Skip to content

Patriotyczny Raport #18. Fałszywa nadzieja

Tydzień temu pisałem o tym, że niektórzy fani Patriots mogą nawet po cichu kibicować trzem porażkom i pickowi w top 10 draftu. Tymczasem po porażce z Bengals, która się w ten nurt wpisuje, Patriots mogą mieć… większe szanse na play-offy niż przed nią. Osobiście nadal uznaje to za fałszywą nadzieję, ale ominąć tej informacji nie sposób.

Mówiąc kolokwialnie, łeb mnie boli jak pomyślę, że tak grający Patriots z bilansem 7-8 nie tylko mają szansę na play-offy, ale też nadal mają je w swoich rękach, bo przecież wystarczy wygrać ostatnie dwa mecze. Oczywiście te mecze są z Dolphins i Bills, co daje raczej złudne nadzieje i nie zmienia nic w stosunku do poprzedniego tygodnia, jednak kontuzja Tuy Tagovailoy  sprawia, że szansa na zwycięstwo w rewanżu jest znacznie większa. A wtedy Patriots będą o jeden szczęśliwy mecz od play-offów. Zła informacja jest taka, że jest on z Bills – najgorszym matchupem dla Patriots w lidze, ale do tego jeszcze dojdziemy, jeśli Patriots z Dolphins w ogóle wygrają.

Wiadomo, że kibic w środku mnie będzie siedział i trzymał kciuki, ale zapowiada się na scenariusz, w którym Patriots przegrywają play-offy w ostatnim meczu, więc nie mają ani awansu, ani wysokiego picku w drafcie. Jednak dla mnie to był plan minimum przed sezonem – być w grze do samego końca. Nie ma nic gorszego dla fana drużyny NFL, niż granie o nic od 12. czy 13. tygodnia i moralna zagwozdka, czy kibicować przeciwko własnej drużynie, bo przecież na przyszłość będzie to lepsza opcja. Myślałem, że doszliśmy do tego momentu po porażce z Raiders, jednak NFL po raz kolejny pokazuje, że nie wiemy o tej lidze absolutnie nic.

Wnioski po meczu z Bengals:

  • Oglądając ten mecz jeszcze raz cały czas miałem w głowie „jakim cudem oni prawie to wygrali?”, jednocześnie myśląc, że nie ma opcji, że ta drużyna zasługiwała czy to na zwycięstwo tutaj, czy na play-offy. Ale skoro nadal jest szansa, to wierzyć trzeba;
  • Szkoda, że drugi tydzień z rzędu w najważniejszej akcji decydują sędziowie (Rhamondre powinien być według mnie zatrzymany przez forward progression), ale jednocześnie sprawiedliwości stało się zadość – Bengals powinni skończyć ten mecz już wcześniej po cofniętym (moim zdaniem nieprawidłowo) fumble’u Maca Jonesa;
  • Mam nadzieję, że plotki o Billu O’Brienie są prawdziwe, bo na ten atak nie da się patrzeć. Szczerze uważam, że jedyny powód, dla którego nie jest to najgorszy atak w lidze, to fakt, że istnieją Denver Broncos. BOB nie gwarantuje dobrego poziomu, ale na pewno gwarantuje lepszy niż ten, który jest teraz;

  • To też jedyna obawa jaką mam przy ewentualnym awansie do play-offów – że Matt Patricia zostanie nadal playcallerem, bo Belichickowi się będzie wydawało, że jest progres. Oby nie, a jeśli nie, to znając kryteria (numer jeden – nie może to być nikt z zewnątrz, BB na to nie pozwoli), BOB jest zdecydowanie najlepszą dostępną opcją;
  • Marcus Jones już jest top 3 zawodnikiem w tej drużynie – za mojego śledzenia NFL nie było tak wszechstronnego gościa w tej lidze, a ja takich uwielbiam, więc fakt, że trafił się akurat Patriots uważam za jeden z moich ulubionych momentów tego sezonu. Jako dodatkowa opcja do ataku spisuje się świetnie, podobnie w returnach, ale jestem ciekaw jego przyszłości w obronie. 1 na 1 z Tee Higginsem bardzo dobrze pokazało, że mogą być przy jego wzroście problemy z wyższymi WRami, dlatego mimo naprawdę solidnej gry na zewnątrz jego przyszłość jest chyba na slocie. Szczególnie, że całkiem dobrze tackluje. Nie zdziwię się, jeśli to również oznacza koniec Jonathana Jonesa w Patriots – byłoby szkoda;
  • Kendrick Bourne ostatecznie pokazuje, że Matt Patricia nie wie, co robi. Gość dostawał ograniczone szanse cały sezon, mimo że momentami jest najlepszym WRem drużyny. Dostaje szansę i robi najlepszy mecz w swojej karierze przeciwko trudnej obronie. Mam nadzieję, że nie zrazi się do Patriots po tym sezonie, dostanie nowego play-callera i będzie mógł grać w kolejnym sezonie tak, jak rok temu;

  • W kwestii Maca Jonesa nie dość, że nie jestem przekonany co do jego jakości na boisku, to fakt, że wychodzi z niego „dirty player” też mi się kompletnie nie podoba. Raz można było stwierdzić, że to przypadek, ale już trzeci czy czwarty to za dużo. Też o ile nie mam nic przeciwko darciu się na Patricię (Brady regularnie robił to w kierunku O’Briena), to mam wrażenie, że w meczu z Raiders trochę go te nerwy zjadły i zagrał jeden z gorszych meczów;

  • Jestem ciekaw przyszłości Scotty’ego Washingtona. W tym sezonie już nie zagra (trafił na practice squad IR), ale zaciekawiło mi, że został aktywowany do składu i zagrał sporo (kontuzje Smitha i Henry’ego pomogły). Wiele nie zrobił, ale takie nietypowe przypadki (WR przerobiony na TE) zawsze mnie intrygują. Dałbym future contract, szczególnie że u nas głębi na TE nie ma;
  • Pass rush Judon, Uche, Barmore, Wise bardzo mi się podoba i dobrze, że zostanie w tym składzie jeszcze minimum na rok. Ekuale jako opcja rotacyjna też fajnie, gdyby został, bo chyba jest FA. Gorzej z grą biegową, bo z tych wyżej wymienionych to chyba tylko Wise nie jest przestawiany w grze biegowej (choć Barmore zrobił mały postęp spowolniony kontuzją). A Uche to nawet były kolega Asiasi wyrwał z butów w meczu z Bengals. Niemniej, w pass rushu jest najpiękniejszy;
  • Myles Bryant jest dla mnie dziwaczną postacią. Oglądasz go w różnych rolach i w pewnym momencie łapiesz się na tym, że nie jest tak źle, a potem on robi tylko jeden błąd – tylko że ten jeden błąd to jest akurat jakaś kluczowa trzecia próba albo jest on wyjątkowo głupi. I tak regularnie, w co drugim meczu. Ciekaw jestem, gdzie będzie grał za rok, bo wydaje mi się, że…
  • … może zastąpić Devina McCourty’ego. DMac zaczął spadać z poziomu i nie zdziwię się, jak po tym sezonie zakończy karierę. Ciekaw jestem bardzo planu Patriots na FS, bo gość jest w zasadzie niezniszczalny i ja nie pamiętam czasów, w których gra tam ktokolwiek inny;
  • Tak samo zresztą jak Matthew Slater, ale tutaj zastępca już jest i nazywa się Brenden Schooler, warto zapamiętać;

Mecz z Dolphins będzie oczywiście łatwiejszy bez Tuy, ale nie znaczy, że wygrany. Patriots, patrząc na pierwszą listę kontuzjowanych w tym tygodniu, mają bardzo duży szpital i co gorsza, jest on na CB. Marcus Jones ma concussion, a nie przypominam sobie, żeby u Belichicka ktokolwiek zagrał już tydzień po doznaniu wstrząsu. Więc być może najlepszy playmaker i CB ostatnich tygodni zjeżdża do bazy akurat w momencie, kiedy chciałem go zobaczyć przeciwko Tyreekowi Hillowi.

Jedynym w pełni zdrowym CB jest Shaun Wade, który jest niemiłosiernie objeżdżany za każdym razem, kiedy jest na boisku. Wygląda na to, że jedyna nadzieja w Teddym Bridgewaterze i tym, że po prostu nie będzie do Hilla i Jaylena Waddle’a trafiał. Mimo braków Tuy to może być ze względu na kontuzje jeden z większych testów obrony w tym sezonie. Jeśli i tu dadzą radę utrzymać drużynę w meczu, to może atak w końcu coś wymyśli. Tak czy siak jest to dla nas trochę mecz z gatunku win-win – zwycięstwo daje emocje play-offowe w ostatniej kolejce, porażka udowodni, że do play-offów ta drużyna się kompletnie nie nadaje, więc nie ma co gdybać, a jednocześnie zbliży to Pats to top 10 picku w drafcie. Ja zamierzam więc podejść do tego mocno na spokojnie, a emocje się zaczną, jeśli faktycznie udałoby się wygrać.

Autor: Jakub Kazula

 

Leave a Reply

Discover more from NFLPolska

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading