GameDay: Jak wiele może zmienić miesiąc… – historia CJ Andersona (tekst z archiwum)
Jeszcze niedawno (w połowie grudnia) CJ Anderson znajdował się w futbolowym niebycie. Zawodnik, który sezon 2017 skończył z wynikiem 1007 wybieganych jardów pozostawał bez klubu. Mało kto przypuszczał wtedy, że ten niespełna 28-letni running back będzie wkrótce bohaterem tekstu związanego z Super Bowl. A jednak – NFL po raz kolejny stworzyło scenariusz rodem z filmów o sportowych upadkach i spektakularnych wzlotach…
Draft 2013. Wśród dziesiątek prospektów – CJ Anderson. Kompletnie poza zainteresowaniem mediów. California Golden Bears (drużyna z której wywodzą się Aaron Rodgers czy Tony Gonzalez) była w sezonie 2012 jedną z najsłabszych ekip NCAA Divsion 1 a Anderson nie był nawet jej podstawowym biegaczem (więcej kontaktów z piłką zaliczył Isi Sofele). NFL Combine na którym mniej rozpoznawalni zawodnicy często podbijają swoje notowania także nie był w jego wykonaniu rewelacyjny. Jedynie w ćwiczeniu „20-yd shuttle” osiągnął on jeden z lepszych wyników na swojej pozycji.
Anderson nie znalazł się więc w gronie 254 zawodników wyczytanych w trakcie 3-dniowego draftu w Nowym Jorku. Jako „Undrafted Free Agent” trafił do górzystego Colorado i mimo odniesionej w preseason kontuzji znalazł się w 53-osobowym składzie Denver Broncos.
W debiutanckim sezonie grał bardzo sporadycznie ale zaliczył nawet kilka kontaktów z piłką w Super Bowl, w którym Broncos ulegli Seattle Seahawks 43-8. W kolejnym roku był już ważniejszą postacią drużyny a jego dobra postawa zaowocowała wyborem do Pro Bowl, w miejsce kontuzjowanego Le’Veona Bella.

W sezonie 2015 wciąż dzielił czas na boisku z Ronnie Hillman’em ale w najważniejszych meczach sezonu – tj. w fazie play-off, to on a nie Hillman meldował się w polu punktowym rywali. W Super Bowl 50 wygranym z Carolina Panthers 24-10, Anderson zdobył (biegając i łapiąc podania) łącznie 100 jardów i TD, znacznie przyczyniając się do triumfu swojej drużyny.

Sezon 2016 Anderson wreszcie rozpoczął jako pełnoprawny starter. W 7. Kolejce, w meczu przeciwko Houston Texans odniósł jednak kontuzję kolana. Dokończył mecz, zdobywając po raz pierwszy w sezonie ponad 100 jardów ale kilka dni później musiał poddać się operacji i trafił na listę Injured Reserve. Broncos mieli w tym momencie bilans 5-2. Sezon skończyli z wynikiem 9-7 i kto wie, może gdyby nie kontuzja Andersona odnieśliby 2 zwycięstwa więcej i awansowali do play-offów.
Wracając do gry po kontuzji, Anderson zachował w 2017 pozycję podstawowego running backa ekipy z Colorado. Po raz pierwszy w karierze wystąpił we wszystkich 16 meczach sezonu zasadniczego co pozwoliło mu przekroczyć magiczną barierę 1000 wybieganych jardów w sezonie – zebrał ich dokładnie 1007.
NFL to nie tylko twarde, często brutalne widowisko na murawie ale także jeszcze bardziej brutalny biznes. I tak oto po 5 sezonach, w których Anderson z UFA stał się Pro Bowlerem, zdobywcą Super Bowl i 1000-jardowym biegaczem… Broncos w kwietniu 2018 zwolnili go po 2 (z 4 zaplanowanych) latach kontraktu, celem zaoszczędzenia 4,5M$ „pod czapką”.
“Miałem fantastyczne 5 lat. Pro Bowl, wygrana w Super Bowl. Kilka moich zagrań decydowało o wynikach meczów. To był dobry start mojej kariery. Chcę podziękować organizacji Broncos za postawienie na dzieciaka, który był undrafted. Dobrze się bawiłem. Miałem wspaniałych kolegów w drużynie.” – powiedział po zwolnieniu z Broncos
Roczny kontrakt zaoferowała Andersonowi… drużyna, która 2 lata wcześniej na własnej skórze przekonała się o jego umiejętnościach czyli Carolina Panthers. Niestety od samego początku sezonu pochodzący z Kalifornii biegacz był jedynie zmiennikiem dla młodej gwiazdy „Panter” – Christiana McCaffreya – i to zmiennikiem rzadko wykorzystywanym. Do czasu zwolnienia w listopadzie grał średnio zaledwie… 6 snapów na mecz.
Po prawie miesiącu spędzonym na „bezrobociu” Anderson wrócił w rodzinne strony – kontrakt podpisali z nim Oakland Raiders. W srebrno-czarnych barwach na boisku jednak nie wystąpił i po zaledwie tygodniu znów trafił na rynek wolnych agentów.

Głęboka rezerwa w Panthers, jeszcze głębsza w Raiders – wydawało się, że Andersona nic dobrego już w tym sezonie nie spotka. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia pomocną dłoń powoli zmierzającemu w stronę futbolowego niebytu zawodnikowi podała inna drużyna z Kalifornii – Los Angeles Rams.
Zastępując zmagającego się z urazem Todda Gurleya, Anderson w przepiękny sposób wykorzystał daną mu szansę. W meczu Week 16 przeciwko Cardinals wybiegał 167 jardów i TD a w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego przeciwko 49ers kolejne 132 jardy i TD.
Również w play-offach Anderson nie pozostał niezauważony. W meczu fazy Divisional zdobył 123 jardy w 23 próbach i dwukrotnie wbiegł w pole punktowe rywali. Todd Gurley również zdobył ponad 100 jardów i TD a Rams pokonali Cowboys 30-22. Finał konferencji – mecz w Nowym Orleanie jako starter rozpoczął co prawda Gurley ale najskuteczniejszy (pod względem zdobytych TD biegowych) biegacz sezonu zasadniczego zaliczył zaledwie 5 kontaktów z piłką – przy 17 kontaktach Andersona. Według oficjalnych informacji, Gurley nie odczuwał w tym meczu żadnych problemów ze zdrowiem co stworzyło grunt pod liczne pytania – czy w Super Bowl to bezrobotny niedawno CJ Anderson będzie podstawową bronią Rams w grze biegowej?
Niezależnie od tego ile kontaktów z piłką zaliczy w niedzielę Anderson i jakim rezultatem skończy się mecz, historia biegacza z Kalifornii jest jedną z ciekawszych w tym sezonie. W NFL jak i w życiu – w jeden miesiąc może zmienić się naprawdę wiele…
Michał Cichowski View All
Z futbolem związany od 2012 roku. Zakochany w Seahawks - tych ze Seattle i tych z Gdyni (niestety już nieistniejących).
W ekipie NFLPolska (wcześniej pod nazwą FFP) od 2017. Kibicuje również innym drużynom ze Seattle (Mariners, Sounders, Kraken)