Skip to content

TOP3 – week 16

Kto zasłużył na wyróżnienie, kto rozczarował, jakie jest nasze zdarzenie tygodnia? Zapraszamy na cotygodniowe, redakcyjne zestawienie TOP3!

Na wstępie przypominamy o naszym live na YT. 

Jeśli nie macie możliwości przesłuchać streamu na yt, zachęcamy do wersji audio na Spotify -> klik

A teraz przechodzimy do części właściwej:

***

Wyróżnienie tygodnia:

Jakub Ciurkot: Jacksonville Jaguars

Ekipa ze stanu Floryda rozgrywa fantastyczną drugą część sezonu. Od rekordu 2-6, wzięli się w garść i zaczęli grać naprawdę nieźle. Na siedem spotkań, aż pięć wygrali. Dzięki wygranym oraz słabej postawie Tennessee Titans, Jaguars awansowali na pierwsze miejsce w dywizji i teraz wszystko leży po ich stronie. Przed Trevorem Lawrencem i spółką jeszcze dwa spotkania w sezonie zasadniczym. W nowy rok z Houston Texans (wyjazd) oraz tydzień później decydujące starcie z Tennessee Titans (dom). Jaguars wrzucili co najmniej czwarty bieg i pewne, wysokie zwycięstwo nad New York Jets (19 do 3) nie było żadnym zaskoczeniem. Jaguars nie są chłopcami do bicia i wielce prawdopodobne jest to,  że faktycznie zagoszczą w przyszłorocznej fazie playoffs.

Kamil Kacperski: Los Angeles Chargers

Nareszcie w play-offach! Po długim oczekiwaniu, Justin Herbert w swoim trzecim roku jako starter zamelduje się w play-offach. Nie możemy się spodziewać, że to właśnie Chargers nagle niespodziewanie będą reprezentowali AFC w Super Bowl, ale definitywnie prospekt oglądania wspomnianego rozgrywającego o ten jeden mecz dłużej jest przyjemny.

Jakub Machowina:  Justin Jefferson

Kolejne 133 jardy JJ i już 1756 w całym sezonie. Według prognozy analityków NFL jego „projected yards” do końca sezonu powinno wynieść 1990, ale ja liczę na więcej. Jeffersonowi brakuje 208 jardów, by dogonić Calvina Johnsona i jego mityczne 1964 jardy. Tak, wiem, że „Megatron” zrobił to tylko w 16 meczach, a JJ ma przed sobą jeszcze dwa spotkania, ale byłby to wynik i tak oszałamiający. Czekamy na 2k!!!

Dawid Pańczyszyn: Bucs jeszcze żyją

Buccaneers musieli wykopać się z dołka w meczu z Cardinals, ale kto ma większą łopatę w całym NFL, niż Tom Brady? Widząc deficyt punktowy w czwartej kwarcie, fani przeciwników powinni czekać do ostatniego gwizdka, zanim zaczną wpisywać spotkanie w kolumnę wygranych. Wszyscy wiemy, że Cardinals nie są w tym roku mocnym rywalem, ale w spotkaniu z Tampą postawili twarde warunki, zwłaszcza na ziemi, a McSorley zastępujący Murraya, pokazał się co najmniej solidnie. Zwycięstwo Bucs w kontekście wygranej Panthers było istotne, ale nie pozwala na komfort. Jeśli Brady i spółka chcą się zameldować w playoffach, muszą walczyć do samego końca sezonu regularnego, zwłaszcza w bezpośrednim pojedynku z Caroliną.

Adrian Glejzer: Kyle Shanahan

Brock Purdy zbiera wiele pochwał za grę 49ers w ostatnim miesiącu, ale najwięcej powinno się moim zdaniem mówić o Shanahanie. San Francisco jest jedną z najmocniejszych drużyn w tym sezonie, i mocnym kandydatem do Super Bowl, pomimo tego, że już dwa razy w tym sezonie kontuzje zmusiły ich do zmiany rozgrywającego. Być może dysponują najlepszymi QB2 i QB3 w lidze, ale bardziej prawdopodobne jest, że są częścią najlepiej poukładanego zespołu w lidze, dzięki Shanahanowi i jego sztabowi trenerskiemu.

*

Rozczarowanie tygodnia:

JC: Tua Tagovailoa

Nigdy nie byłem fanem Tuy. Od dłuższego czasu uważałem, że Miami Dolphins są mocnym zespołem, ale nie bardzo mocnym. Z bardzo prostego względu. Nie mają bardzo dobrego rozgrywającego. W moim odczuciu Tua „nie dojeżdża” i jest piątym kołem u wozu, o nazwie Miami Dolphins. W starciu z Green Bay Packers to właśnie on został niechlubnym bohaterem Phins. Rzucił 3 INTy, które przesądziły o losach spotkania. Dla Dolphins była to czwarta porażka z rzędu. Przed nimi wyjazd do mroźnej Nowej Anglii, więc może powtórzyć się sytuacja z Buffalo. Tua i Phins nie lubią zimna! PO prawdopodobnie zrobią, ale nie wróże im sukcesy w dalszej fazie rozgrywek.

KK: Detroit Lions
Świat się wali, bo przed kolejką wręcz oczekiwałem tego, że Detroit bez większych problemów rozprawią się z Panthers i jakimś cudem utrzymają swoje szanse na play-offy. Drużyna postanowiła jednak totalnie narobić pod siebie i wróciliśmy do starych, słabych Lions. Szkoda, jestem naprawdę zawiedziony.

JM: kolejne słabe mecze Wilsonów – Russella w Denver i Zacha w Jets
Trudno mi stwierdzić, czy Russ jest już tak słaby (o tym także poniżej), czy może gra w Seattle przykrywała jego niedoskonałości, czy może potrzebuje czasu i lepszego coacha? Nie wiem, coś tam jednak po prostu nie gra. Zobaczymy w następnym sezonie.
Co do Zacha to powiem tylko tyle – na ten moment ten chłopak nie nadaje się do NFL. To pewnie wypadkowa wielu czynników – przeskoku z ligi akademickiej do profesjonalnej, może braków fizycznych, a może po prostu mentalnych – Zach zwyczajnie nie wygląda na gościa, który jest gotów poprowadzić Jetsów krok dalej.
Bardziej wygląda na zagubionego chłopaka z dobrego uniwerku, któremu ktoś kazał wyjść na boisko i grać w futbol, zamiast śpiewać w lokalnym boysbandzie. Tak szczerze to dobrze by mu zrobiło, jakby pograł na wiosnę w USFL lub w… Europie. Nie, nie żartuję. Mniej mam Stiflera, a więcej futbolu.

DP: Detroit Lions

Drużyna Dana Campbella ostatnimi tygodniami narobiła nam wszystkim apetytu. Każdy spoza Wisconsin, liczył, że marsz, rozpoczęty przez Lions po słabym starcie, skończy się dopiero w playoffach. Porażka z Panthers stawia Detroit w skomplikowanej sytuacji, a styl w jakim oddali zwycięstwo, woła o pomstę do nieba. 240 jardów ziemią w pierwszej połowie (!) i 570 jardów całkowitego ofensu ze strony Panthers nie pozwala myśleć o Detroit jako sensownym kandydacie do walki w playoffach, więc coaching staff Lions musi poświęcić ten tydzień, aby przegrana z Caroliną pozostała tylko przykrym wspomnieniem.

AG: Russell Wilson

W przeszłości mieliśmy już okazję zobaczyć kilka gwiazd, które w bardzo szybkim tempie traciły formę i stawały się cieniem samych siebie. Przykładem może być tutaj ostatni sezon Peytona Manninga. Upadek Wilsona jest chyba jednym z najbardziej spektakularnych. W barwach Seattle dał się poznać jako świetny lider, rozgrywający ze świetnymi statystykami, groźny jak mało kto w ostatnich dwóch minutach. Wystarczyło niewiele ponad pół sezonu w Denver, by stracił wsparcie nie tylko fanów, ale również kolegów z drużyny. Broncos są najgorszą ofensywą w NFL, i nie widać żadnych szans na poprawę. Równocześnie dysponują jedną z trzech najlepszych defensyw w lidze, i gdyby ich ofensywa była chociaż przeciętna, walczyliby pewnie o Super Bowl.

*

Zdarzenie tygodnia:

JC: warunki atmosferyczne

Zima zaskoczyła drogowców futbolistów amerykańskich! Na niejednym stadionie warunki nie sprzyjały do gry w futbol amerykański. Temperatury osiągały wyniki grubo poniżej zera, a dłonie prawdopodobnie odmarzały nawet w rękawiczkach. Najzimniej było podczas starcia Cleveland Browns z New Orleans Saints, na FirstEnergy Stadium w Cleveland. Temperatura powietrza wyniosła 6 stopni Fahrenheita, czyli około -14 stopni Celsjusza (odczuwalna temperatura wynosiła jednak aż -20 stopni Celsjusza). Ostatni raz niższą temperaturę powietrza, podczas kickoffu, odnotowano 4 stycznia 1981 roku (1 stopień Fahrenheita, czyli około -17 stopni Celsjusza). Ponadto bardzo chłodno było w Kansas City (-10 stopni Celsjusza), czy Chicago (-11 stopni Celsjusza).

Ciekawostka wysłuchana z radia nadawanego prosto z Buffalo: fani podczas meczu Bills z Bears mogli mieć na sobie podgrzewane kurtki. Kurtka mogła mieć grzałki na baterie. Takie rzeczy tylko w Stanach XD

KK: zwolnienie Hacketta

Trudno jest wybrać coś innego w tym poświątecznym tygodniu. Nathaniel Hackett wytrwał jako trener główny zaledwie 15 tygodni i jest 3. tegorocznym HC, który stracił swoją funkcję. Kto wie, może szykuje się na powrót do Green Bay w roli konsultanta? Ofensywa Packers z nim w roli koordynatora wyglądała naprawdę nieźle, więc jego ekspertyza może im się przydać w tych kluczowych fragmentach sezonu. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne.

JM: będą właściwie dwa, czyli zwolnienie Nathaniela Hacketta i & zakończenie kariery przez J.J. Watta.

Jeśli chodzi o Broncos to dałem się oszukać Wilsonowi i Hackettowi, tak samo jak Wy. Russell miał „gotować”, a coach H. być cudownym magikiem z głową pełną pomysłów. Tak szczerze to nie wiem czy bardziej trener Hackett jest tak beznadziejny, czy Wilson tak zdziadział. Jedno nie wyklucza zresztą drugiego, ale Hackett ma w sobie coś niepokojącego.

Ilekroć oglądałem wywiady z nim, zachowywał się niepoważnie, żartował na siłę, był sztucznie nakręcony i zbyt pozytywny. Oczywiście nie wiem jaki jest w szatni, w kontakcie z graczami, ale jeśli taki sam jak przed kamerami, to kariery jako Head Coach długo nie zrobi.

Co do J.J. Watta to kończy się pewna era. Ci z Was, którzy dopiero niedawno zaczęli oglądać NFL nie zdają sobie sprawy, jakim dominatorem w swoim złotym okresie był Watt. Ile znaczył dla całego Houston, dla całej ligi. Nie tylko jako jeden z najwybitniejszych obrońców w historii, ale także – a może przede wszystkim – jako człowiek, jako osobowość. Zapraszam do mojego starego tekstu o J.J.:

J.J. Watt: Prawdziwy Strażnik Teksasu

DP: wstrząśnienie mózgu Tuy

Tagovailoa doznał już trzeciego w tym sezonie wstrząśnienia mózgu. Po “kontuzji szyi” i następującym horrorze w Cincinatti, kariera rozgrywającego Miami stanęła na rozdrożach. Po tym, jak znoszono go z boiska w meczu z Bengals, wiele osób kwestionowało jego powrót do gry w jakimkolwiek wymiarze, co dopiero w tym sezonie. Tagovailoa jednak wrócił, a Dolphins mają szansę na playoffy. Pytanie, czy nawet w przypadku gdyby Miami awansowało do postseason, jest jakikolwiek sens w tym, aby podstawowy QB wracał w tym sezonie na boisko. Miejmy nadzieję, że sztab Dolphins wyciągnie lekcje z czwartego tygodnia, kiedy Tua zagral, mimo, że absolutnie nie powinien był, a Mike McDaniel pokaże, że pomimo bycia rookie HC, jest w stanie podjąć decyzję godną weterana.

AG: Eagles-Cowboys

W tym meczu czuć było atmosferę playoffs. Pomimo braku Jalena Hurtsa, obie drużyny dały z siebie 100%, a walka o zwycięstwo trwała od pierwszego kickoffu do ostatnich minut. Obie drużyny celują w wygranie Super Bowl w tym roku, i nie jest to najpewniej ich ostatnie spotkanie w tym sezonie. Jeżeli nie wydarzy się jakaś katastrofa, Eagles przystąpią do rozgrywek posezonowych rozstawieni z numerem jeden, a Cowboys – z piątką, i w drugiej rundzie playoffs dojdzie do rewanżu między tymi drużynami. Będzie co oglądać.

***

Na koniec przypominamy, że mamy swoją, dedykowaną grupę na facebooku. Zapraszamy do dołączenia.

https://www.facebook.com/groups/464888500937826/

Leave a Reply

Discover more from NFLPolska

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading