Skip to content

Z USA DO EUROPY – największe gwiazdy europejskich rozgrywek

Podczas, gdy za oceanem rozpoczął się na całego futbolowy sezon ogórkowy, tak po drugiej stronie Atlantyku, lada moment startują rozgrywki European League of Football. Z roku na rok coraz więcej zawodników z Ameryki decyduje się spróbować swoich sił w Europie, bo po prostu nie wybili się na tle tysiąca innych zawodników, a mimo to dalej chcą robić to co kochają. Nie raz okazywało się, że Europa stawała się trampoliną dla kariery danego zawodnika, który wracał do USA i tam robił furorę. Najnowszym takim przypadkiem jest KaVontae Turpin (o którym jeszcze będzie). Mało osób jednak wie, że na długo przed ELF istniał twór, bez którego być może nie byłoby futbolu w Europie – NFL Europe. Rozgrywki pod oficjalną egidą NFL miały za zadanie nie tylko popularyzację tej dyscypliny za granicami USA, ale też miały dać wykazać się zawodnikom, którzy nie mieli na tamtą chwilę szans gry w Stanach, ale mogli pokazać co potrafią właśnie w Europie. Tekst w tym temacie przygotował Igor Białecki.

Tyle teorii, w praktyce mało drużyn korzystało z możliwości delegowania zawodników do Europy i wolało trzymać ich w składach treningowych u siebie, a projekt poza Niemcami nie wzbudzał dużego zainteresowania i z roku na rok przynosił więcej strat. NFL Europe mimo wszystko utrzymało się zaskakująco długo, bo ligę uśmiercono dopiero w 2007 roku, czyli po 12 latach działalności. W tym czasie przez Europę przewinęło się parę mniej, ale też i bardziej znanych nazwisk, które zna każdy fan tego sportu.

***

Mały przerywnik, w naszych mediach podcastowych właśnie pojawił się podcast – wywiad, z prezesem Panthers Wrocław Michałem Latosiem. Zapraszamy do nadrobienia przed week 1

Jeśli chcielibyście dołączyć do #TeamNFLPolska i nas wesprzeć na serwisie Patronite, szczegóły znajdziecie na https://patronite.pl/nflpolska.com

lub klikając przycisk ->

Wspieraj Autora na Patronite

Z góry bardzo serdecznie dziękujemy! Dzięki temu wsparciu możemy funkcjonować i się rozwijać.

***

JON KITNA (QB, BARCELONA DRAGONS)

Seattle Seahawks byli jedną z franczyz, która skorzystała z możliwości “wypożyczenia” zawodnika europejskiej drużynie. Jon Kitna został podpisany przez Seahawks jako niewydraftowany wolny agent i pierwszy rok z drużyną spędził będąc jedynie w practice squadzie. W 1997 roku został oddelegowany do Barcelona Dragons, grających wówczas jeszcze w World League of American Football – protoplaście NFL Europe. Kitna zaliczył bardzo udany sezon w Barcelonie, zajmując drugie miejsce w głosowaniu na MVP WLAF, wygrywając World Bowl 1997 z Rhein Fire 38-24 oraz zostając MVP World Bowl. W 10 meczach w barwach Barcelona Dragons, Kitna rzucił na 2448 jardów, zdobył 22 przyłożenia górą, ale przy tym rzucił ponad 15 przechwytów i prawdopodobnie to przeważyło o tym, że nie został MVP sezonu. Po jedynym sezonie w Dragons, Kitna wrócił do Seattle, gdzie został trzecim w hierarchii rozgrywającym. Doczekał się swojego debiutu w NFL, kiedy kontuzji w spotkaniu przeciwko Oakland Raiders doznał Warren Moon. Kitna wszedł na boisko przy stanie 21-3 dla Raiders i poprowadził Seahawks do drugiego największego comebacku w ich historii, wygrywając ostatecznie 22-21. W sezonie 1999 został nawet pełnoprawnym starterem Seahawks, grając w 15 spotkaniach oraz wprowadzając swój zespół, pierwszy raz od 11 lat do play offów, gdzie jednak odpadli w pierwszej rundzie. Później jednak Kitna zaliczał systematyczny zjazd z tego przyzwoitego poziomu, aż w końcu został zdegradowany do pozycji rezerwowego QB. Jon po zakończeniu kontraktu z Seahawks w 2001 roku, jako wolny agent związał się z Cincinnati Bengals, gdzie przeżył swego rodzaju drugą młodość. W sezonie 2003 został nawet uhonorowany nagrodą Comeback Player of The Year, jednak już rok później musiał pogodzić się rolą rezerwowego na rzecz młodego Carsona Palmera. Kolejny przystanek w karierze Kitna zaliczył w Detroit, gdzie miał rywalizować z Joshem McCownem o miano startera, a skończyło się tak, że Kitna został pierwszym zawodnikiem w historii Lions, który zagrał każdy ofensywny snap w sezonie. W sezonie 2007 został pierwszym QB w historii klubu, który zaliczył dwa sezony z rzędu z ponad 4000 jardów podaniowych. Jego najlepszy okres w karierze przerwała jednak kontuzja pleców w 2008 roku, która wykluczyła go z gry do końca sezonu (to był ten słynny sezon, w którym Lions jako pierwsi zakończyli z bilansem 0-16). Od sezonu 2009 do zakończenia kariery w 2013 roku, Kitna był zawodnikiem Dallas Cowboys, gdzie pełnił już jednak rolę tylko i wyłącznie back upa dla Tony’ego Romo. Jon Kitna nie został klasycznym przykładem zawodnika-podróżnika, który wiąże się z klubem na roczną umowę, a potem zwija mandżur i szuka nowego pracodawcy, ale był tym typem QB, który jakiś poziom gry był wstanie zapewnić, ale którego jednocześnie nie był w stanie przeskoczyć. Mimo wszystko, bardzo dobra i barwna kariera, jak na zawodnika, który nie dostał stypendium sportowego, nie został wybrany w drafcie i zaliczył rok gry w Europie.

 

DAVID AKERS (K, BERLIN THUNDER)

Jon Kitna pokazał, że granie w Europie może pozytywnie wpłynąć na rozwój kariery, nawet na tak wymagającej pozycji jak rozgrywający. Jednak David Akers niejako odbudował swoją karierę, będąc już wcześniej w NFL. Jako niewydraftowany wolny agent dołączył do Atlanta Falcons w 1997 roku, jednak tylko jako członek practice squadu i jeszcze w tym samym roku został zwolniony, a następnie podpisany przez Carolina Panthers, również do składu treningowego. Pierwszy mecz w NFL Akers zagrał w 1998, kiedy to musiał zastąpić kontuzjowanego podstawowego kickera Washington Redskins. W tamtym spotkaniu strzelił dwa extra pointy, ale spudłował field goala i jeszcze w tym samym sezonie został zwolniony ze stolicy. Następnie Akers podpisał kontrakt z Philadelphia Eagles, którzy “coś” w nim widzieli, ale nie chcieli znowu rzucać na głęboką wodę w NFL, więc oddelegowano go do gry drużynie ze stolicy Niemiec – Berlin Thunder. Bardzo dobry sezon w NFL Europe z berlińczykami bardzo pomógł Akersowi w zostaniu podstawowym kickerem Eagles i jak czas pokazał, danie mu szansy zdecydowanie się im opłaciło. David Akers jest do dzisiaj najlepszym kickerem w historii Philadelphia Eagles. W pierwszym sezonie po powrocie z Europy Akers dostał nominację do Pro Bowl, trafiając w sezonie zasadniczym 29/34 field goals (87.9%). W sezonie 2001 zasłużył sobie również na pierwszą nominację do First Team All-Pro. Do Akersa należy rekord największej ilości trafionych field goali pod rząd w play offach (19). Po odejściu z Eagles w 2010 roku, Akers grał jeszcze w San Francisco 49ers oraz Detroit Lion, gdzie ostatecznie zakończył karierę w 2013 roku. Ostatecznie też zasłużony kicker został dwa razy wybrany do First Team All-Pro, czterokrotnie do Second Team All-Pro, sześciokrotnie do Pro Bowl oraz do NFL 2000’s All-Decade Team. No i oczywiście jest członkiem drużynowej Galerii Sław Philadelphia Eagles. Co ciekawe, w NFL Europe obowiązywała ciekawa zasada, która stanowiła, że za trafiony field goal z odległości 50+ jardów przyznawane były 4 punkty. I właśnie David Akers został autorem pierwszego w historii field goala za 4 punkty.

 

DANTE HALL (RETURNER/WR, SCOTTISH CLAYMORES)

Wybrany w piątej rundzie draftu 2000 przez Kansas City Chiefs, Hall zasłużył sobie w czasie kariery na pseudonim “Human Joystick” i zapisał się w historii jako jeden z najlepszych returnerów w NFL. To do niego należy do dziś niepobity rekord zdobytych przyłożeń po kick offie w 4 meczach z rzędu. Był również dobrym dodatkiem do korpusu skrzydłowych, gdzie mógł błysnąć swoją szybkością oraz wykazać się umiejętnością route runningu. Jednak zanim stał się “Human Joystick” swój drugi rok profesjonalnej kariery spędził w Szkocji, w zespole Scottish Claymores, dokąd oddelegowali go Chiefs. Na Wyspach Brytyjskich Hall jako podstawowy skrzydłowy uzbierał 474 jardy i złapał 5 podań na przyłożenie (a pewnie miałby więcej gdyby nie to, że Claymores byli najgorsi w i tak nielicznej lidze). Jednak większe wrażenie robiły jego statystyki w special teams – uzbierał 635 jardów w 26 returnach po kick offach oraz 177 jardów po puntach. Kiedy już wrócił do Ameryki, Hall w pełni zasłużył na swój przydomek i w Kansas City spędził siedem lat swojej kariery. W 2007 roku został wymieniony do St. Louis Rams, a już w 2008 roku z powodu kontuzji był zmuszony zakończyć karierę. Dante Hall w ciągu swojej kariery zasłużył na dwie nominacje do Pro Bowl, jedną do First Team All-Pro, jedną Second Team All-Pro oraz na zostanie członkiem 2000’s NFL All-Decade Team. No i oczywiście na dołączenie do Galerii Sław Kansas City Chiefs.

 

BRAD JOHNSON (QB, LONDON MONARCHS)

Drugi w tym zestawieniu rozgrywający i pierwszy zawodnik z pierścieniem na koncie. Ale od początku. Johnson jako wychowanek Florida State został wybrany w drafcie 1992 przez Minnesota Vikings w… dziewiątej rundzie, z 227 pickiem. Naturalnie, jako że został wybrany tak nisko, Johnson był trzecim w hierarchii rozgrywającym za weteranem Seanem Salisburym oraz Richem Gannonem, z którym 11 lat później miał stanąć w szranki na Super Bowl XXXVII. Pierwsze występy Johnson zaliczył dopiero w 1994 roku, kiedy to wchodził za startera Warrena Moona i to w sytuacjach, w których Vikings wysoko prowadzili. Pierwsze spotkanie jako starter Johnson nie może zaliczyć do najbardziej udanych – Vikings przegrali z Lions 19-41, a rozgrywający rzucił na zaledwie 104 jardy. Brad został oddelegowany przez zespół z Minneapolis do gry w World League, do London Monarchs w 1995 roku. Jak na europejskie warunki Johnson miał przyzwoite liczby – 2227 jardów, 13 przyłożeń, ale aż 14 przechwytów. Po powrocie do Vikings, widać było, że poprawił swoją grę, ale dalej było to za mało żeby powierzyć mu rolę startera. Mimo to Johnson jako back up miał całkiem dużo okazji żeby się wykazać ze względu na częste kontuzje Warrena Moona (swoją drogą to już drugi back up tego rozgrywającego, który grał w Europie). Ostatecznie Vikings zdecydowali się dać kredyt zaufania Johnsonowi w sezonie 1997 i został on ogłoszony jako starter. Do połowy sezonu regularnego wszystko układało się bardzo dobrze, a Wikingowie z bilansem 8-4 mieli duże szanse na grę w play offach. Jednak w 13. tygodniu, w meczu przeciwko Packers Johnson doznał kontuzji szyi, która wykluczyła go na resztę sezonu. Vikings ostatecznie z rezerwowym Randallem Cunninghamem zakończyli z bilansem 9-7, przeszli w Wild Card Round New York Giants, jednak w drugiej rundzie musieli uznać wyższość San Francisco 49ers. Sezon 1998 Vikings to była karuzela na pozycji QB, gdzie na zmianę kontuzje łapali Cunningham oraz Johnson, a mimo to był to najlepszy sezon w historii franczyzy, zakończony bilansem 15-1 i awansem do NFC Championship Game, gdzie ulegli Atlanta Falcons. Po sezonie trener Vikings – Dennis Green ogłosił Cunninghama jako QB1, a Johnsona wymienił do Washington Redskins. Sezon 1999 spędzony w stolicy USA, Johnson może zaliczyć do najbardziej udanych – ustanowił swoje “życiówki” w rzuconych jardach (4005 jardów), przyłożeniach (24), celnych podaniach (316) oraz w passer ratingu (90.0). Mimo jego starań, Redskins nie udało się zagrać w post seasonie, ale sam Johnson mógł dopisać na swoje konto pierwszy występ w Pro Bowl. Jednak rok później rozgrywający był cieniem samego siebie i rzucił więcej przechwytów niż przyłożeń, przez co Redskins po sezonie bez żalu się z nim pożegnali. Brad dołączył w 2001 roku do Tampa Bay Buccaneers, jednak nas najbardziej interesuje sezon 2002, w którym to Buccs pod wodzą trenera Jona Grudena i z Johnsonem jako QB1 wygrali pierwsze w historii tego zespołu z Florydy Super Bowl. Naprzeciwko stanęli Oakland Raiders… których Gruden był head coachem zaledwie sezon wcześniej. Rozgrywającym Raiders natomiast był Rich Gannon, ten sam, który rywalizował z Johnsonem o miano startera w Minneapolis. Buccaneers rozgromili Raiders 48-21, z tym że Johnson nie miał największego wkładu w wygraną Bukanierów. Otóż Bill Callahan – head coach Raiders – po odejściu Jona Grudena nie zmienił playbooka drużyny, wobec czego Buccaneers czytali ofensywę Oakland jak otwartą książkę, a Rich Gannon rzucił rekordowe 5 przechwytów. Dość wymowne jest też to, że MVP Super Bowl został safety Dexter Jackson. Niemniej pierwszy zawodnik na tej liście, grający w Europie może dzisiaj szczycić się zdobytym pierścieniem. Pomijam fakt, że Brad Johnson jest wymieniany wśród najgorszych quarterbacków, którzy wygrali Super Bowl. Po skończeniu swojej owocnej przygody na Florydzie, Johnson wrócił na stare śmieci do Vikings, gdzie znów przypadła mu rola startera, a następnie na dwa ostatnie sezony w swojej karierze (2007 i 2008) przeniósł się do Dallas Cowboys, gdzie pełnił już tylko i wyłącznie rolę Tony’ego Romo.

Johnson jest jednym z zawodników, którzy wrócili do Ameryki z Europy i udało im się wygrać trofeum Vince’a Lombardiego, ale zanim wymienimy kolejne takie przypadki, pora na zawodnika, który udając się na Stary Kontynent miał już pierścień na palcu.

 

WILLIAM “REFRIGERATOR” PERRY (DL, LONDON MONARCHS)

Pierwszy w tym zestawieniu zawodnik defensywny. William Perry dołączył do Chicago Bears, kiedy został przez nich wybrany z 22 pickiem draftu 1985 i stał się częścią legendarnego zespołu Bears, który sezon regularny zakończył z bilansem 15-1, a play offy z wygranym Super Bowl, pierwszym i jak do tej pory jedynym na koncie klubu z Wietrznego Miasta. W składzie tej drużyny znaleźli się również m. in. Walter Payton, Mike Singletary, Dan Hampton czy Richard Dent. Perry w swoim debiutanckim sezonie był dużą (dosłownie i w przenośni) sensacją. Mimo, że nominalnie grał w linii defensywnej, to head coach Bears – Mike Ditka, znalazł dla niego również inne zastosowanie. Mianowicie William Perry był wykorzystywany również jako… fullback. Dzięki takiemu wykorzystaniu gabarytów Perry’ego (188 cm wzrostu i ponad 152 kg wagi) w sezonie 1985, zdobył on dwa przyłożenia biegowe, w tym jedno w Super Bowl. Ze względu na swoje parametry w pełni zasłużył na swój przydomek. Perry spędził w Bears 8 lat, lecz już nigdy więcej nie zdobył biegowego przyłożenia. W 1993 roku wywiało go z Chicago do Filadelfii, do miejscowych Eagles, gdzie po dwóch latach zakończył karierę. Perry na emeryturze długo nie wytrzymał i wrócił do gry w futbol w 1996, ale jak się okazało, mało kto był zainteresowany jego podpisaniem w Ameryce, więc zdecydował się spróbować swoich sił w Europie, w drużynie London Monarchs. Jednak nawet jak na zawodnika, który jeszcze nie tak dawno grał w NFL, w Anglii radził sobie co najwyżej przeciętnie i nikogo nie dziwiło, że nie dostał angażu w Ameryce. William Perry to bardzo ciekawa osobowość, bo gdyby nie wygrany pierścień z Bears, można by mówić, że większe sukcesy miał poza boiskiem. Perry uczestniczył razem z innymi gwiazdami Bears w nagraniu piosenki “Super Bowl Shufflin”.

Sam Perry ma na koncie parę rapowych kawałków, w tym utwór nagrany z Walterem Paytonem, “Together”.

William Perry aktywnie uczestniczył również w sportach walki, często biorąc udział w sparingach bokserskich czy galach celebrytów. “The Fridge” wziął również udział w drugiej edycji WrestleManii, czym zasłużył sobie na zostanie członkiem tzw. “Celebrity Wing” WWE Hall of Fame.

ADAM VINATIERI (K, AMSTERDAM ADMIRALS)

Zanim został zapamiętany jako jeden z najlepszych kickerów w historii, musiał udowodnić swoją wartość za Oceanem. Niewiele by brakowało, a byśmy w ogóle nie zapamiętali Vinatierego jako zawodnika NFL. Postanowił on najpierw zaaplikować na słynną amerykańską uczelnię wojskową – West Point. Jednak Adam po dwóch tygodniach zrezygnował z prestiżowej szkoły, za którą niejeden dałby się rozszarpać. Po tej krótkiej przygodzie na West Point, Vinatier zaczął naukę na rodzimej uczelni South Dakota State. Mimo, że miał bardzo dobre liczby i pobił szkolny rekord w zdobytych punktach przez kickera, to jako, że nie była to duża uczelnia, nie przyciągnął większej uwagi skautów i nie został nawet podpisany jako niewydraftowany wolny agent. Wobec tego Vinatieri, jako że chciał iść w zawodowstwo, spróbował swoich sił za Oceanem, a konkretnie w stolicy Holandii, gdzie w World League of Football grali Amsterdam Admirals. W tej satlickiej lidze Vinatieri przykuł już większą uwagę amerykańskich skautów i po roku w Kraju Wiatraków, podpisał kontrakt z New England Patriots. A reszta to już doskonale wszystkim znana historia. Każdy kibic pamięta strzelonego na wagę zwycięstwa field goala podczas śnieżycy, kiedy to Patriots pokonali po dogrywce (i w kontrowersyjnych okolicznościach) Oakland Raiders.

Vinatieri był również autorem dwóch field goali, które zapewniły Patriots ostateczny triumf w dwóch Super Bowl – najpierw przeciwko Los Angeles Rams, a rok później przeciwko Carolina Panthers (uczestnikiem tego drugiego spotkania był również inny weteran NFL Europe, o którym więcej za chwilę).

Po 9-cio letniej przygodzie w Patriots Vinatieri odszedł jako wolny agent do Indianapolis Colts i już w pierwszym roku z nowym zespołem zdobył swój czwarty pierścień grając w czterech Super Bowl (w całej karierze wystąpił w 5). W Colts spędził resztę swojej kariery, którą zakończył w 2019 roku. Poza czterema triumfami w Super Bowl, Vinatieri ma również szereg wyróżnień indywidualnych, które na pewno zapewniają mu wejście do Hall of Fame w najbliższych latach. Gdyby nie krótki, bo krótki, epizod w Europie być może nigdy nie poznalibyśmy najlepszego do tej pory kickera w historii.

 

DOUG PEDERSON (QB, RHEIN FIRE)

Obecny head coach Jacksonville Jaguars nie zrobił wielkiej kariery jako zawodnik, a prawdopodobnie jego najbardziej imponującym wpisem w CV było bycie backupem Dana Marino i Bretta Favre’a. Ale tak, Doug Pederson zaliczył również krótki epizod gry w Europie dla zespołu znad Renu. Dużo lepiej Pederson radzi sobie za linią boczną, mając na koncie pierścień zdobyty z Eagles. Pederson obecnie jest HC drużyny Trevora Lawrence’a, w pierwszym sezonie radząc sobie nadwyraz dobrze, jednak w zeszłym roku brak awansu do play offów mógł zostać odebrany jako rozczarowanie i jeśli dalej tak będzie, to Pederson może posadzić się na gorącym krześle.

 

JAMES HARRISON (LB, RHEIN FIRE)

Zawodnik, który popisał się jedną z najbardziej pamiętnych akcji w historii Super Bowl, ale zanim zaszedł tak daleko musiał pogodzić się z rolą niewydraftowanego wolnego agenta. Skauci uważali, że jest zbyt drobny jak na swoją pozycję (182 cm wzrostu i 108 kg wagi) i pierwsze dwa lata kariery musiał tułać się po składach treningowych najpierw Pittsburgh Steelers (gdzie został zwolniony aż trzy razy w ciągu pierwszego roku), a następnie Baltimore Ravens, którzy wysłali go do niemieckiej drużyny grającej w Dusseldorfie – Rhein Fire.

Obecny mistrz Europy nie spisywał się najlepiej i zakończył sezon 2004 z bilansem 3-7. Harrison również niespecjalnie wyróżniał się i po powrocie do Ameryki został zwolniony przez Ravens. Po kolejnym wycięciu go przez drużynę, Harrison poważnie rozważał zakończenie kariery sportowej i zostanie weterynarzem albo, jak swój ojciec – kierowcą ciężarówki. Jednak postanowił dać sobie jeszcze jedną szansę, gdy po raz czwarty zgłosili się po niego… Pittsburgh Steelers. Były zawodnik Fire ciężko pracował i widać było poprawę w jego atrybutach (przede wszystkim nabrał masy), ale kluczowym czynnikiem, który wpłynął na to, że dostał się 53-osobowego rosteru była kontuzja innego podstawowego defensora Steelers. Harrison zaliczył bardzo solidny sezon 2004 i zapewnił sobie miejsce w składzie Stalowych na następne lata, a w 2008 roku odwdzięczył im się za zaufanie jedną z najbardziej spektakularnych akcji w historii Super Bowl, jeśli nie futbolu w ogóle.

Ale sezon 2008 to nie tylko ten jeden highlight w jego wykonaniu, bo wtedy Harrison został jedynym do tej pory w historii niewydraftowanym zawodnikiem, który wygrał nagrodę dla defensywnego gracza roku. Następne lata nie były już tak imponujące w jego wykonaniu, ale dalej utrzymywał bardzo wysoki poziom. W sezonie 2013 dołączył do dywizyjnego rywala Steelers – Cincinnati Bengals. Po zaledwie rocznym pobycie w Ohio Harrison został po raz piąty podpisany przez Pittsburgh Steelers, gdzie pozostał aż do 2017 roku, by następnie na rok związać się z New England Patriots i tam zakończyć przygodę z futbolem. Dorobek kariery Harrisona naprawdę może imponować nawet pomijając fakt, że chciał ją zakończyć zanim na dobre się rozpoczęła. Dwa razy wygrane Super Bowl (oba ze Steelers), DPOY, dwa razy First Team All-Pro, dwa razy Second Team All-Pro, pięciokrotny Pro Bowler. Epizod w Europie może nie pomógł specjalnie Harrisonowi w rozwoju jego kariery i nie była to jego trampolina na futbolowe wyżyny, ale to naprawdę niesamowite, że zawodnik o takim dorobku zahaczył o Rhein Fire, nie radził sobie, a mimo wszystko został jednym z najlepszych defensorów swoich czasów.

 

JAKE DELHOMME (QB, AMSTERDAM ADMIRALS, FRANKFURT GALAXY)

Jeśli nie słyszeliście o tym rozgrywającym to… trochę się Wam nie dziwię, ale moim skromnym zdaniem jest to jeden z najbardziej niedocenianych QB w historii NFL. Nie ma tak imponującego dorobku jak James Harrison, nie ma pierścienia jak Brad Johnson czy Adam Vinatieri, nie ma miejsca w Hall of Fame i tak niesamowitej historii jak ostatni jegomość z tej listy. A mimo to jego ścieżka kariery może być nawet bardzo inspirująca. Jake Delhomme całą swoją młodość spędził w Luizjanie, wychował się niewielkiej miejscowości Breaux Bridge, grał na publicznej uczelni University of Louisiana at Lafayette, dla której futbol nie był pierwszy na liście priorytetów, a po ukończeniu studiów w 1997 roku jako niewydraftowany wolny agent związał się z lokalnymi New Orleans Saints. Oczywistością było, że będzie pełnił rolę co najwyżej trzeciego w hierarchii rozgrywającego, ale nawet na to nie mógł liczyć i pierwszy sezon spędził w składzie treningowym, a rok później został oddelegowany do Europy do Amsterdam Admirals, gdzie.. również był backupem. Jednak od starszego, bardziej doświadczonego kolegi miał okazję się wiele nauczyć. W następnym roku (1999) znowu został wysłany do Europy przez Saints, tym razem do Frankfurt Galaxy, gdzie nie był pełnoprawnym starterem, bo Galaxy w tamtym czasie stosowało nietypową taktykę, grając… dwoma rozgrywającymi, co wprawiało przeciwników w konsternację i często nie wiedziano, który będzie rzucał. Duet Jake Delhomme – Pat Barnes było znane jako “Double-Headed Quarterback Monster”. Bardzo specyficzna strategia opłaciła się zespołowi z Frankfurtu nad Menem, bo wygrali World Bowl ‘99.

Sukces na Starym Kontynencie dał Jake’owi awans ze składu treningowego na QB3 za Jeffem Blakiem i Aaronem Brooksem. Delhomme nigdy nie zagrał spotkania w barwach Saints w sezonie regularnym, natomiast był jedną z gwiazd meczów przedsezonowych w 2001 i 2002 roku, zaliczając jeden z najlepszych passer ratingów. Jako lokalny chłopak z Luizjany zaskarbił sobie dużą sympatię kibiców Świętych i kiedy wyżej wspomniani rozgrywający zawodzili, trybuny na Superdome zwykły skandować “We want Jake!”. Nowy Orlean nie doczekał się debiutu Jake’a, a temu po sezonie 2002 kończył się kontrakt i kiedy zrozumiał, że Aaron Brooks na 100% będzie starterem w kolejnym sezonie i nie mając rozegranego snapa w sezonie regularnym… zdecydował walczyć o rolę startera gdzie indziej. Jak się okazało, był to ryzykowny, ale opłacalny ruch z jego strony, bo znalazło się dwóch zainteresowanych – Carolina Panthers i Dallas Cowboys. Delhomme stwierdził, że większe szanse na rywalizowanie o zostanie QB1 będzie miał w Charlotte, gdzie starterem był Rodney Peete. Sezon 2003 należy do jednych z najbardziej szalonych i to w dużej mierze dzięki Panthers i bohaterowi tego akapitu. Ale po kolei. Sezon 2003 Panthers rozpoczęli od spotkania z Jacksonville Jaguars i do przerwy przegrywali 0-14. Peete nie radził sobie kompletnie, więc HC Panthers John Fox zdecydował postawić się na drugą połowę na Jake’a. Decyzja odwróciła nie tylko losy tego meczu, który Panthers wygrali w ostatnich sekundach, ale prawdopodobnie całego sezonu. Delhomme rozgościł się na pozycji startera na dobre i w sezonie regularnym Carolina Panther zakończyli z bilansem 11-5 i 3. miejscem w NFC. W rundzie dzikich kart łatwo pokonali Dallas Cowboys, w Divisional Round w dramatycznych okolicznościach wygrali z faworyzowanymi St. Louis Rams, a w finale konferencji 14-3 rozprawili się z “jedynką” NFC – Philadelphia Eagles. W Super Bowl na drużynę z Charlotte czekali mistrzowie sprzed dwóch lat, czyli New England Patriots z Tomem Bradym. Jake Delhomme zaliczył bardzo dobry występ (48,5% skuteczności podań, ale 323 jardy, 3 TD i passer rating na poziomie 113.5), jednak to nie wystarczyło aby pokonać Pats, a wszystko przez błąd… kickera Panthers, który wykopał piłkę przy kick offie out of bands, co dało Tomowi Brady’emu i spółce świetną pozycję na boisku i wystarczyło wtedy, że Adam Vinatieri celnie trafił między słupki, aby przypieczętować zwycięstwo zespołu z Nowej Anglii. Delhomme i tak przeszedł do historii tym występem, zostając jednym z dwóch niewydraftowanych rozgrywających w historii, którzy zagrali w Super Bowl, a jego podanie do Muhsina Muhammada do dzisiaj jest najdłuższą ofensywną zagrywką w Super Bowl.

W następnym sezonie Panthers przetrzebieni kontuzjami w praktycznie całej ofensywie nawet nie weszli do play offów, ale w sezonie 2005 pod wodzą Delhomme’a dotarli do NFC Championship Game, gdzie jednak musieli uznać wyższość Seattle Seahawks. Delhomme został w Panthers do 2010 roku i jako wolny agent przeniósł się do Cleveland Browns, z którymi podpisał roczny kontrakt, a w 2011 ponownie na rocznej umowie związał się z Houston Texans, gdzie po zakończeniu sezonu ogłosił sportową emeryturę. Niestety postać Jake’a Delhomme’a została nieco zapomniana przez ligowy mainstream i gdyby nie minimalnie przegrane Super Bowl prawdopodobnie wymienilibyśmy wśród kandydatów do Hall of Fame tuż obok innego rozgrywającego, który podobnie jak on grał w Europie i był UDFA… Ale wszystko w swoim czasie. Zanim przejdziemy do dania głównego, pora na honorowe wyróżnienia, jako że te osoby nie zrobiły kariery w profesjonalnym sporcie, ale wyróżniły się w innej branży.

 

TERRY CREWS (LB, RHEIN FIRE)

Jeśli ktoś z Was jest fanem komedii z Adamem Sandlerem i amerykańskich sitcomów, to na pewno zna wielkiego, umięśnionego Terry’ego Crewsa. Ale zanim został całkiem rozpoznawalnym aktorem, był profesjonalnym futbolistą. Crews został wybrany w 11 rundzie draftu 1991 przez St. Louis Rams. W całej swojej karierze w NFL trwającej 5 lat zaliczył zaledwie 26 występów, był wielokrotnie zwalniany przez drużyny albo brany tylko do składu treningowego. Nawet rok spędzony w Rhein Fire nie pomógł w rozwoju jego kariery więc zdecydował się skończyć przygodę z futbolem, przeprowadził się do Los Angeles, gdzie postanowił spełnić swoje drugie marzenie, czyli zostać aktorem.

I na tym polu wyszło mu już zdecydowanie lepiej. Co prawda zaczynał od wątpliwej jakości filmów jak “White chicks” (znane u nas jako “Agenci bardzo specjalni”) czy “Idiokracja” wcielając się w rolę prezydenta Dwayne’a Elizondo Mountain Dew Herberta Camacho. Film wydaje się kolejną głupią (dosłownie) komedią, ale jeśli bliżej się mu przyjrzeć to jednak niesie jakieś przesłanie. Z bardziej rozpoznawalnych filmów, Crews zagrał w “Strasznym Filmie 5”, “Draft Day”, “Niezniszczalni 3”, czy w drugiej części “Deadpoola”. Jedna z najbardziej udanych kreacji Terry’ego Crewsa to ta z sitcomu “Brooklyn Nine-Nine”, gdzie wcielił się w detektywa Terry’ego Jeffordsa.

Crews stał się również twarzą kampanii marketingowej jednej z firm produkującej kosmetyki dla mężczyzn, a nie wspominałbym o tym, gdyby nie to, że z następną postacią łączy go nie tylko reklamowanie tej samej marki, ale i gra w futbol w Europie.

 

ISAIAH MUSTAFA (WR, BARCELONA DRAGONS)

Jeśli nic Wam to nazwisko nie mówi, to się nie dziwię, ale zaraz niemal każdy będzie wiedział o kim mowa. Mustafa (nie ten z “Króla Lwa”) został podpisany przez Tennessee Oilers jako niewydraftowny wolny agent i po zaledwie roku w practice squadzie opuścił ten zespół. W 1998 roku, zdecydował się spróbować swoich sił w Hiszpanii w Barcelona Dragons, by następnie wrócić do Ameryki i znów tułać się po składach treningowych różnych drużyn. W 2000 roku Mustafa zdecydował dać sobie spokój z futbolem i podobnie jak Terry Crews – zajął się aktorstwem. Jednak w przeciwieństwie do swojego kolegi po fachu, nie może on się pochwalić nawet przeciętną filmografią i gdybym wymienił tutaj wszystkie filmy i programy  w jakich zagrał, z dużą dozą prawdopodobieństwa nikt z Was nie kojarzyłby żadnego. To dlaczego w ogóle o nim piszę. Każdy pewnie parę, paręnaście lat temu widział reklamę z facetem, który reklamuje szampon dla mężczyzn, a na końcu reklamy okazywało się, że… jedzie on na koniu tyłem. I ten gość to właśnie Isaiah Mustafa.

 

KaVONTAE TURPIN (WR, returner, PANTHERS WROCŁAW)

Kącik honorowych wyróżnień zakończony, przechodzimy do tego co… Pantery lubią najbardziej. Nie sposób było pominąć w tym artykule polski wątek. O Turpinie słyszał pewnie każdy fan tej dyscypliny w Polsce, bo nie dość, że grał dla polskiej drużyny, to jeszcze trafił do jednej z najbardziej rozpoznawalnych futbolowych marek. KaVontae Turpin nominalnie grał jako skrzydłowy jednak w notatnikach skautów NFL widniał przede wszystkim jako efektywny returner. Na uczelni wręcz słynął ze swoich powrotów z piłką. Mógł nawet zostać wybrany w drafcie, ale wystarczyło jedno wydarzenie żeby tak się nie stało. Turpin został oskarżony o fizyczny atak na swoją partnerkę i samo tylko to, bez żadnego postępowania, a nawet zarzutów wystarczyło żeby skreślić go z draft boardu. Po ukończeniu studiów nie mógł nawet zahaczyć się o skład treningowy jakiejkolwiek drużyny. Aż w końcu w 2021 roku trafił na niego członek naszej redakcji i ówczesny trener Panthers Wrocław Jakub Samel. Panthers rywalizujący wtedy w inauguracyjnym sezonie European League of Football szukali zastępstwa dla kontuzjowanego Marka Herndona i Turpin okazał się właśnie tym brakującym ogniwem. Wystąpił co prawda w tylko pięciu spotkaniach ELF w barwach Panthers, ale miał ogromny wpływ na awans wrocławskiej ekipy do play offów. W tych pięciu meczach Turpin zdobył łącznie 702 jardy i 2 przyłożenia. W samym tylko spotkaniu z Hamburg Sea Devils nabił sobie na licznik aż 293 jardy. Panthers przedłużyli umowę z KaVontae na sezon 2022, jednak ten postanowił wykorzystać swoje “momentum” i kontynuować karierę w swojej ojczyźnie. Zgłosił się do draftu reaktywowanej ligi letniej USFL i został w nim wybrany z pickiem nr 103 przez New Jersey Generals. Okazało się, że mimo tak niskiego wyboru, został on uznany za MVP USFL. Turpin zwrócił na siebie ponownie uwagę skautów NFL i ostatecznie wylądował w Teksasie, gdzie podpisał trzyletni kontrakt z Dallas Cowboys. I jak na razie radzi sobie całkiem przyzwoicie, a w sezonie 2023 występował już nie tylko jako returner, ale również jako skrzydłowy i zdobył 3 przyłożenia w tym sezonie regularnym. Turpin okrężną (bo aż przez Wrocław) drogą trafił do Dallas i udowadnia, że może być naprawdę dobrym dodatkiem do rotacji wśród skrzydłowych, a przede wszystkim – świetnym returnerem.

KURT WARNER (QB, AMSTERDAM ADMIRALS)

Ten kto wiedział, pewnie się go tutaj spodziewał. Tego pana nie trzeba nikomu przedstawiać, bo historia jaką ma za sobą, gdyby nie wydarzyła się naprawdę, mogłaby być tylko wymysłem filmowców. A jednak po różnych życiowych turbulencjach nie tylko został zawodowym futbolistą co żywą legendą całej NFL. Liga uwielbia takie historie, więc nie można się dziwić, że została ona w każdy możliwy sposób zobrazowana, przede wszystkim w filmie “American Underdog”, gdzie jednak został dość bezczelnie pominięty wątek europejski. Werner zanim objawił się jako wielkie odkrycie w St. Louis Rams, został zaproszony na obóz treningowy Green Bay Packers, gdzie jednak dość szybko mu podziękowano. Kurt jednak dołączył do Iowa Barnstormers grających w lidze Football Arena, gdzie okazał się bardzo dobrym rozgrywającym i tam właśnie go zauważono i ściągnięto do St. Louis. Niemal od razu oddelegowano go do gry w Amsterdam Admirals w 1998 roku, gdzie jego backupem był wcześniej opisywany Jake Delhomme. W Europie Warner był czołowym rozgrywającym i był liderem zarówno w rzuconych TD, jak i jardach. Po powrocie do USA został trzecim w hierarchii rozgrywającym za Stevem Bono oraz Tonym Banksem. Rok później Warner awansował na miano QB2 po odejściu zarówno Bono jak i Banksa. Na ich miejsce Rams ściągnęli z Redskins Trenta Greena. Jednak w drugim meczu przedsezonowym Green zerwał ścięgno Achillesa i było wiadomo, że opuści cały sezon. I wtedy rozpoczęła się legenda Kurta Warnera. W tym samym sezonie 1999 poprowadził on Rams do zwycięstwa w Super Bowl, a ofensywa pod jego komendą została słusznie nazwana “The Greatest Show on Turf”. Reszta to już historia – 2 razy wybrany MVP sezonu, sześciokrotnie wybierany do drużyn All-Pro i czterokrotny uczestnik Pro Bowl. Mimo dwukrotnego doprowadzenia Rams do Super Bowl i jednokrotnego triumfu w tymże, Warner pożegnał się z St. Louis po sezonie 2003 i podpisał kontrakt z New York Giants. Po roku spędzonym w Wielkim Jabłku odszedł do Arizona Cardinals. Niewiele brakowało a dałby pierwsze w historii mistrzostwo drużynie z Glendale, gdyby nie… James Harrison i jego przechwyt zamieniony na przyłożenie. Kurt Warner zakończył karierę po kontuzji doznanej w play offach w sezonie 2009. Do dzisiaj Warner pozostaje przykładem “self made man”, który z małej uczelni, wykładając towar na półkach sklepowych przez grę w arena football i w NFL Europe, aż do zostania legendą i członkiem Hall of Fame.

Zawodnicy, których historię tutaj przytoczyłem, to zaledwie 1% – a może i mniej – wszystkich, którzy przewinęli przez europejskie boiska. Odniesienie sukcesu, w jakimkolwiek sporcie jest niesamowitym wyczynie, a zwłaszcza gdy mówimy o wciąż dość niszowym sporcie w odniesieniu do całego globu. Coraz więcej talentu pojawia się na europejskich boiskach, a program IPP z pewnością ułatwi w przyszłości obcokrajowcom przebicie się przez tysiące innych chętnych do gry w NFL. Obecnie funkcjonujące European League of Football może okazać się za parę lat trampoliną dla zawodników, którzy w swojej ojczyźnie się nie przebili i wtedy być może zwrócą na siebie uwagę skautów NFL, bo tak – skauci nie obserwują tylko rozgrywek akademickich. Z resztą już w tej chwili w ELF znajduję się parę jednostek, które po obecnym sezonie mogą starać się o powrót do Stanów i podobnie jak KaVontae Turpin – dać sobie drugą szansę. Zatem warto oglądać europejskie rozgrywki, bo nigdy nie wiadomo jaki diament gra być może właśnie na naszym podwórku.

Tekst: Igor Białecki

***

Mamy też swoją, dedykowaną grupę na Facebooku. Zapraszamy do dołączenia.
https://www.facebook.com/groups/464888500937826

Leave a Reply

Discover more from NFLPolska

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading