Tour de Polska #11 – Podsumowanie Polish Bowl XV

Ostatni mecz sezonu LFA pomiędzy Panthers Wrocław i Lowlanders Białystok został rozegrany zgodnie z planem, pomimo obaw dotyczących sytuacji epidemiologicznej w Polsce, która zmienia się z każdym dniem. Czy było to widowisko godne Polish Bowl i czy organizacja samego meczu nie obyła się bez komplikacji, dowiecie się w tekście Dariusza Grzybowskiego. PS. w tekście też rozwiązanie zagadki kto, nieco przypadkowo, stał się przyczyną tego, że o finale w Polsce zaczęło być głośnio m.in. w USA na antenie Fox Sports.
Źródło zdjęcia w leadzie: Łukasz Skwiot Fotografia Sportowa
Futbol amerykański to pasja. Jest to sport, któremu trzeba poświęcić się w 100%, jeżeli chce się osiągnąć sukces. W Polish Bowl XV spotkały się dwie drużyny, w których procent graczy nieszukających wymówek, jest największy w Polsce. Było to trzecie z rzędu starcie Panthers Wrocław z Lowlanders Białystok, ale ten rok był wyjątkowy, nie tylko przez pandemię, która znacznie opóźniła rozgrywki, lecz również przez fakt, że ze strony ligowej nie zobaczyliśmy praktycznie żadnej większej (a już szczególnie płatnej) promocji finału rozgrywek. I gdyby nie zaangażowanie finalistów, to kto wie, czy moglibyśmy ten finał obejrzeć na żywo w internecie, czy też zobaczyć grafikę promującą, co by nie powiedzieć, najważniejszy mecz w roku.
Po tym średnio przyjemnym początku warto skupić się na samym meczu. Pierwsze dwie serie ofensywne Panthers zakończyły się kopnięciem na bramkę co, pomimo widocznej niemocy ataku Lowlanders, mogło zwiastować zacięte spotkanie. Po kolejnych świetnych akcjach formacji obronnej wrocławian przyszedł czas na pierwsze przyłożenie Polish Bowl XV, autorem punktów był biegacz rodem z Hawajów – Ryan Tuiasoa, a dodatkowy punkcik dołożył zdobywca poprzednich sześciu, Piotr Gołacki. Pod koniec pierwszej kwarty Lowlanders zbliżyli się znacząco do pola punktowego Panter, po tym, jak „free play” wykorzystał Tommy Kaczocha, który złapał podbitą 3 razy piłkę i przesunął swoją drużynę do redzone.
W drugiej kwarcie pierwsi punkty zdobywali Ludzie z nizin. Przyłożenie biegowe zaliczył Brandon Gwinner. Mogło wydawać się, że białostoczanie złapali kontakt, ale Panthers nie chcieli, żeby do tego doszło i odpowiedzieli przyłożeniem Przemysława Banata, którego ponad czterdziestojardowym podaniem obsłużył Bartosz Dziedzic. Lowlanders nie byli w stanie poskładać ataku w jedną całość, stale będąc pod ogromną presją defensywy wrocławian. Na ich nieszczęście, kolejny drive gospodarzy również zakończył się w endzonie. Piłkę na dziesiątym jardzie złapał Wiktor Zięba i przebił się przez linię końcową. Przed samą przerwą Piotr Gołacki kopał jeszcze na bramkę, ale pomylił się po raz pierwszy w tym starciu. Do przerwy wynik meczu to 27:6.
Drugą połowę rozpoczynali Lowlanders, niestety po raz kolejny nie znaleźli odpowiedzi na to, jak skutecznie zaatakować, a przeciwnik nie zamierzał się zatrzymywać. W swoim pierwszym posiadaniu Pantery zdobyły efektowny touchdown. Screen pass na połowie boiska złapał tegoroczny transfer wrocławian, Jakub Mazan i pognał z piłką, aż do samego pola punktowego. Drużyna z Białegostoku bezskutecznie próbowała przejść za połowę, na dodatek nieudana akcja w czwartej próbie sprawiła, że wrocławianie przejęli piłkę bardzo redzonu, co umiejętnie wykorzystali. Jakub Mazan udowodnił, że łapanie dalekich podań jest dla niego równie łatwe, co tych krótkich i zdobył przyłożenie po około trzydziestopięciojardowym rzucie Bartosza Dziedzica. Karygodnie zachowała się przy tej akcji formacja obronna Lowlanders, ponieważ skrzydłowy Panthers był zupełnie sam przy endzonie, a na schwycenie futbolówki miał tak dużo czasu, że spokojnie zdążyłby zrobić salto przed dokończeniem dzieła.
Po Jakub Mazan show przyszedł czas na ostatnią kwartę finału, która zaczęła się znacznie szybciej, niż można było przypuszczać, a to za sprawą „mercy rule”, które obowiązywało po ostatnim przyłożeniu skrzydłowego wrocławian. W ostatniej części gry zobaczyliśmy tylko dwie akcje na touchdown. Pierwszy punkty zdobył Brandon Gwinner, kolejny raz po akcji typu „zone read”, a przed końcem spotkania, na zwieńczenie świetnego sezonu prawie czterdzieści jardów przebiegł Damian Kwiatkowski.
48:12 na tablicy wyników i czwarte mistrzostwo Panthers stało się faktem.
Pomimo dominacji jednej drużyny, był to finał niezwykły. Trzeba przyznać, że w tych trudnych warunkach, wszyscy robili, co mogli, żeby chociaż trochę oddać atmosferę futbolowego święta. Był to też ostatni Polish Bowl “pod” LFA, ponieważ kończy się umowa na organizację rozgrywek przez ten podmiot. Jeżeli chodzi o same aspekty sportowe, to mieliśmy kilka interesujących faktów.
Warto spojrzeć, chociażby na statystkę kar. Przeciwko Panthers rzucono 13 flag na łącznie prawie 130 jardów, a przeciwko Lowlanders 5 flag na… około 20 jardów.
Prawdziwa “bomba” spadła wczoraj, kiedy okazało się, że fragment Polish Bowl pokazany został w amerykańskiej telewizji! Mike Pereira i Dean Blandino analizowali legalność onside kicka Lowlanders w programie “Last Call”, który jest taką amerykańską, dłuższą wersją “Okiem Zebry”.
A przyczyną “bomby” był jeden z sędziów należący do Polskiego Stowarzyszenia Sędziów Futbolu Amerykańskiego, który osobiście napisał do Deana w mediach społecznościowych co sądzi o ich interpretacji zagrania. Blandino – ku jego zaskoczeniu – nie dość że odpowiedział, to jeszcze szerzej przyjrzał się zagraniu i je opisał z własnej perspektywy. Jednak nic nie wspominał o tym, że poruszy on ten fragment w programie Last Call. “Jak rano włączyłem Last Call, jak co tydzień po weekendzie NFL…BYŁEM ZSZOKOWANY ” – pisał nam sędzia w wiadomości prywatnej.
Co więcej, Dean zapewnił go, że będzie częściej śledził polskie rozgrywki i jeżeli będzie taka okazja, to możliwe, że to nie była ostatnia wizyta PL futbolu w jego produkcjach.
Co warte też pomeczowego wyróżnienia, Panthers Wrocław wygrali PB będąc prowadzonym przez polskiego trenera Jakuba Samela i przez polskiego rozgrywającego Bartosza Dziedzica. Pomimo tego, jak skomplikowała się sytuacja wrocławian w marcu, zarząd stanął na wysokości zadania i zadbał o skład i sztab najwyższej klasy. Sam Dziedzic został też MVP Polish Bowl XV.
Swoje ostatnie spotkanie w karierze rozegrała legenda Lowlanders Białystok, skrzydłowy Tomasz Zubrycki. Tomasz zdobył w karierze ligowca 54 przyłożenia, a także kolejne 6 w reprezentacji Polski.

Szkoda, że te ostatnie słowa mają tak gorzki smak, szczególnie kiedy spojrzy się na wynik tego finału. Sezon 2020 oficjalnie dobiegł końca. Cieszy, że udało się go dokończyć, pomimo problemów spowodowanych pandemią. Kolejny rok przyniesie wiele zmian, ale miejmy nadzieję, że sezon 2021 będzie mógł rozpocząć się bez opóźnień. Na koniec, zapraszamy do obejrzenia skrótu Polish Bowl XV.
Autor: Dariusz Grzybowski
Źródło zdjęcia: https://www.facebook.com/FotografiaSportowa/photos/a.343835268959871/3766285666714797/
Categories