Skip to content

European League of Football: power ranking po week 2

Zapraszamy na power ranking, po dwóch kolejkach European League of Football. Na którym miejscu znalazł się reprezentant Polski, ekipa Panthers Wrocław? Kto liderem? Tekst przygotował Karol Potaś.

 

  1. Vienna Vikings (rekord 2:0)

Pokonali pewnie dwóch faworytów do tytułu (Frankfurt Galaxy i Tirol Raiders). Mają bardzo dobrą defensywę i ofensywę, z pewnym QB Jacksonem Erdmannem na czele. Ponadto świetnie sprawdza się ściągnięty TE Adria Botella Moreno, jeden z najlepszych (a może i najlepszy) TE w lidze. 

Nie bez znaczenia jest też to, że zespół ma szeroki skład, z zapleczem w lidze austriackiej, który zajmuje tam drugie miejsce. Mieli być jednym z faworytów ligi i ten status, po dwóch spotkaniach, utrzymują.

  1. Rhein Fire (2:0)

Beniaminek ELF pokonał Frankfurt Galaxy, gdy zdrowy był jeszcze rozgrywający Jakeb Sullivan. Następnie odprawił Leipzig Kings 28:17, którzy jeszcze przed tygodniem napędzili strachu Panthers Wrocław. Ponadto na wyróżnienie zasługuje ich niezła linia ofensywna. To znaczy jedno, skoro jako niezgrana, zupełnie nowa drużyna, Rhein Fire już teraz osiągaja takie wyniki, to z kolejnym tygodniem może być tylko lepiej.

  1. Barcelona Dragons (2:0)

Ogląda ich się pewnie najprzyjemniej w ELF. Może nie jestem do końca obiektywny, przez nieskrywaną sympatię do QB Zacha Edwardsa, ale prowadzeni przez niego Dragons stać na niespodzianki i wygraną z każdym. Dlaczego więc są na trzecim miejscu, a nie wyżej? Przede wszystkim linia ofensywna gra przeciętnie. Edwards sobie z tymi sytuacjami radzi, bo jest cierpliwy, ucieka defensorom, ale w ten sposób nie da się grać wszystkich spotkań. 

  1. Hamburg Sea Devils (1:1)

Teoretycznie mocny i szeroki skład. Ale postawili w tym roku na projekt z rozgrywającym Salieu Ceesay’em i to rozwiązanie chyba nie do końca się sprawdza, a trudno będzie Sea Devils z tego wycofać. Może jak młody QB z Niemiec złapie doświadczenie, będzie to wyglądać inaczej?

Natomiast cenię Sea Devils za dodanie Brytyjczyka RB Glena Toongi. Zespół z Hamburga, przed rokiem, miał ogromne problemy z biegaczami, a znany z występów w Polsce (w Lowlanders Białystok) zawodnik, robi furorę w ELF. Swoją fizycznością potrafi łamać linie defensywne rywali, nawet jeśli miejsca do biegania nie jest zbyt wiele. 

  1. Panthers Wrocław (2:0)

Dwa zwycięstwa powinny powodować teoretycznie, że zespół z Polski powinien być wyżej, ale ofensywa Panthers nie klika jeszcze tak jakby wszyscy sobie życzyli. Brakuje pewności na pozycji rozgrywającego. Kontuzja Justice Hansena może być więc świetną okazją na złapanie oddechu w formacji. Z Galaxy zagra Bartosz Dziedzic, który mnóstwo czasu spędzał na treningach z obecnym korpusem WR/TE/RB, zgrania nie zabraknie. Czy wystarczy jednak umiejętności, a przede wszystkim doświadczenia? Jeśli odpowiedź z krajowym QB nie będzie udana, we Wrocławiu pojawi się nowy rozgrywający. 

Na docenienie zasługują za to formacja defensywna, a już szczególnie formacje specjalne. Nawet sytuacja z kontuzją Dawida Pańczyszyna nie okazała się tragedią, bo Konrad Stępień błyskawicznie wszedł w odpowiednie tryby i jest skuteczny. Panthers nie tracą też wiele punktów, mimo że defensywa przebywa mnóstwo czasu na boisku. W momencie, gdy zostanie wzmocniona m.in. nazwiskami z Polskiej Futbol Ligi, powinno być jeszcze łatwiej. Jedna uwaga: strata Williama Lloyda. Na ile będzie bolesna trudno ocenić. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że nie jest ona bardzo poważna i Amerykanin za około 2-3 tygodnie wróci na boisko.

  1. Tirol Raiders (0:2)

To najlepszy zespół z rekordem 0:2. Szeroki skład, w ostatnich dniach wzmocniony kolejnymi nazwiskami. Ponadto na QB jest bardzo dobry, silny rozgrywający Sean Shelton.

Raiders złapali na starcie sezonu zadyszkę, ale mimo dwóch porażek, będą się liczyć w walce o półfinał ELF. W week 3 podejmują Berlin Thunder i mają duże szanse na pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach.

  1. Cologne Centurions (2:0)

Mój największy zgryz w zestawieniu. Świetna ofensywa, pewnie jedna z najlepszych w lidze, a jednocześnie Centurions to drużyna, która traci mnóstwo punktów i nie widać perspektywy, by to miało się zmienić. Ponadto na pozycję wpływa mocno też złe zarządzanie zegarem. Zarówno w spotkaniu przeciwko Istanbul Rams (week 1), jak i szczególnie przeciwko Raiders (week 2), gdzie początkowo mieli wysoką przewagę, dali rywalom wiele okazji na wygranie spotkania. Szczęście im sprzyjało, ale jak wiemy, takie sytuacje nie trwają wiecznie.

  1. Frankfurt Galaxy (0:2)

Mistrz ELF jest pewnie największym pechowcem startu rozgrywek. W ostatnich minutach spotkania w week 1, kontuzji żeber nabawił się Sullivan. Po następnym, mieliśmy już całą serię urazów. Do końca sezonu wypadli m.in. OL Lars Hampel i amerykański RB Gennadiy Adams. Zwolniony, po urazie, został też uczestnik zeszłorocznego meczu gwiazd, defensor z Francji Vincent Buffet. W jego miejsce, niemal z automatu, wchodzi Łotysz Karlis Brauns, ale czy będzie on odpowiedzią na problemy? Raczej to za mało. A Galaxy, przy tak mocnej dywizji, nie mają już czasu na porażki.

  1. Leipzig Kings (0:2)

Zespół w offseason musiał sobie na szybko radzić z szukaniem, a następnie zgraniem, nowego QB Jordana Barlowa z zespołem, po tym jak pod koniec marca informację o zakończeniu kariery przekazał jeden z najlepszych QB sezonu 2021 Michael Birdsong. I wyszło im to całkiem nieźle. Nie na tyle, by wygrywać, ale grają niezły futbol. Szczególnie defensywa, która przed sezonem została wzmocniona Janem Philipem Bombekiem, jest dużym wyzwaniem dla linii ofensywnych rywali.

  1. Berlin Thunder (1:1)

Za słabi na ścisłą czołówkę (stąd porażka z Sea Devils 18:43), za mocni na ostatnie dwie ekipy (wygrana z Rams 41:7). Thunder mają niezłą ofensywę, z duetem QB Joe Germinerio & RB Jocquesem Crawfordem na czele, ale na lepsze ekipy to będzie za mało.

Ps. chyba nie widziałem gorzej, tak fatalnie, ustawionych band reklamowych, przez co najpewniej poważnej kontuzji nabawił się Robin Wilzeck! Do poprawy!

Filmik poniżej, od 2:55

  1. Stuttgart Surge (0:2)

Złe spotkanie z Barceloną Dragons. Niewiele lepsze z Panthers Wrocław. Surge czeka jeszcze dużo pracy. Ale jest potencjał, by w odpowiednich okolicznościach, wyrównać rekord z ostatniego sezonu, a może delikatnie poprawić. Rok temu odnieśli jedno zwycięstwo, z Kings. Teraz, ich bezpośrednie starcie, to week 5 i 13. Natomiast w week 7 zmierzą się z Thunder.

  1. Istanbul Rams (0:2)

Grają ambitnie. Zarówno przeciwko Centurions jak i Thunder, wychodzili jako pierwsi na prowadzenie. I szczególnie przeciwko Centurions, na inaugurację sezonu 2022, stworzyli znakomite widowisko, byli blisko sensacji, ale ostatecznie brakuje im najpewniej doświadczenia. Z pewnością nie pomaga im też to, że ich pierwsze trzy spotkania to starcia wyjazdowe. Natomiast wielu spodziewało się, że będą outsiderem rozgrywek, a sytuacja wygląda tak, że w dużej części zawodnicy z Turcji grają ciekawy futbol, który może w tym sezonie przynieść im w którymś z tygodni zwycięstwo.  

Ciekawostka, w ekipie Rams występuje doskonale znany z gry w Polsce Zachary Blair (Lowlanders i Warsaw Mets). Dzisiaj dołączył do niego też m.in. znany z występów w tym roku w ekipie Tychy Falcons DB Darius Lewis.

Wszystkie wyniki:

Tekst: Karol Potaś

*

Na koniec przypominamy, że mamy swoją, dedykowaną grupę na facebooku. Zapraszamy do dołączenia.

https://www.facebook.com/groups/464888500937826/

Leave a Reply

%d bloggers like this: