Skip to content

Z notatnika Rams #4 & 5

W tekście analiza week 4 i mecz przeciwko Cardinals oraz week 5 i spotkanie z Seahawks. Dwa piekielnie trudne potyczki wewnątrz NFC West, bardzo ważne w kontekście rozstawienia w przyszłorocznych playoffs. Zapraszamy na relację z niezwykle istotnych meczów, rozgrywanych w obrębie jednej z najlepszych dywizji w NFL.

Rams vs Cardinals. Stafford vs Murray. Potyczka dwóch niezwykle skutecznych rozgrywających tego sezonu NFL, zapowiadała się na bardzo emocjonującą i obfitującą w zdobycze punktowe. Ekipa Kliffa Kingsbury’ego przystępowała do spotkania jako najczęściej punktująca drużyna w lidze. Faceoff przeciwko Rams zapowiadał się więc jako mecz, w którym to postawa defensywy będzie kluczowa dla końcowego wyniku.

Kyler Murray przed wizytą w Los Angeles zgromadził na swoim koncie już nieco ponad 1000 jardów górą i 70 dołem, 7 podaniowych TDs, 3 rush TDs i 4 INTs. Liczby młodego rozgrywającego Cardinals wyglądają coraz lepiej i wygląda na to, że front office ekipy z Arizony nie pomyliło się, wybierając go z 1 nr w drafcie 2019 roku.

Drużyna z LA z kolei jest niepokonana w tym sezonie. Ofensywa Seana McVay wygląda zdecydowanie lepiej, niż za czasów Jareda Goffa, a defensywa, choć nieco gorsza pod względem statystyk, trzyma poziom w miarę zbliżony do tego, jaki prezentowała pod batutą Brandona Staleya. To wszystko pozwalało przypuszczać, że spotkanie na SoFi stadium będzie bardzo wyrównane. Jak było? Zapraszam na relację.

Mecz rozpoczęło posiadanie gospodarzy. Pierwszy drive zakończył się trzypunktową zdobyczą graczy Seana McVay. Matt Gay kopnął celnie z 42 jardów, wysuwając Rams na prowadzenie w tym spotkaniu.

Cardinals nie potrafili odpowiedzieć, a krótki, trwający niespełna 1:30 sekund drive zakończył punt z 16 jarda połowy Arizony. Najciekawszą akcją pierwszego posiadania gości był sack Leonarda Floyda, powodujący stratę 14 jardów przy trzeciej próbie Cardinals.

Rams odzyskali posiadanie na 37 jardzie własnej połowy. Niestety drive gospodarzy zakończył się niespodziewanie szybko. Już w drugiej akcji Matthew Stafford rzucał do DeSeana Jacksona, ale podanie było zdecydowanie za słabe. Lot piłki świetnie oszacował Byron Murphy, notując pierwszy pick w tym spotkaniu.

Po świetnej akcji defensywnej goście odzyskali futbolówkę na 13 jardzie własnej połowy.

Ofensywa pod wodzą Kylera Murraya potrzebowała nieco ponad trzech minut, żeby zdobyć pierwsze punkty w tym spotkaniu. 97-jardowy drive gości zakończyło TD A.J. Greena.

Duży błąd w defensywie Davida Longa. Widząc, że został wyraźnie wyprzedzony przez skrzydłowego przeciwników, powinien był dużo wcześniej zdecydowanie sfaulować rywala, uniemożliwiając mu złapanie futbolówki.

Po podwyższeniu Cardinals wyszli na prowadzenie 7-3.

W pierwszej kwarcie meczu oglądaliśmy jeszcze jedną akcję punktową i była ona autorstwem gospodarzy. Rams przeprowadzili długi, niespełna 5 minutowy drive, a TD po podaniu Stafforda zdobył Van Jefferson.

Po udanym Extra point gospodarze wyszli na prowadzenie 10-7.

Drugą odłonę meczu mocnym akcentem rozpoczęli gracze Kliffa Kingsbury’ego. Długi, 5 minutowy drive Cardinals zakończył się 14-jardowym TD Maxxa Williamsa. WR z Arizony zdobył przyłożenie po asyście Murraya.

Po kolejnym podwyższeniu goście odzyskali czteropunktowe prowadzenie.

Pierwsza zagrywka ekipy Seana McVay w drugiej kwarcie meczu zakończyła się… stratą. Rams zagrali inside zone, a przez środek pobiegł Sony Michel. RB z LA został jednak skutecznie zaatakowany przez Markusa Goldena i wypuścił futbolówkę z rąk. Do piłki dopadł Budda Baker i tym samym goście uzyskali sporą przewagę na tym etapie spotkania.

Gracze gości odzyskali posiadanie na 21 jardzie połowy LA i bardzo szybko podwyższyli prowadzenie. Tym razem przyłożenie, po 1 jardowym biegu zdobył James Conner.

Celne Extra point powiększyło przewagę gości do 11 oczek.

Do końca pierwszej połowy meczu oglądaliśmy jeszcze dwie akcje punktowe. Najpierw Matt Gay kopnął celnie z 22 jarda, później Matt Prater trafił FG z 55 jardów. Na przerwę, z prowadzeniem 24-13 schodzili goście.

Do połowy Rams nie potrafili skutecznie powstrzymywać Kylera Murraya. QB Cardinals albo celnie podawał, albo skutecznie biegał. Odniosłem wrażenie, że Raheem Morris, DC Rams nie zmienił gry defensywnej ekipy z LA, w stosunku do meczu z Buccaneers. Kyler Murray wymaga zupełnie innego podejścia, niż Tom Brady i tego podejścia nie było widać w tym spotkaniu. Kolejnym błędem był brak krycia 1 na 1 DeAndre Hopkinsa przez Jalena Ramseya. Brandon Staley praktycznie w każdym meczu, w których po stronie przeciwnej był elitarny WR, ustawiał na niego Ramseya w kryciu man 2 man. I to działało znakomicie. W tym spotkaniu Jalen zaczął indywidualnie kryć D-Hopa dopiero pod koniec drugiej kwarty. WR Cardinals zdążył przekonwertować 2nd&12 na 25 jardów, 1st&10 na 14 jardów i 2nd&12 na 10 jardów, a przy okazji tych drivów Cardinals zdobyli w sumie 14 punktów. Te stratę można było zmniejszyć, ale DC Rams nie zdecydował się na indywidualne krycie najlepszego WR gości, przez większość pierwszej połowy meczu.

Trzecią odsłonę spotkania rozpoczęły dwa kopnięcią, po jednej ze strony każdej z ekip. Najpierw Matt Prater trafił z 55 jardów, podwyższając przewagę gości do 14 punktów, później Matt Gay…spudłował z 46 jarda. Przy wyniku 27-13 dla gości i słabej grze ekipy z LA, na tym etapie meczu comeback był bardzo mało prawdopodobny.

Tym bardziej, że podopieczni Kliffa Kingsbury’ego… ponownie zapunktowali. Trwający nieco ponad 5 minut drive zakończyło kolejne przyłożenie autorstwa Jamesa Connera. RB Cardinals zdobył TD po krótkim, 1-jardowym biegu.

Po udanym podwyższeniu było już 34-13 i mecz został praktycznie zamknięty.

Do końca trzeciej kwarty nie oglądaliśmy już akcji punktowych.

W ostatniej odsłonie meczu każda z drużyn zdobyła jeszcze punkty, ale nie miało to już żadnego wpływu na końcowy wynik spotkania. Najpierw, na niespełna 4 minuty do końca celnie za 3 punkty trafił Matt Prater, później garbage points zdobyli Rams. Ostatnie przyłożenie meczu, na swoim koncie zapisał Robert Woods, a asystę zaliczył Stafford.

Spotkanie zakończyło się wynikiem 37-20 i dość niespodziewanym zwycięstwem gości. Mecz był przede wszystkim pierwszym w tym sezonie oblanym testem defensywy ekipy z LA. Raheem Morris nie ustawił ekipy pod Kylera Murraya i praktycznie przez większość meczu QB z Arizony robił co chciał. Brak krycia D-Hopa przez Jalena Ramseya można uznać za kolejny, chyba nawet większy, kluczowy dla losów tej potyczki błąd. Nie da się kontynuować pracy Brandona Staleya, jeśli nie stosuje się tych rozwiązań, które za jego czasów działały znakomicie. Gra safeties ekipy z LA nie wygląda w tej kampanii zbyt dobrze, ale szczególnie źle przeciwko Cardinals wyglądała postawa trzeciego CB Rams. David Long popełnił w tym meczu kolosalny błąd przy kryciu A.J. Greena w pierwszej kwarcie spotkania, pozwalając na łatwe, 41-jardowe TD po konwersji 3rd&6. Takich błędów zwyczajnie nie można popełniać, jeśli chce się walczyć o miano najlepszej defensywy Ligi. Całe Ramily liczy na to, że DC Rams będzie uczył się na błędach i następnym razem zdecydowanie lepiej przygotuje drużynę pod konkretnego przeciwnika.

Zawodnik meczu:

Kyler Murray 24/32, 268 YDS, 2 TDs, 0 INTs, 39 rush YDS, 6,5 AVG

Bez wątpienia absolutny lider ofensywy Cardinals. Szczególnie istotną statystyką młodego QB z Arizony, była średnia 6,5 jarda na bieg i chyba to sprawiło największy problem defensywie LA.

Po pięciu spotkaniach tej kampanii, Murray pozostaje jednym z głównych kandydatów do tytułu MVP obecnego sezonu.

A teraz czas na garść ciekawostek z week 5 Loss przeciwko Cardinals (https://www.nfl.com):

1 Po raz szósty za panowania Kliffa Kingsbury’ego, Cardinals zanotowali ponad 200 rush yards. Po raz siedemnasty 400+ total YDS.

2 Ekipa z Arizony zanotowała 30+ punktów i 400+ jardów w każdym, z pierwszych czterech spotkań sezonu, po raz pierwszy od przynajmniej 1940 roku.

3 Rams stracili +30 punktów po raz pierwszy od 17 spotkań.

4 James Conner zanotował 2 rush TDs w dwóch kolejnych meczach i jest to pierwsze takie osiągnięcie gracza Cardinals od 1950 roku.

Co czeka teraz ekipę Kliffa Kingsbury’ego? Bardzo trudne spotkanie u siebie z San Francisco 49ers. Zwycięstwo w tym meczu może znacząca przybliżyć graczy z Arizony do przyszłorocznych playoffs (Cardinals ostatecznie pokonali Niners 17-10 umacniając się na prowadzeniu w NFC West).

Co czeka teraz LA Rams? Kolejne, arcytrudne spotkanie wewnątrz NFC West, tym razem wyjazdowe starcie przeciwko Seattle Seahawks. Jak poradzili sobie podopieczni Seana McVay i czy zdołali wyeliminować błędy, jakie popełnili podczas domowej potyczki przeciwko Arizona Cardinals?

***

Drużyna z Los Angeles przystępowała do meczu po wyraźnej porażce przeciwko ekipie Kliffa Kingsbury’ego. Defensywa z miasta aniołów zagrała bardzo słabo, zostawiając Kylerowi Murrayowi miejsce na bieg, oraz nie potrafiąc skutecznie kryć bocznych rejonów boiska. Wyraźnie było widać, że Raheem Morris nie miał żadnego pomysłu na formację ofensywną Cardinals.

Teraz naprzeciwko był kolejny rozgrywający, który potrafi biegać. Oczywiście nie tak, jak Murray, ale QB Hawks nigdy nie miał problemów z używaniem nóg do zdobywania 1st down.

Wiadomo było, że większą ilość defensive snaps ma zaliczyć Robert Rochell i zastąpić w tym spotkaniu słabo grającego Davida Longa. Oczywiście ruch ten wyglądał na bardzo dobry i cieszy to, że sztab szkoleniowy Rams szuka rozwiązań personalnych, aby poprawić pozycję CB3. D.K. Metcalf i Tyler Lockett to kapitalna para skrzydłowych i skuteczne krycie tej dwójki wymaga dobrej gry wszystkich DBs obecnych na boisku. Bez wątpienia Rams dysponowali wszystkim, czego potrzeba, żeby pokonać ekipę Pete’a Carrola. Pozostawało jednak pytanie, jaki gameplan na ten mecz przygotują McVay i Morris i czy defensywa Rams uniknie błędów, zrówno jako całość, jak i tych indywidualnych?

Seahawks z kolej, pomimo elitarnego QB i pary skrzydłowych, mają w tym sezonie swoje problemy. Bilans 2-2, w najmocniejszej dywizji NFL to właściwie samobójstwo, szczególnie, że po week 9 BYE podopieczni Pete’a Carrola mają w kalendarzu Packers, 49ers, ponownie Rams i dwukrotnie Cardinals. To sprawiało, że u siebie Hawks zwyczajnie musieli pokonać ekipę z Kaliforni. Czy im się udało? Zapraszam na relację.

Mecz rozpoczął festiwal nieudanych drivów i błędów każdej z ekip. Pierwszą istotną akcją spotkania było idiotyczne INT, jakie na początku drugiej odsłony meczu rzucił Matthew Stafford. Rams prowadzili pewny drive i doszli już do redzone gospodarzy. Przy 2nd&Goal, QB z LA pobiegł do prawej i przy braku dostępnych do rzutu skrzydłowych, próbował wyrzucić piłkę za linię końcową. Jego podanie było jednak za słabę, a futbolówkę przejął, nabiegający na pełnej szybkości w ten rejon boiska Quandre Diggs.

Podanie godne poprzedniego rozgrywającego Rams.

Na szczęście dla ekipy Seana McVay, Russell Wilson szybko zrewanżował się swoim pickiem. Już przy czwartej zagrywce po przejęciu futbolówki, QB z Seattle próbował podawać przez środek do Tylera Locketta, ale świetnym zagraniem w defensywie popisał się Jalen Ramsey. CB Rams w tempo podbił futbolówkę, do której zdążył dopaść Troy Reeder, notując tym samym drugie INT w tym sezonie.

Do końca pierwszej połowy meczu oglądaliśmy jeszcze dwie akcje punktowe. Najpierw Hawks przeprowadzili krótki, trwający nieco ponad półtorej minuty drive, zakończony przyłożeniem D.K. Metcalfa po asyście Wilsona.

Potem Rams zdołali odpowiedzieć 31-jardowym Field Goal autorstwa Matta Gaya.

Seahawks mieli jeszcze okazję na powiększenie przewagi, ale w końcówce pierwszej połowy meczu, Jason Myers spudłował FG z 35 jardów.

Na przerwę gospodarze schodzili z prowadzeniem 7-3.

Na tym etapie spotkanie było bardzo wyrównane i żadna ze stron nie potrafiła uzyskać znaczącej przewagi. Obydwie drużyny prezentowały się nieźle w defensywie, natomiast formacje atakujące grały bardzo nierówno. Zarówno Wilson, jak i Stafford rzucili już po jednym picku, ten rozgrywającego Rams był jednak zdecydowanie gorszy. Gracze Pete’a Carrolla byli oczywiście nieco bliżej wygranej, ponieważ rozpoczynali drugą połowę posiadaniem i szybkie TD pozwoliłoby im odskoczyć na 11 punktów. Niestety dla fanów Seahawks, scenariusz przedostatniej odsłony meczu nie był tak korzystny.

Pierwszy drive Hawks w trzeciej kwarcie zatrzymał się na 45 jardzie własnej połowy i zawodnicy Pete’a Carrolla byli skazani na punt i oddanie posiadania przeciwnikom.

Gracze Seana McVay odzyskali tym samym futbolówkę na 4 jardzie własnej połowy boiska. Najpiękniejszą akcją tego driva było bez wątpienia podanie Stafforda do DeSeana Jacksona i fantastyczne 68-jardowe zagranie, po którym goście zameldowali się na 12 jardzie połowy Seahawks.

Dwie akcje później w endzone gospodarzy z piłką wbiegł Darrell Henderson zdobywając pierwsze TD Rams w tym spotkaniu.

Podwyższenie gości było jednak nieudane i na tablicy pozostał wynik 9-7.

W trzeciej odsłonie meczu oglądaliśmy jeszcze jedną akcję punktową i ponownie była ona autorstwem graczy Seana McVay. Rams przeprowadzili krótki, nieco ponad 2-minutowy drive a przyłożenie zdobył tym razem Tyler Higbee. Pierwszą asystę w meczu zaliczył Stafford.

Po celnym podwyższeniu było już 16-7 dla gości i takim wynikiem zakończyła się trzecia odsłona spotkania.

Po przyłożeniu Rams, Seahawks znaleźli się w bardzo nieciekawej pozycji, tym bardziej, że urazu ręki w trzeciej kwarcie nabawił się Russell Wilson.

Graczom Pete’a Carrolla czas na odrobienie strat powoli się kończył i teraz zwyczajnie musieli zapunktować. Na szczęście dla widowiska, to im się udało. Przed swoją szansą stanął rezerwowy rozgrywający Hawks, Geno Smith i trzeba przyznać, że od początku radził sobie całkiem nieźle. QB z Seattle poprowadził 5 minutowy drive i zaliczył asystę przy kolejnym TD autorstwa D.K. Metcalfa.

Dlaczego kolejny raz Metcalf nie był indywidualnie kryty przez Ramseya?

Po celnym Extra point było już 16-14 i mecz został na nowo otwarty.

Na odpowiedż graczy z LA nie trzeba było jednak długo czekać. 3 minuty, 6 zagrywek, 73 jardy i przyłożenie autorstwa Sony’ego Michela, powiększyło ponownie prowadzenie gości.

Po udanym podwyższeniu ekipa z LA odskoczyła znowu na 9 punktów.

Następne posiadanie Seahawks doszło aż do 14 jarda połowy gości i zanosiło się na kolejne TD w wykonaniu ekipy Pete’a Carrolla. Niestety Geno Smith zaliczył trzykrotnie incomplete pass i Hawks musieli się zadowolić Field Goal. Jason Myers kopnął celnie z 32 jardów, niewelując stratę gospodarzy do 6 oczek.

Do końca meczu pozostało już tylko niespełna trzy minuty, a futbolówka była teraz w rękach graczy z Los Angeles. Niestety dla ekipy Seana McVay posiadanie było krótkie (36 sekund) i nieudane. Gościom nie udało się przekonwertować 3rd&8 i cały drive zakończyło punt Johnny’ego Hekkera na 16 jard połowy Seattle.

Tym samym rezerwowy QB Hawks stanął przed szansą poprowadzenia Seahawks do zwycięstwa. Niestety, już w pierwszej akcji… rzucił pick. Hawks zagrali Empty set, a będący pod presją Smith pobiegł do prawej i próbował oddać rzut w biegu. Adresatem podania był Tyler Lockett, ale zagranie było niedokładne i w dodatku zostało skierowane w rejon boiska, w którym aż roiło się od obrońców gości. Piłkę bez problemu złapał Nick Scott, zamykając tym samym to spotkanie.

Rams wygrali 26-17, ale czy drużyna Seana McVay w pełni wróciła na odpowiednie tory po wyraźnej porażce przeciwko Cardinals? Nie sądzę. Największymi bolączkami po week 4 i 5 tego sezonu pozostaje defensywa, oraz często niezrozumiały playcalling Seana McVay. Raheem Morris próbuje kontynuować styl Brandona Staleya, ale statystyki defensywy nie są już takie dobre, jak za czasów obecnego HC Chargers.

Przeciwko Hawks, obrona Rams jako całość, nie zaliczyła jakiś spektakularnych plam, a stracone TDs wynikały znów z indywidualnych blędów graczy secondary i właśnie to secondary stało się ostatnio największą bolączką ekipy z LA. Owszem Ramsey jest wybitny, Darious Williams jest świetny (choć jeszcze nie wszedł na pułap z zeszłego roku), ale reszta… gra zdecydowanie poniżej poziomu tej dwójki. David Long, Nick Scott, Jordan Fuller, Taylor Rapp, Robert Rochell… ci wszyscy zawodnicy muszą zdecydowanie poprawić swoją grę. Rapp i Fuller na Safety to mus, ale moim zdaniem ciekawym pomysłem byłaby adaptacja Terrella Burgessa na pozycję CB. W mojej ocenie gorzej od Longa, czy Rochella nie zagra, a wnosi do zespołu lepsze tackle i większą siłę fizyczną na tę pozycję. Temat do rozważenia dla sternika Rams. Innym tematem do rozważenia dla Seana McVay jest… pokonanie traumy Jareda Goffa. HC Rams nie może traktować Stafforda jak traktował swojego byłego QB. Matthew, jak każdy rozgrywający NFL popełnia błędy, ale jest daleki od seryjnych idiotyzmów Goffa. Stafford rzuci jeszcze trochę picków, to jest pewne, ale kluczowym dla wyników kolejnych spotkań będzie to, jak McVay zareaguje na te straty. Jeśli tak, jak przeciwko Cardinals, czy Hawks, to nadal będzie utrudniał grę ekipie z LA. Trzeba tu brać przykład z Andy’ego Reida i Pata Mahomesa: rzucisz pick? To rzucisz. Nic się nie zmienia. Gramy swoje. 2 wizyty w SB, w dwóch kolejnych latach świadczą o tym, że takie podejście działa.

Zawodnik meczu:

Robert Woods 12/14, 150 YDS

Kapitalny mecz skrzydłowego Rams. Po porażce z Cardinals Sean McVay podkreślał, że musi znaleźć sposób na większe zaangażowanie Woodsa w grę i można powiedzieć, że udało mu się to koncertowo. Jest to bardzo duży plus, ponieważ w pierwszych czterech spotkaniach odniosłem wrażenie, że Stafford przesadza z szukaniem Kuppa na boisku (pick rzucony przez QB Rams w spotkaniu przeciwko Colts, był efektem wybitnie wymuszonego podania właśnie do Coopera Kuppa). Liczby Woodsa bardzo cieszą i mam nadzieję że od teraz będzie realną opcją i konkurencją na pozycji WR1.

Na plus:

Cooper Kupp 7/10, 92 YDS

Kolejny solidny mecz jednego z najlepszych skrzydłowych NFL tego sezonu. Poziom, na jaki wskoczył w tym roku WR Rams jest niesamowity.

Darrell Henderson 17 CAR, 82 YDS, 1TD, 1/1 REC, 17 Rec YDS

Dobre liczby RB2 Rams. Według doniesień rehabilitacja Cama Akersa przebiega bardzo dobrze i jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to powienien być gotowy na playoffs. Liczby Hendersona pokazują, że gra biegowa ekipy Seana McVay jest bardzo solidna w tym sezonie.

Matthew Stafford 25/37, 365 YDS, 1TD, 1 INT

Trochę wbrew sobie zaliczę QB Rams ten mecz na plus. Właściwie tylko dlatego, że rozgrywający z LA, od drugiej kwarty spotkania, grał z kontuzją palca ręki rzucającej. Liczby na poziomie, osiąganym często przez Goffa. Od Stafforda oczekujemy więcej.

A teraz garść ciekawostek po week 5 Win przeciwko Seahawks (https://theramswire.usatoday.com, https://www.nfl.com):

1 Hawks stracili ponad 450 jardów w czterech kolejnych meczach i jest to najgorszy wynik drużyny w historii.

2 Matt Stafford i Kurt Warner (2000, 2001) to teraz jedyni QB Rams, którzy zdobyli przynajmniej po 275+ jardów, w pierwszych 5 meczach sezonu zasadniczego (od 1950r).

3 https://twitter.com/AndrewSiciliano/status/1446488648027758603?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1446488648027758603%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Ftheramswire.usatoday.com%2Flists%2Frams-seahawks-week-5-crazy-stats-facts%2F

4 Po raz czwarty w tym sezonie Rams pokonali zespół, który grał w zeszłorocznych playoffs.

5 Russel Wilson zaliczył swoją pierwsza porażkę w karierze, w domowym meczu Thursday Night Football.

6 Rams ograniczyli zdobycz punktową Hawks do max 20 punktów w siedmiu, z dziesięciu ostatnich spotkań pomiędzy tymi drużynami.

7 Po spotkaniu przeciwko Seahawks, Aaron Donald został najlepszym zawodnikiem w historii Rams, jeśli chodzi o sacks (indywidualne statystyki sacks zaczęto mierzyć od 1982r). DT z LA zaliczył już 14 sacks przeciwko Russelowi Wilsonowi, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze.

8 Matt Stafford zaliczył już 4000 udanych podań w karierze, a liczby te osiągnął po 170 spotkaniach (drugi co do szybkości QB, który osiągnął ten wynik) .

Co czeka teraz Seahawks? Trudne czasy przed ekipą Pete’a Carrolla, ponieważ okazało się, że Russ Wilson wypada z gry na minimum miesiąc (niektóre źródła mowią nawet o 6-8 tygodniach przerwy). Następne spotkania drużyna z Seattle rozegra przeciwko Steelers, Saints i Jags i wydaje się, że kluczowym dla awansu do playoffs, będzie powrót Wilsona na week 10 przeciwko Packers (Hawks mają week 9 BYE).

Co czeka teraz na ekipę z LA? Kolejne spotkania tego sezonu gracze Seana McVay rozegrają przeciwko Giants, Lions, Texans, oraz Titans i szczerze, nie wyobrażam sobie innego bilansu, niż 8-1 po tych meczach.

Tekst: Maciej Michalec

Leave a Reply

%d