Skip to content

Zapowiedź niedzieli Week 12

Za nami Thanksgiving ale jako, że mamy rok 2020 nie wszystko było takie jak zwykle. Zamiast trzech meczów, rozegrane zostały dwa a ten, który miał być najciekawszy został przełożony z powodu COVID-19. Pandemia wpłynie zresztą również na niedzielne mecze a w szczególności jeden. Większość z Was wie o które spotkanie chodzi ale i tak zapraszamy do lektury naszej zapowiedzi.

19.00 Los Angeles Chargers (3-7) @ Buffalo Bills (7-3)

Chargers na 99% nie zagrają w tym sezonie w play-offach (ew. porażka z Bills oficjalnie zamknie drzwi do postseason) ale w przeciwieństwie do pozostałych drużyn będących w tym samym położeniu, ich mecze da się oglądać. Jest to oczywiście zasługa murowanego faworyta do nagrody Rookie of the Year – Justina Herberta. Byłemu rozgrywającemu Oregon Ducks brakuje już tylko 5 TD do wyrównania rekordu Bakera Mayfielda z sezonu 2018.

Drużyna z Los Angeles raz po raz znajduje jednak nowe sposoby by przegrywać mecze. Kilka razy wystarczyłaby jedna, udana akcja więcej a bilans Chargers wyglądałby w tym roku zupełnie inaczej. Z Chiefs i Saints przegrali oni różnicą 3 punktów a z Broncos tylko jednym oczkiem. Dlatego w przyszłym sezonie, nawet bez rewolucji w składzie Herberta i kolegów spokojnie możemy zobaczyć w play-offach.

W tym roku zobaczymy tam zapewne Josha Allena i Buffalo Bills. Nie wydaje mi się jednak by była to drużyna, która zawojuje postseason. Jeśli dziś przekonująco wygrają z Chargers, być może zmienię nieco zdanie.

Chargers zagrają dziś bez podstawowego CB Caseya Haywarda a także dwóch pass rusherów – Melvina Ingrama i Uchenny Nwosu. Po kilku tygodniach przerwy do gry wraca za to Austin Ekeler. W Bills pauzują WR John Brown i T Cody Ford.

19.00 Tennessee Titans (7-3) @ Indianapolis Colts (7-3)

Hit pasma o 19 – pojedynek o pierwsze miejsce w AFC South. Gdy obie drużyny spotkały się dwa tygodnie temu 34-17 wygrali Colts. Wydawałoby się, że te starcie powinno być bardziej wyrównane i takie same oczekiwania można mieć przed dzisiejszym meczem. Przekonamy się czy sztab szkoleniowy Titans wyciągnął wnioski z tamtego meczu i tym razem znajdzie sposób na przełamanie elitarnej defensywy gospodarzy. Ci wygrywają zresztą nie tylko dzięki defensywie ale również za sprawą świetnej postawy linii ofensywnej, która daje Philipowi Riversowi odpowiednią ochronę. Colts mają prawdziwą armię a Titans mają Hulka Derricka Henry’ego. To zawodnik, który w pojedynkę potrafi odmienić losy spotkania o czym ostatnio przekonali się Baltimore Ravens.

Titans wciąż będą musieli radzić sobie bez skrzydłowego Adama Humphriesa, który opuści czwarte spotkanie z rzędu. Na swój pierwszy mecz w sezonie 2020 wciąż poczeka Adoree Jackson, który zmaga się z kontuzją kolana. Po stronie gospodarzy  z powodu kontuzji zabraknie LB Bobby’ego Okereke i centra Ryana Kelly’ego. Na liście COVID-19 wylądowali z kolei DL Denico Autry, DeForest Buckner i RB Jonathan Taylor.

U bukmacherów kursy są bardzo wyrównane i my również nie podejmujemy się wytypowania zwycięzcy w tym meczu. Liczymy po prostu na świetne widowisko, godne starcia dwóch play-offowych drużyn.

19.00 Las Vegas Raiders (6-4) @ Atlanta Falcons (3-7)

W zeszłym tygodniu (a właściwie w tym, bo Raiders grali w MNF) Raiders nieznacznie przegrali hitowy pojedynek z Chiefs ale pokazali ogromny charakter a Derek Carr udowodnił, że choć mało się o nim mówi to jednak należy w tej chwili do czołówki rozgrywających NFL. Całościowo ekipa z Las Vegas to wciąż raczej „silny średniak” niż prawdziwy contender ale chyba zasługują by oglądać ich w play-offach. Obecnie zajmują #7 seed w AFC.

Falcons z kolei nie walczą już o nic i powinni zacząć tankować. Okoliczności temu sprzyjają – przeciwko Raiders nie zagra Todd Gurley a być może wypadnie również Julio Jones. W lepszej sytuacji są Raiders – żaden z kluczowych zawodników nie jest kontuzjowany. Po krótkiej nieobecności spowodowanej pozytywnym wynikiem testu na COVID-19 miał wrócić Clelin Ferrell ale ostatecznie drugoroczniak znalazł się poza kadrą meczową.

19.00 New York Giants (3-7) @ Cincinnati Bengals (2-7-1)

Mecz drużyn o takich bilansach nie powinien mieć znaczenia dla walki o play-offy. A jednak, w NFC East wszystko jest możliwe. Giants mają szansę przedłużyć szansę na udział w postseason o kolejny tydzień. I to szansę niemałą bo na ich drodze stają Bengals, którzy nie dość, że i tak są być może najsłabszą drużyną w lidze (oprócz NY Jets oczywiście) to jeszcze stracili Joe Burrowa i starterem na QB jest u nich obecnie Brandon Allen. Giants powinni więc po raz pierwszy w tym sezonie odnieść zwycięstwo przeciwko rywalowi spoza swojej dywizji. Mamy jednak rok 2020 a Giants to zawsze Giants więc jeśli dziś górą będą gospodarze to w sumie nikt nie powinien być przesadnie zdziwiony.

19.00 Arizona Cardinals (6-4) @ New England Patriots (4-6)

Na kompletnie przeciwnym biegunie od NFC East znajduje się NFC West. San Francisco 49ers, którzy są ostatni w swojej dywizji mają lepszy bilans, niż liderujący na wschodzie Washington Football Team. Gdyby konfiguracja play-offów tworzona była w tym momencie, w postseason zagrałyby aż 3 drużyny z NFC West. Jedną z nich byłaby Arizona.

Patriots teoretycznie wciąż są „In the hunt” ale ich kibice w większości są raczej pogodzeni z tym, że ich ekipa zakończy tegoroczne rozgrywki na sezonie zasadniczym. W ostatnich dniach na liście Injured Reserve wylądowali Rex Burkhead i Isaiah Wynn. Mówimy jednak o drużynie Billa Bellichicka więc goście absolutnie nie mogą liczyć na spacerek.

Uwaga kibiców Arizony skupiona była w tym tygodniu na prawym barku Kylera Murraya. Młody rozgrywający doznał urazu podczas spotkania z Seahawks jednak na szczęście kontuzja nie okazała się zbyt poważna i po odpowiednim zarządzaniu obciążeniem treningowym Murray jest gotowy do gry.

Pozostałe spotkania o 19:

Carolina Panthers (4-7) @ Minnesota Vikings (4-6)

Miami Dolphins (6-4) @ New York Jets (0-10)

Cleveland Browns (7-3) @ Jacksonville Jaguars (1-9)

22.05 New Orleans Saints (8-2) @ Denver Broncos (4-6)

Można śledzić NFL od kilkunastu, czasem nawet kilkudziesięciu lat a i tak czasem zdarzy się „coś czego jeszcze nie grali” – tak będzie w przypadku tego meczu. Po tym jak Drew Lock, Brett Rypien i Blake Bortles zostali zaklasyfikowani jako „bliskie kontakty wysokiego ryzyka” i wysłani na pięciodniową kwarantannę, Broncos przystąpią do meczu z Saints bez nominalnego rozgrywającego. Ku zdziwieniu chyba wszystkich, od ekspertów po zwykłych kibiców NFL nie odwołało ani nie przeniosło tego spotkania na inny termin. Zgodnie z raportami z Colorado, za rozgrywanie ma być odpowiedzialny… skrzydłowy z Practice Squad Kendall Hinton, który w college’u grał jako QB w Wake Forest zanim na ostatnim roku zmienił pozycję na WRa. Jeśli zajdzie taka potrzeba następny w kolejności do gry jako QB jest prawdopodobnie Royce Freeman.

Złośliwi powiedzą, że ich dzisiejsi rywale również wystawiają na pozycji QB zawodnika, który nim nie jest choć w swoim starcie przed tygodniem Taysom Hill pokazał, że żarty żartami ale naprawdę daje radę grać jako rozgrywający na poziomie NFL (choć był to tylko mecz z Falcons).

22.25 Kansas City Chiefs (9-1) @ Tampa Bay Buccaneers (7-4)

Drugi obok Titans@Colts hit 12. kolejki spotkań. Główny faworyt do triumfu w Super Bowl (co oznaczałoby oczywiście obronę tytułu) kontra nieobliczalni Bucs z Tomem Bradym na czele. Ciekawostką jest fakt, że Tom Brady w swojej karierze 4-krotnie mierzył się z aktualnymi mistrzami NFL (mało jak na tak długą karierę ale pamiętajmy, że często to Brady był obrońcą tytułu), wliczając w to playoffy i wszystkie 4 spotkania kończył jako zwycięzca. Czy Pogromca Mistrzów zatriumfuje po raz kolejny? Z meczu na mecz wydaje się nawiązywać coraz lepszą współpracę z Antonio Brownem a przecież gotowi do łapania jego podań są również Mike Evans i Chris Godwin.

Patrick Mahomes nie ma może aż tylu opcji w grze podaniowej ale to co otrzymuje do dyspozycji, wykorzystuje w pełni.

Chiefs do tego meczu przystąpią bez większych problemów kadrowych zaś po stronie gospodarzy zabraknie CB Jamela Deana i C AQ Shipleya, który doznał groźnej kontuzji szyi, mogącej oznaczać nawet koniec kariery.

Pozostałe spotkania sesji wieczornej:

22.05 San Francisco 49ers (4-6) @ Los Angeles Rams (7-3)

2.20 Chicago Bears (5-5) @ Green Bay Packers (7-3)

Jeszcze kilka tygodni temu Bears mieli bilans 5-1 i niektórzy, nastawieni optymistycznie do życia fani drużyny z Chicago wierzyli, że taki stan rzeczy utrzyma się przez dłuższy czas. Później nastąpiło jednak zderzenie z rzeczywistością i Miśki przegrały cztery kolejne spotkania tylko raz zdobywając więcej niż 20 punktów. Nick Foles, który okazał się nie być żadnym upgradem w stosunku do Mitcha Trubisky’ego zmaga się z kontuzją biodra i w meczu z Packers za centrem ponownie będzie ustawiał się Trubisky. Bears raczej nie będą zainteresowani przedłużeniem kontraktu z zawodnikiem, którego wybrali z #2 draftu w 2017 ale któraś z pozostałych drużyn zapewnie zaoferuje mu rolę backupa i Mitch musi teraz wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję by podbić swoją wartość jako wolnego agenta.

Gra Packers jest daleka od ideału ale w ich przypadku na pewno problemem nie jest rozgrywający. Aaron Rodgers utrzymuje się w gronie faworytów do nagrody MVP. Przed nim niełatwy test bo choć Bears są pozbawieni życia w ofensywie to ich defensywa prezentuje poziom wyższy niż wskazywałby na to bilans.


Autor: Michał Cichowski

Lead photo: AJ Mast/ Associated Press

Michał Cichowski View All

Z futbolem związany od 2012 roku. Zakochany w Seahawks - tych ze Seattle i tych z Gdyni (niestety już nieistniejących).
W ekipie NFLPolska (wcześniej pod nazwą FFP) od 2017. Kibicuje również innym drużynom ze Seattle (Mariners, Sounders, Kraken)

Leave a Reply

%d bloggers like this: