Niedziela z NFL – Week 11

Jedenasta niedziela sezonu przynosi nam sporo spotkań, które na papierze wydają się być jednostronne. NFL kochamy jednak za niespodzianki i chyba nikogo nie zdziwi jeśli również dzisiaj któryś ze zdecydowanych underdogów wyjdzie ze swojego starcia zwycięskim. Nie zabraknie również bardziej wyrównanych (przynajmniej w teorii meczów). Jak co tydzień – każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Na wstępie zapraszamy do odsłuchania cieplutkiego podcastu NFLplRadio jeśli jeszcze tego nie zrobiliście:
A jeśli chcielibyście dołączyć do #TeamNFLPolska i nas wesprzeć na serwisie Patronite, szczegóły znajdziecie na https://patronite.pl/nflpolska.com
lub klikając przycisk ->
Z góry bardzo serdecznie dziękujemy! Dzięki temu wsparciu możemy funkcjonować i się rozwijać.
***
19:00 Pittsburgh Steelers (6-3) @ Cleveland Browns (6-3)
Pierwszy mecz dzisiejszej zapowiedzi i od razu mamy hiciora. Nie dość, że Steelers kontra Browns to rywalizacja z bardzo bogatą historią to jeszcze obie ekipy mają w tej chwili jednakowy bilans i walczą o drugie miejsce w dywizji – przynajmniej na ten moment bo chwilowo poza zasięgiem pozostają Ravens. Te dwie drużyny łączy ten sam bilans ale różni sposób w jaki na niego zapracowały.
Steelers to ekipa, która liczbami nie zachwyca ani w ataku ani w obronie. Świetnie wypadają za to w statystyce, która zdaniem wielu trenerów jest najistotniejsza – turnover differential. Formacja obronna Pittsburgha choć pozwala rywalom na duże zdobycze jardowe to zaliczyła aż 18 odbiorów – 10 razy przechwytywali podania a 8 razy udało im się odzyskać fumble. Jeśli połączymy to z faktem, że ofensywa oddała piłkę rywalom zaledwie ośmiokrotnie (6 INT, 2 fumbles) otrzymujemy wynik +10 co plasuje drużynę z Pensylwanii na czele ligi.
Browns z kolei grają coś co można nazwać „oldskulowym futbolem” – atak oparty głównie na grze biegowej plus mocna a właściwie w tym przypadku piekielnie mocna defensywa. W tym jak i w kolejnych meczach dysproporcja między grą dołem a górą może się jeszcze zwiększyć ponieważ na IR trafił Deshaun Watson, który musi przejść operację kontuzjowanego barku. Ostatnio pod nieobecność Watsona rolę startera pełnił PJ Walker ale tym razem ogłoszono już, że swój drugi start w NFL zaliczy Dorian Thompson-Robinson. W swoim pierwszym występie 1 października ten rookie QB wyglądał fatalnie ale po pierwsze minęło 1,5 miesiąca przez które młody rozgrywający mógł nabrać więcej wprawy na treningach a po drugie tamten występ miał miejsce przeciwko Ravens a wiemy do czego zdolna jest ta ekipa.
19:00 Chicago Bears (3-7) @ Detroit Lions (7-2)
Dzisiejszy mecz to dla Bears czas powrotu kluczowych zawodników. Po 4 meczach nieobecności do roli startera na QB wraca Justin Fields a po pięciu na boisko wraca RB Khalil Herbert. Jest to na pewno boost dla ofensywy Bears ale czy wystarczy do pokonania Lions?
Bears plan to start Justin Fields Sunday vs. Detroit pic.twitter.com/tNloy71mle
— B/R Gridiron (@brgridiron) November 15, 2023
O ekipie z Detroit nie mówi się w mediach tak dużo jak o 49ers, Ravens czy Eagles a tymczasem z bilansem 7-2 samodzielnie znajdują się na #2 w całej konferencji NFC. Tydzień temu pokonali Chargers w prawdziwej strzelaninie, której zresztą można było spodziewać się po tych drużynach.
19:00 Los Angeles Chargers (4-5) @ Green Bay Packers (3-6)
Mecze Chargers – Packers nie zdarzają się zbyt często. W całej historii obu drużyn było takich starć zaledwie 12. Aż 10 razy górą byli Packers. Jednak ostatnie zwycięstwo w tej rywalizacji należy do Chargers. 3 listopada 2019 roku pokonali oni zespół z Green Bay 26-11. Jordan Love był wtedy w trakcie swojego ostatniego roku w college’u Utah State. Dziś Love będzie próbował utrzymać Packers na powierzchni i uniknąć siódmej porażki w sezonie.
19:00 Las Vegas Raiders (5-5) @ Miami Dolphins (6-3)
Raiders wygrali ostatnio dwa mecze z rzędu przeciwko ekipom z Nowego Jorku i zrównali swój bilans do poziomu .500 ale dziś czeka ich dużo trudniejsze wyzwanie. Nie dość, że na wyjazdach radzą sobie znacznie gorzej niż na własnym stadionie to jeszcze chodzi o nie byle jaki wyjazd lecz wizytę na Hard Rock Stadium.
Dolphins przed własną publicznością jeszcze w tym sezonie nie przegrali. Generalnie ich 3 porażki miały miejsce z ekipami, które w tzw. Power Rankings plasują się bardzo wysoko – Bills, Chiefs i Eagles. Nic więc dziwnego, że drużyna z Miami jest wyraźnym, ponad 10-punktowym faworytem tego spotkania.
Zwłaszcza, że na boisko po 4 meczach nieobecności ma szansę wrócić rewelacyjny rookie RB De’Von Achane. Jego oficjalny status to questionable i ostateczna decyzja zostanie podjęta przed meczem ale Achane powinien dołączyć do Raheema Mosterta w backfieldzie Delfinów.
19:00 New York Giants (2-8) @ Washington Commanders (4-6)
Szanse na to, że którąkolwiek z tych drużyn zobaczymy w play-offach są już prawie iluzoryczne. Giants liczą się za to w wyścigu po #1 w drafcie i są na dobrej drodze do tego by wybrać w najbliższym naborze swojego nowego „franchise QB”. Commanders z kolei są za mocni na wysoki wybór a zdecydowanie za słabi na postseason. Oni jednak wierzą, że swojego franchise QB mają w obecnym składzie. Choć nie udało im się wygrać z Seahawks to Sam Howell zagrał jeden z najlepszych meczów w swojej wciąż młodej karierze i udowodnił, że drzemie w nim bardzo duży potencjał.
Ekipa ze stolicy chcąc wiązać swoją przyszłość z Howellem musi jednak poprawić jego ochronę. Drugoroczny QB został w tym roku zsackowany już 47 razy co jest najwyższym wynikiem w lidze.
Defensywa Commanders plasuje się blisko dna statystycznych tabel ale po dzisiejszym meczu mają szansę trochę poprawić swoją pozycję. Ciężko bowiem oczekiwać by ofensywa Giants, z Tommy’m DeVito u steru załadowała gospodarzom jakąś dużą liczbę jardów i punktów.
19:00 Dallas Cowboys (6-3) @ Carolina Panthers (1-8)
Kolejny w dzisiejszej rozpisce mecz ze zdecydowanym faworytem. Ciężko by było inaczej, skoro jedna z drużyn ma bilans 1-8 i samotnie okupuje ligowe dno. O ile nie zdarzy się cud, Panthers skończą kolejny sezon z ujemnym bilansem i będzie to już szósty rok z rzędu gdy ekipa z Północnej Karoliny nie przekroczy .500.
Gdy jest się w sytuacji zespołu z Charlotte trzeba umieć cieszyć się z małych rzeczy. Takim małym powodem do uśmiechu dla kibiców Panthers może być powrót CB Jaycee Horna, który opuścił boisko z urazem już w Week 1 i od tego czasu nie grał. Ogólnie ten wybrany z #8 draftu 2021 cornerback w swojej dotychczasowej, profesjonalnej karierze ma duże problemy z pozostaniem zdrowym. Gdy jednak jest w stanie wyjść na plac gry, prezentuje się lepiej niż poprawnie.
Ciężko powiedzieć na co stać Cowboys w tym sezonie – za każdym razem gdy mierzyli się oni z drużyną o statusie contendera – mam na myśli starcia z Eagles i 49ers – wracali z terenu rywala na tarczy. Spośród pokonanych przez Teksańczyków ekip jedynie Chargers to zespół, którego nie można nazwać słabeuszem. Za kilka tygodni Cowboys czeka seria, która poważnie przetestuje ich możliwości – kolejno Seahawks, Eagles, Bills i Dolphins. A dziś? Celem jest pewne zwycięstwo z Panthers, brak kontuzji i bezpieczny powrót do domu. No chyba, że Panthers postanowią sprawić taką niespodziankę jak Cardinals w Week 3.
19:00 Tennessee Titans (3-6) @ Jacksonville Jaguars (6-3)
Tydzień temu Jaguars zaliczyli brutalne zderzenie z rzeczywistością gdy 49ers przejechali się po nich jak walec po świeżo wylanym asfalcie. Zespół Douga Pedersona będzie chciał jak najszybciej wrócić na zwycięską ścieżkę i zdaniem bukmacherów ma na to dzisiaj duże szanse.
Wydawałoby się, że przy takim wyniku jak 3-34 nie da się pochwalić żadnego zawodnika pokonanej drużyny, a jednak znalazł się po stronie Jaguars ktoś kto zasługuje na wyróżenie – Foye Oluokun po raz pierwszy w swojej karierze zaliczył 2 sacki w jednym spotkaniu.
Foye Oluokun halfway through the season…
62 TKL’S
30 AST’S
1 Pick Six
1 FF
Will he get the 3-peat? 🔒🔥 pic.twitter.com/YBtUsRaEbC
— Gravy 🌴CISCO SZN 6-3🌴 (@CincoCiscoSZN) November 9, 2023
Jeśli chodzi o Titans to jak na razie Will Levis pozostaje „one-game Wonder”. W starciach ze Steelers i Buccaneers nie tylko nie zbliżył się do 4 TD z meczu z Atlantą ale w ogóle nie zdobył ani jednego przyłożenia. Przeciwko Tampie nic nie był w stanie zrobić także Derrick Henry. Jak poradzą sobie na Florydzie?
19:00 Arizona Cardinals (2-8) @ Houston Texans (5-4)
Gdyby trzy tygodnie temu CJ Stroud nie przegrał po raz kolejny ze swoim wieloletnim przyjacielem Bryce Youngiem (co pozostaje jedynym zwycięstwem Panthers w tym sezonie) Texans mogliby przystępować do dzisiejszego meczu z trzema zwycięstwami z rzędu i bilansem 6-3. Jednak nadal ich sytuacja jest całkiem niezła bo do liderujących w AFC South Jaguars tracą tylko 1 mecz. Zwycięstwo z Bengals na pewno podbudowało podopiecznych DeMeco Ryansa i pozwoliło im uwierzyć, że ze Stroudem jako liderem ofensywy są w stanie wygrać z każdym. Zwłaszcza, że Teksańczycy dokonali tego pod nieobecność Nico Collinsa, który dziś powinien już pojawić się na boisku.
Cardinals co prawda popsuli sobie tank wygrywając z Falcons ale może było to potrzebne wracającemu po poważnym urazie Kylerowi Murrayowi. Zresztą to nie jedyny ofensywny zawodnik Cards, który w tamtym meczu wrócił po kontuzji – solidny występ zaliczył także James Conner który opuścił 4 wcześniejsze spotkania.
22:05 Tampa Bay Buccaneers (4-5) @ San Francisco 49ers (6-3)
Obie drużyny tydzień temu przerwały swoje serie porażek. 49ers, jak już wspomniano wyżej pewnie uporali się z Jaguars, wracając na zwycięską ścieżkę po trzech przegranych z rzędu. Z kolei dla Bucs zwycięstwo nad Titans było pierwszą wygraną w ostatnich pięciu spotkaniach.
Niners przez wspomnianą serię porażek czują na plecach oddech Seahawks zaś Bucs muszą zdawać sobie sprawę, że w ich dywizji nie potrzeba wiele by zająć pierwsze miejsce i każde zwycięstwo ma ogromne znaczenie.
Do wygranej nad Jaguars, gospodarze dzisiejszego spotkania nie potrzebowali nawet TD Christiana McCaffreya, który po raz pierwszy od 18 meczów nie zameldował się z piłką w polu punktowym.
22:25 New York Jets (4-5) @ Buffalo Bills (5-5)
Często powtarzamy, że starcia drużyn z jednej dywizji dostarczają sporo emocji niezależnie od fromy, którą dane ekipy obecnie prezentują oraz ich bilansu w sezonie. Nie inaczej powinno być tym razem gdy zespół ze stanu Nowy Jork zmierzy się z zespołem, który Nowy Jork ma w nazwie.
Choć mamy drugą połowę listopada a na Highmark Stadium niejednokrotnie byliśmy już świadkami spotkań rozgrywanych w śniegu dziś wielbiciele białego puchu raczej nie będą mieli powodów do radości. Temperatura w okolicach Buffalo ma w trakcie meczu wynosić ok. 10 stopni Celsjusza a jeśli już trafi się jakiś opad to będzie to tylko deszcz.
Gdyby Jets i Bills zamienili się ofensywami jedna z tych drużyn byłaby w gronie faworytów do Super Bowl a druga miałaby duże szanse na #1 w drafcie. Jednak jest jak jest i solidna defensywa Jets musi męczyć się z nieporadnym atakiem, którego twarzą jest Zach Wilson. Z kolei w ekipie Seana McDermotta choć nie brakuje błędów w ofensywie (Josh Allen ma już 11 INT w tym sezonie) to mimo wszystko problemem pozostaje formacja obronna. Nie jest to w żadnym wypadku najgorsza formacja w lidze ale też zdecydowanie nie dorównuje standardowi, do którego Bills przyzwyczaili nas w ostatnich latach.
22:25 Seattle Seahawks (6-3) @ Los Angeles Rams (3-6)
Choć nie wskazywałby na to ani bilans obu drużyn ani dotychczasowe poczynania Rams na własnym stadionie (1-3) to jednak zespół z Los Angeles jest nieznacznym faworytem tego spotkania. Jakiś wpływ na to ma zapewne ostatnie starcie tych ekip, wygrane przez Rams 30-13 ale było to w Week 1 a często mówi się, że nie ma kolejki bardziej „odklejonej” od całego sezonu niż właśnie pierwszy tydzień rozgrywek. Niemniej fakty pozostają takie, że to Rams przystępują do tego meczu jako 2-punktowy faworyt.
Wśród kibiców Seahawks da się zauważyć pewien podział w kwestii podejścia do Geno Smitha. Część fanów to właśnie rozgrywającego obarcza winą za porażki, inni twierdzą że Geno robi swoje a problemy tkwią gdzie indziej – np. w postawie linii ofensywnej. Niezaprzeczalnym faktem jest na pewno to, że w kluczowych statystykach Smith wygląda w tym sezonie wyraźnie gorzej niż w roku ubiegłym gdy otrzymał nawet 1 punkt w głosowaniu na MVP.
Na pewno kibice nie są podzieleni w sprawie Boye Mafe. Drugoroczny pass rusher od początku sezonu wykazuje bardzo dobrą postawę a ostatnie 7 meczów z rzędu zakończył z sackiem co jest nowym rekordem w historii Seahawks.
With a sack this weekend, @Seahawks LB Boye Mafe can become the fourth player under age 25 since 1982 (Chris Jones, Jevon Kearse & Robert Mathis) with a sack in eight straight games within a single season. #GoHawks pic.twitter.com/6et2wGD9fB
— Seahawks PR (@seahawksPR) November 15, 2023
Rams wracają do gry po BYE week i tydzień odpoczynku przypadł im w odpowiednim momencie bo po 3 porażkach z rzędu. Na swój wysoki poziom na pewno wrócić chce Cooper Kupp, który w ostatnich 3 meczach nie potrafił przekroczyć 50 jardów złapanych podań. Należy jednak pamiętać, że przez cały Week 9 jak i częśc spotkania w Week 8 Rams musieli radzić sobie bez Matthew Stafforda. Teraz doświadczony QB wraca do gry a zastępujący go w tamtych meczach Brett Rypien… kilka dni temu podpisał kontrakt z Seahawks i trafił do ich Practice Squadu. Zdecydowanie wygląda to na chęć wyciągnięcia cennych informacji z Rypiena, który w ten sposób mógłby zrewanżować się Rams za to, że go ucięli.
**
Przypominamy, że mamy swoją dedykowaną grupę na Facebooku. Zapraszamy do dołączenia.
Autor: Michał Cichowski
Categories
Michał Cichowski View All
Z futbolem związany od 2012 roku. Zakochany w Seahawks - tych ze Seattle i tych z Gdyni (niestety już nieistniejących).
W ekipie NFLPolska (wcześniej pod nazwą FFP) od 2017. Kibicuje również innym drużynom ze Seattle (Mariners, Sounders, Kraken)