Skip to content

NFLPolska EKSTRA – Michał Latoś z Panthers Wrocław

Znamy już trenera głównego, pierwszych importowanych zawodników, jak też graczy, którzy pozostaną w Panthers Wrocław na sezon 2023. Jest to więc odpowiedni czas na kilka krótkich pytań do prezesa wrocławian Michała Latosia. Zapraszamy na rozmowę, którą przeprowadził Karol Potaś.

Zdjęcie w grafice: Rafal Skula z RSES

Na wstępie przypominamy o naszym podcaście, z analizą szans na play-offy i zapowiedzią kolejnego tygodnia w NFL.

Jak wyglądał proces wybierania kandydatów?

Wystartował chwilę po zakończeniu sezonu. Kilka dni po spotkaniu z Vienną Vikings, mieliśmy spotkanie z właścicielem. Po nim Jakub Samel przejął rolę dyrektora sportowego i od tego momentu rozpoczęły się poszukiwania trenera. Przy czym chcieliśmy, by David Likins pozostał naszym koordynatorem defensywy.

Na początku przeprowadzaliśmy rozmowy z kandydatami, których my sami wyselekcjonowaliśmy. Kolejnym ruchem było wystawienie ogłoszenia, że szukamy trenera głównego, na jednej z dużych stron dla amerykańskich trenerów. Dostaliśmy przez to łącznie ponad 70 zgłoszeń. Z tej całej grupy wybraliśmy 10 kandydatów i po trzech rundach rozmów, każda po ponad cztery godziny, podjęliśmy decyzję, że Dave Christensen będzie odpowiednim trenerem głównym. Spełnia wszystkie nasze oczekiwania. Ma podejście do pracy i wizję spójną z tym co my myślimy jako Panthers. Podobne aspiracje co nasz właściciel i ja, jako styl zarządzania. To było dla nas kluczowe. To była też bardzo rozbudowana rekrutacja, pierwsza tak szeroka w historii naszego klubu.

Ale warte dodania jest to, że naszym wymaganiem, niestandardowym – myślę, że pewnie jednak nie bardzo dużym – było też to, by w sztabie był jako trener defensywy Likins, na co Dave, po rozmowie z Davidem, znając jego dorobek trenowania w Europie, bez problemu się zgodził.

Jakub Samel brał udział przy rekrutacji swojego następcy?

Jak najbardziej tak. Jako dyrektor sportowy, jest przy każdym procesie, jaki się tworzy w naszej organizacji. Szczególnie dlatego, że w swojej roli będzie łącznikiem między trenerem głównym, a mną i właścicielami. Naszymi merytorycznymi oczami.

Następcą trenera Samela zostanie więc Christensen. Ale na jego życiorysie jest mała skaza. W mediach można było przeczytać, że jest to trener, który jakiś czas temu zawiesił trenowanie jako trener główny. Czy nie obawiacie się tego, że jest to potencjalna pułapka?

Te rozmowy były też bardzo długie również dlatego, że chcieliśmy poznać bardzo dobrze trenerów, by odpowiadali nam na trudne pytania. Czasami, od niektórych kandydatów, dało się wyczuć, że przylot do Polski, mógłby być przylotem na wakacje. Takich trenerów oczywiście usuwaliśmy z procesu, albo sami się wycofywali, widząc w rozmowie z nami, że takie podejście nie przejdzie.

Jeśli chodzi o przerwę Christensena, tu chodziło o sprawy osobiste, ale też to, że trochę obraził się na futbol uniwersytecki. Miał tego przesyt. Tych rozmów z młodymi rekrutami, analizy jak poszedł im mecz, pracy nauczycielskiej. Był tym zmęczony. W pewnym momencie też oszukany. Potrzebował odpocząć. Nie czuł się zmuszony do zarabiania, bo już wcześniej zarobił na tyle, by grać już tylko w golfa. Ale po jakimś czasie, chciał wrócić, a wręcz żona zachęciła go, by wysłał do nas CV, po tym jak zobaczyła na stronie nasze ogłoszenie.

Jakie zakręty musieliście pokonać podczas rekrutacji?

Nie ma co ukrywać, nie pomagało nam to co się dzieje za wschodnią granicą. Owszem tłumaczyliśmy, że jesteśmy w NATO, że jest bezpiecznie. Ale wciąż kandydaci mieli w głowie to, że obok nas jest wojna i część też przez to się wycofywała. Innych raczej nie było, a proces trwał dłużej niż zwykle, przez to, że pierwszy raz w historii naszego klubu, mieliśmy tak szeroki proces selekcji kandydatów.

To nowy trener odpowiada za rekrutację importowanych zawodników?

Zdecydowanie tak. My możemy przedstawiać jakieś propozycje, listę zawodników, jako też część odpowiedzialności Jakuba Samela, ale to już trener główny ma decydujący głos w tym procesie. I dotyczy to każdego zawodnika, czy to importowanego z USA, Europy, czy zawodnika z Polski.

Każdy ogłoszony zawodnik importowany, ma już teraz za sobą rozmowę z naszym szkoleniowcem. Natomiast jak będzie w Polsce, już za chwilę w grudniu, to odbędą się też rozmowy twarzą w twarz, ze wszystkimi zawodnikami z naszego kraju.

By było jasne, nie myśleliśmy też o podpisywaniu jakichkolwiek zawodników, przed momentem, gdy nie będzie wybrany trener główny i go nie zaakceptuje. Dlatego też pierwsze ogłoszenia naszych wzmocnień pojawiły się dopiero teraz. Nieco później, niż w innych przypadkach w ELF.

Kiedy poznamy nazwisko rozgrywającego?

Nie śpieszymy się z tym ogłoszeniem. Oczywiście znamy wagę pozycji, że jest to kluczowa dla nas decyzja, szczególnie po tym, jak to wyglądało w przeszłości. Ale ona może jeszcze chwilę potrwać, szczególnie że nasz przyszły rozgrywający… Że tak powiem, może jeszcze nawet gra gdzieś sezon i musimy zaczekać na to, aż on się zakończy. Natomiast nasz nowy trener główny prowadzi rekrutację na QB już teraz, będąc w USA.

W tym tygodniu ogłosiliście pierwszych zawodników z Polski, który pozostają z wami i zagrają w sezonie 2023. Jak duża będzie rotacja w składzie?

Tego jeszcze do końca nie wiemy, bo jesteśmy w trakcie rozmów z wieloma zawodnikami, a trener przed spotkaniem z zawodnikami z Polski. Rozstaliśmy się tylko z zawodnikami importowanymi, przyda się świeżość i tak naprawdę, rozważaliśmy pozostawienie w klubie Larsa Steffena, lecz ten, głównie ze względów osobistych, przyszły rok spędzi w Finlandii.

Z pewnością rynek transferowy się zmienił. Są zawodnicy Panthers, z Polski, którzy dostają oferty gry w Polsce, czy by grać w Europie, co jest totalnie zrozumiałe. A my też nie chcemy się licytować, bo też tutaj jest ważna m.in. kwesta salary cap ligowego, na wykorzystanie na zawodników krajowych i importowanych. Chociaż ostateczne decyzje, co do jego wysokości, zostaną podjęte może już na najbliższym spotkaniu ligowym ELF. To też odpowie nam na ile możemy sobie pozwolić.

Wiem, że do tej pory było to 16 000 euro netto miesięcznie na zawodnika krajowego, od maja do końca września. Czy jest szansa że ten limit będzie wyższy?

Rozmowy trwają, szczególnie że dołączyły nowe drużyny, z takich krajów jak Francja i Szwajcaria. Dla nich potrzebny jest większy budżet, dlatego liga musi pochylić się nad tym bardzo mocno, by ELF była dalej wyrównana, by zespoły mogły budować mocne drużyny. I to nie będzie łatwe, ale myślę że i my, i liga, jesteśmy do tego dobrze przygotowani. Ale więcej powiedzieć na dzisiaj nie mogę.

Jak wygląda kwestia wzmocnień polskich? Czy trafi do was m.in. Konrad Orzechowski z Lowlanders Białystok, jeden z najlepszych zawodników młodego pokolenia i ofensywny liniowy, który rozpoczął studia we Wrocławiu? Jak wygląda kwestia podpisywania kontraktów z zawodnikami z Polski, którzy mają do was dołączyć?

Bardzo byśmy chcieli, by do nas dołączył, ale podpisu pod umową jeszcze nie ma. Tu też wiele zależy od ambicji samych zawodników i sił, jak się czują z przyszłymi obciążeniami ELF. My przedstawiamy swoje propozycje umów, wymagania, nie wszystkim one się podobają, część woli grę w innych ligach, co też akceptujemy. Czasami np. musimy negocjować o zawodnika z ligą niemiecką GFL, bo oczywiście odzywamy się też do zawodników polskich grających w Europie.

Chcemy stworzyć bardzo mocny zespół, w oparciu o zawodników z Polski, najlepszych dostępnych i z większością, którą mamy na liście polskich wzmocnień, już rozmawialiśmy. To jest fundament. I też jak zapowiadaliśmy, chcemy odchodzić od tych tzw. wypożyczeń. Bo to nie jest nic dobrego dla zawodnika, klubu z którego wypożyczamy i też dla nas.

I jeszcze taka osobista obserwacja, kluby w Polsce, między sobą, bardzo walczą o zawodników, oferują bardzo duże kontrakty. I oczywiście, nie zaglądam nikomu do portfela, do jego budżetu. Ale gdzieś mi się to gryzie, bo rozumiem drużyny, które mają program juniorski i chcą awansować na wyższy poziom, więc wzmacniają skład oferując wysokie kontrakty. Ale są też drużyny, które inwestują w duże kontrakty dla seniorów, a nie mają finansów na sekcję juniorską. To nie powinno tak wyglądać, bo za chwilę nie będzie kim grać w Polsce.

A skoro wcześniej było pytanie dotyczące młodych zawodników, to muszę spytać też i o młodych adeptów Panthers. Mistrzem Polski juniorów zostali Kraków Kings. W finale, w bardzo dobrym stylu, pokonali wyraźnie zespół z Wrocławia. Jak odebraliście ten wynik w klubie? Jest rozczarowanie? Czy jednak sukces, bo rok temu do finału nie awansowaliście.

My sobie już cztery lata temu odpowiedzieliśmy na pytanie, że na tym etapie rozgrywek nie jest najważniejsze wygrywanie, a wychowywanie zawodników, przygotowanie ich, by później mogli grać w seniorskim futbolu. Chcielibyśmy, by rozwijali swoją boiskową inteligencję. Grali jak najwięcej zagrywek, nawet tych, z którymi są problemy, bo są trudne. To etap, gdzie wszyscy się edukują i mają prawo do błędów. A w tym roku grali też 14-15latkowie, wychowankowie Panthers Minis.

Jak przy tym wszystkim będą wygrywać, oczywiście, będziemy z tego powodu bardzo szczęśliwi. Ale smak porażki, na tym etapie, to też będzie dla nich bardzo dobra lekcja. Co przeżywaliśmy też z seniorami, po przegranych finałach. Więc tak, srebro to sukces i jesteśmy zadowoleni.

Ci juniorzy, którzy już nie mogą grać na szczeblu dla zawodników młodych, a nie dostaną się jeszcze do składu głównego Panthers, dalej będą mogli liczyć na szansę gry w Jaguars Kąty Wrocławskie? Wasza współpraca z nimi jest kontynuowana?

Jak najbardziej tak, to naturalna droga. Ten projekt, z klubem z Kątów Wrocławskich, trwa i współpracujemy też z nimi w wielu aspektach, od organizacyjnych, finansowych, po szkoleniowych i samych zawodników. Zależy nam, by byli bardzo mocnym zespołem i z roku na rok, jeszcze silniejsi. Bardzo chcemy i nam na tym zależy, by Jaguary się rozwijały.

Czy Jaguars zagrają w najwyższej klasie rozgrywkowej, w przyszłym roku, w Polsce?

Nie umiem odpowiedzieć jeszcze na to pytanie. Chciałbym by tak było. Ale to też na tyle ważna decyzja, że o tym musi zdecydować zarząd Jaguars.

Na koniec pytanie o Wrocław i ewentualny finał ELF w Polsce. Złożyliście kandydaturę, że może on się odbyć w 2023 roku w stolicy Dolnego Śląska. Teraz wiemy, że będzie to jednak Duisburg. Jesteście rozczarowani?

Absolutnie nie. My daliśmy jasny sygnał do ligi, że chcemy i możemy zorganizować finał. Ale zdecydowano się w tym roku na Duisburg, co też jest zrozumiałe, by wykorzystać wszystko to co się tam tworzy. To ogromne zainteresowanie. Bilety już teraz sprzedają się bardzo dobrze i jestem przekonany, że stadion będzie wyprzedany w pełni. To też wpłynie na zainteresowanie ligą i samymi Panthers Wrocław.

A Wrocław poczeka, oferty nie wycofujemy, chcemy finał zorganizować w kolejnych latach i wierzę, że tak się w przyszłości stanie.

Rozmowę przeprowadził: Karol Potaś

Zdjęcie w grafice: Rafal Skula z RSES

***

Zachęcamy też do naszej dedykowanej grupy fanów na facebooku. Link do dołączenia poniżej.

https://www.facebook.com/groups/464888500937826/ 

One thought on “NFLPolska EKSTRA – Michał Latoś z Panthers Wrocław Leave a comment

Leave a Reply

%d bloggers like this: