Najlepsze wypowiedzi trenerów NFL po Week 12 – część druga

Patriots wracają do dominowania, Steelers nie żyją, Seahawks rozgrywają najgorszy sezon od lat, a Chargers grają absolutnie w kratkę. Ciekawych narracji w drugiej połowie naszego zestawienia nie brakuje, więc zapraszamy na kontynuację raportu po Week 12. Tekst Kamil Kacperski.
Tennessee Titans 13 – 36 New England Patiots
Titans mają problem z kontuzjami – to widać na pierwszy rzut oka. Brakowało przez kilka meczów Tylera Lewana, Julio Jonesa, a z rywalizacji został wykluczony również Derrick Henry. Mike Vrabel twierdzi jednak, że to całkiem naturalny element futbolu, więc nie zamierza nikogo obwiniać o taki stan rzeczy (aczkolwiek media powoli zaczynają obwiniać trenerów siłowych, kondycyjnych, itp.)
Nigdy nie przeżyłem jakiejś kontuzji, podczas której bym powiedział „ten cholerny trener kondycyjny”, czy innego „ten trener ssie”. Wiem, że to nie jest w żaden sposób ich wina. Niektóre z nich są po prostu niefortunne i tyle. Niektóre z tych kontuzji, które mamy, to po prostu część futbolu.
Mac Jones bezkonkurencyjnie wygląda jak najlepszy rookie QB w tegorocznej klasie, więc Bill Belichick się cieszy. Już teraz drużyna zebrała tyle samo zwycięstw, co w całym zeszłym sezonie, a mamy jeszcze 6 meczów do rozegrania.
Billa zapytali w gruncie rzeczy o to, czy inny zestaw umiejętności Jonesa sprawia, że pisanie gameplanu dla niego jest łatwiejsze, niż dla Toma Brady’ego:
Czy jest łatwiej pisać plan dla niego, niż dla Toma Brady’ego? Nie. Josh po prostu wykonuje kawał świetnej roboty na każdym szczeblu. Kiedy trenujesz drużynę, to nie za bardzo się zastanawiasz, czy twój zawodnik jest drugi rok w lidze, czy dziewiąty. Owszem, uczenie rookiech jest inne, niż weteranów, ale kiedy to zrozumiesz, to zmiana jest prosta.
Pittsburgh Steelers 10 – 41 Cincinnati Bengals
Źle to wygląda dla Steelers – drużyna została absolutnie rozbita. Po buńczucznych zapowiedziach tego, że rewanż za porażkę w Week 3 będzie „słodki”, Mike Tomlin musiał na pomeczowej konferencji podzielić się zgoła inną śpiewką:
Nie zagraliśmy dobrze. Żadna z części naszej drużyny nie grała odpowiednio. Bili nas po obydwóch stronach piłki. Dzisiaj kompletnie daliśmy ciała i to wszystko śmierdziało.
Zac Taylor miał za to nostalgiczną jazdę na swojej konferencji, opowiadając o tym, jak jego życie się zmieniło w ciągu ostatnich kilku lat – jeszcze w 2018 roku był bowiem trenerem rozgrywających w Los Angeles Rams. Wówczas oglądał pomeczowe konferencje trenerów, ucząc się do tej roboty:
Nie byłem wtedy w takich sytuacjach, więc chciałem zobaczyć, jak oni to robią. Jak reagują na te niektóre pytania, które potraficie zadać. Ale niedawno sobie uświadomiłem, siedząc w swoim biurze, że już czegoś takiego nie robię. Teraz już to przeżyłem.
Atlanta Falcons 21 – 14 Jacksonville Jaguars
Ech, Falcons, Falcons, Falcons… Nie mam bladego pojęcia, co ta drużyna próbuje zrobić. Niby nie tankują aktywnie, ale też są za słabi na dostanie się do play-offów (a nawet jak się załapią, to będą zapchaj-dziurą).
Tego chyba nie wie nawet sam Arthur Smith, który chyba powoli szykuje się na życie po Macie Ryanie.
Zawsze staram się przekazywać tym chłopakom: miejcie trochę miejsca na perspektywę. Owszem, może zasługujemy na to, by być, gdzie jesteśmy, ale to nie jest jeszcze katastrofa. Za dużo ludzi myśli o natychmiastowym sukcesie. Jest wiele sposobów na osiągnięcie celu, ale ani ja, ani moja drużyna nie wierzymy w rzeczy „instant”.
Urban Meyer nauczył się natomiast wyszukiwania pozytywów we wszystkich możliwych miejscach – ostatnio powiedział, że gdyby nie straty piłki i kary, to ich drużyna byłaby całkiem niezła:
Jest wiele pozytywnych aspektów naszych meczów. Pomijając straty i kary, co brzmi… Ale jest pozytywów sporo. Moim zdaniem Trevor naprawę walczył dzisiaj bardzo dobrze. Zwłaszcza przy trzecich próbach. Tam pracowaliśmy z dobrym tempem. Bardzo dużo się nauczyliśmy po wczorajszym meczu.
Los Angeles Chargers 13 – 28 Denver Broncos
Brandon Staley musi popracować jeszcze nad poziomem swojej drużyny – ci muszą bowiem grać konsekwentnie na wysokim poziomie. Wiemy przecież na co ich stać. Wygrywali już z Chiefs, strzelaninę z Browns… Potencjał jest ogromny – Staley musi teraz tylko znaleźć sposób na to, by go w pełni obudzić:
Naprawdę czuję, że Justin Herbert grał dzisiaj dobry mecz i próbował, naprawdę próbował. Mieliśmy szansę, żeby w czwartej kwarcie trochę odwrócić naszą sytuację, ale nie udało się to nam wszystkim jako drużynie. W połowie graliśmy naprawdę dobrze, niestety nasz poziom gry spadł naprawdę nisko pod koniec i nie byliśmy w stanie wrócić do tego spotkania.
Za to w inny sposób na temat swojego rozgrywającego wypowiedział się Vic Fangio – ten otwarcie skrytykował młodego QB2 Drew Locka, który przez chwilę zastąpił startującego Teddy’ego Bridgewatera:
W sprawie Drew, to prawdę mówiąc dajemy mu mało prób w tygodniu. Nie chcę jednak robić wymówek za niego. Musi się po prostu szybciej uczyć, ale też my sami musimy przygotować sobie lepszą listę tego, co powinniśmy grać, kiedy on się pojawia na boisku. Mam nadzieję, że coś wyciągnął z tych dwóch spotkań w tym sezonie. Mam jednak nadzieję, że nie będzie miał już takich okazji.
Los Angeles Rams 28 – 36 Green Bay Packers
Sean McVay nie jest zbyt szczęśliwy z powodu tego, że jego drużyna przegrała kolejny mecz. Nie dlatego, że straciła szansę na play-offy, czy coś – w tym roku jego zespół idzie po Super Bowl. A przynajmniej taki jest plan, więc przegrane z dobrymi drużynami z NFC nie wróży im za dobrze na przyszłość. A co poszło nie tak tym razem?
Wszystko jest jakby całkiem jasne – trudno ich nie zauważyć. Za często traciliśmy piłkę. Jak grasz z taką drużyną, to nie jest to raczej zbyt dobra opcja. Powiem nawet więcej – musimy po prostu skończyć z zadawaniem sobie ran, niezależnie od tego przeciwko komu gramy.
Matt LaFleur jest natomiast ratowany z opresji przez Aarona Rodgersa – widzieliśmy to, gdy rozgrywającego zabrakło kilka tygodni temu i jego pozycję musiał przejąć Jordan Love. Starszy z panów cały czas ma jednak problemy ze zdrowiem – teraz mu się coś stało z palcem u stopy:
Nie mam pojęcia, co z tym dalej będzie. Wiem, że teraz zdobywa opinie od różnych doktorów, więc zobaczymy jak to pójdzie. Nie wiem, kiedy ma wrócić do siebie, wiem, że walczy cały czas. Ale widzicie sami – czym dalej w las, tym on bardziej kuleje.
Minnesota Vikings 26 – 34 San Francisco 49ers
Mike Zimmer jest bardzo, ale to bardzo zdenerwowany tym, co robi jego drużyna – cały czas walczy, a wyniki są po prostu niczym rzut monetą. Raz wygrywają, raz przegrywają i tak się jakoś żyje.
Ten „bilans 50:50” może zaburzyć brak Dalvina Cooka, kozackiego biegającego Vikings. Ten opuścił boisko, a wczesne raporty mówią o tym, że zawodnik zerwał sobie obrączek stawowy:
Nie. Nic sobie nie zerwał. Nie wiem, czy zagra, bo to kontuzja typu day-to-day. Tyle mi powiedzieli.
Kyle Shanahan natomiast postanowił trochę skrytykować swojego rozgrywającego Jimmy’ego G. Ten zostanie w drużynie jeszcze przynajmniej do końca tego sezonu, zanim starterem (jak chyba się spodziewają wszyscy) zostanie wybrany w tym roku Trey Lance.
Moim zdaniem rozpoczął ten mecz całkiem średnio. Trochę mu zajęło, żeby się na dobre rozkręcił. Niestety kilka razy nie trafił otwartych skrzydłowych, a ten przechwyt był niewybaczalny. Na szczęście Jimmy o tym wie.
Cleveland Browns 10 – 16 Baltimore Ravens
W takim stanie zdrowia Baker Mayfield nie powinien być starterem Browns. Trener Kevin Stefanski kompletnie nie ma jednak nawet zamiaru, żeby dać Bakerowi odpocząć i spokojnie dojść do siebie:
Nie. Mogę ci zadać pytanie? Dlaczego mielibyśmy coś takiego zrobić? Definitywnie tego nie zrobimy.
John Harbaugh natomiast szybko wyjaśnił, że nie ma czegoś takiego jak „brzydkie zwycięstwa”:
Cóż, śmieci jednego gościa, to skarb innego gościa. Moim zdaniem to było piękne zwycięstwo przeciwko całkiem niezłej drużynie. Browns mają świetnych trenerów. Są mocni. Są fizyczni. Grają o naprawdę wysoką stawkę. No i przy okazji są w naszej dywizji, więc to nasi rywale. Są bardzo utalentowani.
Seattle Seahawks 15 – 17 Washington Football Team
Pete Carroll tym razem nie wyszedł z konferencji prasowej, ale powodów do zadowolenia też w sumie nie miał. Jego drużyna ciągle przegrywa, wyglądają naprawdę źle i nie potrafią wyjść na prostą:
Cóż, nasze wyniki tego nie pokazują. Rezultaty i to, w jaki sposób gramy, to nic nam nie daje. Russ Wilson musi grać lepiej, my wszyscy musimy grać lepiej.
Ron Rivera natomiast powiedział krótko i zwięźle – nic jeszcze nie jest stracone. Jedyne czego potrzebują, to szansy:
Myślę, że powoli zaczynamy się ogarniać i stajemy się drużyną, którą planowaliśmy być od początku sezonu. Jeśli nadal będziemy tak pracowali i grali, w taki sposób jak graliśmy, to dajemy sobie szansę. I tylko tego potrzebujemy – szansy.
Czy WFT ją wykorzystają? Tego się przekonamy w ciągu kilku najbliższych tygodni. Week 12 oficjalnie dobiegł końca, a jak zwykle dziękuję za dotrwanie do końca. Do zobaczenia!
Część 1 – klik
Tekst i tłumaczenia przygotował Kamil Kacperski
*
Mamy też swoją, dedykowaną grupę na facebooku. Zapraszamy do dołączenia.
Categories
AKTUALNOŚCI, NFL, NFL, Wpisy