Najlepsze wypowiedzi trenerów NFL po week 10 – część 1

Kolejna kolejka zaczęła się od wielkiej niespodzianki, aczkolwiek największe hity tej kolejki raczej nie trzymały nas w napięciu do ostatnich akcji. Przyjrzymy się jednak, co ciekawego zaserwowali nam na swoich konferencjach prasowych trenerzy z NFL. Raport przygotował Kamil Kacperski.
Baltimore Ravens 10 – 22 Miami Dolphins
John Harbaugh i jego Ravens padli ofiarami „trap game”. Jasne światła Miami oślepiły ofensywę Lamara Jacksona, która nie potrafiła zagrozić Dolphins. Trener drużyny z Baltimore nie jest jednak specjalnie przejęty wynikiem i wie, że kilka poprawek pozwoli Ravens wrócić do formy i dyspozycji sprzed tygodni:
Komplementy dla Dolphins. Bardzo dobry mecz w ich wykonaniu. Fakt, że byli lepiej przygotowani od nas, to jest w całości moja wina. Nie byliśmy na to gotowi. Nie byliśmy w stanie z nimi rywalizować w tym meczu, więc to nie jest wina nikogo konkretnego. Nasi zawodnicy dali z siebie wszystko, ale niestety to ja ich zawiodłem.
Brian Flores natomiast po raz tysięczny potwierdził dziennikarzom, że jeżeli Tua jest zdrowy, to właśnie on jest startującym rozgrywającym Miami Dolphins. W meczu z Ravens wraz z Jacobym Brissetem wymieniali się na boisku, ale to Tua ustalił wynik spotkania za pomocą przyłożenia po akcji typu QB sneak.
Jacoby był wczoraj mocno poturbowany, zresztą tak samo jak Tua. Moim zdaniem młodziak poradził sobie bardzo dobrze, biorąc pod uwagę w jakim był dyskomforcie. W trakcie spotkania zrobił sobie też coś z palcem, czego staraliśmy się uniknąć. Ale po raz kolejny powtarzam – Tua jest naszym rozgrywającym.
Buffalo Bills 45 – 17 New York Jets
Wynik tego meczu raczej nikogo nie zaskakuje. Jets są do bani, a Bills w zeszłym tygodniu zaliczyli najbardziej paskudną porażkę, jaką w życiu widziałem. Josh Allen i spółka byli więc żądni krwi. Trener Sean McDermott przypisał sukces ofensywy swojemu koordynatorowi, który jego zdaniem wykonał świetną robotę:
Moim zdaniem Brian Daboll przygotował dla nas genialny gameplan. Naprawdę tak uważam. Zmienił całkowicie naszą ofensywę, nasz profil i dostosował go bardziej do naszych zawodników, przez co wszyscy znali swoje zadania, a potem je jeszcze do tego świetnie wykonywali. Zdobywanie punktów i obserwowanie dobrze działającej maszyny to coś, co nas bardzo energetyzuje i inspiruje defensywę i special teamy. Wszyscy chcą wtedy lepiej grać.
Robert „Bob” Saleh natomiast nie może być za bardzo zadowolony z rozgrywającego Mike’a White’a, który po dobrym występie dwa tygodnie temu (i kontuzji w zeszłym) wczoraj wieczorem rzucił… 4 przechwyty. Co jest smutne, nie jest jedynym rozgrywającym Jets, który w tym sezonie się tego dopuścił – zrobił to też rookie Zach Wilson.
Można mieć wrażenie, że Saleh nie wie już, co ma robić i mówić, by poprawić grę swojego zespołu:
Widzicie wyraźnie, że to nie wystarcza. Nie byliśmy wystarczająco dobrzy od meczu przeciw Titans. Zagraliśmy nieźle przeciw Atlancie, ale od czasu bye-week mamy problemy i nie jesteśmy nawet w połowie tak dobrzy, jak chcielibyśmy być. Mamy do końca sezonu jeszcze 8 spotkań i obiecuję wam, że jako trenerzy i zawodnicy znajdziemy sposoby na to, by być lepsi.
Tampa Bay Buccaneers 19 – 29 Washington Football Team
Tom Brady ma czuły punkt i są nim przeciwnicy z WFT. W zeszłym roku prawie przegrali z nimi w pierwszej rundzie play-offów, teraz padli ich ofiarą w ramach sezonu regularnego. QB został przechwycony dwukrotnie, grając jeden ze swoich gorszych meczy w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy.
Na temat przegranej szczerze wypowiedział się Bruce Arians, który krótko podsumował występ Bucs:
Tu nie ma nic wspólnego z umiejętnościami. Tu chodziło tylko i wyłącznie o wykonanie naszych zadań i bycie mądrą drużyną. My jesteśmy bardzo głupią drużyną. I to jest odbicie tego, kim są nasi trenerzy ze mną na czele.
Ron Rivera był bardzo dumny ze swojej drużyny, która wykazała się cierpliwością i pewnością siebie – zwłaszcza, że w defensywie zabrakło Monteza Sweata i Chase’a Younga, który może być bardzo poważnie kontuzjowany:
Jestem bardzo dumny z tego, jak ogromną pewnością siebie i wytrwałością pochwalili się nasi zawodnicy. Zwłaszcza w obronie – nie mogliśmy polegać na swoich głównych zawodnikach, ale Toohill, Shaka Toney, czy James Smith-Williams pokazali się z bardzo dobrej strony i definitywnie pozwolili nam wygrać ten mecz przeciwko trudnym oponentom.
Atlanta Falcons 3 – 43 Dallas Cowboys
Co tu się wydarzyło. Falcons zostali absolutnie zdeklasowali przez Cowboys. Arthur Smith i jego podopieczni nie mieli absolutnie żadnej odpowiedzi na ofensywę Dallas, a Matt Ryan i spółka nie potrafili zrobić nic.
Nie zrobiliśmy nic w nawet poprawny sposób. Nie zagraliśmy nawet jak drużyna… Muszę być lepiej przygotowany na kolejne mecze. Pokazaliśmy, że jesteśmy kijowi i w drugiej kwarcie dosłownie punkty się posypały i nigdy nie wróciliśmy do meczu.
A Dallas? Cóż, Dallas wróciło do formy i po tragicznym meczu przeciwko Broncos (podobnie jak Bills z Jags), Cowboys poznęcali się nad swoimi przeciwnikami, co spodobało się dość Mike’owi McCarthy’emu:
Siedem dni temu mówiłem wam, że nie podoba mnie się to, co się działo na boisku. Że to nie jest nasza drużyna. To była odpowiedź, której potrzebowaliśmy i nasi chłopcy wykonali kawał porządnej roboty.
New Orleans Saints 21 – 23 Tennessee Titans
Tak blisko. Udane 2-point conversion i mielibyśmy dogrywkę. Niestety Saints ta sztuka się nie udała i musieli się obejść smakiem, zanotować porażkę i pójść dalej. Sean Payton był nieco wściekły na sędziów, ale też na swoją drużynę. Z jego słów można wnioskować, że niedługo w NOLA może dojść do zmian personalnych:
Denerwuje mnie brak przywiązania do detali. To jest coś oczywistego – brakuje tego i u trenerów, ze mną na czele, ale też u zawodników. Niedługo zbadamy, kto jest temu najczęściej winny. Zaczniemy zwracać poważną uwagę na to, kto jest bardzo przydatny i kluczowy, a kto nie. Takie życie, taka liga.
A co robią Titans? Wygrywają. Tydzień za tygodniem, mecz za meczem. Nie ma Julio Jonesa, nie ma Derricka Henry’ego, nie ma Tylera Lewana – nie ma problemu. Brak kluczowych zawodników tylko pomaga zmiennikom na pokazywanie, że nie są tu tylko na pokaz, że faktycznie mają coś do zaoferowania i udowodnienia. A Mike Vrabel? Mike Vrabel się tylko cieszy:
Wiedzą jak mają wygrywać. Co trzeba robić, ile poświęcić. Za to jestem wdzięczny.
Jacksonville Jaguars 17 – 23 Indianapolis Colts
Urban Meyer i Trevor Lawrence nie mają łatwego początku w NFL. Obaj panowie w swoich pierwszych sezonach muszą się zapoznać z gorzkim smakiem porażki i po latach wygrywania nie jest to specjalnie łatwe. Dlatego trener Jags nie jest specjalnie krytycznie nastawiony wobec swojego podopiecznego.
Jeśli rozgrywający gra świetnie, to wszyscy biegają i grają świetnie. Kiedy rozgrywający ma problemy, to widzisz to w każdym aspekcie drużyny. Ale prawda jest też taka, że podczas niektórych drive’ów potrafimy mieć 3-4 kary za przytrzymywanie. To nie jest wina rozgrywającego, ale wszystko się kumuluje.
Frank Reich natomiast nieco się rozbestwił. Jego drużyna zaczęła notować niezłe wyniki i obecnie z bilansem 5-5 nadal jest w trakcie walki o play-offy w AFC. Dlatego trener zasugerował podczas konferencji z dziennikarzami, że być może to oni są drużyną, której się należy teraz wystrzegać:
Jest sporo dobrych drużyn w AFC, ale nikt jeszcze nie przejął tytułu mistrzowskiego. Dlaczego to nie możemy być my? Dlaczego to nie Indianapolis Colts nie mają być najmocniejszą drużyną w lidze? Takie mamy teraz nastawienie. Jeżeli chcemy to udowodnić, to musimy to pokazać w meczu przeciwko utalentowanej drużynie Buffalo Bills.
Detroit Lions 16 – 16 Pittsburgh Steelers
Nareszcie. Po 10 tygodniach sezonu regularnego w końcu doczekaliśmy się remisu! Ten padł w meczu potężnych Lions przeciwko potężnym Steelers w meczu futbolu, który był tak paskudny, że nawet komentatorzy nie mogli się doczekać, aż on się skończy. Dan Campbell i jego drużyna nareszcie przerwali swoją passę przegranych i tylko czekać, aż zanotują zwycięstwo. Trener Lions odebrał mikrofon Anthony’emu Lynnowi (były HC Chargers) i postanowił sam zarządzać ofensywą i jak widać się opłaciło:
Pomyślałem sobie: „Hej, a może coś zmienimy w naszej ofensywie?”. Chciałem móc rozmawiać w trakcie meczu z Jaredem Goffem. Uważam, że czasami w ferworze walki dobrze jest wiedzieć, do kogo konkretnie mam uderzać. Zbyt dużo się nie zmieniło, bo to nadal zagrywki Lynna, ale czasami dobrze jest podpowiedzieć coś, co może umknąć komuś innemu. Jesteśmy w tym razem, więc biorę odpowiedzialność za wszystko.
Mike Tomlin wie natomiast, że to nie jest wynik, który jest akceptowalny przez fanów Steelers. Drużyna z taką historią i spuścizną nie może remisować na swoim własnym stadionie przeciwko Lions z bilansem 0-8 – nawet jeżeli brakuje kilku zawodników z podstawowego składu (Big Ben, Chase Claypool, Juju Smith-Schuster).
Zagraliśmy zbyt słabo, żeby wygrać. I to te podstawowe, fundamentalne rzeczy. Źle broniliśmy, mieliśmy problemy z utrzymaniem piłki w ofensywie, dlatego musimy się po prostu pogodzić z tym wynikiem, nawet jeżeli on nam nie pasuje. Zobaczymy, co możemy wynieść z tego meczu, ale już teraz wiem, że po prostu nie zasługiwaliśmy na zwycięstwo.
I tym sposobem dochodzi do półmetku naszego co tygodniowego podsumowania. Na część drugą zapraszam już jutro. Do zobaczenia!
Tekst i tłumaczenia przygotował Kamil Kacperski
*
Mamy też swoją, dedykowaną grupę na facebooku. Zapraszamy do dołączenia.
Categories
AKTUALNOŚCI, NFL, NFL, Wpisy