Skip to content

Z notatnika Rams #9

America’s Game of the Week. LA Rams vs Seattle Seahawks. Arcyważne spotkanie wewnątrz dywizji NFC West zapowiadało się na ofensywne i wyrównane. Rams stanęli przed wyzwaniem powstrzymania Russela Wilsona i świetnych skrzydłowych Hawks. Seattle z kolei musieli znaleźć sposób na zatrzymanie skutecznej i kreatywnej ofensywy Seana McVay. Jak przebiegało spotkanie? Kto wyszedł z tej potyczki zwycięski? Zapraszamy do notatnika!

Rams przystępowali do meczu z bilansem 5-3 i po fatalnej porażce z Miami Dolphins. Ekipa z LA miała jednak dwa tygodnie na przygotowanie odpowiedniego gameplanu i wyeliminowanie błędów z poprzedniego spotkania. Mecze z Seattle Seahawks są z reguły wyrównane, ale trzeba pamiętać że Sean McVay ma sposób na Pete’a Carrolla. Ekipa Rams za panowania McVay przegrała z Hawks tylko dwa spotkania, pierwsze 10-16 w 2017 roku na początku kadencji trenera Rams, drugie 29-30, po nieudanym FG Zuerleina w końcówce, wydawało się wygranego meczu w zeszłym sezonie.

Seattle z kolei przystępowali do meczu po dwóch przegranych w ostatnich trzech potyczkach. Z bilansem 6-2 nadal prowadzili w NFC West, ale czuli już oddech Rams i Cardinals na plecach. Przy bardzo trudnym następnym spotkaniu przeciwko ekipie z Arizony i dwóch ciężkich ostatnich meczach sezonu zasadniczego (Rams, 49rs), Pete Carroll i ekipa z Seattle musiała poprawić swój bilans i wrócić na zwycięskie tory.

Mecz rozpoczęło posiadanie Rams. Gracze Seana McVay pewnie zdobywali pole, notując 55 jardów górą i 15 jardów po akcjach biegowych. Niestety ofensywa LA została zastopowana na 5 jardzie połowy gości i Rams byli zmuszeni zadowolić się tylko zdobyczą trzypunktową. Kai Forbath kopnął celnie z 23 jarda i gracze z Kaliforni wyszli na prowadzenie 3-0.

Na odpowiedź Seahawks nie trzeba było długo czekać. 7 zagrywek, 78 jardów i 3 i poł minuty później w endzone gospodarzy zameldował się Alex Collins. RB Hawks zdobył TD po świetnym biegu na 13 jardów.

Po udanym podwyższeniu Hawks wyszli na prowadzenie 7-3.

Gracze Seana McVay szybko odpowiedzieli. 7 zagrywek, 77 jardów i przyłożenie Darrella Hendersona po 1 jardowym Biegu.

Najładniejszą akcją tego posiadania była bez wątpienia 39 jardowa bomba Goffa do Tylera Higbee przy lewej linii bocznej.

Po udanym extra point Rams wyszli na prowadzenie 10-7.

W pierwszej kwarcie spotkania nie oglądaliśmy więcej akcji punktowych.

Drugą odsłonę mocno rozpoczęli Rams. Długi, prawie 7-minutowy drive, zakończył się przyłożeniem Malcolma Browna po 7 jardowej akcji biegowej.

Po podwyższeniu gracze z LA wyszli na prowadzenie 17-7 i coraz większa presja spoczywała na ofensywie Seahawks. Zawodnicy Pete’a Carrola potrafili odpowiedzieć tylko zdobyczą trzypunktową. Jason Myers kopnął celnie z 37 jardów i Hawks zniwelowali stratę do 7 oczek.

Kiedy wydawało się, że kolejny drive przyniesie następną zdobycz punktową, szczęście uśmiechnęło się do drużyny z Seattle. Gracze Pete’a Carrolla zagrali 6-man blitz, a biegnącego z pola po prawej stronie Jamala Adamsa nie wyłapał TE LA Johnny Mundt. Adamsowi udało się w trakcie rzutu wytrącić piłkę z ręki rozgrywającego Rams. Do futbolówki dopadł D.J Reed i Hawks odzyskali posiadanie na 26 jardzie połowy gospodarzy.

Seahawks odzyskali piłkę, ale nie na długo. Już w drugiej akcji Russell Wilson rzucił w endzone do Willa Dissly, ale podanie od samego początku było skazane na przechwyt. QB Hawks rzucał w biegu, lobem i w rejon boiska w którym było dwóch DB Rams. Piłkę pewnie przechwycił Darious Williams i gracze Seana McVay odzyskali posiadanie.

W pierwszej połowie meczu oglądaliśmy jeszcze tylko jedną akcję punktową. Po udanym Field Goalu z 61 jardów, Seahawks zniwelowali stratę do 4 punktów.

Druga odsłona zakończyła się wynikiem 17-13. Ofensywa Rams grała dość pewnie i – poza jednym fumble Goffa – właściwie nie popełniała błędów. Seahawks z kolei polegali głównie na kreatywności Russela Wilsona. Drużyna z Seattle zdobyła tylko 46 jardów po grze biegowej i wydawało się, że albo Russ zacznie czarować, albo Hawks wyjadą z LA z niczym.

Drugą połowę rozpoczęli Seahawks, ale już po trzech akcjach byli zmuszeni oddać piłkę gospodarzom. Rams wykorzystali prezent. 14 zagrywek, 95 jardów i 6:45 później w endzone gości zameldował się Malcolm Brown, zdobywając swoje drugie TD w tym spotkaniu.

Nie ma meczu Rams bez niecelnego kopnięcia, więc gwoli tradycji Kai Forbath spudłował podwyższenie.

Gracze Seana McVay objęli prowadzenie 23-13 i od tego momentu pierwsze skrzypce grały już głównie formacje defensywne.

Pierwsza akcja Hawks- 10 jardowa strata po sack Leonarda Floyda. Druga- nieudane podanie do Alexa Collinsa Trzecia- kolejna strata, tym razem 5 jardów po następnym sacku Floyda. Przy 4th&25 Hawks byli skazani na punt i oddanie pola gospodarzom.

Rams nie wykorzystali prezentu i po 3 minutach posiadania oddali piłkę gościom, ale problemy Seahawks trwały dalej. Przy 3rd&9, na 43 jardzie połowy LA Russ dostał bardzo niecelny snap od centra Kyle’a Fullera. QB Hawks próbował jeszcze ratować sytuacje, ale safety Rams Nick Scott bardzo przytomnie wybiegł do przodu i zaatakował nurkującego za futbolówka Wilsona, blokując mu możliwość złapania piłki. Dopadł do niej Leonard Floyd i gracze z Kalifornii odzyskali posiadanie na 50 jardzie.

Czwarta odsłona spotkania przebiegała nadal pod dyktando defensywy. W pierwszym drivie ostatniej kwarty Rams nie byli w stanie zapunktować i oddali futbolówkę po tylko trzech zagrywkach.

W swoim posiadaniu Hawks pewnie prowadzili swój drive aż do 43 jarda połowy LA. Przy 3rd&9 Wilson podawał do prawej do Gregga Olsena, ale całą akcje świetnie odczytał fantastyczny w tym spotkaniu Darious Williams i przechwycił piłkę, notując swoje drugie INT w tym meczu.

Do końca spotkania Rams nie udało się już zdobyć punktów, Hawks zdobyli tylko 3, po kopnięciu Myersa z 39 jardów. Warto przytoczyć jeszcze jedną akcję. Przy 2nd&10, na 26 jardzie połowy LA, Wilson podawał do prawej w endzone do Tylera Locketta. Podanie było idealne, ale niesamowitą zwinnością wykazał się Darious Williams. CB Rams wyciągnął się w powietrzu jak struna i zdołał zmienić tor lotu futbolówki.

Spotkanie zakończyło się wynikiem 23-16 i bardzo ważnym zwycięstwem Rams. W tym momencie o sile drużyny z Los Angeles decyduje przede wszystkim kapitalna obrona. Brandon Staley, w swojej pierwszej pracy jako DC w NFL, dostał niezłą DLine, bardzo słabą formacje LBs i niezłe secondary. I zrobił z tego jedną z najlepszych defensyw w NFL. To, w połączeniu z kreatywnością Seana McVay’a, tworzy obraz ekipy, która owszem, ma wiele do poprawienia, ale nie jest bez szans w walce nawet o SB LV.

W grze Seahawks po raz kolejny widziałem za dużo polegania na geniuszu Russa Wilsona. Przez większość tego sezonu ofensywa jest w 100% zależna od niego i od tego co jest w stanie wyczarować. W tym spotkaniu secondary Rams znakomicie radziło sobie z zatrzymywaniem zarówno Metcalfa, jak i Locketta, ograniczając tym samym całkowicie opcje Russa. A po odblokowaniu się pass rush ekipy z LA w drugiej połowie, właściwie nie było możliwości na skuteczną i konsekwentną grę ofensywy Pete’a Carrolla. Przy tak słabej defensywie i zależności od Wilsona, nie widzę Hawks w późnych rundach nadchodzących playoffs.

Zawodnicy meczu:

1. Darious Williams 2 INT, 3 PD

CB Rams jest w tym sezonie znakomity. 4 INTs i najniższy passer rating allowed czynią z niego top 5 CBs Ligi. Kapitalnie odnajduje się w defensywie Brandona Staleya i świetnie radzi sobie w realiach gry z Jalenem Ramseyem, w strone którego rozgrywający zwyczajnie nie rzucają.

 

 

2. Leonard Floyd 5 tackles, 2 TFL, 3 sacks, 1 fumble recovered

Sama obecność na boisku Aarona Donalda otwiera grę dla pozostałych pass rusherów Rams, niczego oczywiście nie ujmując Floydowi. Leonard świetnie zastąpił w ekipie Dante Fowlera i w sytuacji double i tripleteam Donalda jest świetnym i regularnym drugim pass rusherem Rams.

3. Jalen Ramsey 2 tackles

Cały mecz pilnował 1 na 1 Metcalfa i ograniczył skrzydłowego Hawks do tylko 28 jardów i dwóch złapanych podań. Potwierdził tym samym że jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym, lockdown corner w NFL.

Na plus:

1 Jared Goff 27/37 302 jardy, 0 TD, 0 INT, 1 FL

Jared pozbierał się po słabym meczu z Miami i właściwie popełnił tylko jeden błąd. Wiadomo że miał łatwiejsze zadanie niż Russ, ale pokonanie Wilsona zarówno na tablicy wyników, jak i pod względem statystycznym, zawsze jest sporym osiągnięciem.

2. Malcolm Brown 6 CAR, 33 jardy, 2 TD, 5,5 YPC

Solidny mecz RB Rams. Jest typowym turem, ale pokazuje przy tym dużą cierpliwość i bardzo przytomne zmiany kierunku biegu. Widać u niego kolosalną poprawę w stosunku do zeszłego sezonu.

Na minus na pewno fatalna kontuzja Andrew Whitwortha. Tackle Rams uszkodził PCL i MCL i czeka go niestety długa pauza.

W kolejnym meczu Seahawks czekała walka – w minioną noc z czwartku na piątek – z Arizoną Cardinals. I udało im się odbić od powierzchni. Wygrali w  arcyważnym  spotkaniu dla losów konferencji. Przez co wyprzedzili Cardinals w NFC West z rekordem 7-3. Ekipa z Arizony ma teraz rekord 6:4 i ma tyle samo zwycięstw co Rams (którzy jeszcze spotkanie w kolejce mają przed sobą). Kto wie, czy to zwycięstwo, to nie był najważniejszy moment w sezonie dla losów i przyszłości podopiecznych ekipy Pete’a Carrolla w 2020 roku.

Rams z kolei czeka wizyta na Florydzie i wtorkowe spotkanie z TB Bucs i Tomem Bradym. Wyzwaniem będzie na pewno świetne pass rush Bucks (2 miejsce pod względem sacks w NFL), szczególnie bez Whitwortha na boisku, ale mam nadzieje że Sean McVay przygotuje odpowiedni gameplan, który pozwoli troche odegrać się na GOAT-ie za SB LIII. Mecz zapowiada się znakomicie i bez wątpienia warto będzie zarwać dla niego nockę.

Autor tekstu: Maciej Michalec

Źródło grafiki na czołówce: instagram @ rams

Leave a Reply

%d bloggers like this: