Skip to content

Halftime Show – bo Super Bowl to nie tylko futbol

Super Bowl to jedno z największych wydarzeń sportowych na świecie. Nie da się jednak ukryć, że jest to również wielkie święto medialne, marketingowe a nawet muzyczne. Dla kibiców futbolu najważniejsze jest to co będzie działo się na murawie ale finał rozgrywek National Football League jak co roku przyciągnie przed telewizory również mnóstwo osób, których bardziej od rywalizacji skrzydłowych z cornerbackami i starć potężnych liniowych na linii wznowienia interesować będą rekordowo drogie reklamy i „koncert w przerwie”. I właśnie o Halftime Show będzie ten tekst.

Nie zawsze było „show”

Przez wiele lat istnienia Super Bowl, pojęcie Halftime Show jakim rozumiemy je dzisiaj, było praktycznie nieznane. Zgromadzonym na stadionie kibicom czas, który zawodnicy spędzali w szatni umilały – podobnie jak w przypadku meczów college football – orkiestry marszowe. Poniżej przykład z 1969 roku i występ Florida A&M University Marching Band na Super Bowl III.

Pod koniec lat 80. zdarzały się występy, które przypominają trochę show, które oglądamy współcześnie. Na przykład w 1988 na murawie stadionu w San Diego zameldował się legendarny Chubby Checker, równie legendarna grupa taneczna The Rockettes i… 88 fortepianów.

Prawdziwy przełom nastąpił jednak w latach 90. kiedy to na Super Bowl regularnie zaczęły pojawiać się gwiazdy popu. Za najważniejszą datę uważa się 31 stycznia 1993 i koncert gwiazdy absolutnie najwyższego formatu – Michaela Jacksona.

Mimo iż w kolejnych latach mogliśmy oglądać naprawdę znane nazwiska, do występu „Króla Popu” nikt nie był w stanie dorównać.

Po 1 lutego 2004 o Halftime Show mówił cały świat. To właśnie wtedy świat zobaczył nagą pierś Janet Jackson, odsłoniętą przez Justina Timberlake’a. Do dziś nie wiadomo czy był to przypadek czy też celowy zabieg autorów show mający na celu przynieść dodatkowy rozgłos.

Wiadomo jednak, że przez kilka kolejnych lat postawiono na gwiazdy klasycznego rocka – Paul McCartney (2005) czy Tom Petty (2008) to wybitni artyści ale przy ich występach raczej nie trzeba obawiać się o kontrowersje. Z tamtego okresu pochodzi jeden z lepszych występów w historii Halftime Show – Prince i jego Purple Rain wykonane w rzęsistym deszczu. Mówi się zresztą, że Prince zapytał  nawet organizatorów czy „nie dałoby się sprawić, żeby padało jeszcze mocniej”.

Od 2011 powrócono już na stałe do artystów pop (no chyba że ktoś uznaje Coldplay za zespół rockowy). W ubiegłym roku temperaturę podniosły Shakira i Jennifer Lopez. A czego możemy się spodziewać w tym roku?

Super Bowl Weeknd

2020 to rok, który z całą pewnością przejdzie do historii. Dla wielu jest to niestety tragiczny czas. Również branża muzyczna dotkliwie odczuła skutki pandemii. Jeśli jednak zadać sobie pytanie, czy jest artysta, dla którego 2020 był najlepszym rokiem w karierze to jedną z pierwszych odpowiedzi, która przychodzi na myśl jest The Weeknd. Jeśli czytając te słowa zadaliście sobie pytanie „Kto?” to poniżej postaramy się przybliżyć sylwetkę gwiazdy tegorocznego Pepsi Halftime Show.

Abel Makkonen Tesfaye bo tak naprawdę nazywa się The Weeknd urodził się w Toronto w rodzinie etiopskich imigrantów. Gdy Abel był jeszcze dzieckiem, ojciec zostawił rodzinę:

Po tym, jak odszedł, widziałem go, gdy miałem sześć lat, a potem znowu w wieku 11 lub 12 lat. Miał już nową rodzinę i dzieci. Nie wiem nawet, gdzie mieszka. Chciałbym się z nim spotkać, nawet na chwilę. Jestem pewien, że jest ciekawym człowiekiem. Nigdy go nie oceniałem. Nie był agresywny albo niemiły. Po prostu go nie było – wspominał Tesfaye po latach w wywiadzie dla „Rolling Stone”.

Muzykę zaczął tworzyć po tym jak rzucił naukę w liceum. Swoje pierwsze mixtape’y umieścił na YouTube w 2010 roku. Później jego twórczość dotarła do innego kanadyjskiego gwiazdora Drake’a, który zaprosił Abela do współpracy.

Pierwsze wypuszczone albumy i single nie przyniosły mu jeszcze sławy ale już drugi studyjny album „Beauty Behind the Madness” wydany w 2015 sprawił, że o The Weeknd usłyszał cały świat. To stąd pochodzą dwa pierwsze, duże hity artysty – „The Hills” i „Can’t Feel My Face”.

2016 to kolejny album – „Starboy”. Tytułowy utwór jeszcze do niedawna był największym przebojem Tesfaye. Oprócz niego, ciepło przyjął się także inny kawałek również nagrany w towarzystwie panów z Daft Punk – „I Feel it Coming”.

Choć na jego kolejny tak duży hit trzeba było poczekać kilka lat, The Weeknd pozostawał w zainteresowaniu serwisów internetowych i prasy. Jeśli nie ze względu na muzykę to z racji na związki z Bellą Hadid i Seleną Gomez.

„Starboy” pozostawał największym hitem Kanadyjczyka do końcówki 2019 roku. Wtedy The Weeknd zaprezentował światu kawałek „Blinding Lights”, który trafił na szczyty list w 34 krajach.

Sukces singla przyczynił się do ogromnej popularności wydanego już w 2020 albumu „After Hours” na którym możemy usłyszeć również m.in. „In Your Eyes” czy „Save Your Tears”. Krążek zajął 4. miejsce na liście Billboard za rok 2020.

Choć kilka akapitów wyżej napisałem o niezwykle udanym roku dla Tesfaye, sam artysta pewnie by się ze mną nie zgodził. Bardzo uraziło go chociażby bycie totalnie pominiętym w nominacjach do 63. nagród Grammy. Słuchacze jednak niezbyt przejmują się opiniami Akademii o czym może świadczyć fakt, że The Weeknd to obecnie najczęściej słuchany artysta na Spotify z liczbą ponad 67 milionów odtworzeń miesięcznie.

Wspomniałem wcześniej o Prince’u i Michaelu Jacksonie jako bohaterach najlepszych Halftime Show w dotychczasowej historii. To pozwala mieć wielkie oczekiwania wobec tegorocznego występu ponieważ Tesfaye wielokrotnie wymieniał właśnie tą dwójkę artystów jako tych, którzy ukształtowali jego muzyczny charakter. Nierzadko zresztą bywa on nazywany „współczesnym królem popu”.

Czy w nocy z niedzieli na poniedziałek The Weeknd da iście królewski show? Jego najwięksi fani raczej nie mają co do tego wątpliwości. A co z tymi, którym muzyka Kanadyjczyka kompletnie nie leży? Cóż, przerwę meczu zawsze można wykorzystać w inny sposób. Jeśli do tej pory nie przeczytaliście wszystkich to zachęcam chociażby do lektury naszych tekstów z cyklu Super Bowl z NFLPolska.

Autor: Michał Cichowski

Photo by Roger Harris on Unsplash

Wszystkie teksty  (felietony, relacje z konferencji, informacyjne) w jednym miejscu znajdziecie poniżej, zapraszamy!

NFL Super Bowl z NFLPOLSKA

Michał Cichowski View All

Z futbolem związany od 2012 roku. Zakochany w Seahawks - tych ze Seattle i tych z Gdyni (niestety już nieistniejących).
W ekipie NFLPolska (wcześniej pod nazwą FFP) od 2017. Kibicuje również innym drużynom ze Seattle (Mariners, Sounders, Kraken)

One thought on “Halftime Show – bo Super Bowl to nie tylko futbol Leave a comment

Leave a Reply

%d bloggers like this: