Skip to content

Inny punkt widzenia

Transmisja meczu może wydawać się prosta – postawić kamerę, odpowiednio nią obracać i nadawać obraz. W rzeczywistości mamy dziesiątki ujęć, które ze sobą korespondują i zapewniają nam dopływ emocji towarzyszących ulubionym rozgrywkom. Jak panująca pandemia wpłynęła na pracę osób odpowiedzialnych za te aspekty? Zapraszamy do tekstu Piotra Zacha.

Rok temu maski na twarzy kojarzyły nam się co najwyżej z lekarzami i mieszkańcami większych azjatyckich metropolii. Dzisiaj stały się (póki co) niezbędnym elementem ubioru i częścią mody. Czasami wzbudzają kontrowersje i z różnych powodów przeszkadzają niektórym osobom, ale dość nieoczywistą grupą, na którą noszenie masek miało wyjątkowo duży wpływ, są realizatorzy i reżyserzy sportowi.

Wcześniej widziałeś ekspresje na twarzach trenerów, teraz nie jesteś w stanie tego dostrzec. W meczu Giants – Cowboys mieliśmy szczęście, Joe Judge był rozwścieczony karą i rzucił tabliczką do rozpisywania zagrywek – łatwo stwierdzić, że był zły. W większości mamy jednak w tym sezonie mecze, gdzie z powodu masek ciężko powiedzieć, jakie są nastroje trenerów.* – tak o nowej rzeczywistości opowiada Mike Arnold, reżyser meczów NFL dla stacji CBS.

W podobnym tonie wypowiada się również Rich Russo, pełniący taką samą funkcję dla Fox Sports: Gdy obejrzałem po fakcie moje dotychczas wyreżyserowane mecze, zauważyłem, że ujęcia trenerów noszących maski nie są za specjalne, ponieważ my zawsze staramy się wychwycić emocje, a tego nie da się obecnie zrobić z maskami na twarzy.

Tak, transmisje sportowe mają swoich reżyserów, którzy dbają o to, by ujęcia były jak najbardziej dopasowane, podnosiły emocje u oglądających i kompleksowo oddawały to, co dzieje się w obrębie stadionu. Do tego dochodzi również producent wykonawczy, w hierarchii będący nad reżyserem. Jak określa to Fred Gaudelli, producent wykonawczy Sunday Night Football, on jest głównym trenerem w produkcji, natomiast Drew Esocoff (reżyser Sunday Night Football) to jego QB. To oni i im podobne osoby wpływają na to, co widzimy w transmisjach i jak odbieramy oglądane wydarzenia.

Jak sobie radzić z dynamiką transmisji, gdy restrykcje dotyczące organizacji pracy tak znacząco wpływają na jej realizację? Wspomniani Arnold, Esocoff, Russo oraz Jimmy Platt – reżyser Monday Night Football – zgodnie przyznają w artykule The Athletic, że w tym sezonie ujęcia wprost z boiska stanowią, w porównaniu do poprzednich lat, o wiele większą cześć, niż ujęcia spoza murawy, jak kadry na trenerów czy zawodników. Reżyserzy uznali to za najbardziej znaczącą zmianę sezonu 2020/21.

Platt uściśla w tym samym tekście: Dla mnie największe wyzwanie leży w kreowaniu energii i wynajdowaniu emocji, gdy gra jest zacięta lub podczas znaczących 3 i 4 prób. […] Z maskami umyka nam wiele emocji, co do tego nie ma wątpliwości. Uważam jednak, że istotnym elementem emocjonalnym są również oczy. Nawet, gdy ktoś jest w masce, jesteś w stanie określić, jego zadowolenie, rozczarowanie, złość, obserwując jego oczy. Wraz z ekipą stosujemy obecnie mniej ujęć na twarze, są one jednak dłuższe, aby było więcej czasu na odczytanie emocji.

Jak już zostało wspomniane, ujęcia spoza murawy są ograniczone. Publika (o ile jakakolwiek jest) robi mniejsze wrażenie, nawet krzycząc wniebogłosy D-FENCE czy wiwatując po przyłożeniu, więc tym bardziej trudniej jest to przenieść na ekran telewizora. Jeżeli realizatorzy w ogóle decydują się na ujęcia publiki (których jest zdecydowanie mniej w obecnych rozgrywkach), to: po pierwsze kibice muszą być na stadionie, po drugie najlepiej, gdy są to dość blisko siedzące grupki, a po trzecie raczej mówimy tu o kadrach pojedynczych osób, a nie – co oczywiste – o morzu kibiców. To naprawdę ogromna część materiału, która nagle wypada z repertuaru osób odpowiedzialnych za kreowanie transmisji telewizyjnych.

Esocoff mecze NFL reżyseruje już od 21 lat. Co było dla niego najbardziej wymagające? Wskazuje to w cytowanym już artykule: Najdziwniejszą rzeczą było przyzwyczajenie się do pustych trybun. Nasza ekipa nigdy nie pokazywała nadmiernie samej widowni – staramy się wplatać ją w ujęcia z murawy, zaczynając od szerokiego ujęcia obejmującego widownię i zawodników, zwężając je do akcji na boisku. Teraz po prostu zawęziliśmy te początkowe kadry. Było nam na pewno łatwiej, niż innym ekipom, które robią wiele osobnych ujęć na trybuny. Taka jest nasza filozofia, nie mówię tu, że gorsza lub lepsza. Nadal jednak przyzwyczajenie się do tego wszystkiego było dziwne.

W NFL znajdziemy drużyny, gdzie kibice szaleją, dodają dzikiej energii drużynie, sami ją jednocześnie wytwarzając, a mecze domowe są tam legendarne. Momenty pomiędzy kolejnymi wznowieniami poprzetykane były dotychczas bliskimi kadrami na ciekawe stroje fanów, ekscentryczne zachowania, entuzjastyczne reakcje. Pokazywano ogrom osób na trybunach. Teraz reżyseria skupia się na boisku, jest bardziej przyklejona do zawodników przebywających na murawie, pokazując często moment przenoszenia się formacji na miejsce kolejnego wznowienia.

Innym rodzajem ujęć, które dla nas mogą nie mieć takiego znaczenia co dla operatorów i reżyserów, są rzuty na właścicieli drużyn. Powracając ponownie do fenomenalnego tekstu Richard Deitscha (serio, dla takich smaczków warte jest odżałowanie tych dolców na subskrypcję The Athletic) Mike Arnold szacuje, że w tym sezonie tego typu obrazy pojawiają się w transmisjach ok. 10% częściej. On sam jednak, podobnie jak wtórujący mu Russo, stara się nie zaglądać kamerą do właścicielskiej loży częściej niż dwa razy na mecz. Nadmierne pokazywanie takiej osobistości obniża jej znaczenie w późniejszych meczach, zwłaszcza tych toczących do ostatniej sekundy. Reżyserzy nie są więc fanami tego rozwiązania, jednak staje się ono jakimś wyjściem, gdy na trybunach nie ma nikogo i można pokazać przynajmniej cieszącego się ze zdobytych punktów właściciela drużyny.

Jaka jest natomiast strategia radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach? Szukanie plusów w nowych warunkach. Platt wspomina dalej w artykule o tym, że brak kibiców wykorzystano do umieszczenia kamer w miejscach, które wcześniej oni zajmowali. Dzięki temu operatorzy zyskali lepsze ujęcia, redukując niekorzystne kąty kamery i mogąc pokazać dokładniej ławki rezerwowych czy powtórki. W wielu wypadkach to również oznacza kamery bliżej boiska, gdyż normalnie stały one na podwyższeniach, ponad pierwszymi rzędami kibiców. Teraz można je ustawić tuż za murawą, dzięki czemu pole manewru dla operatora jest zdecydowanie większe.

Bliższe boisku ujęcia powodują, że akcje ukazywane z końca boiska, z linii bocznej lub z innych miejsc na poziomie murawy obejmują mniej trybun, niż wcześniej. Teraz, dzięki nowym usytuowaniom kamer, tego typu kadry pokazują boisko i tylko nieliczne – z reguły puste lub wypełnione kartonowymi ludkami – miejsca dla kibiców.

Zmianie uległy również warunki pracy samych ekip reżyserskich. Nie mogą już uczestniczyć w spotkaniach z trenerami i zawodnikami, a w zasadzie mogą, ale tylko poprzez Zooma, co z oczywistych względów nie jest tym samym. Musieli zredukować liczbę osób w samochodzie nadawczym podczas dnia meczowego, a wszyscy pracujący w nim muszą nosić maseczki oraz zachowywać dystans. Niemożliwe jest również przebywanie przez reżyserów na stadionie podczas realizowania meczu, a spotkania z operatorami kamer są ograniczone i obarczone niezbędnymi obostrzeniami – czego dowiadujemy się ze słów przytaczanych już wielokrotnie reżyserów, na łamach The Atheltic. To powoduje, że wzajemne zaufanie musi być jeszcze większe, a zgranie ekipy odgrywa kluczową rolę. Wspomina o tym m. in. Esocoff: Wszyscy jesteśmy  poddawani testom w sobotni wieczór, więc wiemy, że na dzień meczu jesteśmy zdrowi. Zachowując odpowiedni zasady możemy zjeść obiad w naszym stałym składzie realizatorskim, choć normalnie jadaliśmy go również z innymi osobami ze stacji. Nasza ekipa jest mocno związana ze sobą zawodowo i na stopie prywatnej. W tym roku wszystko jest ciężkie, atmosfera jest inna.

Tylko co w przypadku, gdy ekipa nie zna się tak dobrze? W takiej sytuacji jest Jimmy Platt, dla którego obecny skład zespołu jest ich wspólnym debiutem. Najbardziej cieszę się z tego, że w tak wymagającym sezonie, będą z pewnością momenty, które wiele cię nauczą i pomogą w dalszej drodze. Bycie częścią nowej ekipy jest ekscytujące, zwłaszcza jeśli chodzi o wspólną energię. […] To, co robimy, to staramy się wypracować wspólne zgranie. Co środa spotykamy się wirtualnie, aby szczerze pogadać o tym, co się sprawdza, co nie, co można poprawić i wprowadzamy te drobne usprawnienia. To jest dobre dla nas wszystkich.

Koronawirusowa sytuacja nie oszczędza nikogo. Znany wielu Andrew Siciliano, czyli coniedzielny gospodarz NFL Red Zone, w październiku przerwał serię 260 kolejek z rzędu, które w ten sposób relacjonował dla kibiców. Pierwszy test wykazał wynik pozytywny, drugi negatywny, jednak dla dobra innych osób w pracy i dla swojej pewności pozostał w domu. Jak sam wspomniał, był to pierwszy raz od 2004 roku, gdy oglądał Sunday Football ze swojej kanapy. Ciekawe czy wiedział, jakie przekąski sobie do tego zaserwować?

Z kolei cała ekipa Fox Sports odpowiedzialna za prowadzenie futbolowego studia rozgrywek college’u Big Noon Kickoff została na początku listopada uziemiona przez koronawirusa i musiał zastąpić ją skład znany z rozgrywek NFL. To wielkie wyzwania dla stacji telewizyjnych, które takie programy przygotowują z odpowiednim wyprzedzeniem, a prowadzący przez cały czas zbierają dane do meczowych analiz.

Najważniejsze jest dostosowanie się do okoliczności i wiara w dobrą stronę sytuacji, jak na przykład w przypadku Russo: Wszystko w tym roku jest wymagające. Jednak najlepszą częścią tej roboty pozostają te 3 i pół godziny meczu. Oczywiście, jest to zupełnie inne niż dotychczas, ale wciąż daje masę frajdy. Kocham to co robię i powtarzam sobie „Jestem wdzięczny, że rozgrywki trwają i mamy dzięki temu pracę.

Inną pozytywną stronę przedstawia Arnold: Jeśli miałbym znaleźć tu szczęście w nieszczęściu, to będzie to na pewno zdecydowanie mniejszy ruch samochodowy podczas wyjeżdżania ze stadionu.

Mieliśmy w tekście kilku bohaterów futbolowych transmisji, lecz należy pamiętać, że za sukcesem wszystkich opraw stoją setki, jak nie tysiące ludzi. Dla nas to oczywiste, że odpalając mecz wszystko ma być odpowiednio pokazane, chcemy zobaczyć powtórki, nietypowe sytuacje i najlepsze zagrania. Rzadko się zastanawiamy nad specyfiką całej transmisji, jak i nad pojedynczymi ujęciami. Dla osób odpowiedzialnych za produkcję i reżyserię każdej kolejki nawet najmniejszy detal ma znaczenie, bo to dzięki nim możemy poczuć chociaż namiastkę atmosfery na stadionie. Obecna sytuacja jest nietypowa i trudna dla wszystkich, jednak jak widać, nie ma takich przeszkód których nie da się pokonać.

Za każdym genialnym zagraniem stoi talent i umiejętności zawodnika, ale za kamerą i pulpitem w centrum dowodzenia stoją osoby, dzięki którym mamy szansę to zagranie obejrzeć. Nierzadko ze wszystkich stron.

Autor: Piotr Zach

Źródła z których korzystał autor:

https://theathletic.com/2146044/2020/10/19/nfl-director-fox-nbc-espn-cbs-deitsch-media-circus/ – *wszystkie cytowane wypowiedzi pochodzą z tego artykułu

https://eu.usatoday.com/story/sports/nfl/2020/10/18/red-zones-andrew-siciliano-out-positive-covid-19-test/3703357001/

https://www.sportingnews.com/us/ncaa-football/news/report-entire-fox-sports-pregame-crew-out-because-of-covid-19-protocol/yycx5aozxrv01o1367d80z2ei

Źródło grafiki w leadzie:  screen operations.nfl.com

Leave a Reply

Discover more from NFLPolska

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading