Skip to content

Kogo męczy kac?

Ten kogo nigdy nie męczył, niech pierwszy rzuci kamień. Niestety, w przeciwieństwie do kaca indywidualnego, kac drużynowy może się utrzymywać latami. W tym momencie zdaje się on najmocniej doskwierać Kansas City Chiefs. Tekst przygotował Aleksander Łazor.

Jest to powtarzający się w NFL motyw – przegrywasz Super Bowl, w kolejnym sezonie masz problem. Oczywiście są wyjątki, jak Buffalo Bills w latach 1991-94[1] czy New England Patriots sprzed kilku lat[2]. W przypadku niektórych drużyn (Giants czy Falcons) ów kac trwa do dziś.

Przyczynkiem do tego co teraz czytacie jest oczywiście kiepska postawa Chiefs. Obrona nie istnieje, Mahomes jest pod ciągłą presją, a jedna z najbardziej charakterystycznych cech drużyny z Missouri, czyli niesamowite comebacki[3], została zniwelowana niemal do zera. Po pięciu meczach Wodzowie mają bilans 2-3. Patrząc na liczby ofensywne nie jest źle – 1490 jardów górą, 16 przyłożeń (najwięcej w lidze), dobrze funkcjonujący tercet Mahomes-Hill-Kelce. Niestety, Mahomes rzucił też 6 przechwytów, w tej kategorii biją go tylko debiutanci – Lawrence i Wilson. Obrona, jak wspominałem, nie istnieje. W pięciu pierwszych meczach Chiefs stracili kolejno 29, 36, 30, 30 i 38 punktów. Razem daje to 163 punkty w plecy, co jest najgorszym wynikiem w lidze. Jeśli chodzi o stracone jardy (zarówno ogólnie jak i na mecz), gorsi są tylko Seahawks. Obrona mistrzów AFC jest czwarta od końca w obronie zarówno górą jak i dołem.

Chiefs nie są w stanie załatać dziur w obronie. To już nie są czasy Justina Houstona i Dee Forda. Frank Clark, czyli chyba największy atut czerwonej linii defensywnej, wraca po kontuzji i musi się rozkręcić. Chris Jones i Charvarius Ward wypadli na jakiś czas, więc trzeba sobie radzić bez nich. Sam Tyrann Mathieu to za mało. Żeby jeszcze był w dobrej formie… W zasadzie taki zarzut można wysunąć w stronę innych zawodników – L’Jarius Sneed po świetnym debiutanckim sezonie, wyraźnie obniżył loty, a Mike Hughes, który miał zastąpić Bashauda Breelanda też nie gra wybitnie.

Defensywny bilans zysków i strat jest w ekipie z Missouri zdecydowanie ujemny. Obrona, która w poprzednim sezonie była nieco powyżej średniej stała się jedną z najgorszych w lidze. Na dodatek diablo drogą – 90 milionów w capie to niebagatelna kwota. Za takie pieniądze zdecydowanie można było, ba, trzeba było spodziewać się czegoś lepszego. Zamiast upgrade’u dostaliśmy linebackerów, którzy nie potrafią ani kryć, ani stworzyć zagrożenia dla rozgrywającego drużyny przeciwnej, safety który potyka się o własne nogi i niebędące w stanie przechwycić piłki secondary. Dorzućmy do tego wspomniane wcześniej kontuzje i przepis na katastrofę gotowy.

I oczywiście, przyczyny kiepskiego startu Chiefs da się wyjaśnić racjonalnie, jednak cały czas siedzi mi w głowie ten cholerny post-superbowlowy kac. Możliwe, że ważną rolę gra w tym “niekonwencjonalny” playcalling, który możemy obserwować w tym sezonie. Tak, jakby po przegranym mistrzostwie Andy Reid chciał na siłę udowodnić, że potrafi. Grajmy tak, żeby zaskakiwać przeciwnika i tym razem na pewno wygrać. A przecież czasami proste środki są najlepsze – może warto czasami zagrać prostą piłkę przez środek albo rzucić lagę na Hilla?

Chiefs są za mocną ekipą, żeby stoczyć się jak Giants, Falcons czy Eagles. Prawdopodobnie odbiją się równie szybko co Rams. Ten sezon może mimo wszystko być dla fanów Mahomesa i spółki niezwykle rozczarowujący[4]. Czy nie dlatego jednak kochamy futbol? NFL to najbardziej nieprzewidywalna liga sportowa na świecie. Liga, w której z sezonu na sezon tabele mogą wywrócić się do góry nogami. Jeśli Wasza ulubiona drużyna zmaga się z kacem, nie martwcie się – on w końcu minie. Natomiast jeśli jeszcze nie mieliście okazji doświadczyć bólu głowy po Super Bowl, lepiej się przygotujcie. Was też to kiedyś czeka[5].

Na koniec obraz AFC West:

Tekst: Aleksander Łazor

[1] Wchodzili do meczu o mistrzostwo cztery lata z rzędu, ale wszystkie przegrali.

[2] Rok po porażce z Eagles pokonali Rams w najnudniejszym Super Bowl w historii.

[3] Do dziś wracam co jakiś czas do playoffowego spotkania przeciwko Texans. To jeden z najlepszych meczów jaki widziałem, bez podziału na dyscypliny.

[4] Jestem jednym z nich, ten początek sezonu fizycznie boli.

[5] Chyba, że kibicujecie Jets albo Lions, możecie wówczas nie dożyć.

*

Przypominamy, że mamy też swoją, dedykowaną grupę na facebooku. Zapraszamy do dołączenia. 

https://www.facebook.com/groups/464888500937826/

Leave a Reply

%d bloggers like this: