z Jaguars, zapewniając sobie szansę na play-offy. Muszą tylko wygrać z Packers, co łatwym zadaniem na pewno nie będzie.
Wie o tym trener Bears, który wyjaśnił w pomeczowej konferencji:
Green Bay to jest kawał piekielnie dobrej drużyny – jest w końcu kilka powodów, dla których są na pierwszym miejscu w konferencji. Według mnie, to musimy się skupić na nas. Musimy zrozumieć, co się stało w naszej pierwszej grze przeciwko nim. Możemy zdobyć szansę na kolejny mecz, a potem na jeszcze kolejny mecz. Ale nie możemy się nad tym teraz zastanawiać–musimy się skupić tylko na sobie.
Doug Marrone i jego Jaguars zapewnili sobie pierwszy pick w drafcie, dzięki czemu grają o nic z Colts w przyszłym tygodniu – mogą im napsuć krwi i pogrzebać ich szansę na play-offy. Taki plan ma trener, który chce wejść w 2021 rok z przytupem i poprawić humor swoich zawodników:
Mamy jeszcze jeden mecz w tym sezonie. Powiedziałem im po meczu: „2020 był chu*owy”. Wszyscy o tym wiemy. Patrzę jednak na to, że mamy szansę rozpocząć 2021 rok w dobry sposób, więc spróbujmy to zrobić. Zmieńmy to. Wszyscy chyba chcą zwyciężyć, wszyscy się martwią sobą nawzajem. To jest trudne, ale nikt nie wskazuje na nikogo palcem. Nie mamy tu ludzi, którzy nie chcą grać w piłkę.
Bears zmierzą się o swoje „być albo nie być” z Green Bay, a Jags będą chcieli napsuć krwi Colts.
Cincinnati Bengals (4-10-1) 37 – 31 Houston Texans (4-11)
Zac Taylor i Bengals wygrali. Gratulacje, brawo, nic to nie zmienia w niczyim życiu. Zabierzcie z tej drużyny Joe Burrowa, bo dzieciak nie dożyje 30. roku życia. Teraz trener cieszy się ze zwycięstwa i jest zadowolony – nikogo to nie powinno dziwić, najprawdopodobniej właśnie zapewnił sobie kolejny rok pracy w Bengals.
Nie wiem, czy to jest takie dobre dla tej drużyny. Wiem za to, że nieposiadanie zamkniętego ośrodka treningowego na pewno nie jest dobre i przy okazji pokazuje „mądrość” zarządców tej franczyzy.
Ten mecz i końcówka pokazują ci wszystko, co musisz wiedzieć na temat naszej drużyny. Nie mogę być z nich bardziej dumny. Ci chłopcy na to zasługują, a ja się jedynie cieszę, że mogę być ich trenerem. Wiedzieliśmy, że nadejdą takie momenty i takie mecze, więc po prostu musimy kontynuować naszą przygodę.
Umówmy się – Romeo Crennel już za tydzień nie będzie trenerem Texans. To jest drużyna J.J. Watta, więc to J.J. po meczu przemówił. I mówię wam – to była piękna przemowa poniżej macie fragment, a jeszcze niżej pełne nagranie. Coś pięknego:
Jest mnóstwo osób, które oglądają nas i inwestują w nas czas i pieniądze, kupując nasze koszulki i inne g*wno – przejmują się naszym losem. Przejmują się tym co tydzień. Jesteśmy w 16. kolejce i mamy bilans 4-11, ale fani i tak przychodzą na stadion, oglądają nas w telewizji. Poświęcają czas, energię i wysiłek, wspierając nas dzień w dzień.
After the Texans’ latest loss today, J.J. Watt was asked how he and his team would be able to bounce back next week. His answer is required watching for many. pic.twitter.com/3uRRnvBC53
— Adam Schefter (@AdamSchefter) December 27, 2020
Bengals w przyszłym tygodniu zmierzą się z Ravens, natomiast Texans zmierzą się z Titans.
New York Giants (5-10) 13 – 27 Baltimore Ravens (10-5)
Ech, Giants. Raz ogłosiłem ich królem śmietniska, a Ci musieli wziąć koronę z plastiku i ją wyrzucić z głowy. Za bardzo piła? Ja rozumiem, że wygranie z Ravens to nie jest łatwa sprawa, ale chociaż pokażcie trochę więcej charakteru.
Nie wiem, jak działa matematyka, ale patrząc na sytuację w NFC East, Giants chyba mają jeszcze szansę na wygranie dywizji i play-offy (zwłaszcza, że grają z Cowboys). Tak mówi przynajmniej Joe Judge, który skupia się już na Week 17:
Nasza uwaga jest już na Cowboys. Nie mamy żadnej kontroli nad tym, co się stanie z innymi drużynami. My kontrowaliśmy nasz los w pierwszych 15 meczach i to właśnie te wyniki są dla nas ważne. Jeśli chodzi o naszą kulturę i to, co dało nam się osiągnąć w tym sezonie – naprawdę jestem z tego dumny. To jest dobra podstawa na przyszłość.
John Harbaugh pamięta natomiast sprawę sprzed 3 lat, kiedy to Ravens musieli się zmierzyć z Bengals, by wejść do play-offów. Trener wyjaśnił jednak, że nie zamierza za bardzo przypominać swojej drużynie tego epizodu w ich historii, skupiając się raczej na tu i teraz:
Prawdopodobnie jakoś do tego nawiążę. Ale wątpię, żebym miał się na tym jakoś skupić, bo przecież nie chcę, żeby chłopaki byli za bardzo spięci. Wiem, że Giants przed meczem chcieli być bardzo fizyczni. I dokładnie byli. To była przepychanka. Po każdej akcji były jakieś zaczepki, docinki i jakieś dogryzki. Ale udało nam się wyjść z tego zwycięsko.
Giants zmierzą się z Cowboys (i pośrednio z WFT) o dywizję, natomiast Ravens zmierzą się o play-offy z Bengals.
Cleveland Browns (10-5) 16 – 23 New York Jets (2-13)
Ech Browns. Biedni Browns. Indianapolis przegrało, a Browns grali z Jets. Drużyną, która ma bilans 1-13 i dostawała wciry od każdego (oprócz Rams). Niestety, pandemia przychodzi nagle i niespodziewanie, przez co Cleveland musiało zagrać mecz bez żadnego startera na pozycji skrzydłowego, a wypadły im również 3 osoby z linii ofensywnej.
Jets przygotowali się całkowicie na to, by zatrzymać bieg Chubba i Hunta, przez co Baker musiał rzucać 53 (!) razy w ciągu meczu i skończyło się tak, jak się skończyło. Co na to Kevin Stefanski?
Dzisiaj nas pokonano. To zasługa Jets. Pobili nas. Ja zostałem sprawdzony i przegrałem. Robiliśmy rzeczy, których nie można robić – mieliśmy dwie straty piłki więcej od nich. Kary. Niezłapane piłki. To wszystko sprawia, że zostaniesz pokonany, więc brawa dla Jets. Jak rozumiem, w przyszłym tygodniu musimy wygrać i wchodzimy do play-offów, więc cały nasz sezon wisi na włosku. Na szczęście to my kontrolujemy nasze przeznaczenie.
Brawo dla Adama Gase’a. Jak przegrywać sezon i 1. numerek w drafcie, to z klasą.Jets wygrali drugi mecz z rzędu, przy okazji robiąc psikusa Browns, którzy mogli zapewnić sobie uczestnictwo w play-offach. A co na to Gase?
Ten zapewnił sobie pewnie kolejny sezon bycia szefem sztabu trenerskiego Jets, aczkolwiek nie zaprzeczył, ani nie potwierdził takich pogłosek:
Myślę, że nasi zawodnicy wykonali kawał dobrej roboty i robili wszystko, o co ich poprosiłem ja, czy nasi trenerzy. Nie mogę nawet ubrać w słowa… Nie mogę wyrazić tego, jak bardzo się cieszę i jestem dumny z naszych zawodników, którzy walczyli tydzień w tydzień. Trudno mi to wyrazić słowami.
Browns grają o wszystko ze Steelers, natomiast Jets zmierzą się z Patriots.
Carolina Panthers (5-10) 20 – 13 Washington Football Team (6-9)
Panthers trochę współczuję, bo zabrakło im trochę szczęścia (i CMC) do realnych szans na play-offy. Potencjał na przyszłość jest całkiem spory, dlatego też Matt Rhule próbuje zmotywować swoich zawodników do tego, by zagrali „najlepszy mecz w sezonie” przeciwko Saints:
Chcę zagrać swoją najlepszą grę. Saints grają przecież o numer jeden w konferencji. Więc jeśli o tym pomyślisz, to mogą być jedyną drużyną w NFC, która nie musi grać w pierwszej rundzie i każdy mecz w play-offach będzie rozgrywała w domu. To jest ogromna zaleta. Dla nich to przedsmak play-offów, więc rzucą na nas wszystko, co się da. Cieszę się z tego, bo dzięki temu my również będziemy musieli dać z siebie wszystko.
WFT. Co można powiedzieć nowego o tej drużynie. Zarzuty o seksizm i molestowanie wewnątrz organizacji, nowy trener, który rozpoczyna swoją batalię z rakiem, a oprócz tego rebrand zespołu i zmiana nazwy. Wygląda na to, że przynajmniej przez kilka miesięcy nie będzie roszad na pozycji rozgrywającego – w poniedziałek Washington wyrzuciło ze swojego składu Dwayne’a Haskinsa.
Powodów było kilka (słaba dyscyplina, brak motywacji, beznadziejna forma, nieprzestrzeganie zasad pandemicznych), a więcej pojawi się jeszcze w kolejnych dniach. Ron Rivera wyjaśnił natomiast sytuację w oficjalnym oświadczeniu:
Spotkałem się z Dwaynem dzisiaj popołudniu i poinformowałem go, że zamierzamy go zwolnić z naszej drużyny. Wyjaśniłem mu, że moim zdaniem to będzie pozytywne dla obydwóch stron. Podziękowałem mu za współpracę i wszystko, co dał naszej drużynie w przeciągu ostatnich dwóch lat. Życzyłem mu również powodzenia w rozwoju kariery.
Panthers spróbują zagrać swój najlepszy mecz w sezonie przeciwko Saints, natomiast WTF będzie walczyło o koronę śmietniska w meczu z Eagles.
Denver Broncos (5-10) 16 – 19 Los Angeles Chargers (6-9)
Ten mecz nie był w żaden sposób interesujący dla chyba nikogo (no dobrze, może trochę dla mnie, bo lubię Chargers i bijący rekordy Herbert sprawia, że jakoś w sercu robi mi się cieplej). Vic Fangio powinien zesłać w offseasonie Drew Locka do obozu pracy dla rozgrywających, a jak nie zrobi żadnego postępu, to wybrać w drafcie kolejnego QB i kombinować, bo Lock raczej franchise quaterbackiem nie jest.
Co oprócz tego? Martwi trochę forma Jerry’ego Jeudy’ego, który miał być kozakiem, a nie skrzydłowym, tylko coś mu nie wyszło w pierwszym sezonie. Fangio się tym za bardzo nie martwi, bo jego zdaniem młody WR może zmienić to w „przełomowy moment w karierze”:
Musi wrócić do siebie. To może być dla niego przełomowy moment w karierze. Musi wrócić, dobrze pracować przez cały tydzień, złapać mnóstwo, ale to mnóstwo piłek i w końcu jak wyjdzie na boisko w niedzielę, to jestem pewien, że jak piłka do niego poleci, to on ją złapie.
Anthony Lynn ma natomiast pozycje w Chargers, która przez naszych kolegów zza oceanu określana jest skrótem „TBD”. Przenosząc to na „nasze”, oznacza to, że cholera wie, czy będzie trenerem Los Angeles w przyszłym sezonie. Niezależnie od tego, czy zostanie na pozycji, jedno jest pewne – ta drużyna to kawał dobrego prospektu.
Chociażby dlatego, że Justin Herbert jest całkiem kozackim rozgrywającym – dzieciak pobił rekord zdobytych przyłożeń wśród pierwszoroczniaków, czym zasłużył na pochwały ze strony swojego trenera:
Jestem niezwykle zadowolony, że mamy tego młodego zawodnika wśród nas. Naprawdę ciężko pracuje i zapiernicza jak głupi. Słucha… naprawdę, ogromna zasługa jest po jego stronie. Jestem z niego dumny i mam nadzieję, że będę mógł mu jak najdłużej pomagać w tym, by stał się najlepszą wersją siebie.
Broncos zmierzą się z Raiders, natomiast Chargers czeka starcie z Kansas City Chiefs.
Philadelphia Eagles (4-10-1) 17 – 37 Dallas Cowboys (6-9)
Jak to jest z tymi Eagles? Ze składu wypadł Carson Wentz, wszedł za niego rookie Jalen Hurts i wszyscy teraz się łapią za głowę i pytają, jak niegdyś Sylwia Grzeszczak: „kiedy znajdziemy się na zakręcie, co z nami będzie?”
Trener Doug Pederson zasugerował, że to on jest najlepszym kandydatem do tego, by w przyszłym sezonie doprowadzić Eagles do normalnego funkcjonowania, twierdząc na pomeczowej konferencji:
Wiem doskonale, jak mamy naprawić nasze losy. Wygraliśmy w tym budynku wiele meczy. Byliśmy w fazie play-offowej 3 razy w ciągu moich 5 lat tutaj i zdążyliśmy nawet wygrać mistrzostwo. Mówiąc krótko – widziałem już wszystko, zrobiłem już wszystko. Dlatego też jestem pewny siebie i tej drużyny.
Mike McCarthy ogarnął natomiast trochę swoją drużynę i przy przychylnych wiatrach może nawet doprowadzić Cowboys do play-offów. Wystarczy wygrać z Giants i modlić się o to, że Washington przegra z Eagles.
Krótko mówiąc: udało mu się wyciągnąć drużynę z błota, do którego sam ich popchnął. Ale faceta poznaje się po tym, jak kończy, a nie jak zaczyna, prawda?
Wiedzieliśmy przed meczem jedno – musimy wyjść na boisko i wygrać. Wiecie zagrać swój najlepszy futbol i zostawić na murawie wszystko. Udaje się to nam robić. Oczywiście nadal są rzeczy, które będziemy musieli poprawić, ale wyglądamy kompletnie inaczej od drużyny, która pojawiała się na boisku na początku listopada. Tutaj zasługa stoi po stronie zawodników.
Niby stoi po stronie zawodników, ale to McCarthy dostanie umowę na rok dłużej. Fajne to bycie trenerem. Tak jak wspomniałem wyżej, Eagles mogą zepsuć sezon WFT, natomiast Cowboys grają o wszystko z Giants.
Los Angeles Rams (9-6) 9 – 23 Seattle Seahawks (11-4)
Ależ to był słaby mecz. Rams pod wodzą Seana McVaya przegrali dwa ostatnie mecze z rzędu i zamiast zapewnić sobie spokojnie play-offy w trakcie starcia z Jets, ci postanowili zostawić sobie na koniec mecz sezonu z Cardinals, którzy również muszą wygrać, by załapać się do play-offów (bo inaczej wejdą do nich Bears).
Ależ to będzie pokręcony mecz – zwłaszcza, że Rams stracili swojego startującego rozgrywającego, Jareda Goffa. QB1 przeszedł operację kciuka i zamiast niego, na boisku w niedzielę pojawi się debiutujący (tak dosłownie – nie rozegrał żadnego snapu) John Wolford. Plus jest taki, że być może Kyler Murray nie będzie mógł zagrać dla Cards, więc pojedynek może być bardziej wyrównany. McVay wierzy jednak w swojego rezerwowego rozgrywającego:
John Wolford będzie gotowy na ten mecz. John wykonał kawał porządnej roboty przez cały rok, wciąż pozostając gotowym. Jeśli patrzyłeś na to, jak on ciężko pracuje, to masz uczucie spokoju i pewności. Wiedzą o tym nasi trenerzy, ale wiedzą też zawodnicy. To oni będą musieli mu pomóc na boisku. Ale jestem pewien, że John będzie dobrym kapitanem ofensywy w przyszłym tygodniu.
Seattle Seahawks zapewnili sobie bezproblemowo mistrzostwo dywizji NFC West i teraz walczą o bye-week w pierwszej rundzie play-offów. Taki jest zresztą plan, bo Pete Carroll zapowiedział, że jego drużyna będzie stała się spełnić swoje zadanie, żeby mieć tydzień przerwy i jeden mecz do rozegrania mniej:
Definitywnie damy z siebie wszystko, bo bardzo chcielibyśmy mieć tą dodatkową przerwę dla naszych zawodników… Poza tym teraz nie możemy sobie odpuszczać – przerwa jest dobra dla głowy i dla ciała. Poza tym wiemy, że jak damy z siebie wszystko teraz, to jest szansa, że potem będziemy mogli odpocząć. Wiemy, jak bardzo kluczowy jest odpoczynek dla zdobywania mistrzostwa, bo regeneracja przed play-offami jest świetną sprawą i po prostu będziemy w lepszej sytuacji, niż nasi przeciwnicy.
Wiecie, jak to wygląda – Seahawks walczą o bye-week z 49ers, a Rams o życie z Cardinals.
Tennessee Titans (10-5) 14 – 40 Green Bay Packers (12-3)
Mike Vrabeli jego Titans najprawdopodobniej załapią się do play-offów, ale dostali mocną nauczkę od Packers. Rodgers i AJ Dillon zabawili się nieco z dobrą defensywą Titans, a w trakcie meczu niektórzy twierdzili, że sędziowie byli wyjątkowo przeciwko drużynie z Music City.
Vrabel stwierdził jednak, że to nie ma znaczenia, bo sam podchodzi do każdego meczu z przekonaniem, że będzie on źle prowadzony przez drużynę sędziowską:
Byłem trenerem baseballa w Columbus Diocese League – byliśmy trzykrotnymi mistrzami i pomagał mi Mike Mulligan. Mike zawsze powtarzał chłopakom, a także mi, że kiedy przychodzisz na mecz, to musisz oczekiwać złych decyzji sędziowskich i dziwnego zachowania z ich strony. To samo staram się przekazać moim chłopakom. To część gry – wszyscy popełniają błędy, nawet ci, którzy mają ich pilnować. Musimy z tym żyć i iść na przód, bo tego nie wyeliminujemy. Jedyne co, to możemy nieco lepiej ukrywać swoje przewinienia.
Matt LaFleur pokazał natomiast niedowiarkom, że decyzja o wydraftowaniu AJ-a Dillona była mądra i przemyślana. Dzieciak pobiegł ponad 120 jardów, zdobył dwa przyłożenia i wyglądał bardzo przekonująco (w końcu po drugiej stronie boiska na ławce siedział Derrick Henry, czyli współczesny wyznacznik tego, jak powinien wyglądać grający fizycznie biegacz).
LaFleur chętnie pochwalił swojego zawodnika, przypominając dziennikarzom, dlaczego go w ogóle wybrał:
Ma ogromne, naprawdę ogromne nogi. To jest coś, o czym rozmawiałem ze swoim sztabem szkoleniowym. W życiu nie widzieliśmy biegacza, który miałby tak ogromne i dobrze zbudowane nogi – oni również. W ciągu kariery nie spotkałem nikogo takiego (warto przypomnieć, że LaFleur pracował dla Titans i widział na żywo Henry’ego – przyp. red.).
Titans zmierzą się z Houston, natomiast Green Bay powalczą z Chicago Bears.
Buffalo Bills (12-3) 38 – 9 New England Patriots (6-9)
Ach, zemsta jest słodka. Sean McDermott i jego Bills przypieczętowali swoją dominację w AFC East kompletnie rozjeżdżając swoich rywali z Foxborough, a po meczu trenerzy obydwóch drużyn mogli jedynie pogratulować sobie nawzajem – McDermott pogratulował kariery, a Belichick ogarnięcia drużyny. Dla młodszego z panów było to wyjątkowe przeżycie:
Posłuchajcie – wiem, jak to jest być po jego stronie. Byłem tam. A on nam tak komplementował, byłem zaskoczony i bardzo pozytywnie na to zareagowałem. Wiem doskonale kim on jest, mam dla niego mnóstwo szacunku. Ale to tylko pokazuje, jak zmieniło się postrzeganie nas w tej lidzie. Nie tylko dzięki temu, co robimy na boisku, ale też poza nim – na to właśnie pracowaliśmy od kilku lat.
A co po meczu powiedział Bill Belichick? Że za wcześnie na mówienie czegokolwiek, bo przecież mecz się dopiero skończył. Klasyczny Bill:
Mecz się skończył 10-15 minut temu. Pracowaliśmy nad tym meczem, zagraliśmy ten mecz. Nie mieliśmy jeszcze czasu na to, by pomyśleć o przyszłym tygodniu, co jest chyba oczywiste. To świeża historia – pojedynek ma dopiero 15 minut na koncie.
Spodziewamy się jednak, że Belichick najprawdopodobniej wpuści na boisko kilku mniej „rozegranych” zawodników. Jego Pats zmienią się z Jets, natomiast Bills stawią czoła Dolphins, którzy walczą o play-offy i w gruncie rzeczy muszą wygrać.
Dobiegła do końca kolejna, przedostatnia już kolejka NFL. Przed nami najbardziej emocjonujący tydzień regularnego sezonu, kiedy to kilka drużyn będzie walczyło o swoje „być albo nie być” i nie wiem jak wy, ale ja nie mogę się doczekać. Widzimy się w 2021 roku, kiedy będziemy już wiedzieć, jak wygląda obraz play-offów. Do zobaczenia!
Tekst i tłumaczenia opracował Kamil Kacperski
Źródło zdjęcia w leadzie: jaguars .com
Categories
AKTUALNOŚCI, NFL, NFL, Wpisy