Skip to content

NFL SUPER BOWL: Odrodzenie Brady’ego, czyli jak zmiana drużyny może pomóc rozgrywającemu

Kiedy Tom Brady przed startem aktualnego sezonu opuszczał New England Patriots, wielu zastanawiało się, jaka drużyna może przyciągnąć do siebie tak wielką gwiazdę. Padło na Tampa Bay Buccaneers, co zdziwiło niektórych obserwatorów, szczególnie tych niezbyt dokładnych. Brady jednak bardzo dobrze wiedział, co robi.

W końcówce przygody Brady’ego z drużyną z Nowej Anglii, składowe problemy Patriots tylko się nasilały. Roster był jednym z najstarszych w lidze, a po ofensywnej stronie brakowało siły uderzenia. Przed ostatnim sezonem legendarnego rozgrywającego karierę skończył Rob Gronkowski, wybór N’Keala Harry’ego w drafcie skończył się kontuzją, która wpłynęła na cały jego sezon, a eksperymenty z Joshem Gordonem i Antonio Brownem zupełnie nie wypaliły.

W ten sposób do play-offowego meczu z Tennessee Titans, Brady podchodził mając na skrzydłach Juliana Edelmana, kontuzjowanego Mohameda Sanu, będącego po kontuzji Harry’ego, Philippa Dorsetta oraz niewydraftowanego Jakobiego Meyersa, który dopiero łapał swoje pierwsze podania. Jeszcze gorzej wyglądało to na pozycji tight enda. Matt LaCosse i Ryan Izzo to nie jest wystarczający poziom na postseason, a ściągnięty z emerytury Ben Watson nie był tym samym zawodnikiem, co kilka lat wcześniej. W dodatku ciągła rotacja w linii ofensywnej nie pomagała atakowi rozwinąć skrzydeł.

Nie wygląda to ani trochę na drużynę play-offową, a mimo to Patriots nią byli (choć odpadli w pierwszej rundzie). Dzięki obronie i Brady’emu właśnie, choć w związku z brakiem pomocy grał nieco słabiej niż zwykle. Co też sprawiło, że wielu ekspertów mówiło o spadku formy mogącym doprowadzić do końca kariery.

Brady kończyć nie zamierzał. Zamierzał za to zmienić klub, do czego, jak się okazało, przygotowywał się od dłuższego czasu. Wybierając drużynę kierował się między innymi, a może przede wszystkim, składem, z którym przyjdzie mu zagrać. Rozgrywający jego wieku i pokroju, raczej nie ma czasu na projekty do przebudowy. Wybrał więc Bucs, którzy może sezon wcześniej futbolowego świata nie zawojowali, ale mieli wszystko na swoim miejscu, by w przyszłych latach sukcesy osiągać. Młodą, rozwijającą się z sezonu na sezon obronę. Coraz lepszą linię ofensywną i – co pewnie najważniejsze dla Brady’ego – znakomite bronie w ataku. Mike Evans i Chris Godwin rozwinęli się w jeden z najlepszych duetów skrzydłowych w lidze, a w dodatku za Bradym do Bucs poszli też Antonio Brown i powracający z emerytury Gronkowski. Już w trakcie sezonu rozwinął się też Scotty Miller, a OJ Howard i Cameron Brate mieli tworzyć z „Gronkiem” świetny tercer (ostatecznie Howard złapał kontuzję). W zasadzie każda pozycja w ataku przebija tę z Patriots z 2019 roku. Może poza biegaczami, choć Ronald Jones II i Leonard Fournette też w kluczowych momentach nie zawodzą. Trener Bucs, Bruce Arians, wprost przyznaje, że czasem po prostu pozwala Brady’emu prowadzić ofensywę i za bardzo się do tego nie wcina.

Efekt? Ostatni raz Brady tak dobrze grał w sezonie 2017, który dał mu tytuł MVP. Czterdzieści przyłożeń w sezonie regularnym to jego drugi najlepszy wynik w karierze (jedynie w słynnym sezonie 16-0 miał ich więcej), do tego dorzucił ponad 4600 jardów. Jego rzekoma „słaba ręka” nagle ponownie rzuca niezwykle dokładnie na ponad 20 jardów i wszystko wygląda w jak najlepszym porządku. Nigdy wcześniej żaden rozgrywający 40+ nie miał takiego sezonu pod względem statystycznym. Nawet sam Brady. I nie wydaje się, żebyśmy szybko ten widok stracili, bo sam zainteresowany ciągle przesuwa swoją granicę zakończenia kariery. Miało być to 45 lat, ale teraz mówi, że zastanowi się, czy nie pograć jeszcze dłużej. Nieśmiertelny.

Tymczasem Patriots są poza play-offami z bilansem 7-9, co biorąc pod uwagę ich skład… jest również sporym osiągnięciem Billa Belichicka. Trzeba przyznać, że rosterowo Patriots wyglądają jakby mieli się bić o pierwsze picki w drafcie, a nie o środek stawki, więc na pewno nie można stwierdzić, że Brady ponownie skończyłby w Super Bowl, gdyby w Patriots został. Najbardziej prawdopodobna byłaby opcja szybkiego wyjścia z play-offów, jak rok temu.

I gdy Patriots wciąż są w trakcie procesu szukania swojego rozgrywającego na przyszłość – Brady zagra w Super Bowl, wiedząc, że w Foxborough byłoby to prawie nie do wykonania. W dodatku udowodnił, że poza systemem Patriots potrafi być równie dobrym rozgrywającym. Niezależnie od tego czy dołoży siódmy pierścień, czy nie – raczej nie będzie żałował swojej decyzji.

Autor: Jakub Kazula

Wszystkie teksty  (felietony, relacje z konferencji, informacyjne) w jednym miejscu znajdziecie poniżej, zapraszamy!

NFL Super Bowl z NFLPOLSKA

Leave a Reply

%d bloggers like this: