Skip to content

Najlepsze wypowiedzi trenerów NFL po week 7 – część pierwsza

W tym tygodniu czekało na nas zaskakująco mało futbolu z racji tego, że aż 6 drużyn miało bye-week. Nie zmieniło to jednak tego, że emocje jak zwykle były na wysokim poziomie. Co o meczach swoich drużyn powiedzieli trenerzy NFL? 

Cleveland Browns 17 – 14 Denver Broncos

Mecz nie był może najwyższych lotów, ale trudno się było tego spodziewać, kiedy Cleveland straciło dużo swojej siły napędowej – Jarvis Landry i OBJ grają kontuzjowani, Nicka Chubba i Kareema Hunta w ogóle nie było, a Baker Mayfield opowiada w telewizji, że ma pękniętą kość!

Kevin Stefanski nie ma zbyt wielu powodów do zadowolenia z tego, w jakim stanie zdrowotnym jest jego drużyna, dlatego to zwycięstwo musi smakować podwójnie dobrze:

Nie zamierzam się zanurzać w szczegóły kontuzji Bakera w tym momencie. Jest po prostu kolejnym zawodnikiem, który walczy i wróci na boisko wtedy, kiedy będzie mógł. Oczywiście istnieje możliwość, że stanie się to w następnym meczu. Ale jest jeszcze za wcześnie na to, by o tym mówić i podejmować jakiekolwiek decyzje.

Vic Fangio notuje natomiast czwartą porażkę z rzędu i dobry początek sezonu jest już daleko w tyle. Nie zachwyca ani defensywa (która straciła Von Millera), ani tym bardziej ofensywa dowodzona przez Teddy’ego Bridgewatera.

Broncos w pierwszej połowie meczu z Browns nie zdobyła żadnego punktu, a do tego Teddy mocno oberwał w jednej z akcji. Stąd dziennikarze dopytywali się o jego stan zdrowia, a także całkiem słusznie sugerowali, że może wpuszczenie Drew Locka na boisko nie byłoby złym pomysłem:

Kompletnie o tym nie myślałem. Moim zdaniem Teddy grał jak najbardziej dobrze, zwłaszcza w drugiej połowie. Z mojej perspektywy potencjalna kontuzja Teddy’ego nie wyglądała specjalnie poważnie, a poza tym mu nie przeszkadzała w rozgrywaniu meczu. Moim zdaniem wykazał się odwagą. To jest nasz rozgrywający i kropka.

Carolina Panthers 3 – 25 New York Giants

Przegrywanie w NFL niby nie powinno za bardzo przynosić wstydu. Chyba, że robisz to przeciwko którejś z nowojorskich drużyn. Wtedy jest już przypał.

Właśnie tego niedawno dopuścili się Carolina Panthers. Matt Rhule był tak zdegustowany grą swojego rozgrywającego Sama Darnolda, że aż w pewnym momencie wpuścił na boisko P.J-a Walkera, którego oglądać mogliśmy rok temu w XFL. Trener wytłumaczył swoją decyzję w rozmowie z dziennikarzami i opowiedział o przyszłości swojego QB:

Oczywiście to nie jest decyzja, którą chcesz podejmować. Ale mówiłem wam – rozgrywający przechodzą przez fazy. Popatrzcie na Daniela Jonesa – w zeszłym tygodniu miał 4 straty w meczu z Rams, a dzisiaj grał bardzo dobrze. Sam musi poprawić kilka rzeczy, przede wszystkim nie tracić piłki. Jeżeli nie ma dalekiego podania, to lepiej zdobyć jardy do skrzydłowego, który jest blisko albo pobiec. Nie możemy wyglądać dobrze, a potem rzucać na przechwyt.

Joe Judge mógł natomiast jedynie skomplementować swoją drużynę – ta nareszcie wyglądała jak prawdziwa franczyza z NFL, a nie pośmiewisko ligi:

Moim zdaniem Daniel dobrze radził sobie z bieganiem i przedłużaniem akcji. Skrzydłowi dobrze uciekali ich obronie, zdobywali piłki, a potem jeszcze jardy. Byliśmy produktywni. Obrona dawała radę, a i nasi specjaliści pomagali nam w zdobywaniu dobrej pozycji na początku akcji. Wszystkie trzy części zespoły dzisiaj ze sobą współpracowały. Tak to powinno wyglądać.

New York Jets 13 – 54 New England Patriots

Jak w porach roku Vivaldiego, zmienia się wiele rzeczy, jednak nie to, że Jets są absolutnie bezradni w pojedynkach z Patriots. Pewnie, Zach Wilson opuścił boisko dość wcześnie z powodu kontuzji kolana, ale umówmy się – rookie QB nie pomógłby specjalnie swojej drużynie, która kompletnie nie potrafiła powstrzymać Patriots.

Od góry do dołu – nic absolutnie nie działało. Zaczyna się od trenerów i potem schodzi w dół. Musimy być lepsi. Patriots po prostu dali nam w pysk, robili, co chcieli i nie mogliśmy ich w żaden sposób powstrzymać. To ich zasługa. Byłem już ofiarą takich spotkań i takich wyników. Krótko mówiąc są obrzydliwe.

Bill Belichick był niegdyś trenerem głównym Jets, ale zrezygnował z pozycji po zaledwie jednym dniu pracy. To może mieć lekki wpływ na to, że teraz uwielbia się nad nimi znęcać (aczkolwiek nigdy się do tego nie przyzna):

To jest taka daleka przyszłość, że raczej już o tym nie myślę. Skupiam się na rzeczach, które mogę zrobić, by pomóc naszej drużynie i spełniać swoje role powierzone mi przez organizację Patriots. Cała reszta jest we wstecznym lusterku – ja patrzę wprzód i mam za dużo rzeczy na głowie, żeby jeszcze myśleć o przeszłości. Skupię się na tym.

Kansas City Chiefs 3 – 27 Tennessee Titans

Wow. Nawet Andy Reid twierdzi, że widzi w swojej drużynie rzeczy, których nie widział wcześniej. Błędy, straty piłki, dziwne decyzje i przede wszystkim podwórkowy futbol, który obecnie nie działa. Chiefszagrali swój najgorszy mecz w tym sezonie, a ich szanse na play-offy z tygodnia na tydzień maleją (zwłaszcza, że Raiders i Chargers nadal mają nad nimi przewagę w dywizji):

Przecież widziałem, jak nasi zawodnicy rozgrywali te akcje i one działały, teraz przestały. Nie potrafimy grać w ofensywie, nie potrafimy nikogo zatrzymać w defensywie. To się musi zmienić. Przede wszystkim zaczniemy od wyeliminowania strat i kar w ofensywie – to są rzeczy, których wcześniej nie popełnialiśmy. Naprawdę widzę rzeczy, których nie widziałem nigdy wcześniej.

Mike Vrabel bez cienia wątpliwości stwierdził natomiast, że to był najbardziej kompletny występ swojego zespołu w ostatnim czasie:

Tak – zaczęliśmy z przytupem, graliśmy dobrze w obronie, przechwyciliśmy piłkę, korzystaliśmy z ich strat, zdobywaliśmy punkty. W drugiej połowie już nie było tak kolorowo, bo w końcu nie zdobyliśmy żadnego punktu, ale nasza defensywa dała radę. Definitywnie wyniesiemy z tego spotkania swoje lekcje, ale jestem dumny z naszej postawy – zwłaszcza w pierwszej połowie.

Washington Football Team 10 – 24 Green Bay Packers

Ron Rivera raczej nie ma złudzeń – play-offów w tym roku raczej nie będzie. Dallas wydają się być nie do zatrzymania, a i rywalizacja wśród zespołów, które nie wygrają dywizji będzie zacięta. Trener WFT zauważa jednak postęp w swojej drużynie i jest zadowolony z postawy niektórych zawodników – jak np. rozgrywającego Tylera Heinecke.

Moim zdaniem grał dobrze. Niczego się nie bał, miał cojones i grał odważnie. Szkoda, że nie uznali mu tego biegu, ale czasami tak bywa. Dlatego nie można go za bardzo krytykować, bo w końcu na boisku jest 10 innych osób. Ale widzę postępy, których szukaliśmy od początku sezonu. Uwielbiam to, że nasza drużyna walczy. Nie potrafią się poddawać.

Matt LaFleur i jego Packers natomiast dryfują spokojnie w kierunku kolejnego tytułu mistrza dywizji. Trener wie jednak, że prawdziwym celem jest w końcu zdobycie tytułu mistrzowskiego w NFC, a następnie wygranie Super Bowl, więc zwycięstwa w 7. tygodniu sezonu regularnego nie są przez Green Bay traktowane jako sukces, a raczej spełnienie obowiązku:

Gramy w czwartek, więc dla nas jest dzisiaj w sumie środa. Dlatego miło, że wygraliśmy, ale musimy się zacząć szykować na kolejne spotkanie. Nie będziemy trenowali na żywo, ale na szczęście obie drużyny mają takie same warunki i czas do przygotowania, więc po prostu musimy jak najlepiej wykonać swoją pracę.

Atlanta Falcons 30 – 28 Miami Dolphins

Kto by się spodziewał, że najbardziej ekscytującym spotkaniem będzie pojedynek trochę o pietruszkę między Falcons i Dolphins.

Wynik spotkania został ustalony dosłownie, kiedy zegar wybił 0:00, a Younghoe Koo kopnął piłkę i zdobył dla Atlanty 3 punkty. Arthur Smith jasno zaznaczył po meczu, że jego drużyna szybko zdała sobie sprawę z tego, że wiele meczów w tym sezonie może się kończyć w taki sposób, więc zawodnicy przyjęli odpowiedni mindset:

Dostaliśmy piłkę w takim miejscu, że mogliśmy wygrać mecz. Nasi zawodnicy wiedzą, że każdy mecz ma ogromne znaczenie i o to w tym wszystkim chodzi. Jako defensywa chcemy ich zatrzymać. Jako ofensywa chcemy przekazać przeciwnikom: „Dobrze. Dajcie nam piłkę. Dajcie nam szansę. Przejdziemy przez boisko i zdobędziemy punkty”. To właśnie pokazaliśmy wczoraj.

Brian Flores ma przekichane. Inaczej nie da się tego określić. Jego drużyna wygląda przeciętnie w porywach do tragicznie, porażka goni porażkę, a oprócz tego w mediach pojawiły się doniesienia/plotki, jakoby atmosfera w drużynie była tragiczna. Chociażby dlatego, że Flores ma stosować te same sztuczki i „politykę”, co Bill Belichick w Patriots.

Dodajmy do tego kolejne plotki na temat tego, że Dolphins mogą wysłać Tuę do Texans (czy nawet Waszyngtonu) w zamian za Deshauna Watsona oraz kilka picków i nagle robi się bardzo smutno. Trener szybko jednak ucina wszelkie spekulacje:

Mówiłem to wam już wielokrotnie – nie bawię się w plotki. Tua jest naszym rozgrywającym. Jesteśmy zadowoleni z naszego startującego rozgrywającego, jesteśmy też zadowoleni z innych rozgrywających w naszej drużynie. Więcej nie będę dodawał, bo mam wrażenie, że się powtarzam.

Cincinnati Bengals 41 – 17 Baltimore Ravens

Mam ogromny problem z Bengals – tak samo jak z Dallas. Niby oba zespoły wygrywają i to z dobrymi przeciwnikami. Niekiedy całkiem pewnie – jak chociażby w tym wypadku.

Jednak tak, jak nie ufam Mike’owi McCarthy’emu, tak samo nie ufam Zakowi Taylorowi. Owszem – doprowadził do blow-outu przeciwko Ravens, a drużyna wyglądała dobrze w każdym momencie meczu. Ale coś mi w nim nie gra i boję się, że kiedyś doprowadzi do tego, że Bengals przegrają kluczowy mecz właśnie przez niego:

Moim zdaniem nasi defensywni trenerzy przygotowali świetny plan na mecz, a zawodnicy go genialnie wykonali. Mamy naprawdę mądrych zawodników, którzy biegają za rozgrywającym – wiemy w końcu, jak niebezpieczny jest Lamar Jackson. Za każdym razem, gdy zaczyna biec, to wiemy, że może albo zdobyć jardy nogami, albo rzucić w takie miejsce, że piłkę złapie tylko jego skrzydłowy. Jest świetny, dlatego jestem bardzo dumny z tego, jak nasza defensywa go potrafiła dzisiaj zneutralizować.

John Harbaugh przez ostatnie kilka tygodni nie mógł się nachwalić Lamara Jacksona, a w meczu z Bengals… Zdjął go z boiska. Oczywiście sobie żartuje, bo Harbaugh po prostu nie chciał niepotrzebnie narażać rozgrywającego na kontuzje, zostawiając go na pożarcie Bengals. Postanowił, że Ravens mecz przegrają i koniec.

Dokładnie taką filozofią się podzielił z dziennikarzami –jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz, więc Ravens zasługują na „jedynkę” z wykrzyknikiem:

Tyle razy wam to powtarzałem, a wiem że słuchacie – tak działa National Football League! Zawsze sytuacja zmienia się z tygodnia na tydzień. Z meczu na mecz. Nigdy nie ma narracji, która będzie prawdziwa przez cały sezon. Wszystko ewoluuje, nic nie pozostaje takie samo. Zawsze musisz wyjść, grać jak najlepiej i modlić się o łut szczęścia. Nam niestety zabrakło dzisiaj i szczęścia, i dobrego grania. Pod każdym kątem było słabo. To tylko tyle i aż tyle.

I tym samym dobiliśmy do końca pierwszej części raportu z konferencji po Week 7. Na pozostałą część zapraszam jutro. Do zobaczenia.

Tekst i tłumaczenia opracował Kamil Kacperski

*

Przypominamy, mamy też swoją, dedykowaną grupę na facebooku. Zapraszamy do dołączenia. 

https://www.facebook.com/groups/464888500937826/

Leave a Reply

%d