Najlepsze wypowiedzi trenerów NFL po Week 15 – część druga

Wiecie po co tu jesteśmy – przejdźmy do kolejnych, bardzo dziwnych meczów Week 15.
Cincinnati Bengals 15 – 10 Denver Broncos
Bengals wrócili do wygrywania i po brzydkim spotkaniu przeciwko Broncos nadal walczą o play-offy. Zac Taylor wiedział doskonale, że to będzie trudny mecz, ale pochwalił swoją drużynę za wynik, ale przede wszystkim za postawę:
To było bardzo trudne spotkanie, ale chłopaki nie panikowali, mieli stoicki spokój. Wyczytaliście chyba z mojego tonu w tym tygodniu, że mam mnóstwo szacunku do Denver Broncos. Grają w dobry sposób, trenują w dobry sposób. Wynik 15-10 to jest coś, czego się spodziewaliśmy, bo kiedy dobrze grają w defensywie, to możesz spanikować.
Natomiast trener Vic Fangio zapowiedział prosto – teraz musimy wygrać każdy mecz, żeby mieć jakiekolwiek szanse na play-offy. Innej opcji nie ma:
Musimy wygrać każdy mecz. Zero skupiania się na tym, kim są nasi przeciwnicy. Wiemy, że jak gramy na naszym najwyższym poziomie, to możemy pokonać każdego na naszej drodze. Nasi zawodnicy to są w gruncie rzeczy wojownicy i wiem, że każdy, kto może, to wróci do nas jak najszybciej. To najważniejszy moment sezonu, nikt nie chce teraz pauzować.
Atlanta Falcons 13 – 31 San Francisco 49ers
Arthur Smith nie ma łatwego pierwszego sezonu w Falcons – ich szanse na play-offy są praktycznie przesądzone, a dotkliwa porażka z SF tylko dodała soli do ran. Trener na kolejnych konferencjach prasowych jest coraz bardziej sfrustrowany i ma coraz więcej siwych włosów. Tym razem moją uwagę przykuła bardzo zdenerwowana wypowiedź na temat problemów w ofensywie w redzone:
Patrzymy na wszystko, myślimy o wszystkim. Oczywiście przygotowujemy konkretny plan i zawsze szukamy czegoś, co może nam dać przewagę… Wszystko jednak i tak zależy od wykonania, no i obrona przeciwników też często ma coś do powiedzenia. Nadal będziemy tak robili. Dlatego próbujemy wbiec z piłką do endzone, ale czasami się nie udaje. Wracasz na linię, próbujesz czegoś innego, widzisz, że przeciwnicy są ultra agresywni. Liczysz na błędy. Czasami nie wychodzi.
Dziennikarze zapytali natomiast Kyle’a Shannahana bezpośrednio o postęp Jimmy’ego G. w ofensywie 49ers. Trener jest niesamowicie śmiesznie nastawiony przeciwko komplementowaniu rozgrywającego, automatycznie chwaląc całą grupę, a nie Garoppolo (chociaż to o niego było pytanie):
Cała grupa miała naprawdę dużo czasu do spędzenia go razem i to widać potem na boisku. No i przy okazji mamy mnóstwo zawodników, którzy potrafią łapać piłkę i robić piękne akcje. Więc poradziliśmy sobie z popełnianiem błędów, nie trafimy głupio piłki i dzięki temu potrafimy zdobywać więcej jardów i punktów, przytrzymując ofensywę przeciwników na ławce.
Green Bay Packers 31 – 30 Baltimore Ravens
Matt LaFleur wie doskonale, że takie mecze trzeba wygrywać, żeby zdobyć Super Bowl. Trzeba przyznać, że spotkanie miało atmosferę play-offową i przed sezonem sporo osób mogłoby obstawiać taki pojedynek w finale.
Dlatego też trener docenił swoich przeciwników:
Trzeba dać Baltimore naprawdę sporo komplementów. Byli bardzo efektywni w ofensywie. A stworzenie planu defensywnego na taką ofensywę to praktycznie robota niemożliwa, zwłaszcza przez mobilnego rozgrywającego. Nie możesz mu pozwolić na to, by się poczuł komfortowo, bo wtedy jest koniec. A były momenty, że tak się zdarzyło i byłem przerażony. Na szczęście wygraliśmy.
Szaleniec znowu to zrobił – John Harbaugh po raz kolejny postanowił spróbować wygrać mecz, a nie kopnąć za jeden i wyrównać. Owszem, może Aaron Rodgers nadal miałby 42 sekundy na zdobycie punktów, ale czasami warto zaufać swojej defensywie.
A jak Harbaugh tłumaczy swoją decyzję?
To głównie jest decyzja pod wpływem momentu. Analityka to analityka, numerki to numerki, ale numerki to nie wszystko. Powiem wam tak – często zdarzało mnie się wypunktować błędy w numerkach. Nigdy nie są perfekcyjne. Nie biorą pod uwagę każdej rzeczy, więc po prostu czasami musisz zaufać swojemu instynktowi. Oczywiście numerki są częścią tej decyzji, ale definitywnie nie główną.
New Orleans Saints 9 – 0 Tampa Bay Buccaneers
Dennis Allen musiał zastąpić na pozycji play-callera Seana Paytona, który zaraził się COVID-19. Na szczęście Saints stanęli na wysokości zadania i są pierwszą drużyną od kilkunastu lat, która zatrzymała Toma Brady’ego – jego ofensywa nie zdobyła nawet punktu przeciwko franczyzie z NOLA.
Generalnie defensywnie to był najlepszy mecz, jaki rozegraliśmy. Moim zdaniem nasza umiejętność neutralizowania ich skrzydłowych, a także dostawanie się do ich rozgrywającego było absolutnie genialne. Do tego wszystko ze sobą współpracowało i nawet dobrze ich obalaliśmy na ziemię, jeśli zdobyli piłkę. To było świetne.
Bruce Arians powiedział natomiast głośne „NIE INTERESUJ SIĘ” do całego NFL, potwierdzając powrót Antonio Browna do drużyny i brak reperkusji za jego trzymeczową przerwę wynikającą z oszustwa dot. świadectwa szczepienia.
Mam głęboko w poważaniu, co sobie ktokolwiek myśli. Jedyne, co mnie interesuje, to nasza drużyna futbolu amerykańskiego i to, co jest najlepsze dla nas. Historia się zmieniła i w ciągu zeszłego roku poznałem Antonio. Widziałem jego ewolucję i teraz jestem z niego cholernie dumny. Dlatego właśnie podjąłem decyzję, która jest najlepsza dla mojej drużyny.
Tym razem jest krótko, ale treściwie – kolejka bowiem jeszcze trwa, więc na raporty z finałowych czterech meczów zapraszam już jutro. Do zobaczenia!
Tekst i tłumaczenia opracował Kamil Kacperski
*
Mamy też swoją, dedykowaną grupę na facebooku. Zapraszamy do dołączenia.
Categories
AKTUALNOŚCI, NFL, NFL, Wpisy