Najlepsze wypowiedzi trenerów po week 17 – część druga

Big Ben w typowym dla siebie stylu żegna się z Pittsburghiem, a Saints nadal mają szanse na przeżycie. Druga połowa Week 17 była bardzo intrygującym zbiorem spotkań, więc nie traćmy czasu i zobaczmy, co ciekawego powiedzieli trenerzy NFL po ostatnich spotkaniach. Tekst przygotował Kamil Kacperski.
Atlanta Falcons 15 – 29 Buffalo Bills
Arthur Smith nie ma miłości dla sędziów – zwłaszcza kiedy delikatny trash-talk ze strony Matta Ryana spowodował, że sędziowie cofnęli jego przyłożenie. Trener nie miał wątpliwości, że gdyby zaczął mówić wszystko, co mu leży na języku, to zostałby ukarany grzywną przez NFL, więc powiedział sporo, tak naprawdę nie mówiąc nic:
Nie będę tego komentował. Sędziowie mają trudną pracę… Co zostało powiedziane? To dobre pytanie dla Matta. Ja rozumiem co tam się stało, ale… nic dobrego z tego nie wyjdzie, jeśli teraz skomentuje pracę sędziów.
Po chwilowym załamaniu formy, Bills powoli wracają do żywych, a kolejne zwycięstwo z rzędu tylko powinno cieszyć zawodników z Nowego Jorku. Natomiast sam Sean McDermott dołączył do wyjątkowo szczególnego grona – jest jednym z dwóch trenerów Bills, którzy osiągnęli play-offy co najmniej 4 razy w pierwszych 5 latach ich działalności (dzieli ten rekord z Marvem Levym).
Trener oczywiście postanowił przypisać zasługi wszystkim innym członkom franczyzy:
To była totalna praca zespołowa – liczę też fanów. Nie zawsze było tak kolorowo, jak jest teraz. Ale tego trzeba się spodziewać po NFL – nie zawsze jest łatwo, ale dzięki temu zwycięstwa i sukcesy smakują jeszcze lepiej.
Houston Texans 7 – 23 San Francisco 49ers
Trudno się spodziewać, żeby wyniki Texans w tym sezonie były w całości winą Davida Culleya – ten został szefem absolutnie dysfunkcyjnej franczyzy, która postanowiła się w sumie pozbyć swojego najlepszego zawodnika w historii (mowa ofc o J.J-u Wattcie), a także była bez startującego rozgrywającego w postaci Deshauna Watsona.
Dlatego doniesienia o tym, że Culley zostanie w Houston też w przyszłym sezonie są jak najbardziej zrozumiałe. A co poszło nie tak w meczu z 49ers? Tak o sprawie mówi sam zainteresowany:
Walczyliśmy na dwóch frontach – nie tylko z San Francisco, ale też z nami samymi. Sami byliśmy sobie wrogami.
Kyle Shanahan zapowiedział natomiast, że play-offy zaczęły się dla nich jeszcze przed spotkaniem z Texans i Rams (którzy są jedną z ulubionych „ofiar” 49ers) są po prostu kolejnym przeciwnikiem na liście:
Nie ma jednej takiej „generalnej” rzeczy, która nam pomaga w meczach przeciwko nim. Zwykle chodzi o straty piłki – my ją dobrze chronimy, a oni ją często tracą. Ostatnim razem poszło nam dobrze, nie jestem pewien jak z poprzednimi czterema razami, ale nie ma co patrzeć w przeszłość.
Denver Broncos 13 – 34 Los Angeles Chargers
Vic Fangio chyba powoli będzie się żegnał z Broncos. To kolejny sezon poniżej oczekiwań, rozgrywającego jak nie było, tak nie ma, a i ogólny pomysł na rozwój marki wydaje się być… żaden?
Sam trener twierdzi natomiast, że Denver jest dosłownie „o krok” od bycia tym, czym chcą być… Czyli drużyną 9-8? Taki bilans im nie da najprawdopodobniej miejsca w play-offach AFC przez najbliższe kilka lat, ale co tam. Fangio powie chyba wszystko, żeby teraz publicznie ratować twarz po starcie z bilansem 19-29 jako trener główny:
Zagraliśmy z trzema drużynami, które pewnie będą w play-offach i walczyliśmy z nimi do ostatniego gwizdka. Mecze z wynikami różnymi o 4, czy 5 punktów. To pokazuje mi, że jesteśmy blisko, tak cholernie blisko tego, co chcemy osiągnąć. Musimy znaleźć na to sposób, ale wierzę, że jesteśmy o krok od osiągnięcia tego, co chcemy.
Brandon Staley może trafić do play-offów w swoim pierwszym sezonie jako trener główny Chargers. Jego młoda drużyna ma ogromny potencjał i czas na to, by spokojnie spróbować w przyszłym roku, ale trudno sobie wyobrazić, by fani chcieli zmarnować taką szansę – pokonać Raiders i nie tylko samemu zakwalifikować się do postseason, ale też przy okazji wyeliminować swoich rywali? No pewnie, że tak.
Takie jest też nastawienie samego trenera, który nie zamierza patrzeć na inne drużyny:
Jeśli patrzysz na kogokolwiek innego, to zaraz pokona cię drużyna, która stoi tutaj przed tobą. To oznacza dla mnie tarcza NFL – utwierdzam się w przekonaniu, że w tej lidze najważniejsze jest respektowanie tego sportu. Dokładnie to zamierzamy zrobić.
Carolina Panthers 10 – 18 New Orleans Saints
A jeszcze na początku sezonu Panthers prezentowali się, jakby mieli być profesjonalną franczyzą… Niestety, kilka niefortunnych zdarzeń spowodowało, że w kwietniowym drafcie Carolina będzie wybierała dość wysoko.
Matt Rhule nie zamierza załamywać jednak głowy i szuka pozytywów nawet w tak beznadziejnej sytuacji:
Nie jestem gościem, który mówi o „moralnych zwycięstwach”, ale w takim tygodniu jak ten, gdzie mamy COVID, nie jesteśmy w play-offach i mamy podobno jakieś schizmy w szatni… Po co Shaq Thompson miał wracać wcześniej? Brian Burns jest wybrany do Pro Bowl – po co on ma teraz grać? Dlatego, że chcą. Że wierzą w nasz projekt i to, że następny sezon będzie inny. Zostawiają wszystko na boisku, bo chcą wygrywać.
Czym są New Orleans Saints? Niewątpliwie dobrze wytrenowaną drużyną, która niezależnie od tego, kto jest na boisku, będzie starała się uprzykrzyć życie swojemu przeciwnikowi. To niewątpliwie spora zasługa Seana Paytona, który w tym tygodniu opowiedział m.in. o tym, jak to jest z tymi meczami, które trzeba wygrywać:
Jak grasz w play-offach, to są mecze, które trzeba wygrywać. Ten mecz musieliśmy wygrać. Następny mecz musimy wygrać. Mówiąc inaczej – staram się unikać tego stwierdzenia we wcześniejszych tygodniach. Mówię, że to ważne mecze, czy coś w tym stylu. W końcu nadchodzą te, które naprawdę trzeba wygrać, więc zawodnicy też zauważają taką drobną różnice.
Detroit Lions 29 – 51 Seattle Seahawks
Strzelanina na północy skończyła się na korzyść gospodarzy, co Dan Campbell bardzo szanuje – nawet jeżeli Seahawks pod koniec meczu już praktycznie się znęcali nad Lions.
Mecz futbolu trwa 60 minut, więc jeśli masz jakiś problem z tym, co robi przeciwnik, to musisz ich powstrzymać. Inaczej to nadal będą się nad tobą znęcali. Oni dokładnie to zrobili, my nie potrafiliśmy ich zatrzymać, więc nie, nie mam żadnego problemu z tym, co Seahawks robili pod koniec spotkania.
Seahawks zagrali jeden z najgorszych sezonów w swojej niedawnej historii, ale Pete Carroll ani nie planuje rebuildu, ani nie planuje się pozbywać Russa Wilsona – jak powiedział w pomeczowych konferencjach „plotki nie są prawdziwe”:
Takie rozmowy, które mamy z Russem za kulisami, to coś, co przekonuje mnie, że te plotki są wyssane z palca. Przez cały ten sezon gadaliśmy, trzymaliśmy się razem i nawiązaliśmy nowy kontakt, którego wcześniej nie mieliśmy. Dlatego nie mam absolutnie żadnego problemu z tym, żeby te plotki traktować tylko uśmiechem i skinieniem głowy.
Arizona Cardinals 25 – 22 Dallas Cowboys
Pojedynek na szczycie NFC tym razem został rozstrzygnięty na korzyść Cardinals, ale jeżeli wszystkie mecze play-offowe w tym sezonie będą na takim poziomie, co Cards-Cowboys, to czeka nas kawał postseasonu.
Kliff Kingsbury musiał nieco odetchnąć po tym meczu, bo jego Cardinals ostatnie kilka spotkań nie wyglądali jak oni. Widać to było zresztą w jego pomeczowych występach, kiedy to powiedział swoim zawodnikom:
Kiedy nie pokonujemy sami siebie, to trudno jest nas pokonać. Czy wszyscy to rozumieją? Tak dokładnie zrobiliśmy dzisiaj. Idźcie się bawić, cieszcie się zwycięstwem. Ale jak wrócimy, to idziemy do roboty, zrozumiano? Idziemy do roboty.
Cowboys wrócili do play-offów, ale ich ostatni mecz nie będzie o pietruszkę – Mike McCarthy już teraz zapowiedział, że zamierzają się przygotować do swojego spotkania przeciwko Eagles tak, by go wygrać. Filozofia jest prosta:
To jest najlepsze, co może się trafić naszej drużynie przed play-offami. Oczywiście rozumiemy scenariusze, które się przed nami piszą. Są jakieś mizerne szanse, że możemy podskoczyć do góry, więc warto to wykorzystać. Dlatego zrobimy wszystko, by wygrać i faktycznie pójść do góry.
Minnesota Vikings 10 – 37 Green Bay Packers
Nawet nie wiecie, jak wielkim obrzydzeniem napełniało mnie wpisywanie hasła „Mike Zimmer” w Google, żeby wyszukiwać wypowiedzi trenera Minnesoty. Tak jak w zeszłym roku do szału doprowadzał mnie Adam Gase i (trochę) Zac Taylor, tak w tym roku Matt Nagy, Joe Judge i Mike Zimmer plasują się na moim podium (Urbana Meyera na liście nie ma, bo mnie bardzo bawił).
O jego pracę pytają go już otwarcie dziennikarze, którzy chyba sami nie mogą się nadziwić, że Zimmer nadal trenuje Vikings. A co na to sam zainteresowany?
Ja nie zamierzam tego oceniać. Ale z nikim na razie na ten temat nie rozmawiałem.
Matt LaFleur jest po zupełnie drugiej stronie takiej sytuacji – jego rola w Packers jest niepodważalna, a trener i jego skład zakończą kolejny sezon z rzędu z ponad 13 zwycięstwami. Drużyna już teraz praktycznie zapewniła sobie bye-week w pierwszej rundzie play-offów, więc LaFleur ma trudne zadanie do wykonania – dać odpocząć swoim najlepszym zawodnikom, czy nie ryzykować utraty formy i wypuścić ich na boisko:
Jeśli któryś z nich złapie kontuzje, to wszyscy będą się pytać: „Ale po co ich wystawialiście?”. Z drugiej strony jak wyjdziemy na boisko w play-offach i odpadniemy po pierwszej rundzie, to będziecie pytali: „No ale po co daliście im odpoczywać?”. Dlatego nie mamy prawidłowej odpowiedzi na taką sytuację. Najważniejsze jest to, żeby wygrać ten mecz. I prawdopodobnie na tym się skupimy, a szczegóły ustalimy w trakcie spotkania.
Cleveland Browns 14 – 26 Pittsburgh Steelers
Browns niestety nie potrafili powtórzyć swojego sukcesu z zeszłego roku i nie tylko odpadli z play-offów, ale też przegrali w brzydkim stylu ze Steelers. W trakcie meczu można było wyczuć frustrację całej drużyny, a miarka się przebrała, kiedy to Jadeavon Clowney postanowił rzucić butem w Chase’a Claypoola…
Kevin Stefanski skomentował sytuację po meczu, otwarcie krytykując swojego zawodnika:
No tak, jakby… Nie możesz tak robić, krzywdzisz wtedy całą drużynę. To jest szalone, definitywnie niemądre. Wiecie, Clowney nie do końca sobie zdawał sprawę z tego co robił, nie wydaje mnie się, żeby zrobił to bardzo umyślnie. Ale to są jednak takie kary, które bardzo, ale to bardzo przeszkadzają naszej drużynie w wygrywaniu.
„The standard is the standard” – tak zwykł mówić Mike Tomlin, który w trakcie swoich 15 sezonów jako trener Steelers nigdy nie skończył z negatywnym bilansem spotkań. Zdarzały mu się wpadki w postaci 8-8, ale nigdy nie zszedł niżej.
Sporą zasługę w tym miał niewątpliwie odchodzący powoli na emeryturę Ben Roethlisberger. Ten rozegrał swój ostatni mecz na Heinz Field w barwach Steelers, więc poniedziałkowe spotkanie miało wyjątkowy wydźwięk dla wszystkich osób powiązanych z Pittsburghiem. Dlatego ten tydzień był bardzo wspominkowy, co zauważył sam trener Steelers:
Jestem zaszczycony, że mogłem trenować go przez ostatnie 15 lat. O chłopie, ile my razem przeszliśmy… Widzieliśmy chyba wszystko, zrobiliśmy praktycznie wszystko. To był kawał porządnej przygody. Takiej, którą wspominasz przez całe życie i której nigdy już nie powtórzysz. Cieszę się, że mogłem być jej częścią, że mogłem dołożyć swoją cegiełkę do takiej kariery. To były myśli, które towarzyszyły mi przez cały tydzień.
I tak doszliśmy do końca przedostatniego tygodnia sezonu regularnego NFL 2022. Za siedem dni będziemy już dokładnie wiedzieli, kto zagra z kim i gdzie, a zarazem ostatni raz przeczytamy sobie wypowiedzi kilku trenerów – bo chyba jesteśmy pewni, że Nagy i Zimmer zlecą ze stołka z hukiem. Dlatego jeszcze się nie żegnam i mówię jedynie: Szczęśliwego Nowego Roku i do zobaczenia!
Tekst i tłumaczenia przygotował Kamil Kacperski
Część 1 – klik
*
Mamy też swoją, dedykowaną grupę na facebooku. Zapraszamy do dołączenia.
Categories
AKTUALNOŚCI, NFL, NFL, Wpisy