Skip to content

Blask z cienia

Nie jest żadnym sekretem, iż najlepsze zespoły mogą się pochwalić świetnymi role playerami, uzupełniając – zazwyczaj – ogromne pokłady talentu na szczycie. Takim wyjątkiem nie są również San Francisco 49ers, na których ogromny sukces wpływ miały nazwiska, których przeciętny fan nie widzi na co dzień. Zapraszamy na spotkanie z zawodnikami z cienia ekipy z Levi’s Stadium.

Gdyby tylko zapytać dowolnego fana NFL o najlepszych zawodników 49ers, w mgnieniu oka odpowiedzieliby imionami – George Kittle, Nick Bosa, Richard Sherman, Emmanuel Sanders, czy nawet Dee Ford, De’Forest Buckner oraz Fred Warner. I w istocie, to są boiskowi architekci zwycięstw San Francisco. Lecz sami meczów nie wygrywają.

Przy całkowitej dominacji front seven Roberta Saleha, nie jest dziwnym, iż secondary Niners nie było gloryfikowanym unitem. Oczywiście, Richard Sherman odbudował swoją formę w Bay Area, lecz momentami to jego partner z drugiej strony boiska wyglądał bardziej imponująco. Mowa oczywiście o Ahkello Witherspoonie, który po nieudanym poprzednim sezonie, w tym gra futbol swojego życia. Zarzuty wobec braku fizyczności zniknęły i jedyne co trapiło drugiego cornera Niners, to kontuzje, przez które stracił siedem spotkań.

W trakcie tejże kontuzji zastąpił go Emmanuel Moseley, którym Robert Saleh rotował pomiędzy pozycją outside CB oraz slot CB, i który grał bardzo dobrze w obu rolach. Moseley swoją grą wręcz wybijał się z ekranu, podtrzymując dominację defensywy 49ers. Trio cornerów zamyka slot corner K’Waun Williams, niezawodny i solidny zawodnik, którego wszechstronność jest bardzo istotna dla systemu. Niezawodni stale okazują się także safeties – Jimmie Ward, Jaquiski Tartt oraz Marcell Harris. Nie są oraz nigdy nie będą to game-chagerzy, o czym Saleh zdaje sobie sprawę, ale ich rola w grze biegowej oraz głębokich strefach jest nieoceniona.

W drugiej linii, po cichu, bardzo dobry sezon rozgrywa debiutant Dre Greenlaw, który po kontuzji Kwona Alexandra został rzucony na głęboką wodę. Wraz z Fredem Warnerem tworzy bardzo dobry duet, który ze swoją szybkością jest utrapieniem dla większości ofensyw. Po tym, co Greenlaw zaprezentował, zwłaszcza w kryciu oraz przestrzeni, 49ers mogą być spokojni o swoją drugą linię. Drugą pozytywną niespodzianką we front seven 49ers okazał się być DE Ronald Blair, który w 9 spotkań uzbierał 3 sacki oraz 7 TFL, zupełnie przyćmiewając dawny drugi wybór draftu – Solomona Thomasa.

Nie tylko jednak defensywa 49ers może się pochwalić cichymi bohaterami. Od początku sezonu Kendrick Bourne jest jednym z ulubionych celów Jimmy’ego Garoppolo i jego pięć przyłożeń to najlepszy wynik w zespole. Zanim Emmanuel Sanders trafił do San Fran, 49ers trapiły duże problemy z grą ich skrzydłowych i to właśnie Bourne był jednym z zawodników, których lepsza forma pomogła Niners przeżyć. Drugim cichym bohaterem okazał się Ross Dwelley, choć jego cyfry tego nie pokazują, który przejął na siebie ciężar zastąpienia pierw Kyle’a Juszczyka, a potem George’a Kittle’a, w obu rolach prezentując się bardzo dobrze, zwłaszcza w blokowaniu.

Choć to w ostateczności talent George’a Kittle’a zapewnił Niners wygraną m.in. w meczu z New Orleans Saints, to właśnie część z tych zawodników wcześniej odcisnęła swoje piętno w tym meczu. I w play-offach wiele nie ulegnie zmianie, gdyż te same nazwiska będą bardzo istotne w walce o pierścień.

Autor: Dominik Kędzierawski

Zdjęcie: instagram @ ahkello

Leave a Reply

%d bloggers like this: