Tour de Polska #13

Ostatni weekend w Polsce, to aż cztery spotkania. Wyniki spotkań raczej nikogo nie zaskoczyły, chociaż doczekaliśmy się kolejnego dreszczowca. Najważniejsze wydarzenia z polskich boisk zebrał i opisał Darek Grzybowski.
PFL1
Kolejka 2
Warsaw Eagles – Bydgoszcz Archers
Na początku meczu Eagles zmusili Archers do puntowania, ale – jak miało się później okazać – były to miłe złego początki. W swojej pierwszej serii ofensywnej Orły straciły piłkę, po przechwycie Javiera Carrasco, drużyna z Bydgoszczy potrzebowała jednej akcji, a konkretnie podania do Kornela Witkowskiego od Jakea Schimenza, żeby objąć prowadzenie. Autor przyłożenia podwyższył również za punkt i mieliśmy 7:0.
Będący pod ciągłą presją Shazon Mumphrey nie był w stanie komfortowo nawigować ataku swojej drużyny. Ale wtedy rękę rywalom podali Archers, popełnili błąd w odbiorze punta, dzięki czemu warszawiacy mieli okazję do poprawy. Udało im się zbliżyć do redzone, jednak zaliczyli jedynie niecelne kopnięcie Filipa Twardowskiego.
Po odzyskaniu piłki, swoją wartość udowodnił Schimenz i zdobył przyłożenie biegowe, powiększając przewagę gości do 14:0. Po chwili Eagles kolejny raz zbliżyli się do endzone, ale znów przyłożenia nie widzieliśmy, dwudziestojardowe podanie Mumphreya zbił Kacper Malak.
Podczas kolejnej serii ofensywnej Łucznicy mieli małe problemy, po fumble znaleźli się bowiem w sytuacji 3&16, ale tutaj klasę pokazał ich rozgrywający oraz linia ofensywna, która przez cały mecz zapewniała Amerykaninowi naprawdę dużo czasu na rzuty. Wszystko zwieńczył kolejny bieg na touchdown QB bydgoszczan i mieliśmy już 21:0.
Na 40 sekund przed końcem Eagles zmuszeni byli na kolejne odkopnięcie piłki, ale returner ich przeciwników wypuścił futbolówkę, i tym razem udało się wykorzystać okazję. Wizytę w redzone punktami zakończył QB Shazon Mumphrey.
Drugą połowę rozpoczynały Orły, niestety dla nich nie złapały kontaktu z Archers. A jakby tego było mało, ich rozgrywający został wykluczony z meczu przez sędziów. Kolejna seria ofensywna bydgoszczan zakończyła się powiększeniem przewagi do 28:7, gdy ponownie w polu punktowym z piłką zameldował się Kornel Witkowski.
Nieustanna presja defensywy Łuczników, spowodowała nie tylko problemy Eagles, ale także frustrację ich trenera. Talib Wise musiał opuścić boisko, po tym jak oskarżył – jak ogłosili sędziowie – rozjemców spotkania o przyjęcie łapówki. Ten fatalny dla gospodarzy drive zakończyło przyłożenie Robbiego Wallacea, który zebrał z ziemi piłkę wypuszczoną przez jednego z przeciwników.
Do końca meczu punkty zdobywali już tylko bydgoszczanie. Jeszcze w trzeciej kwarcie, podanie na touchdown do Jakuba Kubackiego, zaliczył świetny w tym meczu Schimenz, podwyższając przewagę, aż do 42:7. W ostatniej części gry przyłożenie, w debiucie, zaliczył drugi QB gospodarzy Donn Gabelein, wychowanek Archers, który dołączył do zespołu z programu juniorskiego.
Mecz wyglądał dużo lepiej w moich oczach niż tydzień temu z Tychami. (…) Głupie wykluczenia, głupie kary, to nas pozbawiło szans na dobry wynik – Alessandro Madaro (DL, Warsaw Eagles)
żródło wypowiedzi Halfitme.pl – tutaj
Eagles mieli więcej szans w ofensywie, niż w Tychach, ale nie potrafili ich zakończyć punktami. Nie pomagała im również presja defensorów z Bydgoszczy. Archers pokazali, że mają w zespole duży potencjał i jeżeli ich linia ofensywna będzie tak szczelna cały sezon, to Jake Schimenz i jego korpus skrzydłowych, na pewno zrobią z tego pożytek.
Ofensywa zagrała dobry mecz. (…) Jake Schimenz uważam, że zagrał bardzo dobre spotkanie, Kornel Witkowski też, a myślę że będzie jeszcze lepiej. (…) Było mnóstwo błędów w obronie, w formacjach specjalnych, głupie kary, na pewno jest też nad czym pracować – Osman Sulkiewicz (GM, Bydgoszcz Archers)
źródło wypowiedzi Halftime.pl – tutaj
Polskim MVP meczu wybrany został Kornel Witkowski, a MVP XXL Jakub Krystecki.
Skót meczu:
Warsaw Mets – Silesia Rebels Katowice
W ostatnią niedzielę swój sezon zainaugurowała druga Warszawska drużyna – Warsaw Mets. Do Wyszkowa przyjechali zmotywowani po porażce z Kings – Silesia Rebels.
To właśnie goście, już w pierwszej serii ofensywnej, zdobyli punkty, po tym jak podanie Jona Mullina złapał Ihor Lysenko, a za dwa punkty podwyższył Paweł Wojciechowski. Tyle samo szczęścia nie mieli Mets, którzy próbowali nawet grać czwartą próbę, ale piłka wróciła do Rebeliantów.
Swoją wysoką formę zaczął pokazywać m.in. Bartosz Słomka – sprawnie przesuwał łańcuchy z próbami – i autor pierwszego przyłożenia Lysenko, będąc jednym z ulubionych celów Mullina. Drive ten zwieńczyły punkty Słomki, po ładnym, piętnastojardowym biegu.
Jeszcze przed końcem drugiej kwarty Mets udało się złapać kontakt, długie podanie Davida Asha do Krzysztofa Andrukonisa przesunęło piłkę pod endzone, a touchown zdobył Witold Szpotański.
Na początku drugiej połowy Mets znaleźli się blisko pola punktowego Rebels, ale przez zły snap, nie udało im się kopnąć za 3 punkty. Wydawało się, że w trzeciej kwarcie nikt nie zmieni wyniku, ale inne zdanie na ten temat mieli gospodarze, ponieważ wykorzystali błąd Jona Mullina, który wypuścił piłkę we własnym endzone, a nakrył ją Filip Snopek. Po skutecznym podwyższeniu Dominika Szymańskiego, na tablicy wyników widniało 14:14.
Mullin nie miał okazji się zrehabilitować, bo dobrą presję zapewniła mu defensywa Mets. Ale nie gorszą miał okazję zobaczyć David Ash, ponieważ jego atak zakończył się przechwytem Adama Maniary. Kolejny atak Rebeliantów to znów ogromny udział Ihora Lysenko i Bartosza Słomki, ten ostatni zaliczył drugi touchdown. Następnie mieliśmy kluczowy moment w meczu, podwyższenie za dwa, a konkretnie podanie Mullina na dwa punkty zamienił Hadrien Lynda i tablica wyników wskazywała rezultat 22:14.
Na 16 sekund przed końcem Mets, po tym jak dostali piłkę pod samym endzone, zdobyli przyłożenie za sprawą duetu Ash-Andrukonis. Niestety dla nich, próba podwyższenia za dwa oczka została zatrzymana i to goście cieszyli się z pierwszego w tym roku zwycięstwa.
W tym meczu było wiele niewykorzystanych sytuacji, kilka źle podjętych decyzji. (…) Mam nadzieję, że na Lowlanders wyjdziemy jako totalnie inna drużyna i mam nadzieję, że sprawimy nie lada niespodziankę – Tomasz Brzostowski (OL Coach, Warsaw Mets)
źródło wypowiedzi Halftime.pl – tutaj
A więc za nami kolejne starcie Sielsii Rebels, które rozstrzygnęło się w ostatnich sekundach meczu. Widać, że mają ambicje do walki o najwyższe cele, jest postęp od zeszłego roku, ale wciąż pojawiają się niedociągnięcia, które mogą być problematyczne w starciach z mocniejszymi drużynami. Mets mają potencjał i wygląda na to, że ich rozgrywający pokaże nam jeszcze wiele w tym roku.
Przepracowaliśmy ten tydzień bardzo ciężko, postawiliśmy na znane rozwiązania i udało się, udało się wygrać mecz – Daniel Jagodziński (OL, Silesia Rebels)
źródło wypowiedzi Halftime.pl – tutaj
Polski MVP meczu został Bartłomiej Słomka, a MVP XXL Daniel Jagodziński.
Skrót meczu:
Kolejka 3
A co w przyszły weekend? W sobotę dwa arcyciekawe mecze. Białystok odwiedzą Mets, przy czym dla Lowlanders będzie to pierwsze starcie w tym roku. Natomiast w Bydgoszczy Archers podejmą Kraków Kings.
Tabela po week 2:
PFL2
Kolejka 2
Białe Lwy Gdańsk – Hammers Łaziska Górne
Gospodarze jako pierwsi mieli okazję atakować, ale nieregularnie rzucający Kamil Kowalik, zakończył tę serię przechwytem. Joshua Mills, młody rozgrywający Hammers z Wielkiej Brytanii, prezentował się całkiem solidnie, ale nie udało się skorzystać z tej okazji i zdobyć punktów.
Podczas kolejnego ataku Kowalik raz za razem posyłał piłki do Mateusza Freli, ale punkty ostatecznie zdobył QB po trzydziestojardowym biegu. I ponownie z touchdownu cieszyli się gospodarze, po tym jak podanie w endzone złapał Sebastian Markiewicz.
Na kolejne przyłożenie kibice Lwów musieli czekać do czwartej kwarty, kiedy biegiem zdobył je Michał Idziak, a dwa punkty dołożył Sebastian Markiewicz. Wynik spotkania na 23:0 ustalił celnym field goalem Jakub Nowak.
Polskim MVP meczu został Łukasz Lutomski.
Skrót meczu:
Miners Krause Wałbrzych – Armia Poznań
Armia Poznań przyjechała do Wałbrzycha w roli faworyta i nie zawiodła. Pierwsze dwa przyłożenia zdobył Piotr Graczyk, a po udanym field goalu Armia prowadziła 16:0. I co prawda później Miners złapali na chwilę kontakt, za sprawą podania na touchdown Arne Vandenbergha do Dmytro Serbina (rezultat 16:6), to później nie potrafili zrobić czegoś więcej. Stan ten utrzymywał się dość długo, aż do QB sneak Witolda Gajewskiego i kolejnych punktów ekipy z Poznania.
Od tego momentu punktowała już tylko drużyna z przeszłością w rozgrywkach pierwszoligowych. Podanie i bieg na przyłożenie zaliczył Gajewski, a po udanym podwyższeniu ustalił go na 36:6 Wojciech Szymański.
Polskim MVP meczu wybrano Witolda Gajewskiego.
Skrót meczu:
Kolejka 3
W niedzielę, 2 maja, w Poznaniu zagra Armia z Rzeszów Rockets, dla których będzie to pierwszy mecz w tym roku. I co ciekawe, weekend z futbolem przedłuży nam się o również o poniedziałek, bo 3 maja obejrzymy spotkanie dwóch ekip bez zwycięstwa: Hammers Łaziska Górne z Miners Krause Wałbrzych.
Poniżej tabela po dwóch kolejkach:
EFL
Panthers Wrocław
Drużyna z Wrocławia trenuje do zbliżającego się startu sezonu EFL. Ostatnio odbyła camp na Stadionie Olimpijskim (relacja poniżej).
PSSFA
Sędziowie kolejny rok planują edukować zawodników i kibiców, dlatego wracają z “Okiem Zebry”. Zapraszamy na dwa pierwsze odcinki:
Autor: Dariusz Grzybowski
Categories