TOP 3 – week 6
Kto zasłużył na wyróżnienie, kto rozczarował, jakie jest nasze zdarzenie tygodnia? Zapraszamy na cotygodniowe redakcyjne zestawienie TOP3!
Wyróżnienie tygodnia:
Maciej Zając: Wyróżnienie tygodnia – Tampa Bay! WOW! To jak zagrała obrona prowadzona przez Todda Bowlesa było niesamowite. Aaron Rodgers, który dotychczas rozgrywał sezon na miarę MVP, został zagoniony w kozi róg, ostatecznie zdobywając zaledwie 160 jardów górą i rzucając dwa interception w tym jedno, które Jamel Dean zamienił na przyłożenie.
PICK 6 TAMPA BAY ☠️
This was the Packers first turnover the season
(via @NFL) pic.twitter.com/u5B9gAccVN
— FOX Sports: NFL (@NFLonFOX) October 18, 2020
Dodatkowo, duży plus należy się za brak ani jednej flagi przeciwko Tampie. To pierwszy taki przypadek w tym sezonie!
Adrian Glejzer: Tampa Bay Buccaneers
Na początku sezonu nie zachwycali – przegrali z Saints i Bears, mieli duże problemy z pokonaniem Chargers. W szóstym tygodniu sezonu gościli u siebie niepokonanych, wracających po bye weeku, Packers. Po pierwszej kwarcie Tampa przegrywała 0-10, ale pozostałe 3 wygrała 38 do 0, kompletnie dominując Green Bay. Defensywa spisała się znakomicie, wymuszając straty i ograniczając poczynania Aarona Rodgersa i spółki, a ofensywa oparła się na biegach Ronalda Jonesa i podaniach Toma Brady’ego. Buccaneers przewodzą w swojej dywizji i przy takiej formie wydają się pewnie zmierzać ku playoffs.
Dariusz Grzybowski: Miami Dolphins
Jets może nie są potęgą, ale patrząc na to, gdzie rok temu była w tym momencie drużyna z Miami, a gdzie jest teraz, można złapać się za głowę. Defensywa Dolphins nie wpuściła punktu przez cały mecz, a przez moment nie pozwalała Flacco nawet pomyśleć o rzucie. Flores ma plan na tę drużynę i ja w niego wierzę.
Honorowe wyróżnienia: Tennessee Titans (piękna wygrana z Texans i drugi w historii organizacji start 5-0), Pittsburgh Steelers (pewne zwycięstwo z Browns i start 5-0 pierwszy raz od 1978, a drugi w ogóle), Tampa Bay Buccaneers (wygrana z Green Bay Packers w świetnym stylu)
Piotr Zach: Gra biegowa
„RB nie liczą się w lidze”. Można spotkać czasami takie głosy i jeśli nawet chciałoby się z nimi zgodzić, trzeba przyznać jedno – RB wprowadzają do drużyny wiele dodatkowych możliwości. Derrick Henry wymyka się zresztą powoli wszelkim dyskusjom – 22 biegi, 264 jardy (łącznie z jardach po podaniach) i 2 przyłożenia były prawdziwym pokazem siły (nierzadko dosłownej). A jeżeli to nadal mało, to warto pamiętać ostatnią akcję, gdy Mike Vrabel nawet nie krył się ze swoim planem i postanowił grać bezpośredni snap do Króla Henryego. Większość przed telewizorami:
Drugim ciekawym przykładem wykorzystania gry biegowej byli Kansas City Chiefs. Nieustający prysznic w Orchard Park dawał loteryjne warunki obu drużynom, a że na początku obie w tej loterii nieco przegrywały, Andy Reid i spółka postanowili, dość nietypowo dla siebie, oprzeć grę na biegach. Dwa przyłożenia Travisa Kelce to tylko końcowe szlify – najtrudniejszą robotę wykonywał rookie Clyde Edwards-Helaire, który sukcesywnie parł z piłką do przodu, walnie przyczyniając się do zwycięstwa aktualnych mistrzów.
Miłosz Marek: Ryan Tannehill. Rozgrywający Tennessee Titans moim zdaniem ciągle nie jest brany na poważnie przez wiele osób, a liczba wygranych i jego statystyki w drużynie Mike Vrebela są bardzo dobre. Jego reputacji szkodzą świetne występy Derricka Henry’ego w play-offach, gdzie przypięto mu łatkę QB, który nie musi rzucać, bo wszystko zrobią za niego biegacze. W meczu z Houston Texans jego elite RB też zaprezentował się fantastycznie, ale ostatnie słowo należało do Tannehilla, który rzucił piłkę na przyłożenie na 4 sekundy przed końcem i doprowadził do dogrywki. Titans są 5-0, w weekend grają z inną niepokonaną drużyną – Steelers. Czy jeśli tam Tannehill i spółka znów zaskoczą rywali, dołączymy go do grona osób w konwersacji nagrody MVP sezonu?
***
Rozczarowanie tygodnia:
MZ: NFC East jako całość.
To już przestało być zabawne, jesteśmy po szóstym tygodniu, a najlepsza drużyna tej dywizji ma 2 zwycięstwa. Cowboys mieli być (znowu) kandydatem do wielkich rzeczy, a są (znowu) fatalni. A dalej? Dalej jest tylko gorzej. Drużyny z NFC East wygrały w sumie 5 meczów i tylko dwa z rywalami spoza dywizji. Dramat…
AG: Minnesota Vikings
Poprzednie tygodnie wydawały się dla fanów Vikings dosyć optymistyczne. Minnesota pokonała Houston oraz zanotowała jednopunktowe porażki z dwiema niepokonanymi w tym sezonie drużynami – Tennessee i Seattle. W niedzielę okazało się, że ta zwyżka formy była tylko chwilowa. Do Minnesoty przyleciała niemająca jeszcze na koncie zwycięstwa Atlanta Falcons i totalnie zdominowała drużynę Mike’a Zimmera. Vikings mają teraz bye week na przemyślenie błędów i poprawę gry. Jeśli to nie nastąpi, zmieniony zostanie najpewniej trener – podobnie jak miało to miejsce wcześniej w tym roku w spisujących się słabo Houston i Atlancie.
DG: Aaron Rodgers
Po tak imponującym starcie sezonu spodziewałem się lepszego występu przeciwko Tampa Bay. Niestety lider Packers zawiódł i rzucił 2 interception i zero przyłożeń. Miał być wielki pojedynek, wyszło one man show.
(Nie)honorowe wyróżnienia: Minnesota Vikings (porażka z Falcons), Jets i Adam Gase (za całokształt)
PZ: Green Bay Packers
Aaron Rodgers najpierw pokazał swoje zamiłowanie do humoru, prezentując cieszynkę ze skeczu Key & Peele po (nieuznanym) przyłożeniu, a następnie… postanowił zagrać jeden ze swoich najgorszych meczów. Rzucił pick-six, by wkrótce doprawić go niemal kolejnym. A po tym nastała równia pochyła. Co prawda w Buccaneers zaskoczyło kilka elementów, jak chociażby obrona i duet Brady & Gronk, ale takiej postawy Green Bay, jaką zaprezentowali do końca meczu, nie tłumaczy nic.
MM: Green Bay Packers
Oh, boy. Bolesne zderzenie z rzeczywistością dla fanów Green Bay Packers, który mieli przed oczami porażki z poprzedniego sezonu z 49ers i Chargers. Obrona nie potrafiła nic zatrzymać, schematy trenerów nie sprawdziły się po obu stronach piłki. Naprawdę trudno wyciągnąć pozytywy po takim starciu.
***
Wydarzenie tygodnia:
MZ: Kolejny comeback!
To już 6 tydzień tego sezonu i 6 tydzień w którym jakaś drużyna odrabia MINIMUM 16 punktów straty i wygrywa mecz! Tym razem comebackiem uraczyli nas Colts, którzy pod wodzą Riversa wygrali mecz, w którym w pewnym momencie przegrywali nawet 21-0!
AG: Tua Tagovailoa nowym QB Dolphins
Pomimo udanego startu do sezonu i bardzo dobrej gry Ryana Fitzpatricka, Miami zdecydowało, że po powrocie z bye weeku starterem na pozycji rozgrywającego będzie Tagovailoa. Szósty pick tegorocznego draftu wyleczył kontuzję, której nabawił się podczas ostatniego roku grania w collegu, i w ostatnią niedzielę dostał możliwość zagrania kilku pierwszych akcji w NFL. Drużyna Miami chce sprawdzić, jak utalentowany jest Tua zanim zaczną wokół niego budować drużynę i przyszłość swojej franczyzy. Jedyną wątpliwość w tej decyzji budzi to, kto będzie jego pierwszym przeciwnikiem – defensywa Los Angeles Rams z Aaronem Donaldem na czele.
DG: Debiut Tua Tagovailoa’y
Spodziewałem się, że stanie się to trochę później, ale najwidoczniej Brian Flores uwierzył w młodego QB albo jest bardziej zadowolony ze swojego OL, niż można było spodziewać się przed sezonem. Cieszy fakt, że Tua ma pełne wsparcie Fitzmagica, który wspaniale dopingował swojego młodszego kolegę z pozycji.
PZ: Tua Tagovailoa
Nie mogło być inaczej. Wejście do ligi Miami Dolphins zafundowali mu najlżejsze z możliwych, czyli pod koniec meczu z Jets. Co więcej, w ciągu tygodnia pojawiła się wiadomość, że rookie o niemożliwym do wymówienia pełnym imieniu, stanie się starterem. Sytuacja w Miami na pozycji QB wydaje się być wręcz doskonała – młody, utalentowany gracz ma za sobą doświadczonego weterana, który wyraźnie dawał mu ogromne wsparcie podczas debiutu. Fitzpatrick w widoczny sposób chce pomóc świeżakowi zajść daleko i nauczyć go niuansów, co zapewne niebotycznie przyspieszy jego rozwój. I pomyśleć, że po paśmie kontuzji na uczelni wisiało nad nim widmo zakończenia kariery jeszcze przed jej startem. Piękna historia, oby jak najdłużej była już pozytywna.
MM: Medialna afera w Dallas Cowboys
Skoro tyle powiedziano już o nowej nadziei Dolphins na rozegraniu, to ja zwrócę oczy ku bałaganowi w Dallas, którzy grają tragicznie, zachowują się tragicznie, a teraz jeszcze doszły do tego anonimowe komentarze w mediach krytykujące szkoleniowca i jego sztab. Którzy mają za sobą dopiero 6 spotkań. Oczywiście, kto oglądał Mike’a McCarthy’ego w jego ostatnich latach w Packers nie spodziewał się niczego wielkiego, ale to co prezentują Cowboys przy oczekiwaniach kibiców i właściciela… bilans 2-4, daje im… prowadzenie w swojej dywizji. Ale to nie powinno uśpić czujności fanów. Warto też pamiętać, jak niewiele brakowało by Dallas przegrało z Falcons oraz Giants… Byliby 0-6 i można byłoby zaczynać akcję #TankForTrevor. A może nie jest jeszcze za późno, żeby włączyć się o #2?
Cowboys fans, every year before the season: “This is our year…we dem boyzzzzz 19-0 incoming baby!!!”
Cowboys fans, every year during the season: pic.twitter.com/TzwqSiCsAW
— NOTSportsCenter (@NOTSportsCenter) October 20, 2020
Źródło zdjęcia na czołówce: instagram @ last_king_2
Categories
AKTUALNOŚCI, NFL, NFL, Wpisy