Skip to content

AFC NORTH najrówniejszą dywizją w NFL?

Przez ostatnią dekadę AFC North było jedną z najciekawszych dywizji w NFL i nie wygląda na to by cokolwiek miało się zmienić. W ostatnich latach dywizję wygrywali Steelers, Ravens i Bengals – w tym roku poważnym contenderem mogą okazać się Cleveland Browns. Kto wygra AFC North, a kto będzie czerwoną latarnią dywizji? O tym przekonacie się w artykule, zapraszamy!

BALTIMORE RAVENS

ravens
Źródło zdjęcia: instagram @new_era8

Rok temu Baltimore Ravens niespodziewanie triumfowali w AFC North. Lamar Jackson ożywił ofensywę Ravens, która przez kilka lat przeżywała stagnację, dzięki coraz słabszej dyspozycji Joe Flacco. W poprzednim sezonie były rozgrywający Louisville ustanowił rekord rushing attempts na pozycji QB, bijąc dotychczasowy rekord Cama Newtona (139) o osiem prób. Grą biegową można wygrywać niektóre spotkania, ale nie cały czas, co pokazał chociaż ostatni wild card game z udziałem Ravens, w którym ofensywa została prześwietlona na wylot przez obronę Chargers.

Istotne dla Ravens w tym sezonie będzie zbudowanie idealnego ofensywnego systemu wokół Lamara Jacksona, a także rozwój tego zawodnika w passing game. Ostatni sezon na uczelni Louisville oraz ubiegłoroczny debiutancki pokazał, że Lamar musi sporo popracować nad precyzją i regularnością w grze podaniowej. W zespole nie zagrają weterani John Brown i Michael Crabtree, a więc najlepsi skrzydłowi drużyny ze stanu Maryland. Sztab szkoleniowy Ravens liczy jednak na draft picki z tegorocznego draftu. Wybrany w pierwszej rundzie, Hollywood Brown ma spełniać podobną rolę co Tyreek Hill w Kansas City Chiefs – bazować na zwinności i  kapitalnej szybkości. Pick trzeciej rundy draftu, Miles Boykin zachwyca podczas training campów i może odegrać ważną rolę w ataku Ravens, biorąc pod uwagę jego atletyzm i bardzo dobrą umiejętność łapania piłek w contested catch situations. Wybrany w czwartej rundzie, RB Justice Hill może być jokerem w talii Johna Harbaugh, z uwagi na sumienną pracę w grze podaniowej. W tym aspekcie gry również powinni pomóc wybrani w drafcie 2018 – Mark Andrews i Hayden Hurst, choć biorąc pod uwagę 58 lat na karku u byłego zawodnika uczelni South Carolina może nie być tak różowo.

Na pewno Ravens nie odejdą od profilu gry po ziemi, a główną rolę w backfieldzie ma odegrać były zawodnik New Orleans Saints, Mark Ingram. 29-latek powoli zbliża się do końca swojego prime’u, ale jest jeszcze w stanie wykrzesić co najmniej dwa produktywne sezony.

Defensywa Dona ‘’Winka’’ Martindale’a w poprzednim sezonie należała do najlepszych w lidze, lecz w tegorocznych rozgrywkach zabraknie kilku ważnych postaci. CJ Mosley, Za’Darius Smith, Eric Weddle czy legenda klubu, Terrell Suggs – odeszli do innych zespołów. Lukę po Weddle’u w secondary szybko załatał Earl Thomas, który jeśli wróci do dyspozycji przed kontuzją, będzie nieocenioną wartością dla Kruków. Secondary to najlepsza formacja defensywna zespołu z Baltimore. Marlon Humphrey, Jimmy Smith, Tavon Young czy Brandon Carr to kwartet cornerów, który powinien zapewnić spokój w zatrzymywaniu gry podaniowej. Największą niewiadomą jest front 7. Brandon Williams, Michael Pierce, Patrick Onwuasor, Matt Judon, Pernell McPhee – to solidny zestaw defensywnej linii, ale czy jest w stanie powtórzyć osiągnięcia z poprzedniego sezonu?

Pomimo kilku ubytków, defensywa Ravens na papierze prezentuje się nieźle i wciąż może przysporzyć sporo problemów pozostałym ekipom w lidze. Jednakże, to z jakim bilansem zafiniszują w sezonie 2019 Ravens zależy w głównej mierze od Lamara Jacksona. Jeśli Johnowi Harbaugh uda się odpowiednio poukładać zespół w ofensywie, a Lamar poprawi się w passing game, Ravens powinni powalczyć o playoffy.

Typ: 8-8/9-7 (walka o wildcard game)

CLEVELAND BROWNS

browns
Źródło zdjęcia: instagram @obj

Jeszcze dwa lata temu Cleveland Browns byli pośmiewiskiem ligi. Powtórzyli niechlubny wyczyn Detroit Lions z sezonu 2008 i zakończyli sezon 2017 bez jednego zwycięstwa. Rok później Browns przeistoczyli się z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia, a to w głównej mierze zasługa generalnego menedżera Johna Dorseya, tymczasowego trenera Freddie’go Kitchensa oraz rozgrywającego Bakera Mayfielda. Charyzmatyczny QB z nr 6 na koszulce szybko pokazał, że jest jednym z najlepszych rozgrywających młodego pokolenia, a swoją brawurą, optymizmem i pewnością siebie zaraził szatnię i kibiców Browns.

Zespół ze stanu Ohio nie chce być już kopciuszkiem. Pokazały to ruchy transferowe, które uczyniły zespół ze stanu Ohio jednym z najciekawszych tworów w tegorocznym sezonie. Browns wykorzystali głupotę Dave’a Gettlemana i New York Giants i sprowadzili Odella Beckhama Jr. Zdrowy OBJ, bez kłopotów z charakterem to top 5 skrzydłowy w lidze. Na pewno nie ma co się martwić o aklimatyzację tego zawodnika. Stworzy duet skrzydłowych ze swoim kolegą z czasów w gry dla LSU, Jarvisem Landry’m, a także będzie współpracował z byłym trenerem pozycyjnym z czasów uczelnianych, Adamem Henry’m.

Ciężko nie kibicować Browns, biorąc pod uwagę jak fajnie opakowaną ofensywę ma ten zespół. OBJ, Landry, Callaway, Higgins, Chubb, Hunt, Njoku,

Defensywa Browns na papierze też robi wrażenie, a została dodatkowo wzmocniona Oliverem Vernonem i Sheldonem Richardsonem. Denzel Ward dostał w końcu kompetentnego partnera w secondary – Greedy Williams był cornerbackiem z jednym z najwyższych sufitów w drafcie 2019. Linebacking core także uległ poprawie. Sione Takitaki i Mack Wilson powinni wzmocnić konkurencję na tej pozycji.

Jeżeli chodzi o czysty talent, Browns są jedną z najlepszych drużyn w NFL. Nie brakuje jednak wątpliwości. Brownies sprowadzili zawodników z problemami z charakterem (Beckham, Hunt, Richardson), który w najgorszym wypadku może odbić się na atmosferze w drużynie. Kolejnym potencjalnym problemem jest brak doświadczenia u Freddie’go Kitchensa. Nie jest gwarancją to, że uda mu się powtórzyć dobrą passę sprzed roku.

Uważam jednak, że ta mieszanka charakterów i umiejętności po obu stronach boiskach powinna wypalić pozytywnie. Po raz pierwszy w historii klubu Browns mają rozgrywającego, któremu warto ufać, a i zawodników, którzy będą walczyć o wyższe cele

Typ: 10-6

CINCINNATI BENGALS

bengals
Źródło zdjęcia: bengals.com

17 lat i o co najmniej 2 za długo – tyle pracował Marvin Lewis w Cincinnati Bengals. Kadencja długa i rozczarowująca. 7 udziałów w play-offs, 0 zwycięstw – to wynik, który u wielu fanów Bengals wywołuje irytację. Teraz nadchodzą nowe czasy w Cincinnati. Kroplę nadziei w lepsze jutro ma wlać Zac Taylor, protegowany Seana McVay’a w Los Angeles Rams. Czy jednak 36-latek jest w stanie już w pierwszym sezonie przywitać się efektownie z NFL jak były kolega?

Odpowiedź jest prosta: nie.

Bengals są jedną z najstarszych drużyn w NFL. To także ekipa, która wymaga gruntownej przebudowy. Wszystko zaczyna się od pozycji rozgrywającego. Andy Dalton to przeciętny quarterback, który z roku na rok jest coraz bardziej szklany. Kończy mu się kontrakt z zespołem ze stanu Ohio i biorąc pod uwagę jego zdrowie oraz potencjał, który jest ograniczony, wielce prawdopodobne, że Daltona nie zobaczymy za rok w Cincinnati. Po za świetnie zapowiadającym się Joe Mixonem oraz grającym coraz lepiej Tyler’em Boydem, Bengals nie mają za wiele talentu ofensywnego. Tyler Eifert to człowiek szklanka. John Ross nie tylko jest podatny na kontuzje, ale stracił na swojej eksplozywności z czasów gry dla uczelni Waszyngtonu. Ofensywna linia Bengals to prawdopodobnie najgorsza formacja w lidze. Jonah Williams jak każdy pierwszoroczniak Cincy wybrany w pierwszej rundzie draftu w ostatnich latach, jest kontuzjowany i prawdopodobnie nie zagra w 2019r. W ciągu ostatniego miesiąca dwóch ofensywnych liniowych odeszło na emeryturę: Clint Boling i Kent Perkins. Stawianie na odrzutów z Giants takich jak Bobby Hart czy John Jerry, którzy są tragiczni w ochronie quarterbacka – tylko pogarsza sprawę. Kwestia czasu zanim Andy Dalton ponownie zostanie kontuzjowany. Mark your calendars folks!.

Co roku powtarza się, że dużą dziurą w defensywie Bengals jest pozycja linebackera i pomimo odejścia Vontaze Burficta, nadal nie została załatana. Linia defensywna prezentuje się dobrze, aczkolwiek Carlos Dunlap i Geno Atkins powoli kończą prime swojej kariery. Secondary z m.i.n Williamem Jacksonem i Jesse’m Batesem wygląda intrygująco, ale nadal wymaga poprawy.

Zac Taylor na pewno spróbuje ożywić ofensywę Bengals i wprowadzi kilka zmian, które sprawią, że nie będzie trzeba ziewać na meczach tej drużyny. Jednakże, wątpię, że Zac Taylor okaże się cudotwórcą i poprowadzi Bengals do playoffów. Ten roster jest zbyt słaby, żeby zdobyć chociaż 6 zwycięstw.

TYP: 4-12

PITTSBURGH STEELERS

steelers
Źródło zdjęcia: instagram @steelers

Poprzedni sezon Steelers był dla tego klubu sporym rozczarowaniem. Zamiast spokojnej wygranej w dywizji i walki o reprezentowanie AFC w Superbowl, skończyło się na medialnej szopce Antonio Browna i kryzysie w szatni Steelers. Katharsis, które nastąpiło po odejściu Le’Veona Bella i AB na pewno wpłynie pozytywnie na drużynę, ale czy pod względem talentu będą tak groźni jak kiedyś?

Jest kilka znaków zapytania.

Po pierwsze czy Ben Roethlisberger utrzyma formę z poprzedniego sezonu i nadal będzie nakręcał ofensywę Steelers?

Po drugie czy znajdzie się receiver, który udanie będzie komplementował JuJu Smitha-Schustera? Kandydatów jest kilku: James Washington, Ryan Switzer, Donte Moncrief czy Diontae Johnson? Czy ktoś z nich odpali na tyle, że będzie równomierny formą co JuJu?

Po trzecie, jak poradzi sobie ofensywna linia bez wieloletniego trenera, Mike’a Munchaka? Jego odejście do Denver Broncos, może mieć kluczowy wpływ na regres running game. To dzięki Munchakowi, biegacze Steelers mogli łatwo zdobywać jardy, a sam potrafił wykreować takiego zawodnika jak Alejandro Villanueva na istotną część ofensywy.

Czy obrona Steelers w końcu zacznie wyglądać dobrze? Wyglądający wyśmienicie w preseason, linebacker Devin Bush powinien godnie zastąpić kontuzjowanego Ryana Shaziera, ale czy Stalowi mogą być tacy pewni przy innych pozycjach? Wciąż kulą u nogi jest pozycja cornerbacka. Artie Burns to bust, Justin Layne ma za sobą tragiczny training camp, a Stephen Nelson musi udowodnić czy jest kompetentną opcją jako CB2 u boku Joe Hadena.Jest sporo niewiadomych jak na zespół z wciąż bardzo dobrym rozgrywającym i szkoleniowcem, który trenuje w Pittsburghu od ponad dekady. Oczywiście, jeśli o kwestie poza sportowe nadal pojawiają się kontrowersje, gdyż to Big Bena uważa się za prowodyra nerwowej atmosfery w szatni, a Tomlina za osobę, która jak zaklęta w obraz milczy i przygląda się na chaos dziejący się w klubie.

Pomimo burz, niesnasek i ilości znaków zapytania, Steelers wciąż na papierze prezentują się nieźle i na pewno włączą się w walkę o wygranie dywizji/playoffy. Czy jednak są murowanym faworytem i czy wyglądają lepiej niż kilka lat temu? Na pewno nie.

Typ:8-8/9-7 (walka o wildcard game)

Zwycięzcą AFC North zostanie ktoś z trójki Browns, Steelers, Ravens. Każdy z tych zespołów ma konkretny znak zapytania.  Browns z tuzinem ludźmi z mocnym charakterem równie dobrze mogą nie wypalić, a trener Freddie Kitchens może okazać się ‘’one hit wonderem’’. Sezon Ravens zależy w dużej mierze od postępu Lamara Jacksona, a Steelers muszą liczyć na poprawę formacji defensywnej. Moim zdaniem faworytem AFC North są Clveland Browns. Nie jest to zespół bez wad, ale spośród całej stawki prezentuje się najlepiej na papierze. Zobaczymy czy rywalizacja w AFC North po raz kolejny przyniesie wiele emocji.

Autor: Bartosz Wieczorek

%d bloggers like this: