Skip to content

Gorące krzesła – kompendium wiedzy, offseason 2023/2024

Super Bowl za nami, a przed nami w końcu prawdziwe emocje. Okres posezonowy, draft, ruchy zawodników i wymienianie się problemami to prawdziwe podstawy NFL, dyktujące tempo rozwoju zespołów i drastycznie zmieniające ich losy. Wszystko zaczyna się jednak od zmiany za sterami ekip, a w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości, pomoże Wam przygotowane przez nas kompendium wiedzy. Zapraszamy do tekstu 

Jeśli chcielibyście dołączyć do #TeamNFLPolska i nas wesprzeć na serwisie Patronite, szczegóły znajdziecie na https://patronite.pl/nflpolska.com

Z góry bardzo serdecznie dziękujemy! Dzięki temu wsparciu możemy funkcjonować i się rozwijać.

***

It’s 5 o’clock, a więc już po herbacie!

Schemat zatrudnienia nowych trenerów w najlepszej lidze świata jest powtarzalny i od dawna znany. Co roku do puli trafia około siedem otwartych stanowisk, które są następnie wypełniane przez kilku pierwszorocznych trenerów no i oczywiście weteranów. Nie inaczej jest w tym roku. Pięć zespołów pożegnało się ze swoimi szkoleniowcami już w trakcie sezonu albo krótko po jego zakończeniu. Ich miejsce zajęło trzech pierwszoroczniaków i dwóch doświadczonych coachów. Należy zaznaczyć, że Colts postanowili zaskoczyć konkurencję i już w trakcie sezonu zaklepali sobie Jeffa Saturday’a, swojego byłego zawodnika, który przez ostatnie kilka lat parał się komentowaniem w studiu ESPN. Dzięki odwadze i polotowi Indianapolis, fani mogli sobie przypomnieć jak wymagająca jest posada trenera w NFL. Eksperyment oczywiście się nie powiódł, a Colts trafili z powrotem na transferową karuzelę.

Sprawdźmy więc, co na niej znaleźli.

  1.   Indianapolis Colts – Shane Steichen (były Eagles OC) + Chris Ballard (GM)

Menedżer Colts, Chris Ballard, wybrał zdecydowanie bardziej popularne i doświadczone nazwisko niż właściciel Ostróg, Jim Irsay. Shane Steichen dopiero co poprowadził ofensywę Eagles, która zdobyła w minionym sezonie 6614 jardów i 477 punktów, ustępując tylko Kansas City (7032 jardy i 496 punktów), do Super Bowl. Dużej poprawie uległa również gra rozgrywającego Orłów, Jalena Hurtsa, który odnotował poprawę we wszystkich znaczących statystykach, od jardów, przez precyzję rzutu, aż do liczby strat. Oczywiście, zacietrzewienie, upór i pragnienie bycia najlepszym Hurtsa było kluczowe dla jego rozwoju, ale to w gestii trenera leży zapewnienie zawodnikowi odpowiednich warunków, w których może spokojnie szlifować swoje umiejętności, a Steichen sprawdza się w tym fantastycznie.

Jalen Hurts nie jest jedynym młodym rozgrywającym, któremu Shane pomógł zadomowić się w lidze. Kilka lat temu, kiedy jeszcze pracował w sztabie Anthony’ego Lynna w Chargers, pod jego skrzydła trafił Justin Herbert. Pomimo tragicznej postawy zespołu w czwartych kwartach i zakończenia sezonu z wynikiem 7-9, Herbert został wyróżniony nagrodą Najlepszego Ofensywnego Rookie Sezonu.

Colts liczą zapewne na to, że Steichen będzie w stanie wychować ich następnego QB tak, żeby wypełnił on pustkę, którą pozostawił po sobie Andrew Luck. Ostrogi zatrudniają co prawda dwóch weteranów, Ryana i Folesa, którzy zabierają prawie 40 milionów salary cap. Jeśli Colts zdecydują się pozbyć obu panów, to obciążenie zmniejszy się o połowę. Oba te kontrakty wygasają w 2024 roku.

Kiedy mówimy o pieniądzach i decyzjach, to wypada wspomnieć o dwóch Coltowskich podlotkach – WR Pittmanie Juniorze i RB Jonathanie Taylorze. Obaj ci młodzieńcy zostali w wybrani w drugiej rundzie draftu w 2020 roku, a więc nie mają zapisanej w kontraktach możliwości przedłużenia kontraktu na piąty rok. Colts będą więc musieli podjąć decyzję co zrobić z tymi zawodnikami, biorąc pod uwagę, że Taylor stracił rok ze względu na kontuzję, a w przypadku RB to nie wróży dobrze na przyszłość.

Podsumowując, Steichen trafia do zespołu, którego sytuacja jest skomplikowana. Zaletą są kończące się umowy Ryana i Folesa, jeśli Colts zdecydują się przeczekać następny sezon z nowym, tanim QB, to pozbędą się tych kontraktów w całości w przyszłym roku. Poza tym, dzięki umowom z Bills, Commanders i Bucs, Indianapolis ma do dyspozycji osiem wyborów w nadchodzącym drafcie, w tym swój #4 pick, chociaż większość z nich znajduje się w piątej, szóstej i siódmej rundzie. Wydaje się, że Colts wezmą swojego nowego QB, a potem pozwolą Steichenowi działać i stworzyć kolejnego potwora, na miarę Herberta i Hurtsa. Jak będzie? Zobaczymy.

  1. Carolina Panthers – Frank Reich (były HC Colts) + Scott Fitterer (GM)

Mówiąc o Indianapolis, nie można zapomnieć o trenerze, który jako pierwszy stracił pracę w minionym sezonie. Frank Reich zamienił AFC South na NFC South i przeniósł się z Colts do Panthers. Reich był związany z Ostrogami przez ostatnie pięć lat. W tym czasie Colts dwa razy zakwalifikowali się do fazy play-off. W sezonie 2018/2019 pokonali na wyjeździe Houston Texans 21:7. Rozgrywającym Colts był wtedy Andrew Luck. Od tamtego meczu, Frank co roku desygnował innego rozgrywającego do roli QB1, a więc po kolei: Andrew Luck (dla którego był to niespodziewanie ostatni sezon), Jacoby Brissett (obecnie rezerwowy w Cleveland), Philip Rivers (jego ostatni sezon), Carson Wentz i Matt Ryan. Komfort – zerowy.

Z kolei Carolina Panthers mieli na przestrzeni tego samego czasu tylu tymczasowych trenerów, co tych zatrudnionych na pełny etat. Po zwolnieniu Rona Rivery w 2019 roku, jego obowiązki przejął na chwilę Perry Fewell. W offsezonie zatrudniono Matta Rhule, który stracił pracę kilka miesięcy temu, a jego miejsce zajął Steve Wilks. No i tutaj napotykamy problem. Kiedy w 2019 roku Fewell dostał możliwość poprowadzenia zespołu w czterech spotkaniach to nie okrył się sławą. Pantery poniosły klęskę w każdym z nich. Po zakończeniu ostatniego meczu wiadomo było, że drużyna potrzebuje nowego szkoleniowca. Reich nie będzie miał tak łatwo. W minionym sezonie Wilks zdołał wygrać sześć spotkań i do końca liczył się w walce o play-offy. Nie wpłynęła na to nawet utrata gwiazdy, RB Christiana Mccaffrey. Reich obejmuje ekipę, który był na fali wznoszącej przez ostatnie kilka tygodni sezonu i może mieć oczekiwania wobec swojego nowego szkoleniowca.

Oczywiście, to nie tak, że Panthers to jakiś fantastyczny zespół. Mają mnóstwo wad, zaczynając od kompletnej zapaści na pozycji rozgrywającego. Na ich korzyść działa beznadziejna dywizja, której kondycja nie ulegnie znaczącej poprawie w najbliższym czasie. Wyprzedzenie zadłużonych po uszy Saints oraz przebudowujących swoje zespoły Bucs jest osiągalne, szczególnie patrząc na ciągnącą się od kilku lat dominację trenerów z warsztatem ofensywnym (wszystkie pozostałe zespoły mają defensywnie nastawionych szkoleniowców). Największym problemem będą Falcons, którzy mają dużo pieniędzy, wysokie wybory w drafcie i wyglądali całkiem nieźle do momentu, w którym zdecydowali się postawić na Riddera. Mając tak dużo pieniędzy, Falcons są panami swojego losu i mogą poszukać dobrego QB na rynku, zamiast ryzykować w drafcie. Ta swoboda ruchów bezpośredniego rywala będzie dla Reicha zapewne frustrująca.

Podsumowując, zespół prowadzony przez Franka będzie miał do dyspozycji #9 pick w drafcie oraz dodatkowe trzy wybory w kolejnych rundach pozyskane od 49ers. Pantery będą potrzebować QB i kilku dodatkowych zawodników, ponieważ już teraz balansują na krawędzi salary cap. Największym przeciwnikiem Panter i Reicha będą Falcons, którzy mają do dyspozycji bardzo dużo pieniędzy i #8 pick draftu. Celem dla nowego trenera będzie załatanie dziury na pozycji rozgrywającego i stworzenie ofensywy, która będzie dobra na tyle, żeby chociaż nawiązać walkę z Atlantą. Drugie miejsce w dywizji to niezbyt wygórowany, ale chyba najbardziej realny cel.

  1.   Arizona Cardinals – Jonathan Gannon (były Eagles DC) + Monti Ossenfort (first-time GM)

Rozmontowywanie sztabu Orłów trwa w najlepsze. Gannon, który był najpierw chwalony za fantastyczny sezon zasadniczy, później musiał zmierzyć się z krytyką za postawę prowadzonej przez niego formacji w Super Bowl. I nie mowa tutaj nawet o ostatniej fladze, którą ukarany został Bradberry, choć i tej Eagles mogliby uniknąć, gdyby od razu wyszli nastawieni na to, że jeśli stracą pozycję i rywal jest już bliski przyłożenia, to należy go odpuścić i co najwyżej wepchnąć go do endzone, żeby Hurts miał szansę doprowadzić do remisu. Umówmy się jednak, że jeszcze niejeden koordynator przegra w starciu z Andy Reidem i zakończmy wątek finału.

Mimo młodego wieku (40 lat), Gannon para się trenerką już od 20 lat! Pierwsze kilka lat spędził na poziomie koledżu, a od 2007 roku pracował jako skaut, człowiek od kontroli jakości, trener pozycyjny i w końcu koordynator dla Falcons, Rams, Titans, Vikings, Colts i ostatnio Eagles. Zwiedził więc kawał ligi, pracował z tak doświadczonymi trenerami jak Mike Zimmer i Steve Spagnuolo, jego CV wygląda imponująco. Ma jednak duży problem. Jego specjalnością jest defensywa, a największym problemem Arizony jest serce ich ataku, QB Kyler Murray. Według doniesień prasy, młody rozgrywający dał się poznać jako opryskliwy, wymagający i niezbyt zaangażowany zawodnik. Nie ma w nim krzty cech charakteru, które przypisuje się dobrym liderom. Trudno przypuszczać, że Gannon zdobędzie szacunek Kylera i szybko nawiąże z nim dobrą relację, skoro przez całe swoje trenerskie życie prowadził tylko formację obronną. Brzemienny w skutkach będzie wybór ofensywnego koordynatora, który będzie odpowiedzialny za stworzenie od podstaw ataku Arizony, który może stracić swojego najlepszego WR, Hopkinsa, oraz za zbudowanie długotrwałej, zdrowej relacji z Kylerem. Wydaje się, że najlepiej pasuje tu jakiś doświadczony trener, który będzie dla młodego QB wzorem.

[UPDATE 21.02] Nic bardziej mylnego! Gannon postawił na Drew Petziga, trzydziesto pięcio latka, dla którego będzie to debiut w roli koordynatora. Może przynajmniej Kyler zyska kompana do grania w gry wideo, a czas spędzony z nowym koordynatorem pomoże im znaleźć wspólny język. Odważne zagranie Gannona.

Cardinals są w rozsypce. Po przejściu na emeryturę Watta, prawdopodobnym odejściu Hopkinsa i w świetle złej atmosfery, która ma panować w szatni, to czas na kompletną przebudowę składu, która spadnie na barki rookie GMa i rookie trenera. Mając w dywizji dobrze naoliwioną maszynę z San Francisco i wschodzące gwiazdy z Seattle, trudno marzyć o jakimkolwiek sukcesie w ciągu najbliższych kilku lat. Systematyczna praca organiczna, to pewnie będzie motto Gannona przez następne dwa lata.

  1.   Houston Texans – DeMeco Ryans (były SanFran DC) + Nick Caserio (GM)

No i mamy to! Pierwszy i jedyny trener o ciemniejszej karnacji zatrudniony w tym okienku. Demeco Ryans podejmie się wydobycia i oszlifowania diamentów z teksańskich kopalni. Przewijająca się co tydzień w ubiegłym sezonie grafika pokazywała pola ropy naftowej opatrzone logo Texans, podkreślając potencjał drzemiący pod powierzchnią fatalnego bilansu. Po pierwsze, Teksańczycy dysponują mnogością bardzo dobrych wyborów w nadchodzących draftach. Po drugie, mają do dyspozycji piąty co do zasobności skarbiec gotówki do wykorzystania na pensje zawodników i zwabienie wybitnych wolnych strzelców. Minusem jest brak rozgrywającego. Texans będą musieli załatać tę dziurę w nadchodzącym drafcie. Będą mieli ku temu sposobność, ponieważ mają do dyspozycji #2 wybór, jak również masę dodatkowych picków, które mogą zaoferować Bears, jeśli nie będą chcieli ryzykować utraty swojego wymarzonego QB.

DeMeco Ryans bierze ze sobą z San Francisco Bobby’ego Slovika, żeby jak najszybciej wziąć się za naprawę Teksańczyków. Ryans przez ostatnie kilka lat doświadczył gry bez wytrzymałego i godnego zaufania rozgrywającego, wprawił się więc w sytuacjach, w których to defensywa musi wziąć na siebie odpowiedzialność za losy meczu. Dla Slovika, który w SanFran specjalizował się w grze rzutowej, to szansa na rozwinięcie skrzydeł i współpracę z obiecującym QB poza systemem Shanahana.

Dla Ryansa praca w Houston to powrót do miejsca, w którym rozpoczęła się jego przygoda z NFL. To tu zdobył nagrodę Defensywnego Rookie Roku oraz, kilka lat później, został mianowany jednym z kapitanów zespołu. Relacja pomiędzy zawodnikiem wybranym w drafcie i jego pierwszym zespołem jest zawsze najsilniejsza. Szansa na to, że DeMeco podzieli los Loviego i opuści Texans po jednym sezonie są więc znikome.

Reasumując, przed nowo zatrudnionym coachem długa i żmudna droga budowania zespołu. Początki, w zależności od poziomu gotowości QB, którego Teksańczycy wybiorą w drafcie, mogą być niesatysfakcjonujące, ale należy pamiętać, że po poprzednim sezonie oczekiwania nie będą wygórowane. Na korzyść Texans działają problemy Titans i Colts, którzy nie potrafią znaleźć odpowiedniego rozgrywającego. Houston ma szansę zaklepać sobie dobrego QB i w przeciągu kilku lat rzucić wyzwanie Jaguars, którzy wysforowali się na prowadzenie w wyścigu o dominację nad AFC South.

  1.   Denver Bronocs – Sean Payton (były Saints OC + Fox) + George Paton (GM)

Tym sposobem lądujemy na miejscu piątym i ostatnim trenerze, o którego potencjalnym następnym miejscu pracy spekulowało się już od roku. Wiązano go z Cowboys, Chargers, Cardinals. Rozważano nawet jego powrót do Saints. Im dłużej trwał offsezonowy impas, tym bardziej prawdopodobne wydawało się, że Payton popracuje jeszcze rok w telewizji, a do trenerki wróci w następnym sezonie. 31 stycznia gruchnęła wiadomość, że Saints dogadali się z Broncos i za cenę trzech wyborów w drafcie (pierwsza runda 2023, druga i trzecia runda 2024), Sean Payton przeniesie się do Denver.

Payton jako jedyny trener na tej liście poprowadził swój zespół do zwycięstwa w Super Bowl. Teraz, wracając po rocznej przerwie od trudów codziennego życia w NFL, trafia do zespołu, którego toczy wiele problemów, ale tak mającego równie wiele zalet, szczególnie dla nowego trenera. Można to podsumować w trzech punktach.

  • Wbudowana wymówka.

Po fatalnym sezonie ofensywy Broncos, z Russellem Wilsonem na czele, trudno sobie wyobrazić, żeby ta formacja mogła sobie poradzić gorzej. Denver zostało sklasyfikowane na trzydziestym drugim miejscu w tej kategorii, co oznacza, że ich atak radził sobie gorzej niż połączenie skamieniałego Matta Ryana, Sama Ehlingera i Nicka Folesa. 29 przyłożeń (18 rzuconych i 11 zdobytych biegając) i łącznie 24 straty to bilans Bronocs w poprzednim sezonie. Gracze Denver zdobywali średnio 17 punktów na spotkanie, a granicę dwudziestu punktów przekroczyli zaledwie sześciokrotnie. Sean Payton, podejmując decyzję o objęciu tego zespołu, musiał mieć przygotowany plan poprawy tego stanu rzeczy. Jeśli jednak Broncos nadal będą czerwoną latarnią ofensywnych tabel, to trudno się oprzeć wrażeniu, że głównym szwarccharakterem zostanie Wilson. Doniesienia z szatni, nietypowe zwyczaje i dziwna arogancja. To brzmi jak opis Michaela Jordana. Niestety, Wilson nigdy nie był uznawany za najlepszego zawodnika w historii, nie ma w gablocie sześciu trofeów, a jego relacja z trenerami przekracza granice “niesympatycznej”. Co więcej, Russell uderza sztucznością, która może byłaby do zniesienia, gdyby, jak MJ, prowadził swój zespół od zwycięstwa do zwycięstwa. Ale tak nie jest. Poprawa gry Broncos będzie spoczywać na barkach Wilsona. Payton udowodnił już, że może prowadzić niedocenianych wcześniej rozgrywających do play-offów i dalej. Sean ma więc komfort działania, wiedząc, że to Russell ściągnie na siebie wszystkie medialne gromy.

  • Nie tacy słabi?

Nie oszukujmy się. Był szereg powodów, dla których Broncos byli wymieniani jako jeden z najlepszych składów w NFL. Sutton i Jeudy to dobrzy łapiący, których potencjał czeka na wykorzystanie. Kluczowym będzie jednak powrót Javonte Williamsa, młodego biegającego, który miał być jednym z kluczowych trybików w ofensywie Pomarańczowych w minionym sezonie.

  •  Obrona zdobywa mistrzostwa.

Tutaj krótko. Defensywa Broncos jest naprawdę solidna. Gregory, Simmons i Surtain są zakontraktowani przynajmniej do 2025 roku, więc o to Payton nie musi się martwić. Czy Broncos woleliby mieć gwiazdorsko obsadzoną linię obrony albo trochę lepszego TE zamiast wysoko opłacanego starzejącego się linebackera? Pewnie tak, ale muszą sobie radzić z takimi kartami jakie mają i wierzyć w prawdziwość starego powiedzenia o wartości dominującej defensywy.

Payton musi poradzić sobie z Wilsonem, restrukturyzacją administracyjnej części w Broncos (mowa o liczbie biur w budynku i tym kto takie pomieszczenie powinien posiadać) oraz niedoborem wyborów w drafcie. Przez najbliższe lata, w związku z pozyskaniem Wilsona od Seahawks i Paytona od Saints, w interesie Broncos nie leży zajmowanie ostatnich miejsc. Trudność tego zadania potęguje dywizja, w której skład wchodzą Mahomes i Herbert.

Sean ma niepowtarzalną szansę zapisania się w annałach NFL złotymi zgłoskami jako ten, który pomógł Russellowi przeżyć drugą młodość.

***

Muzyczne krzesła, a więc wymieńmy wszystkich koordynatorów!

Oczywiście, nie wszystkich, ale znaczną liczbę. Szesnaście zespołów odda swoje formacje ofensywne w ręce nowych trenerów. W przypadku formacji defensywnych na roszady zdecydowało się osiem ekip.

1)  Ofensywni

1.1 Trenerzy współpracujący wcześniej z zespołami, którzy zostali awansowani na koordynatorów

1.1.1 Tennessee Titans – Tim Kelly został mianowany nowym koordynatorem (wcześniej odpowiadał za tworzenie schematu gry podaniami).

1.1.2 Philadelphia Eagles – mówi się, że Brian Johnson (??) ma zostać nowym koordynatorem. Wcześniej pracował w zespole jako trener rozgrywających.

1.1.3 Dallas Cowboys – Brian Schottenheimer, który w zeszłym sezonie był konsultantem Kowbojów. W trakcie dwudziestu dwóch sezonów pracy w NFL był koordynatorem Jets, Steelers i Seahawks oraz współpracował z rozgrywającymi Colts, Chargers i Redskins.

1.1.4 Kansas City Chiefs – Matt Nagy, wcześniej zatrudniony jako trener rozgrywających.

1.2 Trenerzy, którzy zmienili barwy w trakcie offseason

1.2.1 Los Angeles Chargers – Kellen Moore, były koordynator ofensywy Kowbojów, zastępuje Joe Lombardi. Dallas ma za sobą udany sezon zasadniczy, w którym po raz kolejny udało im się zająć topowe miejsce w klasyfikacji formacji ofensywnych. Talent Justina Herberta zdaje się być nieporównywalnie większy od tego, którym obdarzony został Dak Prescott. Największym wyzwaniem będzie stworzenie schematu gry biegających, którego Chargers po prostu nie mają (trzydzieste miejsce w lidze pod tym aspektem + niemoc w playoffowym meczu z Jaguars).

1.2.2 New York Jets – Nathaniel Hackett, były główny szkoleniowiec Broncos, zastępuje na stanowisku koordynatora Mike’a LeFleur. Dla Hacketta jest to chyba powrót na poziom zarządzania, na którym odnajduje się najlepiej. Dziwić może skwapliwość, z jaką Jets zatrudnili byłego trenera Broncos po tak fatalnym sezonie. Czy wpływ na tę decyzję mogła mieć jego znajomość z Aaronem Rodgersem? Na pewno nie. W końcu ten schemat przerabiano już w Denver rok temu i zakończyło się to fiaskiem.

1.2.3 New England Patriots – Bill O’Brien, który wraca do Patriots po dwunastu latach, żeby zastąpić duet Matt Patricia & Joe Judge. Nie wiadomo jakie będą dalsze ich losy, ale z pewnością ten duet jakoś sobie poradzi.

1.2.4 Los Angeles Rams – Mike LeFleur, czyli były koordynator Jets długo nie pozostał bezrobotny. Zastępuje na tym stanowisku Liama Coena. Jego asymilacja z systemem Rams nie powinna zająć długo, ponieważ LeFleur wywodzi się ze szkoły Shanahana, u którego ojca pierwsze trenerskie szlify zdobywał McVay, główny trener Rams.

1.2.5 Houston Texans – Bobby Slovik, który wcześniej odpowiadał za schemat gry podaniami 49ers, przechodzi razem z DeMeco Ryansem do Texans.

1.2.6 Baltimore Ravens – Todd Monken, który lwią część swojej kariery spędził na poziomie koledżu, gdzie ostatnio święcił sukcesy jako koordynator ofensywy Georgia Bulldogs, zastępuje Grega Romana. Sytuacja w Baltimore jest napięta. Nadal trwają negocjacje kontraktu Lamara Jacksona i chociaż Ravens upierali się ich QB będzie miał wpływ na wybór nowego OC, to na pierwszy rzut oka zatrudnienie Monkena, który zajmował się głównie grą podaniami i pracą z łapiącymi, wydaje się kontrintuicyjne. Należy jednak zaznaczyć, że Monken wycisnął ze swojego ostatniego QB, Stetsona Bennetta, cały talent jaki ten posiadał. Może będzie w stanie zrobić to samo z Jacksonem, jeśli Lamar zdecyduje się pozostać w Baltimore.

1.2.7 Tampa Bay Buccaneers – Dave Canales, były trener rozgrywających Seahawks, zastępuje Byrona Leftwicha. Tampa czeka teraz odnalezienie się po odejściu Brady’ego i refleksja nad przyszłością. Powodzenia, pamiętajcie, że pierścienie będą lśnić do końca świata!

1.2.8 The Washington Commanders – Eric Bieniemy, były koordynator Chiefs, z którymi zdobył dwa mistrzowskie pierścienie, zastępuje Scotta Turnera. Po tym jak Bieniemy nie mógł znaleźć zatrudnienia na pozycji głównego szkoleniowca, zdecydował się na wyfrunięcie spod skrzydeł Andy’ego Reida i poszukanie sukcesu poza płaszczykiem Chiefs. Commanders, których defensywa w zeszłym sezonie była bardzo solidna, mają problem z rozgrywającym. Wydaje się, że Bieniemy nie zdecydowałby się na taki ruch, gdyby nie dostał zapewnienia, że Commanders planują wzmocnienia…

1.2.9 Indianapolis Colts – Jim Bob Cooter, który był odpowiedzialny za grę podaniami Jaguars w zeszłym sezonie, będzie prawą ręką Steichena.

1.2.10 Arizona Cardinals – Drew Petzing, który był ostatnio związany z Browns, zastępuje Kliffa Kingsbury, który poza byciem głównym szkoleniowcem, pełnił również funkcję koordynatora ofensywy.

2)  Defensywni

Minnesota Vikings – Brian Flores, który rok temu zaskoczył całą futbolową społeczność wytaczając proces NFL, Giants, Broncos i Dolphins, znalazł zatrudnienie w sztabie Kevina O’Connella. CV Floresa jest powalające – składają się na nie cztery mistrzowskie pierścienie i praca z takimi gigantami myśli defensywnej jaki Belichick czy Tomlin. Raptem rok po tym jak wielu publicystów wróżyło mu los podobny do tego, który spotkał Kaepernicka, Flores będzie próbował rozwiązać największą bolączkę Wikingów – ich fatalną obronę.

Miami Dolphins – Vic Fangio, szukając swojego pierwszego mistrzowskiego pierścienia, zdecydował się podjąć pracę jako członek sztabu Mike’a McDaniela. Obrona Dolphins potrzebowała zmiany, po tym jak formuła Josha Boyera najwyraźniej się wypaliła.

Arizona Cardinals – Nick Rallis, który prowadził linebackerów Eagles w minionym sezonie, pojawia się w Arizonie

Atlanta Falcons – Ryan Nielsen, przez sześć sezonów kojarzony z twardą defensywą Saints, teraz będzie odpowiedzialny za formację obronną Falcons.

Carolina Panthers – Ejiro Evero, który wcześniej zajmował się defensywą Broncos, teraz będzie częścią nowego rozdania w Panthers. Reich ma zapewne nadzieję, że formacja prowadzona przez Evero, tak jak w przypadku jego pobytu w Denver, będzie w stanie swoją niezłomną postawą i twardą grą dać raczkującej formacji ataku możliwość popełniania błędów.

Cleveland Browns – Jim Schwartz, doświadczony trener, ostatnio związany z Titans, zastąpi na tym stanowisku Joe Woodsa.

Houston Texans – Matt Burke, który w latach 2017-2018 był koordynatorem formacji obronnej Dolphins, teraz będzie częścią nowego sztabu DeMeco Ryansa.

San Francisco 49ers – Steve Wilks, który przez prawie cały poprzedni sezon prowadził Panthers, zastępuje DeMeco Ryansa.

Na ten moment to wszystkie (największe) zmiany w sztabach trenerskich. Sezon 2023/2024 zapowiada się emocjonująco, a zaczyna się już za kilka dni od corocznego NFL Combine. Nowi szkoleniowcy, a w szczególności DeMeco Ryans i Shane Steichen, będą mieli okazję przyjrzeć się młodym prospektom i podjąć swoje pierwsze decyzje, a my będziemy się nimi emocjonować wraz z nimi.

Źródła: Spotrac.com, prosportstransactions.com, espn.com, nbcsports.com, pro-football-reference.com 

Autor: Stanisław Zielonka

***

Na koniec przypominamy o naszym podcascie, podsumowującym ostatnie dni w NFL

oraz o grupie na facebooku. Zachęcamy do dołączenia.

https://www.facebook.com/groups/464888500937826/

Leave a Reply

Discover more from NFLPolska

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading