Skip to content

NFLPolska espresso #72

Za nami pierwsza seria spotkań tegorocznej fazy playoffs. W większości przypadków wygrali gospodarze, a zarazem faworyci. Jednak emocji nie brakowało! W dzisiejszym wydaniu espresso przeczytacie o wszystkich sześciu spotkaniach z serii Wild Card Games oraz o bardzo ważnych decyzjach w kontekście tegorocznego draftu. Zasiadamy wygodnie w fotelach, bierzemy kawę w dłoń i ruszamy z 72 wydaniem NFLPolska espresso, które przygotował Kuba Ciurkot. Zapraszamy!

San Francisco 49ers 41:23 Seattle Seahawks

W pierwszym spotkaniu fazy „dzikich kart”, San Francisco 49ers pokonali przed własną publicznością Seattle Seahawks 41 do 23. Przed startem spotkania, faworyt był jeden, czyli 49ers. Początek meczu potwierdził takie przewidywania, gdyż gospodarze szybko objęli prowadzenie, a obrona wyglądała bardzo solidnie. Osobiście, po takim początku, miałem w głowie myśl, że będzie to mecz do „jednej bramki”, a 49ers ośmieszą rywali. Seahawks chyba usłyszeli moje myśli i nie chcieli dać za wygraną. Podopieczni Pete’a Carrolla wzięli się w garść i po obu stronach piłki coś ruszyło. Seahawks zaczęli przejmować inicjatywę i dzięki dobrej postawie, na przerwę schodzili z minimalnym prowadzeniem 17 do 16. Na trybunach panowała lekka konsternacja, gdyż goście powrócili do gry, a nawet wyszli na prowadzenie. Bezstronni kibice ostrzyli sobie zęby na emocje do końca, jednak tak się nie wydarzyło. Po przerwie, 49ers powrócili do dyspozycji z początku meczu i totalnie zdominowali rywali, w konsekwencji czego wygrali ten mecz bardzo pewnie i wysoko.

Bardzo dobre spotkanie rozegrał rookie QB Brock Purdy. 23-letni rozgrywający zapisał na swoim koncie 332 jardy i 3 przyłożenia górą oraz 16 jardów i przyłożenie dołem. Historia rookie rozgrywającego, wybranego w siódmej rundzie draftu 2022, jest przepiękna i niech trwa w najlepsze. Jak na generała przystało, Purdy miał do dyspozycji świetnych pomocników. WR Deebo Samuel złapał sześć piłek na 133 jardy i przyłożenie, a RB Christian McCaffrey zapisał na swoim koncie łącznie 136 jardów i przyłożenie.

49ers grają dalej, natomiast Seahawks kończą sezon na pierwszej rundzie play-off.

Jacksonville Jaguars 31:30 Los Angeles Chargers

Potężne Jaguary grają dalej!!!

Jacksonville Jaguars, czyli największe zaskoczenie tego sezonu (w mojej opinii), pokonali na własnym stadionie Los Angeles Chargers 31 do 30. Było to starcie wielu emocji, często skrajnych, ale zacznijmy od początku.

Starcie Jaguars z Chargers zapowiadało się jako jedno z najbardziej wyrównanych, w całej rundzie „dzikich kart”. Trudno było wskazać jednoznacznie faworyta. Za Chargers przemawiała siła kadry, natomiast za Jaguars gra przed własną publicznością. Miał to być mecz wagi ciężkiej i tak też było. Lepiej starcie rozpoczęli goście, którzy już w pierwszej kwarcie prowadzili 17 do 0. W drugiej, tę przewagę tylko powiększyli i na półmetku rywalizacji Jaguars byli na deskach. Przegrywali różnicą aż 20 oczek. Niewielu dawało im szanse powrotu. Jednak Ci nie poddali się i po przerwie ruszyli w szarżę. Ich pogoń była niesamowita. Jaguars zdobyli w drugiej połowie 24 punkty i stracili tylko 3, w konsekwencji czego zdołali wygrać rzutem na taśmę. Decydujące punkty, dające upragnione zwycięstwo, zdobył kicker Jags Riley Patterson, dla którego był to pierwszy, a zarazem jedyny field goal, w tym spotkaniu. Pomimo niewyobrażanie dużej presji, zdołał zamienić 36-jardowy FG na punkty. Po celnym kopnięciu stadion eksplodował, a Patterson wylądował w objęciach kolegów z drużyny. Sam mam ciarki o tym pisząc. Niesamowite zakończenie spotkania!

Co ciekawe, w całym spotkaniu Chargers nie stracili choćby jednej piłki na rzecz rywali, którzy popełnili aż 5 strat. Trevor Lawrence, pomimo 4 rzuconych INTów, zakończył ten mecz z twarzą, gdyż zdobył 4 przyłożenia górą i w drugiej połowie był głównym dowodzącym pogoni za wynikiem. Trzema przechwytami popisał się Asante Samuel Jr., jednak w chwili obecnej zapewne sam zawodnik zamieniłby te przechwyty na zwycięstwo.

Podsumowując, Chargers mogą pluć sobie w brodę, gdyż mieli wszystko w swoich rękach. Natomiast Jaguars zapisali się na kartach historii zaliczając trzeci najlepszy comeback w historii NFL.

Buffalo Bills 34:31 Miami Dolphins

W starciu dywizyjnych rywali lepsi Buffalo Bills. Podopieczni HC Seana McDermotta pokonali przed własną publicznością osłabione kontuzjami Miami Dolphins 34 do 31. Dla Bills miał to być „spacerek”, ale nie od wczoraj wiadomo, że playoffy rządzą się swoimi prawami. To tylko jeden mecz, w którym może wydarzyć się dosłownie wszystko.

Początek pojedynku należał do gospodarzy, którzy byli niebywale agresywni, a zarazem skuteczni. Szybko objęli prowadzenie 14: 0 i dominowali nad swoimi rywalami po obu stronach piłki. W tamtym momencie chyba nieco zeszło ciśnienie w szeregach Bills. Zawodnicy poczuli się zbyt pewnie, zlekceważyli rywali, za co ponieśli konsekwencje w dalszej części spotkania. Miami pomimo braku QB1 Tuy Tagovailoy, dzielnie walczyło o zwycięstwo do samego końca. QB3 Skyler Thompson (18/45, 220yds, TD, 2INTs), który był starterem, zagrał źle, ale większą winą obarczyłbym skrzydłowych, którzy upuścili masę podań. Zdecydowanie nie pomogli swojemu rozgrywającemu, jak i całej drużynie. Mecz do samego końca trzymał w napięciu, a Bills musieli się bardzo namęczyć, aby awansować dalej. Fanów Bills może martwić tak nierówna forma Bills, lecz też nie ma co dramatyzować, gdyż mecz, meczowi nie jest nigdy równy. Za to może cieszyć ich dobra postawa Gabe Davisa (6 złapanych piłek na 113 jardów i przyłożenie). Po przeciętnej fazie zasadniczej, w playoffach znów odpalił. Złapał kilka bardzo ważnych piłek, które z pewnością dodały mu skrzydeł, a drużynie pomogły w odniesieniu zwycięstwa. Prócz Gabe’a, bardzo dobrze wyglądał Stefon Diggs (7 złapanych piłek na 114 jardów), jednak po fantastycznej pierwszej kwarcie, jego udział został zminimalizowany praktycznie do zera. Po drugiej stronie boiska, w formacji obronnej, postrach siał Matt Milano, zaliczając 10 tackli i 2 sacki. Kolejną kwestią jest postawa Josha Allena, który raz wygląda jak potwór (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), by później rzucić głupiego INTa, czy zaliczyć fumble. W całym meczu Allen aż trzy razy stracił futbolówkę. Nie przystaje to zawodnikowi, który chce w przyszłości aspirować o miano MVP ligi.

Podsumowując, Miami Dolphins postawili bardzo trudne warunki, ale to Buffalo Bills grają dalej.

Minnesota Vikings 24:31 New York Giants

Wikingowie za burtą!

New York Giants pokonują w delegacji Minnesota Vikings 31 do 24. Spotkanie przez pełne 60 minut było bardzo wyrównane. Największe prowadzenie, w tej rywalizacji, wynosiło jedynie dziesięć oczek. To tylko pokazuje jak wyrównany mecz to był. Obydwie drużyny grały bardzo bezpiecznie, ale i skutecznie. Nie obejrzeliśmy chociażby jednej straty piłki, a obaj rozgrywający zagrali na skuteczności 74%. QB Daniel Jones (24/35, 301yds, 2TDs oraz 17 biegów na 78 jardów) z Giants, wyglądał wyśmienicie. Pewnie dowodził ofensywą ekipy z niebieskiej części Nowego Jorku. Giants zarówno w grze podaniowej (301 jardów i 2 przyłożenia), jak i biegowej (142 jardy i 2 przyłożenia) wyglądali bardzo dobrze. Prócz Jonesa, wyróżniającą się postacią był Saquon Barkley. Biegacz Giants zdobył tego dnia łącznie 109 jardów i 2 przyłożenia. Po stronie Vikings, najlepszym zawodnikiem okazał się T.J. Hockenson, który złapał 10/11 piłek na łączną długość 129 jardów. Niestety dla fanów Vikings, przeciętne spotkanie rozegrał WR1 Justin Jefferson. Gwiazda Wikingów złapała siedem piłek na zaledwie 47 jardów. Justin był dobrze pilnowany przez rywali, w konsekwencji czego zaliczył taki, a nie inny występ.

Giants nie byli stawiani w roli faworyta, w dodatku grali na wyjeździe. Pomimo tego, zdołali awansować dalej. Gratulacje należą się HC Giants Brianowi Dabollowi. Świeżo upieczony szkoleniowiec, w swoim debiutanckim sezonie jako pierwszy trener drużyny, zdołał awansować z nią do fazy playoffs, a teraz dopisał do tego zwycięstwo w postseason. Czapki z głów Panie Daboll!

Cincinnati Bengals 24:17 Baltimore Ravens

Joe Burrow i spółka grają dalej!

Cincinnati Bengals pokonali na Paycor Stadium Baltimore Ravens 24 do 17. Goście przystępowali do starcia z Bengals bez swojego QB1 Lamara Jacksona. Brak lidera Ravens był widoczny. Jednak Tyler Huntley (17/29, 226yds, 2TDs, INT, fumble i 9 biegów na 54 jardy, z czego najdłuższy rajd wyniósł 35 jardów) robił wszystko, co w jego mocy, aby poprowadzić Ravens do zwycięstwa, które było na wyciągnięcie ręki. Dosłownie na wyciągnięcie ręki, gdyż James Proche II w ostatnich sekundach spotkania miał piłkę na rękach. Nie złapał jej, zabrakło dosłownie centymetrów. Co prawda samo przyłożenie nie dawałoby zwycięstwa, jednak ewentualne celne podwyższenie za dwa punkty, już tak. Tak się jednak nie wydarzyło i to Bengals odnieśli zwycięstwo. Gospodarze, ogólnie rzecz biorąc, nie rozegrali wielkiego spotkania. Po obu stronach piłki popełnili dużo błędów, jednak na Ravens to wystarczyło.

Tampa Bay Buccaneers 14:31 Dallas Cowboys

„To już jest koniec nie ma już nic
Jesteśmy wolni możemy iść…”

Powyższy fragment piosenki mógłby lecieć w szatni Buccaneers, po meczu z Cowboys. Tampa rozegrała fatalne spotkanie, a 7-krotny zwycięzca Super Bowl-Tom Brady- oficjalnie rozegrał ostatnie spotkanie w sezonie 2022/23. Niektórzy nawet twierdzą, że ostatnie spotkanie w barwach Buccaneers. Jednak to nie miejsce i czas na roztrząsanie tego tematu.

Cowboys wygrali zupełnie zasłużenie. Zdominowali rywali po obu stronach piłki. Dak Prescott był fantastyczny. Rozgrywający Cowboys zapisał na swoim koncie 305 jardów (25/33) i 4 przyłożenia górą oraz 24 jardy i przyłożenie dołem. Zarówno gra podaniowa, jak i biegowa (128 jardów, przyłożenie) stały na bardzo wysokim, równym poziomie. Dzięki temu ofensywa gości była niebywale wszechstronna, a zarazem skuteczna. Prócz Daka, na wyróżnienie zasługują Dalton Schultz (7 złapanych piłek na 95 jardów i 2 przyłożenia) oraz cała linia ofensywna, która tylko raz dopuściła rywali do swojego rozgrywającego. Po drugiej stronie piłki, kawał dobrej roboty wykonała defensywa, która w pierwszej połowie grała wręcz bezbłędnie. Po przerwie Buccaneers nieco podkręcili tempo, jednak zdołali zdobyć jedynie czternaście punktów. Jedyny minus po stronie Cowboys to ich kicker…

Dla Bretta Mahera zrobię specjalnie osobny akapit, gdyż tego wątku nie można pominąć. Kicker gości spudłował aż cztery extra pointy. Zawodnik grający na poziomie NFL, spudłował cztery kopnięcia z 33 jardów. Warunki atmosferyczne nie były złe, więc nie jestem w stanie pojąć jak Maher mógł spudłować te kopnięcia. Jeszcze jedno pudło byłbym w stanie zrozumieć, każdemu się zdarza, ale aż cztery… W NFL nie ma miejsca na takie coś, bo to często, w spotkaniach o taką stawkę, może decydować o tym czy odpadasz, czy grasz dalej!

A tak prezentuje się drabinka playoffs po serii „dzikich kart”:

Na koniec niezwykle ważna informacja odnośnie zbliżającego się dużymi krokami NFL Draftu 2023:

Po kilku dniach spekulacji, wiemy ostatecznie że QB C.J. Stroud zgłosił się do draftu NFL!

Dołączył do Bryce Younga z Alabamy, więc fani Texans mogą odetchnąć z ulgą, będzie z #2 bardzo obiecujący prospekt na pozycji QB w ich zasięgu, bez żadnej wymiany.

Wiemy też już, że czołowy WR klasy – Quentin Johnston (TCU) również melduje się w tegorocznym naborze do NFL.

Draft odbędzie się w dniach 27-29 kwietnia.

Autor: Jakub Ciurkot

Na koniec przypominamy, że mamy swoją, dedykowaną grupę na facebooku. Zapraszamy do dołączenia.

https://www.facebook.com/groups/464888500937826/

Leave a Reply

Discover more from NFLPolska

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading