Skip to content

To nie ma prawa się udać, ale sam proces będzie niezwykle interesujący

Bill Belichick oszalał i rzuca pieniędzmi w każdego napotkanego przez Zooma futbolistę – jest to fakt otwierający z szoku usta fanom NFL od wczorajszego wieczoru. Świat futbolu jest tym precedensowym wydarzeniem podekscytowany i nie ma się czemu dziwić. Szczególnie, że ekscytacja nie oznacza od razu pozytywnego podejścia od tematu. O tym niezwykłym okresie w Patriots  pisze wierny fan ekipy z Bostonu – Kuba Kazula. Zapraszamy!

New England Patriots, na czele z szalonym Billem, już prawie pobili rekord NFL, w kwestii wydanych pieniędzy w jedno okienko offseasonowe. A przecież wolna agentura oficjalnie jeszcze się nie zaczęła. Nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego w wykonaniu Belichicka, bo – po pierwsze – nie było takiej potrzeby, a – po drugie – nigdy też nie było tylu pieniędzy do wydania.

Czy to rozsądne wydawanie pieniędzy? Nie, nic z tych rzeczy. Czy ma to duże szanse na wypalenie? Nie, ma bardzo niewielkie. Jednak sam proces zrobił się tak absolutnie interesujący, że niezależnie czy wasza opinia jest pozytywna, czy negatywna – jest to historia, która będzie ekscytować media i kibiców. Nawet jeśli jest duża szansa, że to wszystko spektakularnie… się popsuje – a może przede wszystkim wtedy, bo kto po tych 20 latach chce jeszcze oglądać Patriots na szczycie (poza fanami Patriots oczywiście)?

Z perspektywy fana drużyny z Nowej Anglii, te dwa dni to jeden wielki rollercoaster – od szybkiego podpisania Jonnu Smitha, czyli gościa, którego tej ofensywie było potrzeba, przez niezłą umowę Judona, aż do absolutnego przepłacenia Nelsona Agholora, od którego umowy mnie osobiście zabolały zęby. Potem delikatne załagodzenie bólu umową Andersona, który bardzo się przyda. I na początku drugiego dnia jedno wielkie bum – bo z jednej strony, po pierwszym dniu, można by się było spodziewać wszystkiego, jednak wydanie grubych pieniędzy na drugiego tight enda byłoby prawdopodobnie ostatnią rzeczą na liście prawdopodobieństwa.

Od razu przypomina się słynny duet Roba Gronkowskiego i Aarona Hernandeza, który przetrwał – z wiadomych względów – tylko rok. Jednak wyglądał świetnie. Jeśli powiecie, że próba odtworzenia duetu Gronk/Hernandez mija się z celem, to… macie rację, bo trudno powtórzyć coś takiego. W Patriots też to wiedzą. Jednak nie o to chodzi, a o styl gry. Ground and pound, mówiąc w skrócie. Bieganie, krótkie podania do tight endów i mocna obrona. A jak zdarzy się jakaś szansa, to długa bomba do kogoś pokroju Agholora (tak, nadal bolą mnie zęby przez ten deal, nic się nie zmieniło). Czy to się uda? Cóż… pewnie nie, szczególnie że AFC jest niezwykle mocne. Chiefs, Bills i kilka innych drużyn wciąż wyglądają od Patriots znacznie mocniej rosterowo, mimo tony wydanych pieniędzy.

No i oczywiście jest kwestia rozgrywającego, krytykowanego z każdej strony. Mam lepszą opinię o Camie Newtonie od większości fanów Patriots i pewnie wszystkich nie-fanów Patriots, bo to był najlepszy możliwy ruch (jak na razie) przy planie Belichicka. Ale „najlepszy możliwy” też nie musi oznaczać dobry. Planem Belichicka od początku było podpisanie weterana przed wolną agenturą, albo od razu w trakcie, żeby wejść w nią z mocniejszym nazwiskiem niż Jarrett Stidham. Pytał o Wentza, Stafforda, Mariotę i innych, ale cena była dla niego za droga. Kto został? Jameis Winston – który już wtedy był na niemal pewnym kursie powrotnym do Saints – Ryan Fitzpatrick i Cam, bo każdy inny Andy Dalton czy Alex Smith tego świata, w mojej opinii, są jednak półkę niżej z różnych względów. Bill wybrał więc Cama, który okazał się tańszy niż „Fitzmagia” i zna już trochę systemu. Czy to QB, który odmieni losy drużyny? Nie. Stąd liczenie na powrót Cama do formy z 2015 roku jest niedorzeczne. Jest to za to QB, który na pewno będzie grał lepiej w sezonie 2021/2022 niż 2020/2021, bo dostanie pełny offseason, nowych zawodników i bardziej przyjazną dla siebie ofensywę. A poza tym jest bardzo tani i wcale nie oznacza, że to ostatni ruch Patriots na tej pozycji. Belichick jest tak agresywny w FA, że podobna agresja w drafcie by mnie nie zdziwiła. Szczególnie że te w ostatnich latach miał niekorzystne. Może poza 2020 rokiem, który – na ten moment – wygląda co najmniej dobrze.

Dlatego fani Patriots – spokojnie. Jeśli w week 1 sezonu 2021 jedynymi rozgrywającymi w rosterze będą Cam i Stidham, sam będę pierwszy do krytyki. Jednak Bill Belichick oszalał do tego stopnia, że nie wydaje mi się na razie, że na tym koniec.

Czy to całe szaleństwo oznacza, że Patriots wracają do gry o Super Bowl? Nie, do tego bardzo daleko, a tak ogromne wydawanie kasy nigdy w historii się nie sprawdziło. Szansa na to, że część tych podpisów w ogóle się nie sprawdzi, a pozostałe będą niewystarczające, jest aż nazbyt oczywista. Jednak samo przemeblowanie, którego nigdy w historii u Belichicka nie widzieliśmy, sprawia że z niecierpliwością czekam na kolejny sezon. Nawet jeśli mam wrażenie, że to wszystko walnie z hukiem.

Autor: Jakub Kazula

 

Leave a Reply

Discover more from NFLPolska

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading