Skip to content

TOP3 – week 10

Kto zasłużył na wyróżnienie, kto rozczarował, jakie jest nasze zdarzenie tygodnia? Zapraszamy na cotygodniowe, redakcyjne zestawienie TOP3!

Na wstępie przypominamy o naszym podcaście, z podsumowaniem week 10 i zapowiedzią kolejnego tygodnia w NFL.

*

Wyróżnienie tygodnia:

Adrian Glejzer: Washington Commanders

Pogromcy gigantów. Dwa lata temu pokonali w Pittsburghu będących 11-0 Steelers, dla których był to początek końca sezonu – skończyli go  z bilansem 12-4, porażką w pierwszej rundzie playoffów z Browns. Za to w poniedziałek wygrali w Philadelphii z będącymi 8-0 Eagles. Ewidentnie nie są im straszne niezwyciężone zespoły – wręcz przeciwnie, motywują ich do lepszej gry.

Jakub Ciurkot: debiut Jeffa Saturday’a

47-letni, już były futbolista, między innymi gracz Indianapolis Colts (1999-2011), został tymczasowym trenerem Colts. W debiucie jego zespół pokonał na wyjeździe Las Vegas Raiders 25 do 20. Do historii, bez wątpienia, przejdzie ten mecz też z powodu tweeta, który zamieścił Jeff w mediach społecznościowych jakiś czas wcześniej 🙂 

Kamil Sławecki: rookie z Green Bay

Green Bay wreszcie się przełamali, chociaż nie mieli łatwego zadania i niewiele wskazywało, że mogą wyjść z meczu z Cowboys zwycięsko. Szczególnie gdy stracili 21 punktów z rzędu, nie potrafiąc, przez dłuższy czas, na nie odpowiedzieć. Wtedy jednak uruchomił się na dobre duet Rogers – Watson. Ale zacznijmy od początku –  pierwszoroczniak najpierw złapał najdłuższą piłkę w sezonie w Packers, na odległość 58 Yardów,  dodatkowo kończąc tę akcję przyłożeniem. Następnie, po długiej przerwie, przełamał niemoc Packers i zdobył drugie przyłożenie, tym razem po podaniu na odległość 39 jardów. Nie zatrzymując się, niedługo potem zdobył swoje trzecie przyłożenie w meczu, tym razem z odległości 12 jardów, wyrównując wynik meczu, który następnie, po dogrywce, zakończył się ich zwycięstwem. Warte uwagi jest to, że 3 przyłożenia, które zdobył mody zawodnik, są jego jedynymi w tym sezonie. Mecz zakończył z dorobkiem 107 jardów.

Dawid Pańczyszyn: Jeff Saturday

Kontrowersje związane z zatrudnieniem nowego HC Colts odbiły się szerokim echem w całej lidze. Dla niektórych brak doświadczenia Saturdaya był policzkiem, dla właściciela Colts, był zaletą. Może to być jedyna wygrana do końca sezonu, ale jednak postawienie na Matta Ryana i dobór odpowiednich ludzi do swojego sztabu, każe oddać szacunek nowemu trenerowi. Poniedziałek w budynku Colts musiał być wyjątkowo słodki dla Irsaya, który zaciekle bronił swojej decyzji. Pytanie tylko, czy Saturday nie popsuje jego planu wygrywając zbyt dużo spotkań.

Aleksander Łazor: Justin Jefferson

Tą perełką ekscytują się całe Stany, połowa Kanady i ¼ Niemiec. One-handery są trudne same w sobie, ale takie na pełnym kryciu przechodzą już ludzkie pojęcie. To zagranie przejdzie do historii podobnie jak niezapomniany one hand catch OBJ’a. Chapeau bas. Mimochodem rzucam pytanie – czy (niebezpośrenia) zamiana Diggsa na Jeffersona to najlepszy win-win trade w historii?

*

Rozczarowanie tygodnia:

AG: Defensywa Raiders

Raiders wyglądają bardzo źle od samego początku sezonu. Porażka z Colts, dowodzonymi przez absolutnego debiutanta Jeffa Saturdaya, to jedno. Ale jak można było pozwolić Mattowi Ryanowi na 39-jardową akcję biegową? Ryan ma 37 lat, a nawet w szczycie swoich możliwości fizycznych nigdy nie przekroczył 20 jardów.

JC: Josh Allen

Allen w ostatnich tygodniach gra fatalnie. Zaliczył totalny regres, gra bezmyślnie i tak na prawdę w pojedynkę przegrywa Bills spotkania. O ile defensywa gra fantastycznie, to atak z Allenem na czele zawodzi na całego. Zgadnijcie kto ma najwięcej rzuconych INTów w tym sezonie? A no Josh Allen (10). Jego ostatni INT dał zwycięstwo Vikings. Nie mam pojęcia jaki jest tego powód, tak słabej postawy Allena. Jestem ciekaw co będzie dalej, czy Allen się obudzi, czy zabije marzenia Bills Mafii o Super Bowl.

KS: Philadelphia Eagles
Może rozczarowanie to za duże słowo, ale niepokonana dotąd drużyna, notuje pierwszą przegraną. Co gorsze, w dywizji. Ulegają rozpędzonym Commanders, którzy wygrali 4 razy, w ostatnich 5 spotkaniach i stają się realnym zagrożeniem zarówno dla Dallas Cowboys, NY Giants jak i wspomnianej ekipy z Filadelfii. Pojawiają się głosy, że to dobrze, że przegrali, bo znika presja opierająca się na idealnym bilansie. Na pewno jednak nie cieszy przegrana w dywizji. W decydującym momencie meczu, Brandon Graham otrzymał flagę za nadmierną ostrość w grze, co tylko przypieczętowało zwycięstwo ekipy ze stolicy.

DP: Las Vegas Raiders

Raiders w zeszłym sezonie zagrali w playoffach. Sztuka, która w aktualnym już się nie uda, pomimo zatrudnienia Davante Adamsa i Chandlera Jonesa. Josh McDaniels rozpoczyna swoje drugie podejście jako HC podobnie, jak kończył te pierwsze w Denver. Trudno wytłumaczyć dlaczego Raiders nie są w tej chwili na drugim miejscu w dywizji, zwłaszcza z Broncos i Chargers borykającymi się z własnymi problemami. Przegrana z Colts pokazuje, że problemy leżą głębiej, niż tylko w game planningu. Mark Davis powinien się zastanowić czy gwarancja pracy jaką dał byłemu OC Patriots nie była jednak błędem.

AŁ: Philadelphia Eagles

Nie ma już drużyn niepokonanych. Orły zaznały smaku porażki, i to z rąk rywali z dywizji grając na własnym stadionie. Nie pomógł świetny początek: przechwyt w pierwszych minutach meczu i kapitalne zagranie do Dallasa Goederta na przyłożenie pod koniec pierwszej kwarty. Potem nastąpiła seria znakomitych zagrań Commanders, a na szczególne uznanie zasłużył Brian Robinson – pokaz mocy w kluczowym momencie oraz znakomite zachowanie przy biegu na TD pozwoliły Commanders wyjść na prowadzenie. Eagles zerwali się jeszcze w czwartej kwarcie za sprawą znakomitego zagrania DeVonty Smitha, jednak na nic się to zdało. Byli absolutnie bezradni wobec celnych, długich podań Taylora Heinickego. Kamyczkiem do jego ogródka niech będzie przechwyt rzucony w czwartej kwarcie, na szczęście dla Dowódców Eagles nie udało się tego przekuć w punkty. Praca defensywy Commanders też zasługuje na uznanie, bardzo skutecznie przedzierali się przez linię ofensywną drużyny z Miasta Braterskiej Miłości, a secondary, pokazała pazur, także w ataku. Tegoroczną drużynę Eagles porównuje się do Steelers sprzed dwóch lat – moim zdaniem trochę na wyrost. Orły z Filadelfii mają w sobie zdecydowanie więcej ikry i zadziorności, niż trochę zardzewiali wówczas Stalowi. Oby ta porażka była tylko wypadkiem przy pracy, bo po prostu fajnie się ich ogląda.

*

Zdarzenie tygodnia: 

JC: pierwsza porażka Eagles

Pierwsza porażka Orłów z Filadelfii stała się faktem. Eagles przegrali przed własną publicznością z Washington Commanders 21 do 32. Każdy zastanawiał się kto i czy w ogóle pokona Eagles. Wielu przewidywało, że może Cowboys, Titans, czy Giants…. ale mało kto myślał o Commanders. Stołeczni stali się pogromcami niepokonanych, bowiem w niedalekiej przeszłości pokonali niepokonanych Pittsburgh Steelers, a teraz Philadelphia Eagles. 

AG: Vikings-Bills

Napisano o nim tyle w tym tygodniu, że ciężko mi będzie dodać coś odkrywczego. Ze swojej strony mogę jedynie powiedzieć, że obie drużyny dostarczyły niesamowitych, niezapomnianych emocji, a podania, przechwyty i pomyłki z tego spotkania będą wspominane latami. Jako kibic Vikings – było to jedno z dwóch najbardziej pamiętnych spotkań Minnesoty, jakie miałem okazję oglądać na żywo (pierwsze to oczywiście Minneapolis Miracle). I pierwszy raz w tym sezonie pomyślałem, że to może być “ten” sezon.

KS: Vikings

Ekipa Minnesoty Vikings nadal udowadnia, że ma moc, a balonik cały czas się pompuje. Pytanie czy w końcu pęknie? Na razie z bilansem 8:1, drużyna melduje się po kolejce ze zwycięstwem nad Bufallo Bills, którzy natomiast przegrali już drugi mecz z rzędu – tym razem po dogrywce. Minnesota jest na szczycie ligi, razem z Filadelfią (której uległa w 2 tygodniu).

DP: Packers over Cowboys

Cowboys wydają się być na ten moment lepszą drużyna niż Packers, ale wynik to jednak najlepsza wyrocznia. Green Bay wyrwało zwycięstwo dopiero w dogrywce, ale w przeciągu całego spotkania było widać walkę o wyszarpanie z obu stron. Mike McCarthy w powrocie do Wisconsin odnosi porażkę, która wobec silnej NFC East, może okazać się totalnie niepotrzebna. Commanders, Eagles i Giants są aktualnie w formie, która nie pozwala na potknięcia, a wygrana z Packers w 2022 nie powinna być aż tak wielkim wyzwaniem. 

AŁ: Mecz w Monachium

W tym meczu zabrakło mi tylko jednego – znanych z meczów piłkarskiej Bundesligi “rozmów” spikera z kibicami po golu (czy też przyłożeniu). Poza tym było wszystko – miliony chętnych na bilety (w tym ja, nie udało się), pękająca w szwach Allianz Arena, niezłe widowisko, no i co najważniejsze – ATMOSFERA. Amerykanie mogą się od Europejczyków uczyć kultury kibicowania (oczywiście bez ganiania się po Błoniach z maczetami). Przeraźliwe gwizdy, buczenie i wybuchy ekscytacji przy każdym udanym zagraniu. Z organizacyjnego punktu widzenia mecz był ogromnym sukcesem i mam nadzieję, że NFL jeszcze nieraz zagości w Niemczech w najbliższych latach. Oglądało się to naprawdę świetnie.

***

Na koniec przypominamy, że mamy swoją, dedykowaną grupę na facebooku. Zapraszamy do dołączenia.

https://www.facebook.com/groups/464888500937826/

Leave a Reply

Discover more from NFLPolska

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading