Skip to content

FINAŁ ( FOOTBALL ) FANTASY #14

Pierwszy tydzień NFL za nami, a to oznacza, że do gry, razem z zawodnikami, powrócili gracze fantasy futbolu! Wiemy, że i wśród nas jest masa takich osób, więc czas na podsumowanie kolejki. Kto wystrzelił, kto to utrzyma, kto zawiódł. Zapraszamy!

Zacznijmy od tych, którzy po prostu przynieśli nam najwięcej punktów w pierwszym tygodniu rozgrywek, jeszcze bez podziału na kategorie „pewniak/niespodzianka”:

QBs:

– Dak Prescott (36.4) – perfekcyjny passer rating, ponad 400 jardów i 4 przyłożenia, około 36 punktów w fantasy – ktoś tu puszcza oko do Jerry’ego Jonesa w sprawie nowego kontraktu. Nie da się ukryć, że Dak wyglądał lepiej niż wszyscy sądziliśmy, ale też trzeba pamiętać, że nie zawsze będzie grał przeciwko New York Giants;

– Lamar Jackson (34.6) – ponad 300 jardów i 5 przyłożeń? Nieźle jak na gościa, który ponoć nie umie rzucać. Lamar był jednym ze sleeperów tegorocznych draftów i zaczyna się powoli spełniać. Choć pamiętajmy – Miami Dolphins byli tak beznadziejni, że możliwe, że każdy QB zrobiłby tutaj konkretne punkty;

– Deshaun Watson (30.7) – bardzo częsty numer dwa draftu wśród rozgrywających pokazał (mimo bolących pleców), że punktować powinien zgodnie z oczekiwaniami; i tego należy oczekiwać także w kolejnych tygodniach, o ile oczywiście jego problemy ze zdrowiem nie okażą się poważniejsze.

WRs:

– Sammy Watkins (41.8) – kto stawiał, że to właśnie Watkins będzie liderem punktacji całego fantasy w tym tygodniu? Nikt? Szok, nie spodziewałem się. A mówiąc bardziej poważnie – może nie należy się spodziewać, że będzie takie wyniki powtarzał co tydzień, ale kontuzja Tyreeka Hilla sprawia, że Watkins został WRem nr 1 Patricka Mahomesa. Można mieć lepszą rekomendację?

– John Ross (32.3) – a kto stawiał, że John Ross będzie numerem dwa wśród skrzydłowych? Albo inaczej – kto stawiał, że Ross zrobi jakiekolwiek znaczące punkty? Też myślę, że niewielu. Trudno to interpretować. Z jednej strony styl gry i przewidywania wobec niego świadczą, że może to być jednorazowy wyskok, a z drugiej 7 złapanych piłek i aż 12 targetów świadczy, że Andy Dalton będzie często spoglądał w stronę Rossa;

– DeSean Jackson (31.4) – stary/nowy deepthreatEagles wszedł „z buta” w kolejny sezon. Utrzymania takiej średniej nie przewidujemy, jednak wydaje się, że Carson Wentz będzie chciał od czasu do czasu rzucić bombę do Jacksona;

RBs:

– Christian McCaffrey (35.9) – tutaj bez żartów i niepotrzebnej ironii – zero zaskoczenia. Miał być topowym RB i jest topowym RB, a Panthers, wbrew raportom, nie zabierają mu zbyt dużej ilości piłek. Zawodnik, od którego trzeba zaczynać ustalanie składu w fantasy, bez względu na przeciwnika;

– Austin Ekeler (33.9) – Gordon who? Chargers na pewno nie żałują, że nie zapłacili dużych pieniędzy swojemu do niedawna starterowi. A właściciele Ekelera w fantasy śmieli się do ekranu oglądając jego występ. Ekeler pewnie nie będzie powtarzał 30 punktów tygodniowo (bo i co tydzień nie będzie zdobywał 3 przyłożeń), ale to zdecydowanie zawodnik, którego grzechem będzie zostawiać na ławce;

– Marlon Mack (33.4) – możliwe, że najbardziej imponujący występ z całej trójki. CMC i Ekeler mieli odpowiednio 2 i 3 przyłożenia i obaj zarówno biegali, jak i łapali. Mack zrobił ponad 33 punkty…tylko biegając i mając zaledwie jedno przyłożenie. Poza tym – 174 jardy z samego biegu. Świetny mecz i wydaje się, że Colts będą go używali bardzo często.

TEs:

– TJ Hockenson (20.1) – być może najlepszy debiut świeżaka na tej pozycji w historii. Hockenson miał być największym talentem wychodzącym z draftu może nawet od czasu Roba Gronkowskiego i wygląda na to, że nie było w tym przesady. Ci, którzy zdecydowali się postawić w ciemno na świeżaka wyłącznie ze względu na jego występy na uczelni, teraz się cieszą, że małym kosztem zyskali bardzo dobrze punktującego zawodnika na trudnej pozycji. Pytanie jak długo TJ utrzyma formę i czy nie będą to dobre złego początki;

– Evan Engram (18.6) – druga największa broń ofensywna Giants (po Saquonie Barkleyu) wydaje się być jednym z pewniaków na przyszłe tygodnie, jeśli chodzi o fantasy. Engram może i być tight endem, ale jeśli ktoś powie, że jest jednocześnie najlepszym skrzydłowym Giants, to pewnie dużo się nie pomyli;

– Mark Andrews (17.8) – kolejny z beneficjentów grania przeciwko Dolphins. Co nie zmienia faktu, że Andrews wydaje się być głównym tight endem Ravens, a Lamar Jackson lubi do niego rzucać;

 

Niespodzianki:

– Ross i Watkins – ale o tym było już nieco wyżej

– Case Keenum i Marcus Mariota (28.2, 24.3) – obaj rozgrywający grali przeciwko mocnym obronom (Eagles i Browns), obaj bez większych oczekiwań od fanów i graczy i obaj zaliczyli bardzo obiecujące występy. Trudno co prawda postawić na nich po jednym dobrym występie, ale na pewno ich dalsza gra jest warta obserwacji;

– Roocie WRs – Marquise Brown, DK Metcalf, AJ Brown, TerryMcLaurin – wszyscy weszli w ligę bardzo mocno i wydaje się, że ta klasa skrzydłowych przysporzy sporo radości zarówno fanom, jak i ich właścicielom w fantasy; a jest jeszcze np. kontuzjowany N’Keal Harry;

– Phillip Dorsett (21.5) – skrzydłowy Patriots, którego wielu przewidywało nawet do opuszczenia drużyny w tym offseasonie zaczął poważne granie od ponad 20 punktów. Gra co prawda na zatłoczonych skrzydłach Patriots, jednak wydaje się, że jest jednym z bardziej zaufanych ludzi Toma Brady’ego;

– Michael Gallup (19.8) – dla niektórych nie będzie to niespodzianką, bo część ekspertów fantasy typowała go na tegorocznego sleepera, ale teraz mamy pewność, że Dak Prescott po prostu lubi do niego rzucać. I tak często jak będzie trafiał, tak często Gallup będzie warty wystawienia;

– Malcolm Brown (17.3) – biegacz Rams zdobył sporo punktów dzięki swoim dwóm przyłożeniom, ale warte zauważenia jest, że razem z Darrellem Hendersonem zabrali znaczną część pracy Toddowi Gurleyowi pod polem punktowym przeciwnika. Rams wyraźnie zaczynają oszczędzać Gurleya, co nie jest dobrą informacją dla jego właścicieli, a całkiem niezłą dla tych, którzy chcą czasem wpuścić dwóch pozostałych z ławki;

 

Na kogo stawiać?

– zawodników Patriots – Patriots są drużyną, która być może wyglądała najlepiej ze wszystkich w pierwszej kolejce ligi. Z kim grają w drugiej? Z…najgorszą, czyli Dolphins. Zapowiada się na jednostronną strzelaninę, więc warto stawiać w tym tygodniu na zawodników Billa Belichicka. No, może poza Antonio Brownem, ten na pewno w tym meczu nie zagra (a nie wiadomo czy w ogóle w jakimś potem);

– Lamar Jackson i Dak Prescott – pisałem wcześniej, że nie wiadomo jak obaj poradzą sobie w starciu z lepszymi przeciwnikami. Rzecz w tym, że w tym tygodniu ponownie grają z teoretycznie słabszymi drużynami. Lamar u siebie zagra z Cardinals, a Dak z rywalem dywizyjnym z Waszyngtonu. Może nie spodziewajmy się ponownie grubo powyżej 30 punktów, ale dwa kolejne dobre mecze to coś, czego można oczekiwać;

– ofensywa Chiefs – to prawdopodobnie jeden z tych ataków, o którym będziemy mogli pisać w ten sposób prawie co tydzień, również w tym. Mecz dywizyjny z Chiefs to okazja na spore punkty dla Mahomesa i spółki. Jedynie właściciele Tyreeka Hilla muszą sobie odpuścić;

 

Kogo unikać?

– Phillip Lindsay – ubiegłoroczna niespodziewana gwiazda fantasy zaczęła ten sezon przeciętnie, a co gorsze, w drugiej kolejce zagra przeciwko bardzo mocnej obronie Chicago Bears. Trzeba się porządnie zastanowić, czy warto w tym tygodniu stawiać na młodego biegacza Broncos;

– gracze Vikings i Packers – obie drużyny pokazały w pierwszym tygodniu swoje bardzo mocne obrony, a co za tym idzie, w meczu między tymi dwoma drużynami nie należy spodziewać się wielkiej ilości punktów. Co pewnie przełoży się na nasze drużyny fantasy;

– gracze Colts i Titans – dywizyjny pojedynek dwóch równorzędnych drużyn może spowodować…w sumie nie wiadomo co. I właśnie o to chodzi. To mecz, który ciężko przewidzieć. Zarówno pod względem wyniku, jak i punktujących graczy.

 

To tyle na dziś. Powodzenia w drugiej kolejce i widzimy/czytamy się (może tym razem w obszerniejszej wersji) za tydzień!

Zdjęcie: instagram @ _4dak

Leave a Reply

%d bloggers like this: