Skip to content

Brock Purdy. Kolejny „American Underdog”?

Czy podczas dzisiejszego Superbowl prawdą okaże się popularne powiedzenie, że ostatni będą pierwszymi? Czy ostatni wybór draftu 2022 zniesie trofeum Lombardiego? Skąd się wziął Brock Purdy i jak znalazł się w tym miejscu? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tekście Igora Białeckiego

Na wstępie, zapraszamy na najnowszy odcinek naszego podcastu. Gdzie również jest zapowiedź meczu Super Bowl!

Jeśli chcielibyście dołączyć do #TeamNFLPolska i nas wesprzeć na serwisie Patronite, szczegóły znajdziecie na https://patronite.pl/nflpolska.com

lub klikając przycisk ->

Wspieraj Autora na Patronite

Z góry bardzo serdecznie dziękujemy! Dzięki temu wsparciu możemy funkcjonować i się rozwijać.
***

Już w nocy z niedzieli na poniedziałek wielkie święto wszystkich fanów futbolu amerykańskiego na całym świecie. San Francisco 49ers chcą się przełamać, są od sezonu 1994 bez pierścienia. Chiefs chcą powtórzyć sukces sprzed roku, mając na rozegraniu niezawodnego i elitarnego rozgrywającego, którego dominacji nikt już dzisiaj nie kwestionuje. Z drugiej strony mamy quarterbacka wybranego nie tyle co w ostatniej rundzie draftu, co z ostatnim pickiem w całym drafcie 2022 – Mr. Irrelevant, który stał się jak najbardziej Mr. Relevant. Jak to się w ogóle stało, że taki ktoś, kto w normalnych warunkach pewnie by nie polizał murawy w NFL nawet na parę snapów (albo jeśli miałby szczęście to zaledwie na parę spotkań) stał się podstawowym rozgrywającym drużyny walczącej o trofeum Lombardiego i jednym z kandydatów do MVP, wygryzając ze składu innego rozgrywającego, którego Niners wybrali z #3 w drafcie, a którego szybko skreślili? Historia Brocka Purdy’ego często jest porównywana do legendarnego Kurta Wernera, jednak były MVP musiał pokonać zdecydowanie więcej przeszkód i przejść dłuższą drogę aby znaleźć się tam, gdzie dotarł. Niczego nie ujmując Brockowi pod względem umiejętności, to jednak miał on więcej szczęścia niż może się wszystkim wydawać.

Brock Purdy urodził się 27 grudnia 1999 roku w Queen Creek w Arizonie i tam też dorastał. Jego mama – Carrie pochodzi z Kaliforni, a ojciec Shawn z Florydy. Nikt z nich nie chciał przeprowadzać się do stanu swojej drugiej połówki, więc Arizona była wyjściem kompromisowym. Co ciekawe ojciec Brocka – zagorzały kibic Miami Dolphins i Dana Marino – nie był przy jego narodzinach, gdyż (nie)fart chciał, że w tym samym dniu i o tej samej porze… Dolphins grali mecz (ojciec roku, nie ma co). Całą sytuację Brock i jego tata wspominają z rozbawieniem i ku uciesze ojca syn wychowywał się jako fan Dolphins i Dana Marino, stąd numer 13 z jakim obecnie gra Purdy. Jednak jak zaznaczył sam zainteresowany podczas występu w podcaście New Heights – prowadzonego przez braci Kelce – rozgrywającym, którego najczęściej oglądał i na którym stara się wzorować jest Drew Brees, którego budową ciała i wzrostem przypomina Purdy.

Podobnie jak rodzina Patricka Mahomesa, familia Purdy była mocno sportowa i podobnie jak ojciec Mahomesa, tata Purdy’ego był baseballistą. Z tym że Shawn nigdy nie zasmakował MLB, grając w minor league dla Pittsburgh Pirates, Kansas City Royals, Oakland Athletics oraz California Angeles (fani MLB pewnie wiedzą o co chodzi z tą minor league więc mogą wyjaśnić w komentarzach o co z tym biega, bo moja wiedza o baseballu sprowadza się do kija i piłki). Wszystkie dzieci państwa Purdy są sportowcami. Córka Whitney grała w softball na Uniwersytecie Southeastern, a najmłodszy z rodzeństwa – Chubba, jest rozgrywającym drużyny Uniwersytetu Nebraski.

Jak wiadomo, Brock też poszedł w football. Jako trzygwiazdkowy rekrut z liceum Purdy otrzymywał oferty od najlepszych futbolowych uczelni w kraju m. in. Alabamy prowadzonej przez Nicka Sabana czy Texas A&M. Brock zdecydował się jednak na nieco mniej renomowaną, ale dalej mocno stojącą futbolem uczelnię Iowa State. Jako “świeżak” został trzecim w hierarchii rozgrywającym drużyny Iowa Cyclones, jednak los chciał, że pierwszy QB Kyle Kempt przed startem sezonu doznał kontuzji, a podstawowy rezerwowy w ogólnym rozrachunku okazał się gorszy niż sądzono, więc postanowiono dać Purdy’emu szansę (brzmi znajomo?). A ten wykorzystał ją najlepiej jak potrafił. Radził sobie na tyle dobrze, że w swoim drugim roku zagrał we wszystkich 13 meczach jako starter, został liderem konferencji Big 12 pod względem jardów podaniowych, a na dokładkę dorzucił pobicie ponad 40-letniego rekordu uczelni w liczbie zdobytych przyłożeń po podaniach, rzucając ich aż 27.

Następne lata jednak nie były już tak spektakularne, można nawet powiedzieć, że spuścił z tonu, ale mimo to opuszczał Iowa State jako posiadacz 32 rekordów uczelni, a Cyclones zaliczyli pierwszy raz od lat 20 XX wieku cztery sezony z rzędu na plusie. No dobrze, skoro zatem był tak utalentowanym rozgrywającym na uczelni, to dlaczego poszedł dopiero w siódmej rundzie jako Mr. Irrelevant? Redakcji The Athletic udało się dotrzeć do raportu skautingowego innej drużyny, która nie zdecydowała się go wybrać w drafcie i Purdy został w nim opisany jako “niezbyt dobry atleta z ograniczonym ramieniem zarówno pod względem siły jak i celności”. Swoje 3 grosze dorzuciła również budowa ciała i wzrost, które raczej nie pasowały do typowego QB. Szans na grę w Niners zbyt dużych nie miał – zaledwie rok wcześniej wybrali dobrze zapowiadającego się młodego QB Treya Lance’a, który po udanym debiutanckim sezonie został ogłoszony starterem. A nawet w przypadku, gdyby coś się stało, to rezerwowym był weteran Jimmy Garoppolo. Ale Lance w pierwszym spotkaniu nie zagrał wybitnie, a na domiar złego złapał kontuzję, która wymagała operacji i już było wiadome, że sezon ma z głowy. “No to co? Jimmy G? Jimmy G” – mogło paść w gabinetach trenerów i Jimmy Garoppolo szybko wrócił do bycia starterem 49ers. Jednak jak już pokazały ostatnie lata, żeby Garoppolo nie miał sezonu bez kontuzji, to musiałby się wydarzyć cud. No i Jimmy G w spotkaniu z Miami Dolphins się połamał. Tak się składa, że miałem okazję oglądać ten mecz i jak zobaczyłem, że jedynym zdrowym rozgrywającym 49ers jest rookie z siódmej rundy to stwierdziłem, że Niners mają praktycznie po sezonie. Ale oglądałem dalej i ten młody QB o dziwo dawał radę. Nie grał nie wiadomo jak, dość bezpiecznie i zachowawczo, ale niczego innego Kyle Shanahan raczej nie wymagał. 49ers udało się dowieźć zwycięstwo w tym meczu, w czym Purdy miał swój spory udział. Kontuzja Jimmy’ego Garoppolo okazała się być z rzędu tych poważnych i siłą rzeczy Purdy został starterem do końca sezonu, zatrzymując się dopiero na finale konferencji gdzie… Purdy również doznał kontuzji wymagającej operacji. Co ciekawe, następnym meczem po spotkaniu z Dolphins było starcie 49ers z Tampa Bay Buccaneers i rodzina Purdy’ego kupiła bilety na to spotkanie jeszcze przed sezonem chcąc zobaczyć na żywo Toma Brady’ego. A tak się złożyło, że przy okazji zobaczyli debiut swojego syna w roli startera drużyny. Zaczął się nowy sezon i nastał czas decyzji – czy starterem ma być Brock Purdy czy Trey Lance. Wszyscy wiemy jak się to skończyło. Brock jutro walczy o Super Bowl w barwach drużyny z San Francisco, a Lance wylądował w Dallas jako rezerwowy.

49ers już przed sezonem byli typowani do gry w Super Bowl, chociaż nie wiadomo było tak naprawdę jak będzie grał Purdy po kontuzji i operacji. Okazało się, że wyglądał tak samo jak przed nią, czyli bardzo solidnie. Jednak skoro zagrał już cały sezon jako starter, dostaliśmy również większą próbkę jaką można było oceniać Brocka Purdy’ego, a co za tym idzie – zaczęły wychodzić jego niedoskonałości. Były mecze, w których Purdy grał na bardzo wysokim poziomie i były spotkania, w których wyglądał jak… zawodnik wybrany w siódmej rundzie. Zaczęliśmy widzieć przechwyty, niecelne podania i momentami głupie decyzje. Mimo to Purdy był wymieniany jako jeden z kandydatów do nagrody MVP i ostatecznie znalazł się wśród nominowanych. Brock Purdy to skrajny przypadek gościa, któremu się udało i znalazł się w miejscu, gdzie sam pewnie nie zakładał, że się znajdzie. A jak to w skrajnych przypadkach bywa – ludzie zaczęli się dzielić na obozy. Jeden wymienia Purdy’ego wśród 10 obecnie najlepszych QB, drugi natomiast twierdzi, że Purdy jest niczym więcej niż tylko dobrym game managerem, który jest wytworem systemu Kyle’a Shanahana i jednym z trybików tej maszyny. Skąd takie “overhypowanie” QB 49ers? Żyjemy w szybkich czasach, gdzie wszystko dzieje się szybko i szybko tworzymy nowych bohaterów tak naprawdę niewiele o nich wiedząc. A jeśli jest to ktoś, komu towarzyszy ciekawa historia outsidera, tym bardziej mamy skłonność do idealizowania takiej osoby. Purdy jest wręcz idealnym materiałem na takiego bohatera, a fakt że ma bardzo przyjazne uosobienie tylko w tym pomaga. Swoje zrobiło też NFL, które na swoich social mediach i nie tylko, bardzo mocno promuje Purdy’ego, bo ciekawą historię łatwo sprzedać, a co za tym idzie – spieniężyć. Oczywiście zaczynają pojawiać się mniej lub bardziej poważne pytania o to Purdy to nowy Tom Brady biorąc pod uwagę jak daleko obaj zawodnicy zostali wybrani w draftach, ale to już naprawdę skrajność skrajności. Cała ta mieszanka różnych czynników sprawiła, że ludzie zaczęli ignorować oczywiste błędy i niedociągnięcia jakie Purdy popełnia. Jednak NFL to liga rozgrywających i często siła danej drużyny jest utożsamiana z samym quarterbackiem, co jest podejściem bardzo niesłusznym o czym wielokrotnie mogliśmy się już przekonać. Oczywiście, bez co najmniej dobrego QB daleko się nie zajdzie, ale trzeba pamiętać, że futbol to sport drużynowy. Czy w tym sezonie można go wymieniać wśród 10 najlepszych rozgrywających? Myślę, że tak. Czy ogólnie jest wśród 10 najlepszych rozgrywających? Jeszcze nie. Natomiast z drugiej strony barykady argumenty o ograniczeniach Purdy’ego i jego ogólnie pojmowanym szczęściu są wręcz wyolbrzymione, do tego stopnia, że można odnieść wrażenie, że Purdy jest tylko kukiełką sterowaną przez Kyle’a Shanahana. Jedno trzeba przyznać – Purdy jest szczęściarzem. Bo żeby ziścił się taki ciąg wydarzeń jaki przytrafił się jemu, to naprawdę trzeba mieć sporo szczęścia. Trafił też do drużyny, która ma jednego z najlepszych ofensywnych head coachów i której formacja ofensywna jest prawie na każdej pozycji obsadzona zawodnikami ze ścisłej czołówki – na skrzydłach Brandon Aiyuk i Deebo Samuel, tight end George Kittle, running back Christian McCaffrey i w linii ofensywnej Trent Williams. Z resztą gdyby Purdy i spółka nie dali rady zdobyć punktów w posiadaniu zawsze jest równie mocno napakowana gwiazdami defensywa, która może wyręczyć atak. Niejeden rozgrywający z pewnością zazdrości Purdy’emu takiego położenia i to na samym początku profesjonalnej kariery. Podczas gdy taki Trevor Lawrence przyszedł do Jaguars i zastał nie dość, że zgliszcza to zgliszcza pod wodzą Urbana Meyera. Nie przez przypadek użyłem tutaj porównania właśnie do Lawrence’a wybranego z #1 w drafcie. Obaj w tym roku skończą 25 lat, jeden z nich został wybrany jako pierwszy, drugi jako ostatni, ale to Lawrence ma większe doświadczenie w profesjonalnej lidze, podczas gdy to Purdy po 1,5 sezonu bycia starterem dwa razy zagrał w finale konferencji (chociaż w praktyce zagrał 1 i 1/10 finału NFC przez kontuzję), a teraz zagra w Super Bowl. Czy Lawrence byłby uważany za lepszego QB gdyby grał z takim rosterem jaki mają 49ers? Śmiem sądzić, że byłby poważnym kandydatem do MVP. Czy Brock Purdy byłby tak wychwalany gdyby trafił do Jaguars i byłby tam starterem? Wątpię. Mimo to Lawrence jest regularnie wymieniany w czołówce rozgrywających i nikt nie ma z tym problemu, nie bacząc na to, że Jaguars w tym sezonie zawiedli. Ale nikt nie kwestionuje talentu Lawrence’a, bo został wybrany z #1 jako generacyjny talent. I ja się z tym zgadzam – to QB z olbrzymim talentem, którego otoczenie po prostu nie dojeżdża. Talent Purdy’ego znacznie łatwiej negować nie tylko przez to, gdzie w drafcie został wybrany, ale przede wszystkim przez to, że ma gwiazdorskie otoczenie. Do tej super drużyny dochodzi jeszcze Kyle Shanahan, który ma rękę do rozgrywających. W gorszym otoczeniu na pewno nie radziłby sobie tak spektakularnie i nie zaszedł tak daleko, ale tutaj napiszę to co już napisałem powyżej – futbol to sport drużynowy, a ocenianie rozgrywającego przez pryzmat jego otoczenia jest po prostu nieobiektywne. Oczywiście ten argument można odwrócić w drugą stronę i powiedzieć, że jego otoczenie czyni go takim dobrym, a nie on czyni to otoczenie lepszym. Trzeba pamiętać o tym, że praca trenera i otoczenia, to tylko część sukcesu, a z pustego to i Salomon nie naleje – trzeba też dużo od samego siebie. Shanahan jest naprawdę dobrym trenerem, ale nie cudotwórcą, nie zrobi z przysłowiowego hydraulika czołowego quarterbacka.

Purdy to prawdopodobnie kolejny przykład tego jak bardzo skauci i sztaby potrafią się pomylić w kwestii oceny danych zawodników przy wybieraniu ich w drafcie. Purdy ma karierę jak marzenie, a 49ers rozgrywającego za pół darmo. Jednak z biegiem czasu i z każdym potknięciem Purdy wywołuje coraz więcej kontrowersji i pytań czy to aby na pewno kluby się tak pomyliły, że go przegapiły, czy Purdy po prostu wpasował się do systemu i otoczenia. Gdyby jednak był to zawodnik z pierwszej rundy z pewnością byłoby mniej wątpliwości co do jego rzeczywistego talentu i umiejętności. Purdy w przyszłości walczyć będzie nie tylko o pierścienie, ale też pozbycie się łatki systemowego rozgrywającego pod którego jest dostosowany cały zespół. I paradoksalnie historia rodem z “American underdog” wcale mu w tym nie pomoże.

Autor: Igor Białecki

Ps. o samym Purdym, pisaliśmy też na łamach NFLPolska, zanim trafił do NFL. Poniżej linki do dwóch tekstów z kategorii NCAA od Grzegorza Kowalskiego.

Droga do Mercedes-Benz Superdome#35 – zapowiedź week 3

NCAA Raport #1

*

Mamy też swoją, dedykowaną grupę na facebooku. Zapraszamy do dołączenia.
https://www.facebook.com/groups/464888500937826

Leave a Reply

Discover more from NFLPolska

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading